Drugi z pokoi w Iławie, który jakością i wykonaniem przebija "S.O.S". Przede wszystkim widać, że włożono tu więcej pracy w wystrój. Jest więcej zagadek i aby uciec spod noży wiedźm trzeba będzie się nieźle sprężyć. My byliśmy w dwójkę i było nam miejscami trudno, więc pokój polecam raczej w minimum trzy osoby.
Mamy tu miks kłódek z elektroniką. Tych pierwszych jest sporo, ale fani innych rozwiązań też się tu zaspokoją. Pokoik ma klimacik i zagadki są logicznie ukierunkowane w tematykę przewodnią miejsca.
Było kilka mankamentów. Wprowadzenie do pokoju wymagało by zasłonięcia oczu, bo już na wejściu samemu można sobie zaspojlować kilka rzeczy. A warto tego nie robić.
W grze trochę przeszkadza też wyeksploatowanie. Jednak kłódka ustąpiła w klasycznej sytuacji, kiedy po jednej osobie, druga użyła tego samego kodu i voila. Otwarte. Trochę czasu i krwi napsuła nam inna kłódka, bo pomimo dobrej kombinacji odmówiła współpracy. Trzeba było użyć siły, aby puściła...
Zdążyło się też, że elektronika zadziałała w pewnym miejscu po trzykrotnym układaniu tego samego rebusa. Niemniej nikt po nas nie czekał na swoją kolej w grze, więc nasza cudowna mistrzyni gry puściła grę po czasie.
Fajny pokój z ciekawym motywem przewodnim i kilkoma solidnymi łamigłówkami. Polecam nawet pomimo kłopotów z kłódkami.
PS. Strefa spoilerów.
Zapamiętam na bank zagadkę z "prochami zmarłych", zagadkę z zapachami (już dawno się tak nie nawąchałem "ziółek") oraz finalną zagwozdkę, rodem z "Kodu da Vinci" Dana Browna. Bomba.