lukwych l.

Byliśmy już w kilku pokojach nawiązujących do epoki słusznie minionej i w tej kategorii Czar to bardzo nietypowy średniak. Z jednej strony słabiutki wystrój z powrzucanymi losowo bajerami z tamtych lat, a jednocześnie bardzo fajne i klimatyczne zagadki, które dla nas znających trochę tamte realia były bardzo ciekawe i przywołały uśmiechy na twarzach. Obsługa na 10 z plusem (plus za przygotowanie pokoju specjalnie pod grupę samych dzieciaków). Poziom trudności też raczej średni i ze wskazaniem na starsze grupy. Pokój oceniam jednak głównie przez pryzmat tego jak dobrze się w nim bawiłem, a w tej kwestii było bardzo dobrze, więc Czar dostaje ode mnie mocne 8.

007 wspominam z lekką nutką rozbawienia, ze względu na problem jaki miałem w nim z okularami pozostawionymi na biurku. Nie wpływa to nijak na ocenę, ale dzięki temu pozostanie dłużej w mojej pamięci. Wystrój pokoju raczej minimalistyczny, choć bardziej pasowałoby tu określenie niskobudżetowy, co przy niewielkiej przestrzeni działa raczej na plus. Widać, że pokój ma już swoje lata, a jednocześnie nawet nie próbuje gonić współczesnych trendów. W kwestii zagadek zdecydowanie lepiej, bo choć nie ma ich za wiele, to są nietypowe i całkiem ciekawe. Obsługa to najmocniejszy punkt Tego pokoju, pełna profesja. Do lepszej oceny zabrakło mi tu jakiegoś efektu wow, jest to po prostu kolejny solidny pokój.

Czasami trudno jest zebrać się do napisania opinii, zwłaszcza gdy nowe pokoje odwiedza się z taką częstotliwością jak my. Dlatego nadrabianie zaległości w recenzjach postanowiłem zacząć od ER które z różnych powodów wyróżniły się czymś (na + lub na - ). W przypadku Obłędu najbardziej dał mi się we znaki klimat. Rzadko decydujemy się na wizytę w pokojach w których można się bać, a jeszcze rzadziej bierzemy do nich dwie strachliwe nastolatki. W efekcie były momenty kiedy miałem wrażenie, że jest nas tylko dwóch w pokoju. Na szczęście jednak pomysłowość zastosowanych rozwiązań, poziom i różnorodność zagadek oraz bardzo ciekawie zaaranżowane wnętrza zrekompensowały ból pleców. Obłęd to pokój trudny i momentami wymagający, ale jego przejście daje sporo satysfakcji. Obsługa przesympatyczna i jednocześnie bardzo profesjonalna. Dodatkowo bardzo dobrze sprostali naszym wymaganiom odnośnie podziału ośmiu osób na dwie grupy i przypisaniu nas do pokoi w jak najkrótszym czasie. Z tej wizyty byliśmy bardzo zadowoleni, a z perspektywy czasu jest to najlepszy pokój jaki odwiedziliśmy w Toruniu.

Bełchatów to małe miasteczko, które co prawda na Śląsku nie leży, ale zajechaliśmy do niego w drodze powrotnej, więc chcąc niechcąc zostało metą naszej śląskiej wyprawy. Zazwyczaj pokoje w takich miejscach odstają poziomem od najlepszych pozycji w dużych miastach, ale tym razem ku naszemu zdziwieniu i jednocześnie sporej radości było zupełnie inaczej. Po pierwsze wystroju i wykończenia, a zwłaszcza dbałości o szczegóły mogą księdza pozazdrościć 90% pokoi odwiedzanych przez nas Warszawie Poznaniu, czy Trójmieście. Wszystko tu pięknie współgra, a jeden z rekwizytów jest jednocześnie zaskakujący i megaklimatyczny. dodatkowo Opowiedziana historia jest spójna i świetnie przeplata się z wykorzystanymi zagadkami. Po drugie łamigłówki - nieszablonowe, złożone, wymagające kombinowania, ale nie przekombinowane. Jest tu potrzebna odrobina wszystkiego czyli spostrzegawczości, zręczności, logicznego myślenia oraz szczypta fantazji. No i umiejętność czytania, bo bez czytania Księgi nie pokonasz. Obsługa, czyli dwójka właścicieli, to fajni sympatyczni rozgadani miłośnicy pokoi, którzy swoje doświadczenie wykorzystali w celu stworzenia ER z jakiego sami chcieliby uciec. Dzięki temu oceniam ten pokój jako jeden z najlepszych z całej wycieczki i już nie mogę się doczekać kolejnych pokoi otwieranych przez Szyfrowanię. Polecam!!!

Wizyta w Zamku troszkę się nam opóźniła, bo i droga z Rybnika do Bytomia długa, i sam pokój kazał na siebie czekać. Na szczęście po krótkim kursie z genealogii stosowanej udało się wreszcie dostać do środka. Klimat budowany jest jeszcze przed wyjściem, bo każdy z nas dostaje swoją rolę do odegrania co powoduje że każdy że nikt, że nic się w pokoju nie nudzi. Dodatkowo wystrój nawiązuje poziomem do obecnych trendów I naprawdę ciężko jest znaleźć jakieś słabsze element. Zagadki są zróżnicowane ciekawe i chyba to co najważniejsze bardzo klimatyczne. Co prawda nie stanowią dużego wyzwania, ale jest ich sporo i są nieliniowe co sprawia, że czasem można się zawiesić. Główne zadanie, choć uproszczone przez autorów, daje satysfakcję z poprawnego rozwiązania, a dodatkowo po udanym wyjściu dostajemy pamiątkowy dyplom. Mistrz gry bardzo fajnie wprowadził nas do pokoju, pogadał z nami trochę po wyjściu, a nawet pokazał nam zamkniętego już Beboka. Zamek to moim zdaniem bardzo dobry pokój dla początkujących, rodziców z dzieciakami, oraz jako przerywnik do trudniejszych wyzwań. Idąc tutaj można się świetnie bawić, poodgrywać trochę przydzielone nam role i rozwiązać kilka zagadek. Jest to świetne miejsce aby zacząć przygodę z pokojami i w takiej kategorii dostałby ode mnie nawet 10/10.

Zemsta była naszym trzecim i niestety ostatnim pokojem w Maze in Mind, dodatkowo oznaczonym 16+ choć jak ustaliliśmy wcześniej nie ze względu na klimat, czy trudność, ale na nieodpowiednie treści (typowe dla thrillerów). Wystrój jest ciekawy i klimatyczny, i choć są momenty lepsze i gorsze, to nam się bardzo podobało. Kilka elementów wyposażenia robi dobrą robotę zarówno w budowaniu emocji jak i opowiadaniu spójnej historii. Świetnie wykorzystano dostępną przestrzeń, a zapowiadana ciasnota nie przeszkadzała 4 osobowej drużynie nacieszyć się pokojem. Zagadki są różnorodne, nie brak klasyki, ale są też zaskoczenia. Na szczęście wszystkie są logiczne i pomimo swojej złożoności nie wymagały od nas brania podpowiedzi. Obsługa profesjonalna i sympatyczna. Generalnie bawiliśmy się świetnie, wkręciliśmy się w opowiadaną historię i podobał nam się finał (choć nie byliśmy z niego zadowoleni). Takiewłaśnie powinny być pokoje kryminalne. Polecam!!!

Emocje po wizycie u Krasnoludów jeszcze nie opadły, więc do Chatki wchodziliśmy z dużymi nadziejami i jeszcze większymi obawami. Tym bardziej, że nasz grupa nie lubi się bać, a wspomniana nutka horroru wisiała w powietrzu. Na szczęście jeśli chodzi o klimat, to zdecydowanie czuć tu bardziej przygodę niż grozę, więc śmiało możecie wybrać się nawet z dziećmi. Wystrój świetny i dopracowany, choć im bliżej wyjścia tym więcej elementów odstawało od wysokiego poziomu prezentowanego w Sekretach. Jest sporo tematycznych rekwizytów i całkiem fajnie oddano klimat chatki czarownicy. Zagadek jest dużo, są tematyczne i różnorodne. Nie są zbyt trudne, ale przy kilku chwilę trwało zanim się ogarnęliśmy. Jedną udało się nam zhakować (choć była banalna), a inną rozwiązałem zupełnie sam pomimo wymaganej współpracy, co najlepiej świadczy o naszym zamotaniu. Obsługa była sympatyczna, czujna (zatrzasnęliśmy się niechcący, ale szybko nas uwolnili) i ciekawie wprowadziła w klimat pokoju. Chatka to pokój dla grup średniozaawansowanych, które szukają dużej liczby ciekawych zagadek i wspomnianej nutki horroru. Jest świetnie, ale Krasnoludy są lepsze :).

Ostatni dzień naszego wyjazdu na Śląsk rozpoczęliśmy od wizyty u Krasnoludów. Przez kilka poprzednich dni nasłuchaliśmy się dlaczego warto ten pokój odwiedzić, więc oczekiwania były spore. Na szczęście sam pokój jak i obsługa sprostały im bez problemu. Klimat dosłownie wylewa się wiadrami, zaczynając od świetnego wprowadzenia, poprzez genialny i dopracowany wystrój, a na tematycznych zagadkach kończąc. Już dawno nie widzieliśmy tak świetnego wykorzystania przestrzeni, znakomicie poprowadzonej fabuły czy logicznych zagadek świetnie wpisanych w opowiadaną przez pokój historię. Dodatkowo temat przypadnie do gustu szerszemu gronu, bo nie każdy lubi się bawić, a większość chciałaby poznać sekrety Krasnoludów. Dlatego też uważam, że ten pokój to pozycja obowiązkowa nie tylko dla Miłośników uciekania, ale dla każdego kto chce zobaczyć jak wygląda jeden z najlepszych pokoi w Polsce. Polecam!!!

Kamienica była pokojem eliminacyjnym w 2018r i to takim który udało się nam pokonać w 10 minut (a najlepszej grupie wyjście zajęło 5 minut). Wtedy pokój był w połowie gotowy, fabuła praktycznie nie istniała, jedynie wystrój był bliski obecnemu (oczywiście z poprawką na elementy zagadek które doszły oraz zabieracze czasu utrudniające przeszukiwanie). Dzisiaj jest o niebo lepiej, choć niestety fabuła jeszcze trochę kuleje (wciąż trwają zmiany). Zagadki są bardzo różnorodne, nietypowe, świetnie łącząc elektronikę i elementy czysto mechaniczne. Niestety w opinii i naszej i autorów są nazbyt logiczne i szybkie w rozwiązywaniu, bo pomimo sporej ich liczby wychodzi się z poczuciem niedosytu. Nam wyjście zajęło 30 minut z delektowaniem się zmianami, ale poprzednikom nieznającym pokoju wystarczyło 26 minut. Planowane są jednak zmiany i utrudnienia, więc za jakiś czas czeka nas kolejna wizyta w Kamienicy. A tymczasem zapraszam do niej wszystkie grupy początkujące i te które jeszcze nie były w ER. W tej kategorii Kamienica świetnie się sprawdzi. Dla doświadczonych proponuję ew. jako rozgrzewka przed Pokojem Hotelowym lub poczekajcie na planowane zmiany.

Grota Mocy weszła na listę pokoi do odwiedzenia troszkę przez przypadek. I chociaż nie żałujemy wizyty, to wyraźnie odstawała poziomem od innych ER odwiedzonych tego dnia. Wystrój choć pomysłowy i ciekawie zrobiony, to jednak słabszy od innych. Fabuła niby jest, ale jakaś taka szczątkowa i bez większych emocji (choć dźwięki na spory plus). Zagadki choć nietypowe to bez efektu wow. Nie było ich też za wiele co zawiodło nas najbardziej, bo Grota w opisie jest na 70 minut dla średniozaawansowanych. Obsługa bez zarzutu, choć wydawała się lekko zaskoczona naszym przybyciem o czasie. Generalnie pokój oceniamy jako niezły dla początkujących lub nawet na pierwszy raz, natomiast dla doświadczonych grup raczej rozgrzewkowo. Na pewno odradzam bezpośrednio po najlepszych pokojach (np. Lokalizacji), bo przy takim porównaniu wypadnie blado.