Czarny Motylek

Klimat pokoju - co często podkreślane w poprzednich komentarzach - bardzo ciekawy i trzymający w napięciu. Brak nachalnie rozwalonych flaków, odciętych głów czy innych elementów świadczących o horrorze typu filmu "Noc żywych trupów". Spotykamy za to zaproszenie do nieco strasznej zabawy.

Niestety, w mojej subiektywnej może ocenie, im dalej tym zagadki bardziej tracą swój klimat, niektóre są po prostu nudne. Również klimat powoli zaczyna się zatracać i o ile na początku faktycznie jesteśmy "wciągani" w zabawę to pod koniec właściwie sami musimy się motywować do dalszej pracy na rzecz opuszczenia pokoju. Nic nie straszy, nic nie pogania...

Pomimo, że pokój oznaczony jest jako "Średni" ja odnajduję go jako "Łatwy". Również ilość zagadek mogłaby być ciut większa, ale to już każdy musiałby ocenić sam.

Firma Fox O'clock pokazuje, jak powinno się robić horrory z najwyższej półki. Po wejsciu na pierwszy plan wysuwa się mroczny klimat i wystrój świetnie wpasowany w przedstawioną historię. Już od samego początku czuć ciarki. A dalej jest jeszcze ciekawiej. Zadania oryginalne, trochę straszne, zmuszające do wytężenia szarych komórek i wymagające odwagi. Rewelacyjny system podpowiedzi, który mocno zapada w pamięci. Również sposób opuszczenia pokoju nietypowy, jednak fajnie się sprawdza. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów horrorów.

Emocje czuje się od momentu nałożenia opaski. Pokój nie przeraża, chociaż jest straszny i trzyma w szalonym napięciu. Głosy znikąd, szmer, szepty i muzyka powodująca gęsią skórkę; wizualnie – majstersztyk. Zagadki dopracowane w najmniejszym szczególe, jest ich bardzo dużo, warto podzielić się na grupy przy rozwiązywaniu. Pokój sporych rozmiarów, nie wchodzi się na siebie nawet przy większej ilości osób. System wyjścia, jakiego jeszcze nigdy nie spotkaliśmy, również na duży plus. Absolutny MUST SEE we Wrocławiu! Obsługa przemiła, koty dają się głaskać, z pozowaniem do zdjęć bywa gorzej. ;) Polecamy każdemu!

W pierwszej chwili nie chciałam odsłaniać oczu, potem przyszła pierwsza myśl - co ja tutaj robię?! Z każdą upływającą minutą strach przegrywał jednak z zafascynowaniem. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że zagadki nie przebiegają liniowo, dzięki czemu cała grupa nie skupia się w jednym miejscu na tym samym. Za to ogromny plus! Po drugie wystrój - absolutna rewelacja! Po trzecie zaskoczenie - każde rozwiązanie powoduje szybsze bicie serca...
Jeśli jeszcze się zastanawiacie, czy warto... to zmotywuję Was i zacznę odliczać. 10... 9... 8... 7...

Czarny motylek urzeka przede wszystkim dwoma elementami. Pierwszy to klimat. Wszystko wokół przesiąknięte jest tu niepokojącą, ale na pewno nie paraliżującą, nutą. Towarzyszy nam ona przez całą rozgrywkę. Nie mogło być zresztą inaczej, wszak bawimy się z duchem zmarłej dziewczynki, która ma wobec nas nie do końca zacne zamiary. Drugi element to zagadki. Mocno osadzone w klimacie, mocno nieliniowe. Nie ma tu żadnego słabszego punktu, zapychacza czasu czy poczucia wepchnięcia czegoś na siłę. Wszystko przemyślano od początku do końca, co pozwala graczom być częścią opowiadanej historii. W pewnej chwili można bowiem zwątpić, czy to my gramy w pokoju, czy pokój gra nami. Podpowiedzi przekazywane są w bardzo ciekawy sposób – na tyle niezauważalny, że można by wręcz pomyśleć, że to element gry stały i niezmienny dla wszystkich graczy. Świetni gospodarze miejsca, z którymi można by godzinami rozmawiać o escapach, tylko dopełniają dobrego wrażenia. Było fantastycznie.

Pokój urzeka swoim klimatem. Mimo, że jest mrocznie strach nie paraliżuje podczas rozwiązywania zagadek. Przyznać trzeba, że te są bardzo różnorodne i nieliniowe. Rozwiązuje się je z wielką przyjemnością. Byliśmy w 5 osób i każdy znalazł coś dla siebie (rozwiązując zadania w mniejszych grupkach bądź wspólnie).

Wystrój pokoju bardzo fajnie łączy się z fabułą pokoju. Wchodząc do świata małej dziewczynki nie wszystko jest takie jak się wydaje na pierwszy rzut oka.

Dzięki za świetną zabawę!

Zabawa z duchem małej dziewczynki była bardzo wciągająca. Dobrze pójść zgranym zespołem. Fajne zagadki, dobre mechanizmy, trochę manualnej zabawy. Polecam każdemu kto nie boi się lekkiego dreszczyku emocji!

Nasz cudowny dzień z Fox O'clock rozpoczęliśmy od wesołej wizyty w słynnym czarnym motylku! Horror z samego rana? Czemu nie!

Zacznijmy od samej koncepcji pokoju. Bardzo podoba nam się sam pomysł. Pokoi i duchach jest wiele, często są to dzieci, bo chyba nie ma istot nie z tego świata mroczniejszych niż duchy dzieci. Tutaj musimy z duchem porozumieć się na jego zasadach! A skoro jest to dziecko, to nie ma lepszego sposobu niż gra z nim w najróżniejsze dziecięce zabawy! Bardzo fajne wykorzystanie gier i zabaw z mroczniejszym wydźwiękiem jako temat przewodni!

Wchodzimy do pokoju - ciemno, mrocznie, dekoracje przyprawiające o dreszcze, bardzo klimatycznie. Czujemy się jak w dziecięcym pokoju, ale z małym twistem. W końcu dziewczynka, z którą mamy się bawić jest duchem ;) Mamy wrażenie, że to właśnie ona się bawi, a my jesteśmy jedynie pionkami na szachownicy.

Zagadki ciekawe, dopasowane do klimatu, sprawiające wiele radości. Fajnie, że pokój ma tak jakby dwa rodzaje zagadek: te które prowadzą nas do innych, oraz te których rozwiązania potrzebujemy do wyjścia. Dzięki temu gracz wie mniej więcej na jakim jest etapie i ile pozostało mu do końca, a też łatwiej poukładać sobie co zostało do zrobienia. Super jest też wykorzystanie elementów wystroju!

Jeśli chodzi poziom trudności - w sam raz! Do zrobienia jest sporo, ale zagadki nie są przekombinowane. Wszystkie rozwiązuje się dosyć sprawnie, nie kojarzę żebyśmy mieli jakieś dłuższe zastoje.

Czy pokój faktycznie jest horrorem? Na pewno ma taki klimat! Momentami można poczuć się nieswojo... ale wielcy wielbiciele horrorów, którzy do udanej rozgrywki potrzebują się wykrzyczeć nie znajdą tu tego czego szukają. Pokój ma mroczną atmosferę, sama tematyka jest dosyć straszna, ale poprowadzony jest stosunkowo łagodnie. Chociaż podczas rozgrywki mieliśmy wrażenie, jakby ktoś nam się pod nogami pałętał ;) Natężenie strachu zależy więc w dużej mierze od wkręcenia się w klimat i fabułę. Grupy, które lubią się bać, ale tylko ociupinkę będą wniebowzięte!

Przed przyjazdem do Wrocławia słyszeliśmy od niektórych, że motylek ma już swoje lata i widać to po nim. I wiecie co? Według mnie wygląda o niebo lepiej niż duża ilość pokoi, która powstaje obecnie. Klimat jest, rozbudowanie jest, fajnie skonstruowane i działające zagadki są! Wszystko jest na plus! Wyszliśmy bardzo zadowoleni (zresztą jak z każdego pokoju tej firmy ;) )

Serdecznie polecamy wszystkim, ponieważ wydaje nam się, że jest to jeden z tych pokoi, które każdy fan escape roomów powinien odwiedzić! W dodatku obsługa przemiła i rozgadana! Wspaniale jest mieć z kim dyskutować po rozgrywce!

Nie możemy się doczekać kolejnych propozycji od Foc O'clock, ponieważ dla takiej jakości jest po co wracać do Wrocławia!

Zafascynowała mnie tak nazwa, jak i historia tego pokoju. Jak się okazało - zdecydowanie słusznie. Po wejściu można było poczuć się jak w horrorze, a sama delikatna dziecinność tylko to wzmagała (przecież wszyscy doskonale wiemy, że dziecięce postaci w filmach są najbardziej przerażające). Mimo wszystko, zadaniem pokoju nie jest jednak przerażać. Jest dopracowany po najmniejsze szczegóły, dekoracje potrafią przerazić, ale to zagadki stanowią o jego wartości. One również podtrzymują klimat oraz samą tematykę, a w dodatku są interesujące i niebanalne. Zdecydowanie warto!

Jeśli boicie się małych dziewczynek, to serdecznie polecam ;) Świetnie się bawiliśmy w dwie osoby, spokojne wyszliśmy przed czasem. Zagadki od łatwych do troszkę trudniejszych ale bez przesady. Kilka ciekawych rozwiązań, fantastycznie spędzony czas. Polecam każdemu :) Obsługa przesympatyczna, miło się rozmawiało przed i po grze :)