Sherlock's Room

Był to pierwszy pokój jaki odwiedziłam, ale już teraz wiem, że zabawa jest mega i trzeba będzie tu wrócić. Fajny klimat, dobra zabawa, tajemnica, zagadka i walka z czasem . Gracz zostaje na godzinę całkowicie wciągnięty do zupełnie nowej rzeczywistości.
Bardzo dobra rozrywka, świetnie spędzony czas.

Lots of puzzles, not too difficult and everything reasonable to find. Nice staff too!

Pokój w znakomitym klimacie Sherlocka, zagadki bardzo ciekawe i bardzo logiczne. Pokój jak najbardziej do polecenia :)

Bardzo przyjemny pokój na początek, to był 4 albo 5 pokój w którym byłem i poszliśmy sobie we 2 z lekkim strachem czy się uda. Udało się bez problemu.

Bardzo dobrze przygotowany pokój, z klimatem rodem z Sherlocka Holmesa. Zagadki do rozwiązania, może być jedynie problem z brakiem czasu przy małej grupie. Polecam :-)

Pokój Sherlocka przenosi nas do XIX wiecznej Anglii, gdzie wraz z naszą drużyną musimy sprostać pomysłowym zagadkom i wczuć się w rolę ówczesnych detektywów. W pokoju panuje niepowtarzalny klimat, za który odpowiedzialne są liczne rekwizyty. Fachowa i przemiła obsługa, która z niezwykłą zręcznością wprowadziła nas w świat Sherlocka Holmesa. To była świetna zabawa !

Do pokoju wybrałyśmy się w trójkę. Sam w sobie pokój nie był bardzo rozbudowany, ale naszpikowany ciekawymi zagadkami. Pokój już ma swoje 'lata', co było w jakiś drobny sposób odczuwalne, ale może to również kwestia tego, że najpierw byłam w Moriartim, a potem w Sherlocku. Jeśli macie taką opcję to polecam pójść w odwrotnej kolejności :)
Niemniej jednak obsługa i same wrażenia po pokoju były super więc nie mam tu nic do zarzucenia.
To już chyba ostatni pokój, który odwiedzałam w Quest Cage'u, ale to tylko dlatego, że już we wszystkich byłam! Świetna firma i genialne pokoje - polecam! :)

Pokój bardzo dobry zarówno początkujących jak i bardziej zaawansowanych. Zagadki układające się w jedną logiczną całosc. Nasza ekipa dała radę wyjść dosłownie w ostatnich sekundach! Uwazam ze bylo warto wcielic się w Sherlocka.

Czas coś powiedzieć o pokoju, od którego rozpoczęłam rok temu moją przygodę z Escape Roomami... "Coś" w sumie jest złym określeniem. Dlaczego?

Dla osoby całkowicie zielonej w tym temacie, rozpoczęcie doświadczenia uciekania z pokoi poszło z grubej rury! Począwszy od pozytywnej energii pani prowadzącej, przechodząc przez "danie główne", a kończąc na absolutnym zwycięstwie, z czasem o 2 minuty gorszym od rekordowego wyjścia!

"Danie główne" już w tamtym czasie było godne kilku-gwiazdkowych restauracji dla Escape Room'owych łasuchów. To niesamowite jak po przejściu przez drzwi nagle z dosyć szarej dzielnicy Dębu w Katowicach znaleźliśmy się w londyńskim mieszkaniu przy Baker Street i to właśnie my musimy dorównać światłemu umysłowi najsławniejszego detektywa wszech czasów. Na pierwszy rzut oka - niemożliwe. Po połowie czasu spędzonego w pokoju - bardziej niż niemożliwe. Po wyjściu z pokoju - a jednak się udało! :D Wraz z upływającymi minutami pojawiały się kolejne "atrakcje" ;)

Co można dodać?
Wspaniały wystrój + logiczne zagadki + pasja prowadzących sprawiła, że ciężko zachorowałam.
Diagnoza choroby: złośliwy bakcyl Uciekiniera.
Objawy: Wielka ekscytacja, ogromna ciekawość w poznawaniu nowych pokoi, fascynacja zamkniętymi pomieszczeniami, zakrawa trochę o masochizm, niepohamowany głód różnych klimatów
Leczenie: kompulsywne wydawanie pieniędzy po to, by ktoś Ciebie zamknął z własnej woli, a ty potem rwiesz włosy z głowy przez ok. godzinę, po czym wychodzisz i pakujesz się do kolejnego ;D

Quest Cage pozwoliło mi wyśmienicie rozpocząć moją podróż z Escape Room'ami. To dzięki nim minął już rok, jestem po 14. pokojach i wciąż nie mam dosyć :) Za to dziękuję!

Bardzo fajny pokój, ciekawie poukrywane elementy, klimatyczny wystrój.