All rooms
What is escape room?
Gift vouchers
ER Champ
Timezone:
Selove
Losowe wypady do losowych pokoi, które kończą się obszernym wpisem ^^
Visited rooms:
116
Rooms on wishlist:
0
Level:
Guide
Points:
372
Na pokładzie
7/28/23 | visit date: 7/18/23
Trusted review
Pokój swoje lata ma, co widać po elektronice, która żyje swoim życiem. Ostatecznie wszystko zadziałało. Klimat sci-fi średnio mi siedzi, więc powiem tylko tyle - pomieszczenie poprawnie wykonanie, dużo przestrzeni, zagadki stosunkowo logiczne. Postawiono przed nami zadania różnego rodzaju. Obsługa na plus. Można odwiedzić, jeżeli w okolicy nie ma już nic lepszego :P
Recently visited rooms:
Overall rating: 7/10
Customer service: 10/10
Interior: 7/10
Difficulty: Medium
Monstrualna przygoda!
7/25/23 | visit date: 7/25/23
Trusted review
Podwoje do pewnego osobliwego miejsca przyszło mi odewrzeć wraz z dwiema współgraczkami. Bardzo mi miło, że mam okazję napisać pierwszą opinię a propos tego „pokoju”.
Pokoju napisałem w cudzysłowie ze względu na to, że to coś więcej, niż taki klasyczny ER. Wpisuje się on mocno w nowoczesne trendy. Jest otwarty ok. tydzień, więc cierpi jeszcze na pewne choroby wieku dziecięcego, jednak całościowo jest bardzo dobrze. Pokuszę się o stwierdzenie, że chyba mamy nową pozycję w trójmiejskiej topce, a i na tle kraju Frank & Stein nie ma chyba czego się wstydzić.
Jeszcze zanim przekroczymy próg, zauważymy, że będziemy mieli do czynienia z czymś mocno doinwestowanym – tak samo w pieniądze, jak i w czas wykonania. Wrażenie to utrzymuje się do samego końca rozgrywki. Twórcy nie szczędzili środków, by wykończyć przestrzeń od podłogi aż po sufit. Otaczać nas będzie moc szczegółów, która wypełnia odpowiednio otoczenie, a jednocześnie nie myli i nie wprowadza chaosu. Niektórzy twórcy wpadają w pułapkę przesytu przedmiotami i nie wiadomo, za co i kiedy się zabrać. Tu tego nie ma mimo obszernej zawartości.
Zagadki stoją na dobrym poziomie. Będziemy mieli okazję zmierzyć się z różnorakimi łamigłówkami. Znajdzie się coś dla fanów krótkich wstawek fabularnych, miłośników typowego móżdżenia – kojarzenia faktów, łączenia jednego z drugim, analizowania i główkowania. Warto odnotować, że wszystkie zagadki łączą się z historią pokoju, a umieszczone w pokoju sprzęty mogą być częścią zagadki, jej rozwiązaniem, a nawet tylko pretekstem, by zagadkę rozpocząć. Rozwiązania elektroniczne zgrabnie wpleciono w przedmioty i otoczenie, a wszelkiego rodzaju „kablologię” skrzętnie ukryto.
Fabuła tego pokoju to wariacja na temat historii Wiktora Frankensteina, naukowca, który rzucił wyzwanie śmierci. Drugą charakterystyczną postacią powieści jest oczywiście monstrum, często błędnie nazywane właśnie Frankensteinem. Ekipa Questrooms zgrabnie pomieszała nieco w tym kotle i powstało nam inne danie. Zadbali też o to, by klimat i wystrój odpowiadał XIX-wiecznym wizjom, jakie serwuje popkultura.
Bardzo doceniam ten pokój za oryginalność, a jest to coś rzadkiego w tym biznesie, bo ileż można wymyślać nowych rozwiązań? A no można! Jeżeli lubisz, kiedy w pewnym momencie ucieczki z ER jest efekt WOW, to nie zwlekaj z wizytą. Tu WOW jest wielkie, wręcz monstrualne. Co więcej, pierwszy raz widziałem pewną formę rozwiązania zagadki, która w taki sposób angażuje graczy. Dodatkowo elementy kooperacji stoją na wysokim poziomie i wspólne działanie daje dużo frajdy.
Poziom trudności w mojej ocenie jest średni, dałbym może 5-6 oczek w skali 10-punktowej, jednak piszę z punktu widzenia doświadczonego gracza. Jeżeli na koncie masz mniej pokoi lub dopiero zaczynasz przygodę z ER, to nie wahaj się i spróbuj swoich sił. Jak masz dużo, to też xD Mechanika tego pokoju i system podpowiedzi pozwalają dość skutecznie manipulować poziomem trudności nawet w trakcie rozgrywki.
Podsumowując - Frank & Stein to ścisła czołówka trójmiejskich ER, a będzie jeszcze lepszy. Skąd to wiem? Widzę po zaangażowaniu gospodarzy. Znalazła się dłuższa chwila na wymianę opinii o pokoju. Widać, że twórcom szczerze zależy na feedbacku, by dążyć do ideału, a rzeczywiście parę drobiazgów da się poprawić. Wystrój i zagadki stoją na bardzo dobrym poziomie. Jedynie fabularnie na końcu to już sam nie wiedziałem, kto jest synem kogo, ale who cares. Rezerwuj koniecznie i przyjdź zobaczyć to pomieszczenie. Bo tu nie tylko się gra. Tu też się ogląda i podziwia.
PLUSY
+ kooperacja
+ oryginalność
+ efekt WOW
+ wystrój
+ ciekawe zagadki
+ ma to coś
+ obsługa
+ wszystko
MINUSY
- kończy się xD
- tak poważnie - BRAK
Pokoju napisałem w cudzysłowie ze względu na to, że to coś więcej, niż taki klasyczny ER. Wpisuje się on mocno w nowoczesne trendy. Jest otwarty ok. tydzień, więc cierpi jeszcze na pewne choroby wieku dziecięcego, jednak całościowo jest bardzo dobrze. Pokuszę się o stwierdzenie, że chyba mamy nową pozycję w trójmiejskiej topce, a i na tle kraju Frank & Stein nie ma chyba czego się wstydzić.
Jeszcze zanim przekroczymy próg, zauważymy, że będziemy mieli do czynienia z czymś mocno doinwestowanym – tak samo w pieniądze, jak i w czas wykonania. Wrażenie to utrzymuje się do samego końca rozgrywki. Twórcy nie szczędzili środków, by wykończyć przestrzeń od podłogi aż po sufit. Otaczać nas będzie moc szczegółów, która wypełnia odpowiednio otoczenie, a jednocześnie nie myli i nie wprowadza chaosu. Niektórzy twórcy wpadają w pułapkę przesytu przedmiotami i nie wiadomo, za co i kiedy się zabrać. Tu tego nie ma mimo obszernej zawartości.
Zagadki stoją na dobrym poziomie. Będziemy mieli okazję zmierzyć się z różnorakimi łamigłówkami. Znajdzie się coś dla fanów krótkich wstawek fabularnych, miłośników typowego móżdżenia – kojarzenia faktów, łączenia jednego z drugim, analizowania i główkowania. Warto odnotować, że wszystkie zagadki łączą się z historią pokoju, a umieszczone w pokoju sprzęty mogą być częścią zagadki, jej rozwiązaniem, a nawet tylko pretekstem, by zagadkę rozpocząć. Rozwiązania elektroniczne zgrabnie wpleciono w przedmioty i otoczenie, a wszelkiego rodzaju „kablologię” skrzętnie ukryto.
Fabuła tego pokoju to wariacja na temat historii Wiktora Frankensteina, naukowca, który rzucił wyzwanie śmierci. Drugą charakterystyczną postacią powieści jest oczywiście monstrum, często błędnie nazywane właśnie Frankensteinem. Ekipa Questrooms zgrabnie pomieszała nieco w tym kotle i powstało nam inne danie. Zadbali też o to, by klimat i wystrój odpowiadał XIX-wiecznym wizjom, jakie serwuje popkultura.
Bardzo doceniam ten pokój za oryginalność, a jest to coś rzadkiego w tym biznesie, bo ileż można wymyślać nowych rozwiązań? A no można! Jeżeli lubisz, kiedy w pewnym momencie ucieczki z ER jest efekt WOW, to nie zwlekaj z wizytą. Tu WOW jest wielkie, wręcz monstrualne. Co więcej, pierwszy raz widziałem pewną formę rozwiązania zagadki, która w taki sposób angażuje graczy. Dodatkowo elementy kooperacji stoją na wysokim poziomie i wspólne działanie daje dużo frajdy.
Poziom trudności w mojej ocenie jest średni, dałbym może 5-6 oczek w skali 10-punktowej, jednak piszę z punktu widzenia doświadczonego gracza. Jeżeli na koncie masz mniej pokoi lub dopiero zaczynasz przygodę z ER, to nie wahaj się i spróbuj swoich sił. Jak masz dużo, to też xD Mechanika tego pokoju i system podpowiedzi pozwalają dość skutecznie manipulować poziomem trudności nawet w trakcie rozgrywki.
Podsumowując - Frank & Stein to ścisła czołówka trójmiejskich ER, a będzie jeszcze lepszy. Skąd to wiem? Widzę po zaangażowaniu gospodarzy. Znalazła się dłuższa chwila na wymianę opinii o pokoju. Widać, że twórcom szczerze zależy na feedbacku, by dążyć do ideału, a rzeczywiście parę drobiazgów da się poprawić. Wystrój i zagadki stoją na bardzo dobrym poziomie. Jedynie fabularnie na końcu to już sam nie wiedziałem, kto jest synem kogo, ale who cares. Rezerwuj koniecznie i przyjdź zobaczyć to pomieszczenie. Bo tu nie tylko się gra. Tu też się ogląda i podziwia.
PLUSY
+ kooperacja
+ oryginalność
+ efekt WOW
+ wystrój
+ ciekawe zagadki
+ ma to coś
+ obsługa
+ wszystko
MINUSY
- kończy się xD
- tak poważnie - BRAK
Recently visited rooms:
Overall rating: 10/10
Customer service: 10/10
Interior: 10/10
Difficulty: Medium
Czacha dymi
7/24/23 | visit date: 7/18/23
Trusted review
Zawsze tędy przechodziliście, tym razem idziecie zobaczyć, co to za głosy. Postanawiacie się rozdzielić. Brzmi znajomo? Motyw obecny w książkach, filmach, także w ER od dawna. No ale nic. Rozgrywka w 3 osobowym doświadczonym teamie – myślę, że lepiej iść w minimum 4. Pokój z tych fajnych, ALE.
Pozytywny aspekt to z pewnością kooperacja, która jest wielokrotnie wymagana. Bez współpracy nie ma możliwości ukończenia rozgrywki. Pokój swoje lata już ma, ale trzyma się całkiem nieźle. Nic się nie rozlatuje. Klimat i poziom grozy też stoją na wysokim poziomie.
Lubię, kiedy w ER mogę obserwować ciąg przyczynowo-skutkowy, zarówno w zagadkach, jak i w przebiegu fabularnym. Tu coś mi nie zagrało. Za dużo tego wszystkiego. Pogubiłem się i w sumie nie wiem, co jest clue tego pokoju. Kto, co, dlaczego? Na te pytania nie znam odpowiedzi.
Bardzo przeszkadzało mi to, że nie byłem w stanie zorientować się, że coś np. otworzyło się. Nie było informacji zwrotnej w postaci dźwięku zamka, zwory, odskakującej pokrywki. I to działo się kilka razy. Dodatkowo w tym miejscu są jeszcze obecne pomysły w stylu – schowajmy coś tak, żebyśmy musieli dać podpowiedź xD Myślałem, że te czasy już minęły – ale może to my jesteśmy nieogarnięci.
Poziom trudności z racji mechaniki tego pomieszczenia jest sztucznie windowany. Zagadki nie są jakoś specjalnie skomplikowane, ale z pewnych względów bywają problematyczne do rozwiązania. Nie pamiętam, kiedy ostatnio otrzymaliśmy tak dużo podpowiedzi.
Kategoria do zmiany, bo obecność motywów nadprzyrodzonych sugeruje raczej horror. Rozgrywka zresztą też.
Podsumowując – pokój wart odwiedzenia, parę rzeczy mnie poirytowało, jednak czytając opinię innych, widzę, że nie wszyscy zwracają uwagę na to, co ja. Poziom grozy wysoki i domyślam się, że dla części osób przekroczy pewien akceptowalny poziom. Mnie nawet odpowiadał. Obsługa na plus.
PLUSY
+ kooperacja
+ momentami mocno ( w kontekście poziomu grozy)
+ przestronność
+ obsługa
MINUSY
- dla niektórych może być za mocno i za dużo
- niektóre skrytki nie dają informacji zwrotnej, że się otworzyły
Pozytywny aspekt to z pewnością kooperacja, która jest wielokrotnie wymagana. Bez współpracy nie ma możliwości ukończenia rozgrywki. Pokój swoje lata już ma, ale trzyma się całkiem nieźle. Nic się nie rozlatuje. Klimat i poziom grozy też stoją na wysokim poziomie.
Lubię, kiedy w ER mogę obserwować ciąg przyczynowo-skutkowy, zarówno w zagadkach, jak i w przebiegu fabularnym. Tu coś mi nie zagrało. Za dużo tego wszystkiego. Pogubiłem się i w sumie nie wiem, co jest clue tego pokoju. Kto, co, dlaczego? Na te pytania nie znam odpowiedzi.
Bardzo przeszkadzało mi to, że nie byłem w stanie zorientować się, że coś np. otworzyło się. Nie było informacji zwrotnej w postaci dźwięku zamka, zwory, odskakującej pokrywki. I to działo się kilka razy. Dodatkowo w tym miejscu są jeszcze obecne pomysły w stylu – schowajmy coś tak, żebyśmy musieli dać podpowiedź xD Myślałem, że te czasy już minęły – ale może to my jesteśmy nieogarnięci.
Poziom trudności z racji mechaniki tego pomieszczenia jest sztucznie windowany. Zagadki nie są jakoś specjalnie skomplikowane, ale z pewnych względów bywają problematyczne do rozwiązania. Nie pamiętam, kiedy ostatnio otrzymaliśmy tak dużo podpowiedzi.
Kategoria do zmiany, bo obecność motywów nadprzyrodzonych sugeruje raczej horror. Rozgrywka zresztą też.
Podsumowując – pokój wart odwiedzenia, parę rzeczy mnie poirytowało, jednak czytając opinię innych, widzę, że nie wszyscy zwracają uwagę na to, co ja. Poziom grozy wysoki i domyślam się, że dla części osób przekroczy pewien akceptowalny poziom. Mnie nawet odpowiadał. Obsługa na plus.
PLUSY
+ kooperacja
+ momentami mocno ( w kontekście poziomu grozy)
+ przestronność
+ obsługa
MINUSY
- dla niektórych może być za mocno i za dużo
- niektóre skrytki nie dają informacji zwrotnej, że się otworzyły
Recently visited rooms:
Overall rating: 8/10
Customer service: 10/10
Interior: 9/10
Difficulty: Hard
Zdaned
7/21/23 | visit date: 7/18/23
Trusted review
Do przedziału wsiadają 3 osoby – dyletant, ignorant i laik świata H.P. (czyli ja) oraz dwie pozostałe. Po krótkiej podróży docieramy do Szkoły Magii. Escape Time z Gdańska ma poważną konkurencję. Gdybym miał wskazać zwycięzcę w tym wymyślonym przeze mnie pojedynku, to byliby to Break the Brain ze Szkołą Magii.
Twórcy włożyli w to pomieszczenie wiele serca, pracy i pieniędzy, co jest widoczne na każdym kroku. Pieczołowicie przygotowano nie tylko to, co możecie zobaczyć na zdjęciach promocyjnych, ale też całą resztę. Sporo elementów wyposażenia jest wykonanych ręcznie, dzięki temu mamy pewność, że są niepowtarzalne i odzwierciedlają wizję konstruktorów. Miejsca jest dużo, swoboda rozgrywki stoi na wysokim poziomie.
Podobnie do wielu nowych pokoi ten też jest bezkłódkowy. Otwieranie dzieje się tu głównie za sprawą magii. Elektronika jest w zadowalającym stopniu zamaskowana. Lubię kłódki, jednak nie odczuwałem ich braku. System podpowiedzi unikatowy nie jest, ale pasuje do tego miejsca. Drobny zgrzyt stanowi coś, co przewija się przez pokoje Break the Brain – rozwiązaliśmy coś, coś się otworzyło, a my o tym nie wiemy, bo nie ma wyraźnej informacji zwrotnej. Na szczęście tu dzieje się to sporadycznie.
Zagadki niezbyt trudne, logiczne, dobrze powiązane ze wszystkim, co znajduje się w pokoju. Trochę manualnych, trochę dopasowywania, kojarzenia – raczej żadnej nowej łamigłówki tu nie widziałem, jednak te znane są eksploatowane w odpowiedni sposób i nie nudzą się.
Podsumowując, Szkoła Magii to bardzo ładny i dobrze przemyślany pokój. Dużo się dzieje, wnikamy w to miejsce i wiemy, że czeka nas coś jeszcze, chociaż nie wiemy co i gdzie. Dla fanów H.P. i fantasy pozycja obowiązkowa, ale co ja tam wiem, jestem tylko mongołem xD Innym graczom też polecam. Obsługa na wysokim poziomie.
PLUSY
+ doinwestowany i ładnie wykonany pokój
+ sprzęty dobrej jakości
+ spójność
+ frajda z odkrywania i poznawania
+ obsługa
MINUSY
- trochę drogo
Twórcy włożyli w to pomieszczenie wiele serca, pracy i pieniędzy, co jest widoczne na każdym kroku. Pieczołowicie przygotowano nie tylko to, co możecie zobaczyć na zdjęciach promocyjnych, ale też całą resztę. Sporo elementów wyposażenia jest wykonanych ręcznie, dzięki temu mamy pewność, że są niepowtarzalne i odzwierciedlają wizję konstruktorów. Miejsca jest dużo, swoboda rozgrywki stoi na wysokim poziomie.
Podobnie do wielu nowych pokoi ten też jest bezkłódkowy. Otwieranie dzieje się tu głównie za sprawą magii. Elektronika jest w zadowalającym stopniu zamaskowana. Lubię kłódki, jednak nie odczuwałem ich braku. System podpowiedzi unikatowy nie jest, ale pasuje do tego miejsca. Drobny zgrzyt stanowi coś, co przewija się przez pokoje Break the Brain – rozwiązaliśmy coś, coś się otworzyło, a my o tym nie wiemy, bo nie ma wyraźnej informacji zwrotnej. Na szczęście tu dzieje się to sporadycznie.
Zagadki niezbyt trudne, logiczne, dobrze powiązane ze wszystkim, co znajduje się w pokoju. Trochę manualnych, trochę dopasowywania, kojarzenia – raczej żadnej nowej łamigłówki tu nie widziałem, jednak te znane są eksploatowane w odpowiedni sposób i nie nudzą się.
Podsumowując, Szkoła Magii to bardzo ładny i dobrze przemyślany pokój. Dużo się dzieje, wnikamy w to miejsce i wiemy, że czeka nas coś jeszcze, chociaż nie wiemy co i gdzie. Dla fanów H.P. i fantasy pozycja obowiązkowa, ale co ja tam wiem, jestem tylko mongołem xD Innym graczom też polecam. Obsługa na wysokim poziomie.
PLUSY
+ doinwestowany i ładnie wykonany pokój
+ sprzęty dobrej jakości
+ spójność
+ frajda z odkrywania i poznawania
+ obsługa
MINUSY
- trochę drogo
Recently visited rooms:
Overall rating: 10/10
Customer service: 10/10
Interior: 10/10
Difficulty: Easy
Kto był we Freak Show, ten się w cyrku nie śmieje
7/20/23 | visit date: 7/18/23
Trusted review
Show daliśmy w trzyosobowej grupie. Jestem mile zaskoczony, że po 150 pokojach nadal można trafić do miejsca, które wyróżnia się na tle rynku ER. Gdybym miał wskazać pierwsze miejsce w repertuarze Break the Brain, to jest to właśnie Freak Show.
Pomieszczenie jest bardzo przestronne i wysokie. Można wszędzie podejść bez obawy, że w coś wejdziemy lub będziemy przeszkadzać współgraczom. A przemieszać się będziemy sporo, bo jest na co popatrzeć.
Wystrój jest mocną stroną pokoju. Nie odniosłem wrażenia, że jakieś jego części są niezagospodarowane albo wypełnione na siłę, byle było. Sprzęty są solidne, można wszystkiego używać bez obaw, że się rozleci. Widać, że nie są one pierwszej świeżości (nie mylić z „brudne”), ale w tym przypadku to dobrze. Lekkie oznaki zużycia powodują, że jest dużo wiarygodniej. W końcu cyrk podróżuje, rozstawia się wiele razy.
Smaczku dodaje oświetlenie, które jest nieco przytłumione. Nie jest ambientowe, ale też nie narzucające się. Powoduje, że wewnątrz panuje tajemnicza atmosfera, a naszym oczom ukazują się odcienie czerwieni, zieleni i brudnej bieli, co znowu przypomina stare cyrkowe plakaty i ogólnie klimat vintage.
Zagadki są na średnim poziomie trudności, a nawet zmierzają w kierunku łatwego. Większość z nich nie jest specjalnie złożona. Ich ilość jest odpowiednia, nie nudzimy się, nie jesteśmy też przytłoczeni. Mamy pomieszanie rozwiązań analogowych z prostą elektroniką i mechanizmami. Łamigłówki współgrają z elementami wystroju. Tu też nie ma się do czego przyczepić.
Myślę, że odnajdą się tu grupy na różnym poziomie doświadczenia. Jest to możliwe dzięki mechanice tego pokoju. Umożliwia ona odpowiednie manipulowanie poziomem trudności ze względu na doświadczenie i poziom odporności na stres graczy, o czym za chwilę.
Freak Show przynależy do kategorii thriller nie bez przyczyny. Oczywiście jeżeli wiemy, co się wydarzy, to mogą dreszcze się nie pojawić, więc tego powodu Wam nie podam. Gdyby twórcy zdecydowali się na przykład wygasić większość świateł, a graczom pozostawić latarenkę lub inne podręczne urządzenie do świecenia, to nie czytalibyście tej opinii, ponieważ przebywałbym w Choroszczy ( a i tak było blisko po wizycie w Obłędzie). Jeżeli jesteście bardzo strachliwi, to uprzedźcie gospodarzy xD
Podsumowując, Freak Show to świetny pokój i miejsce obowiązkowe dla każdego fana rozrywki. Mimo swoich lat nadal bardzo dobrze się prezentuje. Nie skłamię, jeżeli powiem, że byłem w nowoutworzonych escape roomach, które wykonaniem i jakością znacznie odstawały od tego. Obsługa na duży plus, można pogadać i wymienić doświadczenia, dowiedzieć się ciekawostek związanych z tworzeniem ER. Nie czekaj, tylko rezerwuj! No chyba, że się boisz. To wtedy też rezerwuj xD
PLUSY
+ plot twisty
+ wystrój
+ klimat
+ obsługa
+ rzeczywiście jest thrillerem
+ bywa zabawnie (jeżeli śmiech przez łzy to zabawa xD)
+ dobry stosunek ceny do jakości
+ to coś, czego nie umiesz opisać, ale wiesz, ze jak tego nie ma, to nie jest tak fajnie
MINUSY
- można skończyć w Choroszczy
- a tak serio, to brak
Pomieszczenie jest bardzo przestronne i wysokie. Można wszędzie podejść bez obawy, że w coś wejdziemy lub będziemy przeszkadzać współgraczom. A przemieszać się będziemy sporo, bo jest na co popatrzeć.
Wystrój jest mocną stroną pokoju. Nie odniosłem wrażenia, że jakieś jego części są niezagospodarowane albo wypełnione na siłę, byle było. Sprzęty są solidne, można wszystkiego używać bez obaw, że się rozleci. Widać, że nie są one pierwszej świeżości (nie mylić z „brudne”), ale w tym przypadku to dobrze. Lekkie oznaki zużycia powodują, że jest dużo wiarygodniej. W końcu cyrk podróżuje, rozstawia się wiele razy.
Smaczku dodaje oświetlenie, które jest nieco przytłumione. Nie jest ambientowe, ale też nie narzucające się. Powoduje, że wewnątrz panuje tajemnicza atmosfera, a naszym oczom ukazują się odcienie czerwieni, zieleni i brudnej bieli, co znowu przypomina stare cyrkowe plakaty i ogólnie klimat vintage.
Zagadki są na średnim poziomie trudności, a nawet zmierzają w kierunku łatwego. Większość z nich nie jest specjalnie złożona. Ich ilość jest odpowiednia, nie nudzimy się, nie jesteśmy też przytłoczeni. Mamy pomieszanie rozwiązań analogowych z prostą elektroniką i mechanizmami. Łamigłówki współgrają z elementami wystroju. Tu też nie ma się do czego przyczepić.
Myślę, że odnajdą się tu grupy na różnym poziomie doświadczenia. Jest to możliwe dzięki mechanice tego pokoju. Umożliwia ona odpowiednie manipulowanie poziomem trudności ze względu na doświadczenie i poziom odporności na stres graczy, o czym za chwilę.
Freak Show przynależy do kategorii thriller nie bez przyczyny. Oczywiście jeżeli wiemy, co się wydarzy, to mogą dreszcze się nie pojawić, więc tego powodu Wam nie podam. Gdyby twórcy zdecydowali się na przykład wygasić większość świateł, a graczom pozostawić latarenkę lub inne podręczne urządzenie do świecenia, to nie czytalibyście tej opinii, ponieważ przebywałbym w Choroszczy ( a i tak było blisko po wizycie w Obłędzie). Jeżeli jesteście bardzo strachliwi, to uprzedźcie gospodarzy xD
Podsumowując, Freak Show to świetny pokój i miejsce obowiązkowe dla każdego fana rozrywki. Mimo swoich lat nadal bardzo dobrze się prezentuje. Nie skłamię, jeżeli powiem, że byłem w nowoutworzonych escape roomach, które wykonaniem i jakością znacznie odstawały od tego. Obsługa na duży plus, można pogadać i wymienić doświadczenia, dowiedzieć się ciekawostek związanych z tworzeniem ER. Nie czekaj, tylko rezerwuj! No chyba, że się boisz. To wtedy też rezerwuj xD
PLUSY
+ plot twisty
+ wystrój
+ klimat
+ obsługa
+ rzeczywiście jest thrillerem
+ bywa zabawnie (jeżeli śmiech przez łzy to zabawa xD)
+ dobry stosunek ceny do jakości
+ to coś, czego nie umiesz opisać, ale wiesz, ze jak tego nie ma, to nie jest tak fajnie
MINUSY
- można skończyć w Choroszczy
- a tak serio, to brak
Recently visited rooms:
Overall rating: 10/10
Customer service: 10/10
Interior: 10/10
Difficulty: Easy
Pakt z wróżbitką
6/15/23 | visit date: 6/14/23
Trusted review
Komnatę tajemniczej wróżbitki odwiedziłem wraz z ekipą, bo bałem się tam iść w pojedynkę (xD). Udało się nam wyjść bez podpowiedzi i pobić rekord. Wizyta w pokoju była przyjemnym zaskoczeniem, więc już na samym początku mogę zachęcić do odwiedzin. Frajdę z rozgrywki z pewnością sprawią poszczególne elementy tego pomieszczenia, które krótko opiszę.
Zagadki – twórcy przygotowali szereg łamigłówek różnego typu. Znajdzie się coś dla fanów szperania (bądźcie uważni) czy też miłośników kojarzenia faktów. Rozwiązania analogowe są tu w mniejszości, jednak sprawnie przeplatają się z tymi cyfrowymi. Wprowadzono elementy kooperacji, co zawsze pozytywnie wpływa na przebieg rozgrywki. Współpraca będzie tu kluczowa, ponieważ niektóre z zagadek wymuszą wspólne działanie. Część skrytek zamknięto na kłódki, przeważają jednak różnego rodzaju zwory i mechanizmy. Część znanych mi rozwiązań zobaczyłem tu w nowej odsłonie.
Uniwersalność – rozumiem przez to, że u wróżbitki powinni dobrze bawić się zarówno początkujący gracze jak i starzy wyjadacze. Poziom trudności jest wyważony. W moim odczuciu nawet łatwy, ale to pewnie ze względu na bagaż doświadczeń z innych pokoi. Poczatkujący poprowadzeni przez mistrza gry z pewnością napotkają sporo zaskakujących rozwiązań, a i doświadczeni nie powinni zawieść się napotkanymi zagadkami, można pokusić się o grę bez podpowiedzi.
Plot twist – ciężko tu coś szerzej powiedzieć, żeby nie zaspoilerować. W każdym razie byłem zaskoczony i nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji. W sumie było to dość zabawne, nie wiem dlaczego xD System podpowiedzi jest klimatycznie zaprojektowany i pasuje do motywu pokoju. Takiego jeszcze nie widziałem.
Stosunek ceny do jakości – ten pokój niczego nie udaje. Jakość wyposażenia jest dobra, wykończenie też, dźwięk słabo. Zdarza się tak, że płacimy kupę kasy, a potem czujemy się zawiedzeni, że za te pieniądze, to chcielibyśmy więcej. Twórcy wycenili pokój dość atrakcyjnie, zwłaszcza w kontekście windowania cen w innych firmach ER. Części rozwiązań nie rozumiem, mamy np. ładnie wykonane chromowane tabliczki z napisami, a potem z jakiegoś powodu graficzkę wydrukowaną na zwykłej kartce i dość nieudolnie przyklejoną. Całościowo natomiast jest bardzo dobrze (jak za tę cenę).
Podsumowując – Wróżbitka może nie jest topowym pokojem w Trójmieście, jednak na pewno powinna trafić na listę pokoi „do odwiedzenia”. W mojej ocenie jest to najlepszy pokój z menu Podziemnej pułapki. Pomieszczenie stworzone z pasją przez ludzi chorych na tę nieuleczalną i okrutną, a jednocześnie bardzo przyjemną chorobę – uzależnienie od ER. Czuliśmy się dobrze ugoszczeni. Gorąco polecam!
PLUSY
+ atrakcyjna cena
+ plot twist
+ logiczne zagadki
+ płynna rozgrywka
+ kooperacja
+ oryginalny system podpowiedzi
+ gospodynie z mocną zajawką
+ dali po krówce xD
MINUSY
- słabe audio
- kilka odstających jakością detali, a przecież DIABEŁ tkwi w szczegółach
Zagadki – twórcy przygotowali szereg łamigłówek różnego typu. Znajdzie się coś dla fanów szperania (bądźcie uważni) czy też miłośników kojarzenia faktów. Rozwiązania analogowe są tu w mniejszości, jednak sprawnie przeplatają się z tymi cyfrowymi. Wprowadzono elementy kooperacji, co zawsze pozytywnie wpływa na przebieg rozgrywki. Współpraca będzie tu kluczowa, ponieważ niektóre z zagadek wymuszą wspólne działanie. Część skrytek zamknięto na kłódki, przeważają jednak różnego rodzaju zwory i mechanizmy. Część znanych mi rozwiązań zobaczyłem tu w nowej odsłonie.
Uniwersalność – rozumiem przez to, że u wróżbitki powinni dobrze bawić się zarówno początkujący gracze jak i starzy wyjadacze. Poziom trudności jest wyważony. W moim odczuciu nawet łatwy, ale to pewnie ze względu na bagaż doświadczeń z innych pokoi. Poczatkujący poprowadzeni przez mistrza gry z pewnością napotkają sporo zaskakujących rozwiązań, a i doświadczeni nie powinni zawieść się napotkanymi zagadkami, można pokusić się o grę bez podpowiedzi.
Plot twist – ciężko tu coś szerzej powiedzieć, żeby nie zaspoilerować. W każdym razie byłem zaskoczony i nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji. W sumie było to dość zabawne, nie wiem dlaczego xD System podpowiedzi jest klimatycznie zaprojektowany i pasuje do motywu pokoju. Takiego jeszcze nie widziałem.
Stosunek ceny do jakości – ten pokój niczego nie udaje. Jakość wyposażenia jest dobra, wykończenie też, dźwięk słabo. Zdarza się tak, że płacimy kupę kasy, a potem czujemy się zawiedzeni, że za te pieniądze, to chcielibyśmy więcej. Twórcy wycenili pokój dość atrakcyjnie, zwłaszcza w kontekście windowania cen w innych firmach ER. Części rozwiązań nie rozumiem, mamy np. ładnie wykonane chromowane tabliczki z napisami, a potem z jakiegoś powodu graficzkę wydrukowaną na zwykłej kartce i dość nieudolnie przyklejoną. Całościowo natomiast jest bardzo dobrze (jak za tę cenę).
Podsumowując – Wróżbitka może nie jest topowym pokojem w Trójmieście, jednak na pewno powinna trafić na listę pokoi „do odwiedzenia”. W mojej ocenie jest to najlepszy pokój z menu Podziemnej pułapki. Pomieszczenie stworzone z pasją przez ludzi chorych na tę nieuleczalną i okrutną, a jednocześnie bardzo przyjemną chorobę – uzależnienie od ER. Czuliśmy się dobrze ugoszczeni. Gorąco polecam!
PLUSY
+ atrakcyjna cena
+ plot twist
+ logiczne zagadki
+ płynna rozgrywka
+ kooperacja
+ oryginalny system podpowiedzi
+ gospodynie z mocną zajawką
+ dali po krówce xD
MINUSY
- słabe audio
- kilka odstających jakością detali, a przecież DIABEŁ tkwi w szczegółach
Recently visited rooms:
Overall rating: 9/10
Customer service: 10/10
Interior: 10/10
Difficulty: Medium
Mugol here
12/29/22 | visit date: 12/2/22
Pokój Sectum Sempra odwiedziłem w 3 osobowej doświadczonej grupie. Opinię piszę z perspektywy osoby, która nie jest fanem fantasy i nie zna uniwersum H.P., może jakieś pojedyncze hasła czy wydarzenia. Nie przeszkadzało mi to w rozgrywce, gdyż wiedza ta nie jest wymagana podczas rozgrywki, choć pewnie urozmaica ją i dodaje smaczku.
Przewrotnie zacznę od tego, co wspominam zazwyczaj na końcu – od ceny. Koszt tego pokoju jest kosmiczny, niemal 300 zł (nawet dla 2 osób). Ja wiem, że wykonanie go z pewnością było bardzo drogie, że zastosowane rozwiązania pochłonęły sporo funduszy. Jednak cały czas mam w pamięci pokoje w innych miastach, które niczym nie ustępowały temu, a wizyta w nich była o 30% tańsza.
Mistrz gry wciela się w rolę prefekta (?), przedstawia rys fabularny, mówi jakieś słowa, których nie rozumiałem, aż w końcu można zacząć grę. Nie lubię takich wstępów, ale nie zmniejszam za to oceny, kwestia gustu.
Escape Time jest w zacnej formie, więc wystrój stoi na wysokim poziomie, dbałość o detale również. Nie będzie nadużyciem, jeżeli powiem, że jest to jeden z najlepiej wykonanych pokoi w pomorskim. Gdzieniegdzie można dostrzec źródła światła lub kabelki, ale na pierwszy rzut oka jest naprawdę dobrze (chociaż widoczna klimatyzacja wyraźnie odcina się i irytuje). Ważną rolę odgrywa tu światło, w mojej ocenie aż do przesady. Wystrój, wyposażenie, większość zagadek – wszystko związane z ledami. Jest przestronnie, mamy pole do działania, nie przeszkadzamy sobie.
Zagadki są sprawnie połączone z elementami wyposażenia, znajdowane przedmioty też są odpowiednio dopasowane i wykonane. Jeżeli na koncie masz kilkadziesiąt pokoi, to w kwestii łamigłówek prawdopodobnie nie uświadczysz tu niczego nowego, jednak nie przeszkadza to w dobrej zabawie. Poziom trudności nie należy do specjalnie wysokich. Zagadki nie są jakoś bardzo złożone, postawiono na sprawdzone rozwiązania.
Nie podobało mi się natomiast – pamiętając o cenie pokoju – że 3 lub 4 zagadki opierały się o ten sam schemat polegający na zapamiętaniu i odtworzeniu w kolejności. Kolejna rzecz, hasło obecne w każdym ER „nie używać nadmiernej siły”, gdzie tu trzeba to zrobić. Dalej - widzę, że powinienem móc coś otworzyć, próbuję – nie idzie. Trudno, może potem się otworzy. Druga osoba robi to samo – nic. Mija jakiś czas, dostajemy podpowiedź, by zajrzeć tam, gdzie nie udało się wcześniej xD Trafiła się też wystająca ostra śrubka w drzwiach i to na wysokości oka.
Podsumowując – Sectum Sempra to bardzo dobry pokój. Pozycja obowiązkowa dla lubujących się w klimacie fantasy. Jeżeli jesteś fanem H.P., to wymienione przeze mnie wady nie będą miały znaczenia, bo pójdziesz i tak xD Jeśli nie wiesz, który z dwóch pokoi – Sectum Sempra czy Expecto Patronum – wybrać, to mi bardziej podobał się ten drugi. Natomiast jeśli klimat fantasy Ci nie leży, to zdecyduj się na Pachnidło, jest świetny.
PLUSY
+ wystrój
+ dbałość o detale
+ przestronność
+ klimatycznie
+ dużo miejsca
+ nie trzeba znać uniwersum H.P., by dobrze się bawić
MINUSY
- CENA (za 5 osób może, ale 280 zł za dwójkę graczy?)
- powtarzalność schematu odtwarzania kolejności w obrębie zagadek
Przewrotnie zacznę od tego, co wspominam zazwyczaj na końcu – od ceny. Koszt tego pokoju jest kosmiczny, niemal 300 zł (nawet dla 2 osób). Ja wiem, że wykonanie go z pewnością było bardzo drogie, że zastosowane rozwiązania pochłonęły sporo funduszy. Jednak cały czas mam w pamięci pokoje w innych miastach, które niczym nie ustępowały temu, a wizyta w nich była o 30% tańsza.
Mistrz gry wciela się w rolę prefekta (?), przedstawia rys fabularny, mówi jakieś słowa, których nie rozumiałem, aż w końcu można zacząć grę. Nie lubię takich wstępów, ale nie zmniejszam za to oceny, kwestia gustu.
Escape Time jest w zacnej formie, więc wystrój stoi na wysokim poziomie, dbałość o detale również. Nie będzie nadużyciem, jeżeli powiem, że jest to jeden z najlepiej wykonanych pokoi w pomorskim. Gdzieniegdzie można dostrzec źródła światła lub kabelki, ale na pierwszy rzut oka jest naprawdę dobrze (chociaż widoczna klimatyzacja wyraźnie odcina się i irytuje). Ważną rolę odgrywa tu światło, w mojej ocenie aż do przesady. Wystrój, wyposażenie, większość zagadek – wszystko związane z ledami. Jest przestronnie, mamy pole do działania, nie przeszkadzamy sobie.
Zagadki są sprawnie połączone z elementami wyposażenia, znajdowane przedmioty też są odpowiednio dopasowane i wykonane. Jeżeli na koncie masz kilkadziesiąt pokoi, to w kwestii łamigłówek prawdopodobnie nie uświadczysz tu niczego nowego, jednak nie przeszkadza to w dobrej zabawie. Poziom trudności nie należy do specjalnie wysokich. Zagadki nie są jakoś bardzo złożone, postawiono na sprawdzone rozwiązania.
Nie podobało mi się natomiast – pamiętając o cenie pokoju – że 3 lub 4 zagadki opierały się o ten sam schemat polegający na zapamiętaniu i odtworzeniu w kolejności. Kolejna rzecz, hasło obecne w każdym ER „nie używać nadmiernej siły”, gdzie tu trzeba to zrobić. Dalej - widzę, że powinienem móc coś otworzyć, próbuję – nie idzie. Trudno, może potem się otworzy. Druga osoba robi to samo – nic. Mija jakiś czas, dostajemy podpowiedź, by zajrzeć tam, gdzie nie udało się wcześniej xD Trafiła się też wystająca ostra śrubka w drzwiach i to na wysokości oka.
Podsumowując – Sectum Sempra to bardzo dobry pokój. Pozycja obowiązkowa dla lubujących się w klimacie fantasy. Jeżeli jesteś fanem H.P., to wymienione przeze mnie wady nie będą miały znaczenia, bo pójdziesz i tak xD Jeśli nie wiesz, który z dwóch pokoi – Sectum Sempra czy Expecto Patronum – wybrać, to mi bardziej podobał się ten drugi. Natomiast jeśli klimat fantasy Ci nie leży, to zdecyduj się na Pachnidło, jest świetny.
PLUSY
+ wystrój
+ dbałość o detale
+ przestronność
+ klimatycznie
+ dużo miejsca
+ nie trzeba znać uniwersum H.P., by dobrze się bawić
MINUSY
- CENA (za 5 osób może, ale 280 zł za dwójkę graczy?)
- powtarzalność schematu odtwarzania kolejności w obrębie zagadek
Recently visited rooms:
Overall rating: 9/10
Customer service: 10/10
Interior: 10/10
Difficulty: Medium
Zombie z tych powolnych
12/29/22 | visit date: 10/31/22
Halloweenowa wyprawa do Apokalipsy Zombie uwieńczona została ukończeniem pokoju przed regulaminowym czasem z małą pomocą MG. Wirusa zwalczaliśmy w doświadczonej grupie 3 osobowej.
Pokój ten reprezentuje starą szkołę tworzenia ER – rozwiązania analogowe, kłódki, trochę czytania i słuchania. Samo pomieszczenie jest przestronne, co jest zaletą, bo mamy dużo miejsca na działanie. Wadą natomiast jest to, że przestrzeń nie została jakoś specjalnie wypełniona, przez co mamy wrażenie pustki.
Zagadek jest całkiem sporo, są zróżnicowane, każdy znajdzie coś dla siebie. Będziemy musieli wykazać się umiejętnością spostrzegawczego dopasowywania, czytania i słuchania ze zrozumieniem itd.
Tytuł i opis pokoju kierują nas w stronę klimatu horroru. W rzeczywistości mnie nie wystraszyło nic, choć myślę, że niektórzy mogą mieć opory przed niektórymi zadaniami.
Poziom trudności jest średni, może bliżej trudnego. W razie problemów możemy liczyć na podpowiedzi. Obsługa w porządku, jednak na końcu zabrakło mi momentu, w którym ktoś zapytałby mnie o wrażenia itd.
Podsumowując, warto odwiedzić, jeżeli lubicie dawne rozwiązania. Od strony technicznej nie ma się do czego przyczepić.
Pokój ten reprezentuje starą szkołę tworzenia ER – rozwiązania analogowe, kłódki, trochę czytania i słuchania. Samo pomieszczenie jest przestronne, co jest zaletą, bo mamy dużo miejsca na działanie. Wadą natomiast jest to, że przestrzeń nie została jakoś specjalnie wypełniona, przez co mamy wrażenie pustki.
Zagadek jest całkiem sporo, są zróżnicowane, każdy znajdzie coś dla siebie. Będziemy musieli wykazać się umiejętnością spostrzegawczego dopasowywania, czytania i słuchania ze zrozumieniem itd.
Tytuł i opis pokoju kierują nas w stronę klimatu horroru. W rzeczywistości mnie nie wystraszyło nic, choć myślę, że niektórzy mogą mieć opory przed niektórymi zadaniami.
Poziom trudności jest średni, może bliżej trudnego. W razie problemów możemy liczyć na podpowiedzi. Obsługa w porządku, jednak na końcu zabrakło mi momentu, w którym ktoś zapytałby mnie o wrażenia itd.
Podsumowując, warto odwiedzić, jeżeli lubicie dawne rozwiązania. Od strony technicznej nie ma się do czego przyczepić.
Recently visited rooms:
Overall rating: 7/10
Customer service: 9/10
Interior: 7/10
Difficulty: Medium
Pod ziemią
12/29/22 | visit date: 12/28/22
Trusted review
Kopalnia Diamentów to pokój skierowany raczej do grup 2-3 osobowych. Ja to miejsce odwiedziłem w drużynie 4 osobowej i niejednokrotnie przeszkadzaliśmy sobie, musieliśmy ustępować miejsca, dwie osoby zajmowały się czymś, a pozostałe przypatrywały. W klimat górniczej jamy wpleciono elementy fantasy.
Naszym zadaniem jest odnalezienie pewnego minerału. Jeżeli podejmiemy się tego wyzwania w grupie, która ma na koncie kilka pokoi, to z podpowiedziami powinniśmy być w stanie sobie poradzić. Początkującym odradzam.
Wystrój jest w porządku, przypomina to, co ma przypominać, natomiast jakość wielu elementów lekko mnie zniechęcała do interakcji z nimi. Przeszkadzało mi też to, że z jakiegoś powodu w pomieszczeniu pełnym minerałów, kamieni szlachetnych i innego cudactwa, przy jednej zagadce twórcy zdecydowali się je zamienić na pudełeczka z ich symbolem. Było to dziwne. Gdzieniegdzie można dostrzec źródła światła i kabelki, co nieco psuje immersję.
Zagadki są zróżnicowane, wszystkie miały sens, po chwili zastanowienia jesteśmy w stanie odkryć schemat, a potem rozwiązać łamigłówkę. Twórcy postawili na rozwiązania cyfrowe, jednak całość odbywa się raczej analogowo, przestawianie, dopasowywanie, przekładanie itd. Komunikacja z MG odbywa się przez krótkofalówkę. Poziom trudności określam jako średni.
Pokój nie wywarł na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia, nie jest też zły. Taki zwyczajny escape room, w którym nie będziemy się zastanawiać, co autor miał na myśli, albo denerwować na niedziałające elementy. Jeśli odwiedziliście już pokoje ze szczytu trójmiejskiej toplisty, to śmiało możecie skierować swe kroki tutaj.
PLUSY
+ obsługa
+ nieźle odwzorowany klimat
+ zróżnicowane zagadki
MINUSY
- widoczna elektronika
- ograniczona przestrzeń ( dla 4 dorosłych osób)
- słaby stosunek cena/jakość
Naszym zadaniem jest odnalezienie pewnego minerału. Jeżeli podejmiemy się tego wyzwania w grupie, która ma na koncie kilka pokoi, to z podpowiedziami powinniśmy być w stanie sobie poradzić. Początkującym odradzam.
Wystrój jest w porządku, przypomina to, co ma przypominać, natomiast jakość wielu elementów lekko mnie zniechęcała do interakcji z nimi. Przeszkadzało mi też to, że z jakiegoś powodu w pomieszczeniu pełnym minerałów, kamieni szlachetnych i innego cudactwa, przy jednej zagadce twórcy zdecydowali się je zamienić na pudełeczka z ich symbolem. Było to dziwne. Gdzieniegdzie można dostrzec źródła światła i kabelki, co nieco psuje immersję.
Zagadki są zróżnicowane, wszystkie miały sens, po chwili zastanowienia jesteśmy w stanie odkryć schemat, a potem rozwiązać łamigłówkę. Twórcy postawili na rozwiązania cyfrowe, jednak całość odbywa się raczej analogowo, przestawianie, dopasowywanie, przekładanie itd. Komunikacja z MG odbywa się przez krótkofalówkę. Poziom trudności określam jako średni.
Pokój nie wywarł na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia, nie jest też zły. Taki zwyczajny escape room, w którym nie będziemy się zastanawiać, co autor miał na myśli, albo denerwować na niedziałające elementy. Jeśli odwiedziliście już pokoje ze szczytu trójmiejskiej toplisty, to śmiało możecie skierować swe kroki tutaj.
PLUSY
+ obsługa
+ nieźle odwzorowany klimat
+ zróżnicowane zagadki
MINUSY
- widoczna elektronika
- ograniczona przestrzeń ( dla 4 dorosłych osób)
- słaby stosunek cena/jakość
Recently visited rooms:
Overall rating: 8/10
Customer service: 10/10
Interior: 8/10
Difficulty: Medium
Poszukiwania sztyletu
12/28/22 | visit date: 12/28/22
Trusted review
Ruiny Upadłego Królestwa eksplorowałem z kompanami o różnym poziomie doświadczenia – 5, 20, 30 i przeszło 100 pokoi. Dzięki różnemu spojrzeniu na przygotowane łamigłówki udało nam się wyjść bez podpowiedzi przed czasem, niemal wyrównując rekord.
Pomieszczenie jest przestronne, nie jakoś przesadnie, jednak w większości przypadków jesteśmy w stanie uczestniczyć w rozwiązywaniu jednej zagadki wspólnie, choć czasem trzeba sobie ustąpić miejsca.
Wprowadzenie do pokoju jest jednocześnie częścią wstępu fabularnego. Nie jestem fanem takiego przydługawego rozwiązania, jednak wiem, że części osób może się to podobać, więc nie będę się czepiał.
Po wprowadzeniu wysłuchamy właściwego rysu fabularnego i rozpoczniemy grę. Naszym oczom ukaże się ciemna przestrzeń, wypełniona nielicznymi źródłami światła – co zostało przed twórców pokoju skrzętnie zaplanowane.
Tajemnicza komnata stanowi nie lada widowisko, jeżeli weźmiemy pod uwagę pieczołowitość i przywiązanie do detali. Wyposażenie jest uszyte na miarę, a elementy wystroju zostały zaprojektowane i przygotowane tylko dla tego jednego pomieszczenia, więc niemal wszystko, co mogłem zaobserwować, widziałem po raz pierwszy.
Jeżeli chodzi o repertuar zagadek, to tu już jest gorzej z oryginalnością. Jedna z nich zawierała rozwiązanie, którego jeszcze wcześniej nie widziałem. Natomiast inne były wariacjami mniej lub bardziej popularnych w escape roomach typów łamigłówek. Nie jest to jakaś spora wada, ponieważ zdecydowana większość graczy nie zwróci na to uwagi, jednak weterani bez problemu dostrzegą znane im rozwiązania. Rozwiązywanie wszystkich zadań było raczej satysfakcjonujące, głównie ze względu na to, że powiązane zostało ze świetnym wystrojem i wyposażeniem. Brak kłódek i całkiem nieźle (choć nie idealnie) poukrywana elektronika potęguje ten efekt.
Z określeniem poziomu trudności mam nie lada problem. Z jednej strony pokój jest oznaczony jako „dla doświadczonych”, z drugiej jednak system wskazywania kolejnego kroku wraz z liniowością i dobrze przemyślanymi zagadkami powodują, że przechodzi się to płynnie. Nie bez znaczenia z pewnością był skład naszej drużyny, który dawał różne spojrzenia na całość i pozwalał sprawnie poskładać elementy rozgrywki. Nie jest to pokój na start, początkujący też mogą mieć ciężko, ale 10+ pokoi z podpowiedziami od MG powinno wystarczyć, by dobrze się tu bawić.
Obsługa nie zawodzi, miło i fachowo.
Podsumowując, Upadłe Królestwo to obecnie obowiązkowy ER do odwiedzenia. Najnowsze dzieło Questrooms wpisuje się w nowe trendy techniczne, obsługa jest przyjazna, wystrój bardzo dopracowany, a zagadki logiczne i atrakcyjne. Gorąco polecam!
PLUSY
+ kooperacja
+ liniowość (chyba że nie lubisz)
+ jakość wystroju i wyposażenia
+ zagadki
+ obsługa
+ światło
MINUSY
- cena
- to konkretne pomieszczenie aż prosi się o lepszą jakość audio
Pomieszczenie jest przestronne, nie jakoś przesadnie, jednak w większości przypadków jesteśmy w stanie uczestniczyć w rozwiązywaniu jednej zagadki wspólnie, choć czasem trzeba sobie ustąpić miejsca.
Wprowadzenie do pokoju jest jednocześnie częścią wstępu fabularnego. Nie jestem fanem takiego przydługawego rozwiązania, jednak wiem, że części osób może się to podobać, więc nie będę się czepiał.
Po wprowadzeniu wysłuchamy właściwego rysu fabularnego i rozpoczniemy grę. Naszym oczom ukaże się ciemna przestrzeń, wypełniona nielicznymi źródłami światła – co zostało przed twórców pokoju skrzętnie zaplanowane.
Tajemnicza komnata stanowi nie lada widowisko, jeżeli weźmiemy pod uwagę pieczołowitość i przywiązanie do detali. Wyposażenie jest uszyte na miarę, a elementy wystroju zostały zaprojektowane i przygotowane tylko dla tego jednego pomieszczenia, więc niemal wszystko, co mogłem zaobserwować, widziałem po raz pierwszy.
Jeżeli chodzi o repertuar zagadek, to tu już jest gorzej z oryginalnością. Jedna z nich zawierała rozwiązanie, którego jeszcze wcześniej nie widziałem. Natomiast inne były wariacjami mniej lub bardziej popularnych w escape roomach typów łamigłówek. Nie jest to jakaś spora wada, ponieważ zdecydowana większość graczy nie zwróci na to uwagi, jednak weterani bez problemu dostrzegą znane im rozwiązania. Rozwiązywanie wszystkich zadań było raczej satysfakcjonujące, głównie ze względu na to, że powiązane zostało ze świetnym wystrojem i wyposażeniem. Brak kłódek i całkiem nieźle (choć nie idealnie) poukrywana elektronika potęguje ten efekt.
Z określeniem poziomu trudności mam nie lada problem. Z jednej strony pokój jest oznaczony jako „dla doświadczonych”, z drugiej jednak system wskazywania kolejnego kroku wraz z liniowością i dobrze przemyślanymi zagadkami powodują, że przechodzi się to płynnie. Nie bez znaczenia z pewnością był skład naszej drużyny, który dawał różne spojrzenia na całość i pozwalał sprawnie poskładać elementy rozgrywki. Nie jest to pokój na start, początkujący też mogą mieć ciężko, ale 10+ pokoi z podpowiedziami od MG powinno wystarczyć, by dobrze się tu bawić.
Obsługa nie zawodzi, miło i fachowo.
Podsumowując, Upadłe Królestwo to obecnie obowiązkowy ER do odwiedzenia. Najnowsze dzieło Questrooms wpisuje się w nowe trendy techniczne, obsługa jest przyjazna, wystrój bardzo dopracowany, a zagadki logiczne i atrakcyjne. Gorąco polecam!
PLUSY
+ kooperacja
+ liniowość (chyba że nie lubisz)
+ jakość wystroju i wyposażenia
+ zagadki
+ obsługa
+ światło
MINUSY
- cena
- to konkretne pomieszczenie aż prosi się o lepszą jakość audio
Recently visited rooms:
Overall rating: 10/10
Customer service: 10/10
Interior: 10/10
Difficulty: Medium
Page 1
Show next