Schron 2.0

Miejsce na escape room wręcz idealne. Klimat na najwyższym poziomie! Początek historii nie mógłby być lepszy ale niestety.. Po tak dobrym początku ekscytacja ustępuje rozczarowaniu. Zagadki są w dużej mierze nielogiczne a używanie niektórych kodów wymyślonych na rzecz pokoju jest tam na siłę wepchnięte. Łamigłówki skaczą z poziomem trudności od banalnych to wręcz niemożliwych do przejścia a po ich rozwiązaniu i tak nie jesteś w stanie pojąć o co autorowi chodziło. Wystrój za to pierwsza klasa! Miejsce ma duży potencjał.

Miejsce do zrobienia escape roomu pierwsza klasa! Wystrój również w klimacie z super zakończeniem. Co do samych zagadek mieliśmy kilka wątpliwości co do ich logiki i to nie dlatego, że były super trudne. Obsługiwał nas pan, który jedynie nas wprowadził a po grze powiedział, dziękuję. Żadnego pytania o wrażenia, nic. Pierwszy raz z taką obsługą się niestety spotkaliśmy.

Miejsce fajne, klimatycznie urządzone, zagadki w porządku, intuicyjne. Niestety całą zabawę popsuła nam beznadziejna obsługa. Pan cały czas zachowywał się, jakby był w pracy za karę. Dodatkowo wyraził swoje zniechęcenie i niezadowolenie, że część grupy jest pierwszy raz i "musi wszystko tłumaczyć". Historia pokoju wyglądała następująco: "Zostajecie zamknięci w schronie, a reszty dowiecie się w środku". Kropka. Zero wprowadzenia w miejscu z takim potencjałem? Serio?! Dodatkowo zostaliśmy poinformowani, że jak coś nie będzie działać, to mamy wcisnąć guzik, wyjść z pokoju i przyjść z tym do pana. Faktycznie, zachęcające rozwiązanie. Ponadto przez 15 min próbowaliśmy, każdy po kolei, otworzyć kłódkę (mimo dobrego kodu). Zdarza się, wiadomo, ale jak nikt nie informuje, że kod jest dobry, to kombinuje się inaczej i traci czas... Ogólnie te wszystkie rzeczy popsuły nam zabawę, a pokój nie był tak wybitny, by to zrekompensować. Dodam, że wejście do tego pokoju kupiłam bratu na prezent, tym bardziej jestem niezadowolona z tego, jak nas potraktowano. Nie polecam.

Dosłownie, czułam się jak w piwnicy mojego dziadka. Wystrój jest niezbyt skomplikowany, ale tego raczej spodziewałabym się po schronie. Zagadki rozrakiego rodzaju. Niestety pokój jest sfatygowany, albo coś nam nie chciało zadziałać po prostu. Mistrzyni gry- pierwsza klasa. Ogólnie polecam, ale nie jest jakiś fantastyczny.

Pokój raczej w surowym klimacie, jednak może trochę za bardzo.. Zagadki średnio logiczne, czasami pozbawione większego sensu. Byłyśmy w pokoju w 3 osoby i wyszłyśmy z niego bez większego problemu, jednak z delikatną irytacją spowodowaną jedną z ostatnich zagadek.

Udajemy się do Schronu, no bo przecież wszystko się wali i sypie, ale, no cóż, tam też nie jest bezpiecznie. I co teraz? Musimy się jak najszybciej z niego wydostać, żeby nie utknąć pod ziemią na wieki.
Pokój ma ciekawe zagadki przez które płynie się, gdy już się ruszy (pierwsza to taki killer w naszym odczuciu, ale pozytywny). Na pewno to, co robi ten pokój to fakt, że jest pod ziemią... W prawdziwym schronie! Układ gry też jest bardzo tajemniczy.
Wystrój surowy, tak jak powinno być.
Na końcu wspomnę o obsłudze, z pasją, wiedzą ze świata gier oraz poczuciem humoru przy podpowiadaniu 😂
Jest to jeden z dobrych schronów, a takich o dziwo niedużo w Polsce.

Hm… ciężko mi się odnieść do tego pokoju. Wzbudza on u mnie bardzo duży zawód. Generalnie lokalizacja całego ER super, pokój klimatyczny, ale moim zdaniem trochę za mało rekwizytów jak na tak duże pokoje. Faktycznie było „schronowo”, ale czegos brakowało. Popełniliśmy klika głupich błędów, do których muszę się przyznać, ale mimo wszystko pokój jest mało logiczny. Mistrz gry nazwał go pokojem liniowym, ale przez dużą ilość zmyłek czasem ciężko się było połapać co pasuje do czego i z czego mamy korzystać. Dużo czasu traciliśmy na bardzo banalne rozwiązania, bo niektóre rzeczy wskazywały, że zagadka jednak będzie cięższa, niż się by się mogło wydawać. Mnóstwo kłódek. Niestety przez całą grę nie czułam satysfakcji z wykonywania kolejnych zadań, często jednak towarzyszyło mi delikatne rozczarowanie. Niestety nie polubiłam się z rozwiązaniami, jakie są w tym ER. Niektórym mogą się faktycznie podobać, aczkolwiek gdybym udała się do tego pokoju bez żadnego wcześniejszego doświadczenia i byłby on moim pierwszym, drugim to mogłabym zniechęcić się do dalszego kontynuowania przygody z ER.
Troszkę szkoda, bo nastawiłam się na lepszą zabawę.
Bardzo sympatyczne małżeństwo, jakim są mistrzowie gry. Widać, że ER to ich pasja, to fajne, bo mogliśmy wymienić się doświadczeniami po zakończeniu rozgrywki.
To był nasz pierwszy pokój w tym ER, na pewno nie ostatni, ale mam nadzieje, że kolejne będą ciekawsze.