Ritual - the true story

Pokój robi całkiem fajne wrażenie. Na wstępie odczuwa się dreszczyk emocji, ponieważ wchodzi się pojedynczo, niestety ten zabieg nie ciągnie za sobą nic więcej, bo obsługa nie prosi o zamknięcie oczu, co robiłoby moim zdaniem dużo większy klimat. Co do wystroju, tworzy on nastrój pełen niepokoju, więc na plus. Widać, że pokój ma swoje lata, bo są elementy, które wyglądają na nieco sfatygowane, ale efekt ogólny jest osiągnięty. Ja nie do końca czuję się w tematach horrorowych, tutaj troszkę fabuła była dla mnie pogmatwana, bo i rytualne, okultystyczne klimaty i psychopatyczne, krwawe, trochę miałam przesyt. Ale trzeba przyznać, że dreszczyk emocji i strach towarzyszy nam przez całą rozgrywkę, zostało nam zaserwowane kilka zaskoczeń i fajnych rozwiązań, także ogólnie wyszliśmy z pokoju całkiem zadowoleni.

Hmm... hmm... hmm... długo myślałem o tym pokoju i nadal nie wiem jak go ocenić...
Nie jestem przekonany co do wprowadzenia do pokoju, może warto byłoby zasłaniać graczom oczy dla większego efektu (skoro trzeba było wchodzić pojedynczo). W pokoju znalazłem z 10 latarek (nie wszystkie dsiałały) - miałem takie wrażenie, że jest ich więcej niż znajdowanych przez nas elementów gry. Nie zawsze wiedzieliśmy, że coś już zostało rozwiązane/zadziałało. Element, który wskazuje postęp gry nie jest taki oczywisty jakby się wydawało. My dowiedzieliśmy się o nim już po wyjściu. Widać, że pokój ma już swój bagaż doświadczeń, bo jednak po niektórych elementach widać zużycie, niektóre (techniczne) bardzo widoczne, itp
Nie ma kontaktu z mistrzem gry (nie ma żadnego interkomu czy walkie-talkie) więc nie można się upewnić czy powinno się coś ruszać lub nie.

Na plus na pewno klimat, bo jest. Fajny wystrój, sporo fajnych rozwiązań technicznych, są zaskoczenia, są emocje. Zagadki proste, pokój przechodzi się raczej sprawnie. My w 4 osoby wyszliśmy z jakimś kwadransem zapasu. Na plus też cena (znamy o wiele droższe pokoje).

Mroczny pokój z fajnym wprowadzeniem:) Od początku powitał nas i wprowadził bardzo miły Pan, dzięki któremu zaraz po wyjściu z tego ER, poszliśmy na kolejny pokój. W tym pokoju poczułam nutę strachu i pare razy się przestraszyłam. Ogólnie fabuła tego pokoju jakoś mi nie zapadła w pamięć i nawet nie potrafię stwierdzić o co tam chodziło. Jeżeli chodzi o poziom trudności to nie był wysoki, moim zdaniem średni, ku niskiemu. Ogólnie dobrze się bawiłam i nie mam nic do zarzucenia, klasyczny ER w klimacie horroru.

Mroczny pokój z mrocznym klimatem. Jest trochę strasznie, ale bez przesady :) Zagadek jest sporo, niektóre z nich zatrzymały nas na dłużej. Obsługa ok :)

Mało miejsca, mało [spojler] i mega duszno. Zagadki ok, chociaż niczym specjalnym nie zaskakują. Niska ocena wynika też z tego, że straciliśmy dobre 15minut przez to, że nie działała latarka, która była potrzebna aby przejść dalej - jednak Pani nas za to przepraszała. Byliśmy w 5 osób - 3 osoby pierwszy raz, każdy takie same odczucia - bez szału.

Ciekawy pokój z dużym potencjałem. Pomocna obsługa, chętna wysłuchać uwag. Zagadki dość trudne, niebanalne. Niestety podczas naszej wizyty straciliśmy kontakt z Mistrzem Gry (monitor wyłączył się na kilkanaście minut, a półmrok uniemożliwił sygnalizację tego faktu). Dodatkowo jedna zagadka nie zadziałała i straciliśmy na niej sporo czasu próbując otworzyć ją ponownie. W ramach rekompensaty otrzymaliśmy dodatkowe minuty na pozostałe zagadki, jednakże nie uratowało to już dalszej zabawy. Problemy techniczne się zdarzają, jednak ich kumulacja mocno obniża naszą ocenę. Niestety z pierwszego sopockiego Questroomu wyszliśmy niezadowoleni.

Do pokoju w Sopocie wybraliśmy się w cztery osoby, by zmienić opinie po odwiedzeniu Questrooms w Gdańsku. Mimo delikatnego opóźnienia przywitał nas bardzo sympatyczny Pan, który dobrze poradził sobie z wprowadzeniem nas do pokoju.
Jeżeli chodzi o sam pokój - na pewno zagadki są ułożone po kolei, w zasadzie całą grupą musimy robic wszystko razem. Troszkę kłódek, troszkę automatyki, dla każdego coś dobrego. Nie jest straszny, oprócz „dodatków” z zewnątrz w zasadzie nie ma nic, co mogłoby trzymać w napięciu. Moim zdaniem wstęp mógłby być lekko głośniej, ale nie nazwę tego minusem. Sam wystrój był ok, ale nie zachwycał w żadnym wypadku. Przebieg gry całkiem przyjemny, natomiast spodziewałam się troszkę cięższej rozgrywki. Śmiało można wybrać się w 2 osoby. Minusem pokoi Questrooms są mimo wszystko dość logiczne podpowiedzi, które pojawiają się w okolicy zagadek, wystarczy się delikatnie rozejrzeć i odpowiedz sama rzuca się w oczy. Pokój udało nam się przejść bez żadnej podpowiedzi z prawie 20 minutowym zapasem, za co otrzymaliśmy zniżkę na kolejny raz, więc fajna nagroda. Raczej przeznaczony dla mniej zaawansowanych grup. Jedna zagadka sprawiła nam delikatny problem i w zasądzi tylko z nią mieliśmy chwile zwątpienia, mimo wszystko jest bardzo logiczna, to raczej nasze gapiostwo.

Wielki plus dla mistrza gry, naprawdę sympatyczny człowiek, z obsługą Sopot poradził sobie wyśmienicie, chętny do rozmowy i szczerze, bez pretensji słucha wszystkich przekazanych uwag. :)