Niezmiernie przykro jest mi wystawiać po raz pierwszy aż tak negatywną opinię. Niestety, do trzech razy sztuka i nasza trzecia wizyta w Tkalni zamiast odmienić naszą kiepską opinię o tym miejscu, tylko ją potwierdziła.
Moje opinie nie należą zazwyczaj do najdłuższych, tutaj jednak pokuszę się o dokładniejszy opis naszego "doświadczenia".
Przede wszystkim, już od wejścia byliśmy ignorowani, jeden z właścicieli był zajęty klientami przy symulatorze - to rozumiem, natomiast nie rozumiem braku zainteresowania ze strony drugiej osoby obsługującej, zajętej opieką nad małym dzieckiem, które - jak bardzo słodkie by nie było - generowało straszny hałas, raczej niepożądany w takim miejscu. Po jakimś czasie zostaliśmy jednak poproszeni, aby usiąść w wyznaczonym miejscu . I tutaj zrobiło się całkiem zabawnie, ponieważ obsługa była tak mocno zdziwiona, że przyszliśmy na Zbrodnię ("a wy na pewno nie na Eksperyment?"), że zapytała nas o to w ciągu 5 minut co najmniej dwa razy. Gdy już udało się ustalić, że "tak, przyszliśmy na Zbrodnię", to otrzymaliśmy do przeczytania instrukcję obsługi pokoju. Zostaliśmy tym samym pozostawieni sami sobie na kolejne minuty, dopiero po upomnieniu się, że już skończyliśmy czytać, ktoś do nas podszedł, aby opisać fabułę pokoju. Tutaj ciężko mi powiedzieć, o czym pokój był, ponieważ dziecko na kolanach obsługi skutecznie zagłuszało chaotyczne wprowadzenie. W tym momencie dotarło do nas, że panuje to niemały chaos, więc z ciekawości (chociaż jestem fanką escape roomów od dawna i wiem, że wrocławskie pokoje są bezpieczne), zapytałam się, czy obsługa będzie nas obserwować przez cały czas gry. Otrzymałam odpowiedź, że oczywiście, tak będzie.
Idziemy dalej - wiemy już do jakiego pokoju idziemy, nasze opóźnienie wynosi dobre 15 minut, zostajemy poproszeni o wyjście na korytarz, pod drzwi prowadzące do pokoju. Tutaj niespodzianka - musimy poczekać jeszcze chwilkę, bo jak usłyszeliśmy "nie wiadomo, co tam zastaniemy", więc obsługa dopiero wchodzi dokończyć przygotowanie pokoju. W końcu, udaje nam się wejść do środka. Na szczęście nie jesteśmy zamknięci na klucz.
Sam wystrój pokoju zadowalający, lecz dziwne jest dla mnie to, że praktycznie połowa pokoju nie gra, o czym jesteśmy poinformowani. Zagadki - nic innowacyjnego, niektóre trudniejsze, niektóre łatwiejsze. Prosiliśmy o podpowiedź, lecz za pierwszym razem musiałam odzywać się przez krótkofalówkę kilka razy, zanim ktoś się odezwał. I ewidentnie nasza gra nie była obserwowana, ponieważ musiałam tłumaczyć co już zrobiliśmy, a co nie. Standardowo jak to w Tkalni, mnóstwo niepotrzebnych zmyłek, trochę mechanizmów zepsutych - otwarta szafka, sprzęt bez ładowarki (w czasie gry nam się wyładował, na szczęście tuż po dokończeniu zagadki). Czyli pod tym względem wizyta wyglądająca jak te w Porwaniu (od początku otwarta szafka z sejfem) czy Eksperymencie (totalnie wariujące, niedziałające radio).
Ale dobrze, jakoś dokończyliśmy pokój, wychodzimy. I tutaj jeszcze większe zaskoczenie. Za drzwiami nikt nie czeka, na korytarzu pusto. Ok - myślę sobie, że może obsługa czeka na nas przy monitorze. Wchodzimy do poczekalni, a tam też pusto, gry nikt nie obserwował. W tym momencie nasze zażenowanie sięgnęło zenitu. Ubraliśmy kurtki, i na korytarzu usłyszeliśmy osobę z obsługi, więc wyszliśmy do niej, żeby zapłacić. Wręczając pieniądze widziałam, że osoba obsługująca trzyma kilka krótkofalówek, wyraźnie obsługując kilka pokoi naraz. O jakiejkolwiek rozmowie, wymianie doświadczeń, pytaniach o zagadki, czy zdjęciu nie było mowy. Totalne zaniedbanie, na tle standardu w innych wrocławskich pokojach jest to niestety najgorsze doświadczenie.
Nie czuję się dobrze, stawiając aż tak niską ocenę, lecz cała wizyta była ogólnie mówiąc fatalna. Z szacunku do wielu fantastycznych właścicieli escape roomów, którzy potrafili zadbać o klienta, Tkalnia nie zasługuje na wyższą ocenę. Może byłaby ona nieco łagodniejsza, gdyby nie fakt, że jak wspominałam, już dwa razy doświadczyliśmy wątpliwej przyjemności wizyty w tym miejscu, ocenianej wcześniej z duża pobłażliwością.
Pokoju nie polecam, szczególnie jeśli ktoś idzie pierwszy raz, a jeśli ktoś jest fanem escape roomów i chce to miejsce koniecznie odwiedzić to radzę nie nastawiać się na pozytywne wrażenia i obsługę na dobrym poziomie.
Overall rating:
4/10
Customer service:
1/10
Interior:
4/10
Difficulty:
Medium