agnieszka_qurowska

Na pierwszy rzut odwiedziliśmy 'Halloween' - ten pokój nie okazał się trafny. Do 'Włamu po diamenty' wchodziliśmy zatem pełni obaw. Niesłusznie.
Włam po diamenty to przemyślany, logiczny, przyjemny pokój. Jego poziom określam jako łatwy, gdyż wyszliśmy po 40minutach bez podpowiedzi. Zagadek było sporo, ale były ułożone w sposób nie budzący wątpliwości, co z czym połączyć.
Zastrzeżenia mam do wprowadzenia gry, a raczej do jego braku. Tak jak w poprzednim pokoju, weszliśmy z mety. Bez fabuły. Gdybyśmy nie przeczytali wcześniej na LockMe dwuzdaniowego opisu pokoju, to byśmy w ogóle nic o nim nie wiedzieli. Pani z obsługi była miła, ale widać, że nie jest wielką fanką ER. Zapytana przez nas po wyjściu o działanie jednej rzeczy w pokoju, musiała spojrzeć na ściągawkę.
W pokoju nie znajdziemy żadnych efektów. Jest on starszego typu. Kłódki i szyfry, zagadki nie wymagające elektroniki. Mimo tego bawiliśmy się dobrze.
Na plus jest cena pokoi w firmie The Locked Room. 89zł za pierwszy pokój, a na drugi dostaliśmy rabat.

Był to mój 25 pokój, z czego wszystkie poprzednie 24 były w Krakowie. No i niestety spotkałam się z przepaścią pomiędzy poziomami, jakie prezentuje większość escape-room w Krakowie, a tym tutaj.
Sama idea ER w galerii handlowej wydawała mi się dziwna. Ale to jeszcze nie był problem. Na miejscu przywitała nas miła pani, która po objaśnieniu kłódek wprowadziła nas do pokoju. Tak, bez żadnego wprowadzenia do gry. Bez żadnej fabuły. Pokój mimo tego, że określa się 'horrorem' nie miał z nim nic wspólnego. Wystrój był rzeczywiście z Halloween tylko, że takiego dla dzieci. Bardzo tandetnie niestety. A muzyka zbyt cicho, żeby mogła zbudować jakikolwiek klimat.
Ktoś już napisał w komentarzu, że trudność tego pokoju polega na nielogicznych rozwiązaniach - też mieliśmy takie wrażenie. Tym bardziej, że większość czasu straciliśmy na kłódce, która mimo dobrego szyfru nie chciała zadziałać. Było to zaraz na początku i wywołało frustrację. Zwłaszcza, że pokój cechuje liniowość i naprawdę nie było czym za bardzo się zająć, jak tylko tą felerną kłódką.
W pokoju nie ma elektroniki. Można powiedzieć, że mamy same kłódki i zagadki, prowadzące do kodów.
Nam pokój zdecydowanie nie podszedł, ale widzę, że są też dobre oceny. Może dla początkujących graczy nie jest on złym wyborem.

Dziwiłam się czemu ten pokój ma wyłączone komentarze. Może nie jest top 10 w Krakowie, ale ma wysoki poziom. Jest dobrze przygotowany i jak dla mnie straszny - a o to w horrorze chodzi.
Byłam w tym pokoju z koleżanką. My dwie i Koszmar Funny Will. Podejrzewam, że gdybyśmy miały jeszcze kogoś ze sobą na pociechę (najlepiej mężczyznę:D) poszłoby nam szybciej i sprawniej, bo na początku trochę spraliżował mnie strach. W zasadzie nikogo tam nie zabijają - klimat tworzy muzyka, a właściwie podkład dźwiękowy, dobrany w sposób budujący emocje.
Był to już któryś mój pokój, dwudziesty któryś. Może nie miał w porównaniu do innych jakiś super oryginalnych rozwiązań, ale bawiłyśmy się bardzo dobrze :)

Jak w temacie. Byłam z osobami, dla których był to pierwszy escape i bawiły się świetnie. Dla mnie był to 24, stąd też nieco inne spojrzenie.
Zagadek jest niewiele. Miałyśmy mały problem z dopasowaniem odpowiednich szyfrów do odpowiednich kłódek. Ostatecznie wyszłyśmy po 42minutach bez podpowiedzi. Jak na grupę głównie nowicjuszy to dobry wynik. Dlatego poziom oceniam na łatwy.
Nie znajdziemy tu elektroniki. Ale jest jedna całkiem ciekawa zagadka. Czy warto się wybrać? Dla osób, zaczynających przygodę z ER na pewno. Dla doświadczonych w ramach ciekawostki na mapie eskejpów w sumie też. Cena nie jest wygórowana.

Pokój odwiedziliśmy w 3-osobowym składzie, a ucieczka zajęła nam 30 minut. Może gdyby nie jedno przeoczenie zawalczylibyśmy o rekord :)
Pokój nie ma jakiś niespotykanych rozwiązań, ale jest logiczny i przyjemny w rozwiązywaniu. Trochę logiki, a nawet matematyki, klasycznie - szukanie. Urozmaicony początek rozgrywki na plus ;-) Obsługa jak zwykle na najwyższym poziomie.

Do pokoju wybraliśmy się w trójkę, bo słyszeliśmy, że na cztery osoby to zdecydowanie za mała powierzchnia. Jednak trochę potem żałowaliśmy, bo gdybyśmy mieli tą czwartą osobę może obyłoby się bez podpowiedzi :-)
Pokój nas miło zaskoczył. Jak na to, że wszyscy piszą, że jest liniowy, analogowy i starego typu - zagadki są bardzo ciekawe. Wystrój też jest jak najbardziej adekwatny i dopasowany. Uważam, że pokój trzyma poziom :-)

Wybraliśmy wariant gry trudniejszy i rzeczywiście okazał się dość trudny - nie obyło się bez dwóch podpowiedzi, a i przy tym nasz czas nie zwalił z nóg ;) Ale to nic, bo świetnie się bawiliśmy! Prawdę mówiąc, sami sobie utrudniliśmy zagadki, obchodząc je trochę w niektórych momentach.
Militarny klimat to nie jest to, co lubię najbardziej. Wybraliśmy pokój przez wzgląd na dobrą opinię - i rzeczywiście nie zawiedliśmy się. Rozgrywka jest ciekawie poprowadzona. Jest w tym spora rola obsługi - bardzo fajne wprowadzenie do gry i rozpoczęcie.
W pokoju znajdziemy i rozwiązania elektroniczne, jak też te bardziej tradycyjne. Z jedną zagadką, a raczej jej rozwiązaniem technicznym, spotkałam się po raz pierwszy - mimo już pewnego doświadczenia.
Serdeczne pozdrowienia dla pani z obsługi, która poświęciła nam naprawdę dużo czasu i uwagi. Powiedziałabym, że obsługa na absolutnie najwyższym poziomie, niestety nie da się dać więcej niż 10/10, a szkoda :-)

Niestety nie spotkaliśmy ludożerców - to by mogło dodać trochę dramaturgii : D Poziom oceniłam na średni, bo rozwiązywaliśmy zagadki do końca (czyli podjęliśmy się poziomu trudniejszego) i tam nas trochę zatrzymało kilka rzeczy. Samo wyjście z pokoju (poziom łatwy) jest rzeczywiście bardzo łatwe. Uważam za dobry pomysł taki podział, bo zarówno początkujący, jak i doświadczeni mogą dobrze się bawić.
Jedna zagadka nie do końca zadziałała, tak jak powinna i zmyliło nas to na dłużej. Ale poza tym odczucia bardzo pozytywne. Klimat jedynie możnaby trochę podrasować :) Pozdrawiamy!

W 28 minut bez podpowiedzi;d Dlatego poziom trudnosci oceniam na bardzo łatwy. Warto jednak dodać, ze nasza drużyna ma już za sobą kilka/naście pokoi. Nie zmienia to faktu, że pokój jest dokładnie i starannie przygotowany. Elektroniczne rozwiązania działają bez zarzutu i jest ich sporo. Znajdziemy też tradycyjne mechanizmy. Reasumując, naprawdę fajnie się bawiliśmy, szkoda, że tak krótko:) Polecam na 'pierwsze razy' - na pewno zrobi wrażenie!;)

Jak w tytule - a czemu właśnie tak - nie zdradzę :) Bardzo fajnie wykorzystana technologia. Rzeczywiście zgodnie z opisem - w takim pokoju jeszcze nie byłam. Oryginalnie - na plus.
Moim zdaniem można by popracować nad przedstawieniem fabuły. Trochę mało ufo w ufo. Pomyślałabym nad nagraniem jakiegoś filmu wprowadzająco - instrukcyjnego , po którym samoistnie włączałoby się odliczanie czasu. Możnaby wtedy wprowadzić uczestników np. z opaskami na oczach i ściągneliby je już na film. Żeby pokój nie tracił na klimacie.
Escape jest świeżo otwarty, - ba! - firma jest świeżo otwarta :) Dlatego myślę, że będzie tylko lepiej, ekipa sympatyczna i widać, że im zależy ;-) Warto na pewno odwiedzić ten pokój. Ciekawa jestem drugiego:) Pozdrowienia!