Tajemnica Alchemika

Pokój mógłby być świetnym klasykiem i na pewno w czołówce Karkowa gdyby nie jego zużycie i stan. Sam pomysł i zastosowane rozwiązania super, jedno z nich widziałam pierwszy raz, a pokoi zrobionych mam ponad 200. Niestety dużo elementów jest zużytych, a końcowa konstrukcja, jeśli można to tak nazwać, po prostu nie zadziałała. Szkoda, bo pokój jest zbyt fajny żeby nie poświęcić mu trochę czasu na naprawę. Obsługa ok.

To jeden z tych pokoi, gdzie bardzo trudno napisać opinię... Z jednej strony wystrój pokoju, pomysł i ciekawe rozwiązania trzeba ocenić bardzo wysoko. Naprawdę aż przyjemnie w niektórych momentach było czekać aż rozwiązanie zagadki uruchomi któryś z mechanizmów... no i właśnie... czasem nie uruchomiło...
Co do obsługi, to z jednej strony, do Pani, która obsługiwała naszą grupę formalnie przyczepić się nie można. Wprowadzenie ciekawe, widać było serdeczność w podejściu do klienta, niestety zwrot "pokój jest prawie w całości zelektronizowany ale czasem coś nie działa jak należy" na samym początku gry kazał przypuszczać, że po prostu coś nie działa i nie jest naprawione. I tak rzeczywiście było. Co najmniej jeden mechanizm nie działał jak należy, przez co nie mogliśmy otrzymać niezbędnej wskazówki. Również jeden z rekwizytów który był potrzebny nie działał i dwa razy zostały donoszone nowe również nie działające zadowalająco. I nie jest to oczywiście wina tej Pani która nas obsługiwała, ale właścicieli, którzy wpuszczają grupy do pokoju, który nie działa jak należy. To drugi pokój tej firmy w którym byliśmy i ten niestety nas zawiódł. Gdyby wszystko działało jak należy byłby to absolutny top pokoi w których byliśmy (a jest ich 79). Ale niestety jeśli w kluczowych momentach gry trzeba donosić inne działające rekwizyty nie można wystawić wysokiej oceny pokojowi. Klimat 10/10 bo to nie ulega wątpliwości. Obsługę oceniamy na 9/10 bo jak mówię, Pani była bez zarzuty, ale jednak w ocenie obsługi jest też element wpuszczania przez właścicieli, to niesprawnego pokoju, więc jedna kreska mniej.
Życzymy żeby szybko uporać się z elektroniką, albo zmienić rozwiązania i pokój będzie świetny!

Jak to na spontaniczną ekipę przystało z wyjazdu ERowego na Śląsk zrobiliśmy wyjazd na Śląsk i Kraków stwierdzając, że z Katowic do Krakowa w zasadzie dojazd nie jest dłuższy niż pomiędzy tymi wszystkimi śląskimi miasteczkami i postanowiliśmy wyczyścić Combinatora na jeden raz. Na drugi pokój wzięliśmy sobie dzierżący pierwsze miejsce w Krakowie pokój eliminacyjny PolandEscape. Koleżance się podobał, choć przyznam, że ja i kolega niestety raczej nie podzielaliśmy tego entuzjazmu, co postaram się wyjaśnić.

Obok Krakowskiej Bestii jest to drugi pokój Combinatora, który jakoś nawiązuje do krakowskich legend/kultury, co jest całkiem fajne. Pokój moim zdaniem stoi właśnie klimatem, fabułą i wystrojem. Jeśli ktoś chce się wczuć w historię o alchemiku i popenetrować wawelskie tunele, to może się przejść.

Zagadki, hm, nie powiedziałbym aby stawiały jakieś szczególne wyzwanie, należą raczej do gatunku tych prostszych, choć pewną różnorodność należy docenić. Silniejszą stroną zagadek jest raczej ich dobre wpasowanie fabularne, nie ma tutaj raczej elementów od czapy, każda rzecz ma jakieś swoje powiązanie z historią czy klimatem. Rozgrywka jest na początku dość liniowa, w dalszej części bardziej się zrównolegla. Jedna zagadka moim zdaniem zasługuje na szczególne wyróżnienie, wielu graczom dostarczy efektu wow, choć pech chciał że niedawno byliśmy w dwóch pokojach z podobnym motywem i zamiast krzątać się po pokoju bez żadnego pomysłu przez 10 minut aby potem doznać efektu wow jak w pierwszym z pokoi, które mam na myśli, to tym razem był to już dla nas wręcz odruch bezwarunkowy :P. Natomiast inna zagadka nieźle zaszła nam za skórę. Aby za dużo nie zdradzać ujmę to tak, że zabrakło nam umiejętności innych niż analityczne :P. Dla takich agentów jak my niestety spowodowała ona trochę frustracji i przyznam, że gdybyśmy byli uczestnikami owego etapu eliminacji PolandEscape to byłbym nieźle zbulwersowany :P. Ale na szczęście tym razem po 10 minutach czucia się jak zagubione dzieci we mgle mogliśmy po prostu poprosić o kod :P.

Rozgrywkę troszkę nam utrudniły pewne zużyte elementy, ale z myślą o przyszłych grach skontaktowałem się przez maila z uwagami co do dwóch z nich (które zostały dobrze przyjęte), a dotyczyły raczej elementów prostych do wymiany/naprawy, więc obstawiam, że spora szansa, że są już poprawione i kolejni gracze nie będą już odczuwać zbytniego zużycia elementów.

Pani z obsługi sympatyczna, choć niestety trochę nie dogadaliśmy się (tzn. w ogóle nie poruszyliśmy tego tematu przed grą :P) co do systemu podpowiedzi i otrzymaliśmy pewne niechciane informacje, ale też i dla nas nauczka, aby to zawsze ustalać przed grą.

Wydaje mi się, że na nasz ogólny brak entuzjazmu wpłynął szereg niefortunnych okoliczności, aniżeli jakieś faktyczne wady (1: sfrustrowanie jedną zagadką, 2: zużycie pewnych elementów utrudniające rozgrywkę czy 3: niedogadanie się co do podpowiedzi), jednak raczej innym graczom nie powinny się one przytrafiać (bo kolejno 1: mam nadzieję, że niewiele innych graczy jest tak "zdolnych" jak my, 2: mam nadzieję że zużyte elementy są już poprawione, 3: każdy może się dogadać jak chce), więc nie jest tak, że będę ten pokój odradzał. Szczególnie jeżeli ktoś sobie ceni klimat czy fabularne dopasowanie zagadek, to pewnie będzie się dobrze bawić.

Bardzo fajny klimat i świetne zagadki... które nie do końca działały. Nie będę oryginalny jeśli napiszę, że pokój ma duże problemy techniczne. Elementy mechanizmów luźne, niezaskakujące prawidłowo. Czasem strach było czegoś dotknąć bo nie wiadomo czy czegoś się nie popsuje. Wszelkie "znaki" i wskazówki pisane przydałoby się wymienić bo te obecne są już mocno sfatygowane i nieczytelne.
Najgorsze jednak były wspomniane problemy techniczne. Przy jednej z z pierwszych zagadek straciliśmy bardzo dużo czasu ponieważ przez usterkę rozwiązanie było inne niż zagadka zakładała.
Ok, uznaliśmy, że to jednorazowa wpadka, idziemy dalej. Niestety, w dalszym etapie zabawę psuły tylko kolejne usterki, które ciężko opisać bez spojlerowania.
Przy jednym z rekwizytów końcowej fazy znowu straciliśmy czas bo jak się okazało uszkodziła go poprzednia grupa. Szkoda tylko, że poinformowano nas o tym po skończeniu pokoju.
Gdy po wyjściu z pokoju poinformowaliśmy obsługę o tym, że wiele rzeczy nie działało, lub zaskakiwało dopiero po kilku próbach usłyszeliśmy "no tak u nas czasem bywa" xD)
Szkoda bo gdyby nie te wszystkie usterki to chętnie dałbym 10/10 bo założenia niektórych zagadek były świetne i stanowiły wyzwanie.

Ode mnie osobiście mały plusik za muzykę z Divinity Original Sin 2. ;)

Liczyliśmy na coś więcej. Obsługa była bardzo miła, wprowadzenie i kontakt w trakcie gry bez skazy. Nie mniej jednak pokój miał kilka błędów technicznych, niedostosowań. Pewien element działa tak, że niestety nie jest ergonomiczny dla każdego gracza, co skończyło się uderzeniem w kolano i nie był to przyjemny aspekt gry niezależnie od zamierzeń twórców. Mechanizm w jednej zagadce zadziałał prawidłowo przy pierwszym podejściu, ale niestety musieliśmy go powtórzyć przez jedno niedopatrzenie. Kiedy już wszystko było na miejscu mechanizm nie zadziałał a game master pytał nas czy pewien element jest na swoim miejscu (był i sprawdzaliśmy przed i po tej uwadze), przez co słychać było jak za ścianą jest załączany mechanizm jak przy błędzie technicznym. W grze występuje ekran (to nie jest spojler) gdzie po uruchomieniu nie wyświetla się od razu właściwa treść, a napisy errror, hdmi i inne techniczne zaplecze na niebieskim tle, co psuje klimat czasów Twardowskiego (z jednej strony nie ma wyświetlania czasu, a z drugiej i tak jest ekran, który nawet nie kamufluje cudu techniki XXI w). Zagadki były dość przyjemne bez względu czy sprawiały trudność czy nie.

Co do tego pokoju mozna miec bardzo mieszane uczucia...bardzo dobry wystroj ktory przenosi cie w nowy swiat tak ze mozna zapomniec ze jest sie w escape roomie. Niestety jesli chodzi o z czesc zagadek tutaj zaczynaja sie schody bo nie za dobrze jest kiedy tracisz czas na rozwiazanie zagadek ktore po prostu nie dzialaja , ok raz sie moze zdarzyc ale nie trzy. Klimat tez psuje obsluga ktora wchodzi do pokoju zeby naprawic to co sie popsulo. Pomijajac tu i owdzie wysuniete kable z zagadek ktore powinny stanowic calosc i byc ukryte. Jak na doswiadczenie ktore mam chodzac po escape roomach jest to pierwszy pokoj ktorym jestem rozczarowana. Pokoj ma naprawde potencjal ale przez uszkodzone pewne zagadki duzo traci i wyglada jakby ktos po prostu go troche zaniedbal.

Pokój bardzo ciekawy. Zaskakuje nie jeden raz. Naprawdę masa, masa zagadek dużo myślenia. Zagadki związane z fabułą jednak nie tak bardzo jak można oczekiwać część z nich trzeba się domyślać sporo czerpać z własnej wiedzy wyniesionej z "zewnątrz". Pokój bardzo klimatyczny oddaje atmosferę starego Krakowa i w przepiękny sposób prowadzi po jego historii i opowiada jego legendy dla mnie za to bardzo ale to bardzo duży plus. Warto odwiedzić.