Insanity

Czy ktoś coś właśnie do mnie powiedział? Słyszycie jakieś głosy? Gdzie są pozostali? Tak wiele pytań, tak wiele wątpliwości...odwiedziliśmy pokój w 4 osoby, nagle gdzieś ktoś zniknął nam z pola widzenia...lecz nie do końca. Bardzo ważna w tym pokoju jest współpraca, która pozwala nam ruszyć dalej z miejsca. Spostrzegawczość? też się przyda. Opanowanie? Jak najbardziej. Pokój z serii, gdzie można zaznać dreszczyku emocji. Od strachu po ekscytację. Zagadki oceniłabym na średni stopień zaawansowania, jednak w dwóch pozostawiono nam mankamenty, które znacznie utrudniły nam rozwiązywanie zagadek. Ogólnie jednak oceniam bardzo pozytywnie.

Niesamowita przygoda. Dużo ciekawych rozwiązań. Bardzo dobra charakteryzacja. Polecam grę [spojler].

Pokój obłędny! Bardzo nastawiony na pracę zespołową, trzyma w ciągłym napięciu. Pracownicy bardzo wprowadzają w klimat. Pomimo, że byłam z ekipą pierwszy raz to dzięki pracy zespołowej udało nam się dużo przejść. Polecam! ☺️

Mistrz gry wręcz mistrzowsko wprowadził nas w klimat pokoju (to był nasz pierwszy ER, ale daliśmy radę!).
Najważniejsza jest współpraca i stanowi ona ogromny plus tego pokoju. Bez niej nie rozwiążecie zagadek, więc uważnie dobierajcie osoby z którymi chcecie uciec. Duże pokoje zrobione z dbałością o najmniejsze szczegóły, byłyśmy zachwycone. Po prostu obłęd!

Prawdopodobnie najdłużej oczekiwany przeze mnie pokój, w jakim dotąd grałem. Z racji tego, że nie jesteśmy z Bydgoszczy a pokój przeznaczony jest dla grup minimum trzyosobowych, ogarnięcie całości – w sensie zorganizowanie escape tripu z Trójmiasta w grupie większej niż dwuosobowa – trwało dokładnie pół roku. W końcu się jednak udało. Nie bez powodów, w innych opiniach podkreśla się znaczenie współpracy, która rzeczywiście jest tu kluczowa dla rozgrywki. Jeśli jednak myślicie sobie, że „co tam współpraca – damy radę”, zobaczycie w praktyce, że jest ona w Obłędzie bardzo sprytnie utrudniona. Graliśmy we trójkę i to w zupełności wystarczyło, by ogarnąć całość, choć i dla jednej dodatkowej pary rąk na pewno znalazłoby się zajęcie. Mam wrażenie, że chyba trochę oszczędzono nam thrilllu, albo nasz poziom obłędu z powodu problemów komunikacyjnych zwyczajnie wpasował się w klimat pokoju w taki sposób, że po prostu go nie odczuliśmy… :] Mieliśmy jednak co wspominać w drodze powrotnej do Trójmiasta, co znaczy, że pokój swoje zadanie spełnił – emocje wywołane, a o to w końcu chodzi!

Był to nasz pierwszy pokój z ekipą i od początku mega zaskoczenie obrotem spraw. Na samym początku nie wiedzieliśmy jak się zabrać do tego pokoju, ale jak się trochę oswoiliśmy z myślą w jak kiepskiej sytuacji jesteśmy, zaczęliśmy działać by jak najszybciej wyjść z tego miejsca. Klimat idealnie pasujący do tematyki. W pewnych momentach czuliśmy, że to miejsce stanie się naszym domem. Całe szczęście udało nam się wyjść w czasie.
Choć psychiatryk to niezbyt dobre miejsce na zawiązanie jakichkolwiek więzi to od tej pory naszej 4 udaje się pokonywać kolejne escape roomy.

Ubaw z Obłędem był niezły, bo jak tu współpracować jak ma się do dyspozycji tylko (spojler). Jednak po opanowaniu początkowego obłędu udało się znaleźć sposób na ucieczkę z pokoju, to współpraca-w grupie siła. Logiczne zagadki o średniej trudności, a klimat i niektóre elementy pokoju powodują wzrost adrenaliny. Polecam.

Klimat:

Fabuła wgniata nas w fotel z siłą dziadka siadającego przed telewizorem ze szklanką ciepłego mleka. Otóż wyobraźcie sobie, wchodzimy do starego budynku i musimy się z niego wydostać! Ciężko się oprzeć wrażeniu, że już to gdzieś przerabialiśmy... Jeżeli definicją szaleństwa jest powtarzanie w kółko tych samych rzeczy, to jako zaawansowany escapowicz już chyba jestem kompletnym wariatem:)

Niedostatki narracyjne wybaczam całkowicie, gdyż klimat pokoju jest niesamowity! Wnętrze zostało bardzo dobrze zaaranżowane, a w powietrzu czuć, że czai się tu coś mrocznego… Szpital psychiatryczny żyje swoim własnym, paranormalnym życiem i kilka razy na pewno będziecie podskakiwać ze strachu. Weźcie kaftan bezpieczeństwa i solidnie owińcie wokół miednicy, bo układ wydalniczy może wysiąść po starciu z niektórymi efektami!

Zagadki:

Komunikacja: oto słowo-klucz, które w tym escapie otworzy Wam niejedne drzwi. Została ona tutaj zrealizowana MISTRZOWSKO i jest dla mnie jednym z dwóch największych atutów tej pozycji. Same łamigłówki są także niesamowicie zróżnicowane i satysfakcjonujące, genialnie wykorzystując charakterystyczne cechy pokoju. Twórcy nieraz zaskoczą swoją przebiegłością w tworzeniu zagadek i gwarantuję, że szczęki tak Wam opadną, że będą Was przez tydzień boleć kolana od ciągłego uderzania w żuchwę.

Wrażenia:

Rzadko kiedy udaje mi się porządnie wystraszyć w escape roomach, więc tym bardziej cieszy fakt, że Obłędowi ta sztuka się udała. Atmosfera pełna napięcia jest drugim, potężnym argumentem, by ten pokój odwiedzić!

Ogólnie:

Pozycja, którą zasłużenie umieszczam na mojej liście Wartościowych Pokojów Godnych Polecenia Każdej Osobie Zafascynowanej Ucieczkami (nazwa w trakcie ustalania). W Obłędzie czekają na Was niesamowite i unikatowe przeżycia - raz będzie to satysfakcja z rozwiązania świetnie przygotowanej zagadki, kiedy indziej okrzyk strachu. Jeżeli lubicie te klimaty, to musicie odwiedzić Obłęd! Jak nie lubicie, to też go odwiedźcie, bo jest to jeden z lepszych escapów w kraju:)

Ostatni nasz pokój z mini maratonu z Break The Brain ale wcale nie najsłabszy a wręcz przeciwnie pokój jest po prostu obłędny. Klimat pokoju bardzo dopasowany do tematyki. Zagadki świetne, zróżnicowane czasem nie spotykane i przede wszystkim wymagające współpracy a sam system współpracy w grupie również bardzo oryginalny..... W pokoju zadbano o każdy szczegół co fajnie dopełnia pokój. Pozostaje jeszcze nagrodzić pochwałą obsługę która bardzo fajnie prowadzi pokój i wpływa na jego klimat...... Generali pokój obłędny godny polecenia ale raczej doświadczonym grupom :)

Nie będziemy oryginalni, ale samo aż się ciśnie na usta... Obłęd to po prostu obłędny pokój!
Trochę zmęczeni po przygodach w pozostałych trzech pokojach, ale obłęd zostawiliśmy sobie na koniec - jako wisienka na torcie! I była to świetna decyzja, bo chociaż gdzieś po drodze coś nam padło na wzrok i nie obyło się bez problemów, to nie byliśmy zawiedzeni.
Ciekawe urządzenia, mechanizmy i przede wszystkim sposób prowadzenia rozgrywki.... coś pięknego! Zalecamy, aby wybrać się zgranym zespołem, który nie ma problemów z współpracą, bo bez tego ani rusz! Może się też przydać doświadczenie w znanej wszystkim grze imprezowej, ale nie będziemy zdradzać jakiej ;)
Klimat cudowny, wprowadza niesamowitą atmosferę i dreszczyk emocji.
Pokój, który po prostu trzeba odwiedzić, niezależnie od miejsca zamieszkania!
Bardzo mocno polecamy wszystkim, którzy troszkę lubią się bać ;)