Warsaw Uprising

Po kilkudziesięciu escape roomach myśleliśmy, że nic nas nie zaskoczy... A jednak. Było to fascynujące doświadczenie. Naprawdę czuliśmy się jak gdyby wehikuł czasu przeniósł nas do 1944 roku. Poziom immersji, którego nigdy nie doświadczyliśmy w innym escape roomie. Zagadki były nieoczywiste a większość bardzo innowacyjna. Aspekt aktora buduje klimat w nieopisany sposób i ciężko mi będzie już pójść do escape roomu bez tego elementu. Bawiliśmy się świetnie i mimo dużej 7 osobowej drużyny, nie było ciasno a zagadek starczyło dla każdego. I cream de la cream naszego doświadczenia to obsługa. Od samego wejścia czuliśmy się lekko i przyjemnie, dzięki zaopiekowaniu przez Pawła i Gosię. Wszystko było jasno i klarownie wytłumaczone, a krótki czas oczekiwania spędziliśmy na bardzo miłej rozmowie. Moglibyśmy wrócić dla samej obsługi, ale pokoje na szczęście też są tego warte ;) do zobaczenia wkrótce.

Pokój zgodnie ze swoją nazwą pokazuje nam wiele scen które idealnie wpasowują się w klimat powstanie. Zagadki było dość trudne, ale dobrze zrobione, pokój był na prawdę długi, a aktor dodał dodatkowej adrenaliny, co było ogromnym plusem.

Obsługa 10/10.
Klimat 9/10.
Zagadki 7/10.

No to co nas tam spotkało to jeden wielki WOW. Klimat i zagadki pozwalają się wczuć jakbyś był w hollywodzkim filmie. Bardzo polecamy dla tych zaawansowanych i tych początkujących!

Wracamy do zabawy po dwuletniej co najmniej przerwie i od razu „na bogato”, czyli Powstanie. Pokój znakomity. Dopracowany w każdym calu. Rzeczywiście wizytówka Black Cata i można powiedzieć wizytówka escape roomów. Zagadki znakomite, moja sugestia to minimum trzech graczy. We dwóch - może dlatego, że sporo zapomnieliśmy - musieliśmy korzystać z podpowiedzi. Game Masterka przemiła i cały czas na posterunku. Różnorodność pomieszczeń, przez które się przechodzi i dynamiczny finał - to rzeczywiście numer jeden w Mieście. Bardzo warto spędzić tam 70 minut.

Niezapomniane chwile... niezapomniana historia ludzi, którzy oddali życie za naszą Ojczyznę. Pokój odwiedziłem dzień po pobycie w Muzeum Powstania Warszawskiego, do czego serdecznie zachęcam w takiej właśnie kolejności. Sporo wzruszeń, mocnych przeżyć i doświadczenia tego, z czym mierzyli się ludzie tamtych czasów...

Przechodząc do zabawy w ER (choć słowo "zabawa" nie do końca tu pasuje) trzeba przyznać, że od samego początku towarzyszył nam dreszczyk emocji... konspiracja, ważna misja do spełnienia, powaga sytuacji no i... co będzie, jeśli nas nakryją? Doskonale współgrał z tym wystrój pokoju, jego interaktywne elementy i wkomponowane w to zagadki... całość wyglądała naprawdę świetnie. Mogliśmy w 100% poczuć się powstańcami...

Zagadki - bardzo różnorodne i całkiem sporo. Logiczne, dostosowane do tematyki, bardzo przyjemne i dające dużo satysfakcji z ich wykonania... w końcu to one pozwalały nam wypełnić swoją misję... z każdą kolejną wzrastało napięcie, czy się uda, czy zdążymy, czy to ma sens...

Pokój odwiedziliśmy w sobotę, więc gra była z obecnością aktora, co jeszcze bardziej dodało pikanterii, emocji, zaskoczenia i wzruszeń... aktorzy odegrali swoje role naprawę świetnie...

był efekt wow... nie raz...

Kilka ciaśniejszych miejsc, ale do ogarnięcia dla osób, które mają z tym problem (mi się udało)

Mistrzowie gry skorzy do rozmów, podzielenia się swoimi doświadczeniem - na miarę czasu, żeby innym nie psuć gry.

Uważam, że każdy fan ER, ale też historii, przygód, powinien odwiedzić to miejsce. Warto! Zasłużenie czołówka na polskim rynku

Drugi wspólny (dla mnie i partnerki) pokój w życiu i na pewno nie ostatni. Świetna organizacja, dbałość o szczegóły i odwzorowanie historyczne i atmosfery. Polecam każdemu!

Dodatkowo świetne aktorki i game-masterki (Gosia i Alutka - serdecznie pozdrawiamy!)

Wrażenia z pokoju są niesamowite a zagadki ciekawe i przemyślane. Można się poczuć jak prawdziwi partyzanci podczas wojny, można poczuć co przeżywały osoby ukrywające się lub uciekające przed nazistami. Jedynym minusem pokoju jest czas… 70 min jeśli chce się rozwiązać wszystkie zagadki bez pomocy (krótkofalówki) to troszkę za mało - a przy takiej zabawie lepiej jest jej nie używać, żeby móc się bardziej wczuć w realizm pokoju. Biorąc pod uwagę to, że pokój nie jest tani to czasu też mogło być więcej bo na ten moment uważam, że cena nie jest adekwatna. Poza tym mega fajna przygoda. Polecam.
P.S. Recepcjonista bardzo miły i kompetentny, również polecam 😉

To tak... Pokój jest cudowny sam w sobie. Sam wystrój - mega. Wszystko porządnie wykonane, ładne, oddające klimat. Na samym początku odczuwasz, że to escape room, ale im dłużej tam siedzisz, tym bardziej wczuwasz się w ten klimat wojenny. Im dalej idziesz zagadkami, tym bardziej odczuwasz frajdę z zagadek, które naprawdę są bardzo wymyślne. Nie dziwię się, że ten pokój jest nr.1 w Polsce, ponieważ jest najlepszy i to nie jest do podważenia. Najciekawsza jest różnorodność zagadek, które nie są takie jak w innych escape roomach, które często polegają w większości na kłódkach i kodach. Po domu mordercy (który moim zdaniem postawił wysoko poprzeczkę z powodu na wystrój) to jednak ten pokój miażdży go i to konkretnie. Jak to mówią w moim ojczystym kraju... "Odj#*ane perfekcyjnie!"

Pokój odwiedzony w 2 osoby, w formie z jednym aktorem. Jak na razie, po ok. 40 odwiedzonych pokojach, ten jest naszym ulubionym. Wystrój pokoju sprawia, że przenosimy się w czasie. Zagadek jest cała masa, są one związane z fabułą w taki sposób, że rozwiązując je, sami piszemy historię. Na 2 osoby trochę brakuje czasu.
Naszym aktorem był Leszek, którego serdecznie pozdrawiamy - to w dużej części dzięki niemu tak dobrze wczuliśmy się w grę.

Byliśmy grupą 6 osób, było co robić dla wszystkich. Można się było poczuć jak na prawdziwym powstaniu. Udało nam się uciec 6 minut przed czasem, pokój bym określił jako średni ze świetnym klimatem. Obsługa była bardzo pomocna i miła. Wszystko działało, cześć zagadek była dla nas nowością i bardzo dobrze się bawiliśmy mimo późnej pory. Serdecznie polecam ten pokój, warto było przyjechać te kilometry żeby go przejść. To że znajduję się na szczycie listy ocenanych jest jak najbardziej słuszne. To był nasz pierwszy pokój w Black Cat i na pewno wrócimy po więcej.