Project: Carnation

Bardzo lubię klimat i warstwę fabularną tworzone w ER tej firmy. Jeden z niewielu pokoi, gdzie mam żal, że za szybko wyszedłem, a rekord staje się sprawą drugorzędną.

Polecam głównie ze względu na klimat i fabułę, ale kilka zagadek też jest wartych dodatkowych słów pochwały (aczkolwiek Zaginiony oficer imho lepszy :) ).

W pokoju byłem ponad rok temu, a jednak po założeniu konta na Lockme od razu przybiegłem ocenić ten pokój!

Pokój lekko tematycznie związany z Zaginionym Oficerem, jak zwykle niesamowite wrażenie robi samo miejsce, w którym znajduje się pokój – Prowadzący zazwyczaj proponują zwiedzanie samego bunkra – warto skorzystać to niesamowite miejsce.
Zagadki fajne, spójne z tematyką, trochę szukania, trochę kombinowania – nawet elementy eksperymentów chemicznych. Dobra zabawa.
Poprosimy tylko o te nasze zdjęcia – bo nawet tych z Oficera z kwietnia jeszcze nie otrzymaliśmy :)

Pokój na początku nie zapowiadał się najlepiej, ale szybko okazało się ze skrywa wiele tajemnic szczególnie pod koniec. Ciekawe połączenie kryminału i fantastyki. bardzo podobał się nam ten Er i spokojnie można polecić.

Zdecydowanie jeden z najlepszych ER w Poznaniu w jakich do tej pory byłam! Zmienia się ostatnia ta czołówka, wyjątkowo dobrze trafiamy;)
Klimat super, od początku do końca. Można poczuć ciarki na ciele, jest momentami bardziej niż trochę schizowo. Fabuła, wnętrze pokoju, wszystko się zgadza! Zagadki również na plus, są różnorodne i ciekawe, częściowo, śmiało mogę to powiedzieć, zdecydowanie bardzo inne niż w pozostałych pokojach ;)
Plusem jest też to, że zabawy jest trochę więcej, bo to jeden z niewielu jak na razie w Poznaniu pokojów na 90 min.
Obsługa bardzo pozytywna, widać, że tworzenie ER to przy okazji wielka frajda i pasja :D
Polecam wszystkim, zarówno początkującym jak i zaawansowanym grupom.

Wizyta w "Zaginionym oficerze" bardzo zaostrzyła nasz apetyt na "Program Goździk". Jak było? O tym kilka słów poniżej ;)

Klimat pokoju ciekawy, nawet bardzo dobry, choć od "Oficera" nieco słabszy. Na pewno czuć w nim tajemnicę, wielki plus za pewną, nie do końca oczywistą skrytkę. Na pewno w pamięci zapadnie nam konieczność dokonania na pewnym etapie rozgrywki wyboru moralnego, ale więcej zdradzać nie będę... ;)

Zagadki trzymały poziom; przeciwnicy kłódek powinni być usatysfakcjonowani, bo było ich stosunkowo niewiele. Bardzo ciekawe zadanie związane z chemią, z drugiej strony nieco ograniczające możliwości działania całej grupy.

Obsługa tak jak poprzednim razem bardzo miła, choć wciąż czekamy na zdjęcie z wizyty. Niby drobnostka, niby nie jest to meritum odwiedzin w ER, ale jednak brakuje tego.

Podsumowując- pokój bardzo dobry, choć ciut słabszy od drugiego od tej ekipy. Warto wybrać się w 3, max. 4 osoby. My byliśmy w piątkę i momentami niektórzy się nudzili. Nie poczytuję tego za wielką wadę, ale na pewno warto mieć to na uwadze wybierając się odkryć tajemnice "Projektu Goździk", a te z czystym sumieniem polecam poznać :)

Po wizycie w 'Zaginionym Oficerze' nie mogliśmy się doczekać zabawy w 'Goździku'. Od samego początku wiedzieliśmy że się nie zawiedziemy i mieliśmy rację. Klimat w pokoju był niesamowity i czasami przyprawiał o dreszcze, fabuła też świetnie wymyślona, zagadki bardzo dobrze przemyślane, no i oczywiście świetna obsługa. Z niecierpliwością czekamy na kolejne pokoje.

Zdecydowanie w czołówce odwiedzonych pokoi :) Na duży plus klimat nad którym obsługa musiała trochę się napracować. Cała historia którą poznaje się w trakcie gry trzyma się kupy i zdecydowanie można się poczuć jak rodzic małej Ani. Zagadki różnorodne wymagające nie tylko sprawnej głowy ale i umiejętności manualnych ;) Pokój dopracowany w każdym szczególe! Polecam!

Po zaginionym oficerze, z wielką nadzieją wróciliśmy do drugiego pokoju tej firmy.
Mamy jednak dość mieszane odczucia z paru powodów.
Pokój cały czas pływa w czasie i przestrzeni. Niby przenosimy się do lat 50. XX w, po to, by za chwilę... znaleźć... [spojler]. Taki brak konsekwencji, (choć na mniejszą skalę występował w Zaginionym oficerze), tu jest już nie do przyjęcia. :(
Zagadki prowadzone są bardzo liniowo. Nie sposób zgubić, czy nawet wahać, co należy teraz zrobić. Dla nas jest to minus.
Fabule tym razem brakuje jakiegoś mocniejszego akcentu.
Mimo wszystko pokój jest fajny, naprawdę warto go odwiedzić.
Jak zawsze miła obsługa (pasjonaci!) i ich kolejne pomysły zachęcają żeby do The Bunkier wracać... ;)

Przenosimy się do starej fabryki chemicznej, aby odkryć jej straszne tajemnice. W klimat pomaga nam wejść zadbane o szczegóły wnętrze pokoju.
Zróżnicowanie zagadek jest tutaj mistrzowskie każdy znajdzie coś dla siebie a jest ich tyle, że nie raz dzieliliśmy się na dwie drużyny i jednocześnie rozwiązywaliśmy kilka z nich. Sporo ciekawych pomysłów, ekipa znajduje miejsce do stworzenia zagadek tak gdzie inny w ogolę nie patrzą. Tutaj liczy się nie tylko logiczne myślenie i spostrzegawczość, ale pomysłowość i umiejętność łączenia faktów.

Jako, że pokój jest w miarę świeży to kilka niedociągnięć znaleźliśmy, ale nie wpłynęło to mocno na jakość rozgrywki ( chociaż spadająca rurka na głowę mnie zaskoczyła ^^). Po wizycie otrzymaliśmy możliwość zwiedzenia obiektu i poznania historii za co serdecznie dziękuje i polecamy innym ekipą. Obsługa chętnie przedyskutowała z nami przebieg pokoju i zadeklarowała się wprowadzić kilka kosmetycznych poprawek.
Ze swojej strony polecam, po kilku poprawkach pokój będzie w absolutnej czołówce Poznania!