Insanity

Rewelacyjny pokój że świetnym klimatem.
I można się przestraszyć, i pomęczyć się nad zagadkami. Pokój działa i na 4 i na 7 osób.
Nie mogę nic więcej powiedzieć, poza tym, żeby zboczyć ze szlaku i odwiedzić ten dom!

Po Freakshow musieliśmy tutaj wrócić - tym razem w trójkę.
Już sam początek nas zaskoczył i lekko 'zestresował'. Później już było tylko ciekawiej - otwierasz oczy i budzisz się w szpitalu psychiatrycznym. Rozglądasz się wkoło i.... no właśnie, co dalej? Bez współpracy nie uciekniesz. A i współpraca może okazać się ciężka... Są takie momenty, że nikt nie chce podjąć się wykonania zadania.
Jeżeli chodzi o wystrój pokoju - nie za dużo, nie za mało - tak w sam raz. Niektóre rekwizyty idealnie wpasowane w miejsce, inne ciut mniej, ale ogólnie jest na co popatrzeć i czym się zachwycić (lub zaniepokoić).
Podkład muzyczny jest dziwny, idealnie pasuje do tego miejsca. Człowiek nie wie, czego się spodziewać.
Natomiast same zagadki - proste, ale trudne do rozwiązania (Ci co byli zrozumieją :)). Są logiczne, są zróżnicowane, kilka ciekawych rozwiązań.
System podpowiedzi nie jest wielce oryginalny, ale nie wiem jaki mógłby być inny, by lepiej wpisał się w klimat :)
Obsługa bardzo sympatyczna i chętna do rozmowy po rozgrywce.
Polecam!

Choroba psychiczna, duże zamieszanie, szaleństwo, chaos, coś nienormalnego, wykraczającego poza przyjęte schematy lub zasady, po prostu OBŁĘD !!!!!!

Sztos!
Pokój wymaga zaangażowania od samiutkiego początku! Nie ma czasu na dłuższe rozmyślanie nad zagadkami, trzeba je rozwiązywać „na już”!

Był to mój pierwszy pokój w Bydgoszczy, który odwiedziłam z moimi StynkiRunners podczas naszego tripu do tego miasta. Ten ER wysoko podniósł poprzeczkę pozostałym, wybranym na tamten dzień pokojom. Walczyliśmy dosłownie do ostatnich sekund, by wydostać się z Obłędu!

Idealne i zaskakujące rozpoczęcie gry. Meega plus za pomysł. Pomieszczenie dość surowe, ale nic bym tam nie dodała. Uwielbiam, gdy na pozór surowe i minimalistycznie urządzone wnętrze, kryje w sobie tak sporo zagadek.

Czas start! Trochę nerwów i gimnastyki i można przystępować do działania! Ale... jesteśmy tylko my? Gdzie pozostali? Nie ma ich w zasięgu naszego wzroku... Czy poradzimy sobie bez nich? Chwila! Głosy! Słyszę głosy! Czy ktoś nas obserwuje? Obłęd!!! Musimy się szybko stąd wydostać...

Pokój na wysokim poziomie. W końcu przy wyjściu nie towarzyszyło mi uczucie niedosytu! Jest tam duuużo do zrobienia. Bez sprawnej, podkreślam SPRAWNEJ! komunikacji między graczami - nie ma możliwości ucieczki. Sporo kłódek, ale absolutnie nie psują one gry, ponieważ znalezienie rozwiązania do nich nie jest ani oczywiste, ani łatwe. Dodatkowo trochę zadań, jak ja to nazywam „na cierpliwość”, znajdziemy też mniej standardowe rozwiązania przy których przyda się odrobina sprawności fizycznej :P.

Nie obyło się niestety bez podpowiedzi, ponieważ jeden z elementów wystroju znajdujący się w pokoju,, który we wszystkich moich poprzednich ER nie brał udziału w grze, tutaj miał kluczowe znaczenie. Prowadzący musiał nas trochę nim zainteresować.

Podsumowując - Polecam!!!

Dziękuję fantastycznej obsłudze za poświęcenie nam niemało czasu po rozgrywce :)!

Wprowadzenie w scenariusz początkowo nie zdradzało, że sytuacja z którą przyjdzie nam się zmierzyć, wywoła w nas szok i niedowierzanie. Delikatne napięcie towarzyszyło nam praktycznie przez całą rozgrywkę, oczywiście z wyjątkiem kilku momentów, kiedy przeradzało się w ataki paniki. Mroczny i chłodny wystrój idealnie wpisany w fabułę. Całość tworzy niepowtarzalny klimat. Rozwiązywania zagadek, których jest sporo, z pewnością nie ułatwia nie opuszczające nas odczucie, że w pokoju nie jesteśmy sami. Dodatkowo uporanie się z niektórymi zadaniami wymaga współpracy i to na poziomie do tej pory przez nas niespotykanym. Można odnieść wrażenie, że obłęd ogranicza niektóre z naszych zmysłów. Chociaż obsługa przez całą rozgrywkę była na najwyższym poziomie, przyznaję dodatkowy plus poza skalą za omówienie pokoju po zakończonej zabawie.

Obłęd pokazał swoje dla oblicza.. Jedno było dosyć nudne,
a drugie ciekawe i straszne.. Ogólnie było całkiem spoko, ale z opowieści
znajomych oczekiwałem że będzie ciekawiej.

Pierwszy nasz pokój tego typu, jak na razie najlepszy pośród wszystkich, w których byliśmy :) i do Break the Brain na pewno jeszcze wrócimy :) mimo jakiegoś już doświadczenia w escape room'ach potrzebowaliśmy podpowiedzi, także nie jest łatwo, ale za to mega przeżycie :)

Już nie jeden psychiatryk za nami, a w Bydgoszczy nas wcześniej nie było, dlatego też musieliśmy sprawdzić i ten.

Od progu tajemniczo i stresująco.

A później szaleństwo i obłęd. Trochę tu, a trochę tam. Coś słychać, a coś widać. Trochę tak, a trochę nie. Najważniejsze to nie dać się zwariować i współpracować.

Zagadek było sporo ale w 4 osoby na spokojnie udało się je rozwiązać.

Jak już pisałam bywaliśmy w psychiatrykach już wcześniej, więc wiele rozwiązań już spotkaliśmy, ale na pewno na wielu osobach zrobią ogromne wrażenie. A ja mogę dodać, ze wszystko przemyślane idealnie.

Zagadki były. Klimat był. Elementy zaskoczenia też. Mini zawał zaliczony.
Czyli wszystko co powinno być w dobrym ER :)

Pokój trzymający w ciągłym napięciu. Ja kogoś słyszę, on nie słyszy. Ja nie widzę, on widzi.....istny obłęd. Zagadki i wystrój mistrzostwo ! Polecam dla fanów pokoju z dreszczykiem :-)

Po Freakshow nie mogłem się doczekać kolejnego pokoju od Break The Brain i nie zawiodłem się. Obłęd nie robi co prawda aż takiego wrażenia ale broni się swoim klimatem oraz potrafi zaskoczyć momentami.

Najmocniejszą stroną pokoju jest jego klimat a co ciekawe udało się go zbudować nie wykorzystując do tego tony rekwizytów itp. Spotykamy momentami pustawe pomieszczenia co pasuje do ogólnej koncepcji szpitala psychiatrycznego ale jeśli są już w nich przedmioty lub mechanizmy to robią robotę i wpasowują się w tematykę oraz klimat w 100 procentach. Momentami faktycznie trzeba mieć mocniejsze nerwy by ruszyć do przodu :)

Pod względem zagadek jest troszkę gorzej ale to subiektywna opinia i wynika z tego że po prostu część z nich już widzieliśmy, czasami wręcz można było mieć uczucie deja vu. Co nie zmienia faktu że są idealnie wkomponowane w rozgrywkę, momentami mocno interaktywne i wymagające współpracy oraz zgranej drużyny. Jeżeli ktoś takie rozwiązania zobaczy pierwszy raz to na pewno będzie zaskoczony. Poziom trudności też nie jest wygórowany tak więc każda ekipa powinna sobie poradzić o ile pokonają swoje lęki ;)

Obsługa tak jak przy Freakshow na bardzo wysokim poziomie.

Podsumowując, mogę z czystym sumieniem Obłęd polecić, szczególnie tym ekipom które wraz z wyzwaniami logicznymi szukają sporej dawki adrenaliny.