Spotkanie z pewnym mężczyzną sprawia, że trafiacie do jednej ze śląskich kamienic. Pozornie proste zadanie stawia Was w bardzo dziwnej sytuacji. Postanawiaci...
[more]
2-5 people
90' minutes
Narrative
experienced
71 reviews
Poland: 346th place
Chorzow: 11th place
6
.7
6.7/10
Customer service:
8.6/10
Interior:
8.3/10
Difficulty according to players:
Hard
Number of reviews:
71
Operacja Byfyj to jeden z najgorszych pokoi w jakich miałam okazję być. A przeszliśmy już prawie 40 pokoi, więc nie jesteśmy nowicjuszami.
1. Nie ten adres! Dotarliśmy, dzwonimy i anonsujemy się przez domofon. W odp. słyszymy poirytowany głos, że to nie tutaj, że przecież na stronie pisze, ble ble ble… Zdziwieni, bo przecież byliśmy już tu w Niepokoju i Schronie. Pytamy w takim razie gdzie? Po drugiej stronie ul. No dobra, nie doczytaliśmy, że są 2 lokalizacje. Poza tym 3 Maja 6 i 1 to dość zbliżone adresy i łatwo o przeoczenie.
2. To tu! Weszliśmy do środka, a tam stary Zainzibar w pełnej krasie czyli stara chorzowska dyskoteka jak żywa. W środku obskurnie i bardzo zimno.
3. Brak mistrza gry! Wprowadzała nas sympatyczna, ale niekompetentna dziewczyna. Nie było budowania napięcia, tylko przedstawienie zasad, i coś dodane o tym co nas czeka w pokoju, a to wszystko notorycznie przerywane przez drugą Panią. Pytamy co jest celem gdy? Bo nadal nie wiemy.
4. Alaska! Pierwsze co uderzyło nas po wejściu do środka, to przeraźliwy chłód. Stała tam 1 malutka grzałka, dobra do zagrzania 2m2, a nie sporych rozmiarów pomieszczenia.
5. Błąd personelu! Dostaliśmy do ręki gadżet (nie będę pisać jaki, by nie spojlerować), który bez problemu otwarliśmy. Pani z obsługi przez głośnik pyta jak to zrobiliśmy? My zaskoczeni mówimy, że przedmiot, który dostaliśmy był otwarty. Okazało się, że miał on być kluczowy na samym końcu gry. Więc Pani poprosiła, abyśmy na tę chwilę nie zwracali na niego uwagi.
6. Ale o co chodzi?! Zagadki są nielogiczne, nie ma ciągu przyczynowo-skutkowego, coś wypada, coś się otwiera, ale nie wiadomo, gdzie i do czego można to odnieść. Pani prowadząca włączyła się do gry nieproszona i zaczęła nam podpowiadać. Gdy udało nam się dobrze wykonać zadanie, to nie mogliśmy tego wiedzieć. W pokoju nie ma sygnału dźwiękowego lub świetlnego, czegoś co zwróciłoby naszą uwagę. Więc wykonywaliśmy zadanie wielokrotnie tracąc czas i energię (o ciepłocie ciała nie wspominając), zupełnie niepotrzebnie. Gdy wykonujemy zadania, to rozpraszamy się, nastawiamy uszu i oczu, by zauważyć czy gdzieś coś się otwarło lub zapaliło.
7. Kraina lodu! Przez panującą w pokoju bardzo niską temp. byliśmy mocno zdegustowani. Trudno było skupić się na zagadkach i zabawie, gdy marzły nam dłonie i palce u stóp. W końcu udało się rozwiązać zagadki i gdy myśleliśmy, że zimniej być już nie może, okazało się, że owszem może i jest. Trafiliśmy do prawdziwej krainy lodu. Tam zabawa straciła już dla nas sens. Było tak przerażająco zimno, że gile zamarzały w nosie. Rozwiązaliśmy kolejne zagadki, których wykonanie z perfekcją nie ma nic wspólnego. Więc znowu zmarnowaliśmy czas, ale w końcu udało się. Wychodząc z krainy lodu byliśmy na skraju hipotermii.
8. Puk, puk, czy mogę wejść? Nagle, słyszymy pukanie z zewnątrz do drzwi wyjściowych. Patrzymy po sobie zaskoczeni, i słyszymy głos zza drzwi: - Otwórzcie proszę drzwi. Nie dowierzamy, ale otwieramy. Pani z obsługi, prosi nas, abyśmy otwarli jej drzwi, bo Ona nie ma kluczy. No i jak to się ma do zasad BHP?!
9. Krytykować to my, ale nie nas! Kiedy myśleliśmy, że to już koniec naszego koszmaru, okazało się, że wcale nie, bo czeka na nas jeszcze kilka „niespodzianek”. Dziewczyna zapytała jak było. My, nie kryjąc frustracji, mówimy, że niestety nie mamy dobrej opinii o tym pokoju i tłumaczymy dlaczego. Pani poszła po pomoc. Pani nr 2, która pyta w czym problem. Wiec powtarzamy nasze spostrzeżenia. Pani mówi, że była w 100 pokojach i tan uważam, za jeden z lepszych. Super! Masz prawo do swojej opinii, a my do swojej. Widzimy, że dalsza rozmowa nie ma sensu, zimno nas dobija, ucinamy dyskusję i mówimy, że płacimy i wychodzimy, bo mamy dość zimna i tego co nas dzisiaj spotkało.
10. Hajs, hajs bejbe! Chcemy się rozliczyć i znowu niespodzianka! Płatność tylko gotówką. Nie mamy przy sobie gotówki, ani ochoty szukać bankomatu, więc pytamy czy możemy BLIK-iem. Oczywiście, że nie! W naszych oczach widać było dezaprobatę i frustrację. Więc Panie uzgodniły, że jedna zaprowadzi nas pod drugi adres i pobierze od nas opłatę kartą.
Wprowadzenie do gry było fajne, a sam klimat pokoju też był zachowany podczas całej gry. Niestety zagadki były trochę nielogiczne, nie do końca wiedzieliśmy, co otworzyliśmy w danym momencie.. Dodatkowo niedziałająca zagadka zepsuła nam zabawę i na niej straciliśmy bardzo dużo czasu.. Ostatecznie wyszliśmy trochę po czasie i nikt nas nie poganiał, co jest dużym plusem :) Podsumowując nie będziemy jednak polecać tego pokoju, cena nieadekwatna do jakości :(
Nie łatwo było zacząć, pokój według mnie dość ciężki zagadki nie intuicyjne co pozytywnie wpływa na rozgrywkę, polecam osobą, które poszukują niestandardowych rozwiązań w pokojach.
Niestety część zagadek też - jest toporna, siermiężna i nielogiczna jak PRL. Może my jesteśmy za ciency w uszach do tego pokoju. A może jednak robienie sobie żartów z logiki nie pomaga w escape roomie. Szczególnie z zagadka z napędzaniem latarki UV poprzez kręcenie młynkiem do kawy nas załamało.
Byliśmy tego samego dnia w dwóch innych pokojach o podobnej ocenie trudności i sprawiły nam o rząd wielkości więcej radości niż "Operacja Byfyj".
Po kilku zagadkach w których brakuje ciągu przyczynowo skutkowego oraz kilku innych w których mechanizm działania jest narysowany albo wprost opisany lub kręciliśmy się w kółko nie mogąc znaleźć punktu zaczepienia straciliśmy chęć poszukiwania i kojarzenia rozwiązań.
Bardzo ciekawy wystrój. Wróciły wspomnienia z dzieciństwa jak odwiedzało się babcię :)
Byfyj zawiera wiele tajemniczych zagadek, z niektórymi spotkaliśmy się pierwszy raz . Escape Room niby prosty, niby w miarę klasyczny ale nic bardziej mylnego. Operacja Byfyj należy do trudnych escape roomów. Warto odwiedzić i przenieść się w przeszłość :)
Bardzo ciekawe zagadki, i fantastycznie odwzorowany klimat babcinej kuchni. Pokój mały, ale przestronny. Nie został zagracony i nie jest w nim ciasno. Dobrze się tam czułam.
Poziom zagadek bardzo trudny. Duże wyzwanie.
Jak w tytule - zaskakujący. Zagadki dosyć trudne i takie, jakich nie spotkałem jeszcze w innych eskejpach. Do tego stopnia, że aż postanowiłem założyć konto, aby się tym podzielić xD
Fajny wystrój, tworzy klimacik.
A kontakt z mistrzem gry na poziomie.
Polecam
Do babcinego kredensu wybraliśmy się skuszeni bardzo dobrymi opiniami. My mamy niestety lekko mieszane uczucia. Pokój raczej z tych mniejszych i mniej rozbudowanych. Zagadki dosyć trudne, łatwo było się zablokować. Niektóre rozwiązania bardzo ciekawe. Niestety nie wszystko zadziałało tak jak powinno i straciliśmy sporo czasu przy jednej z zagadek. Ogólnie dla bardziej doświadczonych fanów ER. Spoko, ale chyba nie do końca w naszym stylu.