Wojut

Aby oderwać się od naszej przyziemnej rzeczywistości skierowaliśmy się do Świata Zagadek w poszukiwaniu przejścia do bardziej magicznego uniwersum. Obsługa poprowadziła nas zgrabnie na początek tajemnicy i mogliśmy zaczynać...
Zagadki choć liniowe i nietrudne, to dość przyjemne. Wystrój momentami mógłby by być mniej sztuczny, a przestrzeń lepiej zagospodarowana (tak aby uniknąć wrażenia pustki). Mimo tego nasz grupa opuściła Narnię zadowolona i w dobrych humorach, chętna kolejnych wrażeń...

Max był naszym trzecim pokojem w ten weekend i przypadł mi najbardziej do gustu. Nasza grupa została zgrabnie wrzucona przez obsługę w fabularny wir i tak z gorącej Warszawy przenieśliśmy się do historycznej, przesiąkniętej tajemnicą, Łodzi ze snów. Wystrój pokoju jest dużym plusem, przestrzeń jest bardzo dobrze zagospodarowana i nie ma się wrażenia pustki pośrodku pomieszczenia, jak w co niektórych ERach. Zagadki są nieliniowe, całkiem ciekawe i nie aż tak bardzo trudne, a sam pokój potrafi zaskoczyć...
Wyszliśmy usatysfakcjonowani około 16 minut przed końcem czasu, bez potrzeby podpowiedzi, trafiając tym samym na tablicę w miejscu rekordu miesiąca. My już wiemy kim jest Max, jeśli i Ty chcesz się dowiedzieć ryzykując pozostanie w koszmarze wkrocz w świat ze snu w Mysterious Room... ;)

Jak się można było spodziewać po odwiedzinach w jednym ER nasza grupa czuła niedosyt oraz wewnętrzną potrzebę przeżycia kolejnej przygody. Stan ten sprawił, że postanowiliśmy odwiedzić "Dom mordercy" w Black Cat o dostępnej jeszcze tego dnia (prawie) godzinie - czyli o północy. Pomimo moich westchnień i argumentów (naprawdę dobrych!) zostałem przegłosowany i zdecydowaliśmy się na wersję gry bez aktora (Ech...).
Po przybyciu na miejsce, z wielkim acz chyba nie zaplanowanym wejściem, zajęła się nami Lidka (serdecznie pozdrawiamy). Świetne i sprawne wprowadzenie oraz dbałość o naszą grupę pozwoliły nam bez większych obrażeń (prawie zostałem znokautowany przez drzwi do "Powstania Warszawskiego" - co pokazuje, że zawsze należy uważać na historię!) dostać się do naszego pokoju zagadek. Po przekroczeniu progu znaleźliśmy się w całkiem innym świecie. Wystrój (choć godzi w moje poczucie estetyki), efekty, zagadki i zadania sprawiły, że atmosferę dało się wręcz kroić nożem, a pomimo braku aktora i tak człowiek co jakiś czas zerkał przez ramię by sprawdzić czy aby na pewno nikogo za nami nie ma. Nieliniowość i zastosowane rozwiązania sprawiają, że pokój wyróżnia się na tle innych ER o podobnej tematyce. Naprawdę ma się wrażenie przebywania w miejscu zbrodni... Dla nas trudność zagadek była na średnim poziomie, co pozwalało nam, bez podpowiedzi, dobrze się bawić, płynnie przechodząc przez całość tajemnicy. Może i Ty się zdecydujesz?...

Pokój ze świetną obsługą, sprawiającą że człowiek czuje się dostrzeżonym i otoczonym opieką, a także dobrym przygotowaniem i wprowadzeniem, cudnym wystrojem, niestereotypowymi i nieliniowymi łamigłówkami (które także wyglądały pięknie), a do tego smaczki w postaci odwołań do Indiany Jonesa sprawiają, że każda minuta spędzona wewnątrz była nad wyraz przyjemna i warta poświęcenia własnego czasu oraz sił... może tylko przejścia pomiędzy fabularnymi miejscami mogły by być bardziej płynne i logiczne - naszym pomysłem byłoby wstawienie samolotu pośrodku całości - jeszcze więcej zagadek!!! (wydłużyło to czas, który można by było spędzić w tym wspaniałym miejscu ;D).
Naszej grupie udało się wyjść dość szybko zgarniając miesięczny rekord przejścia i właśnie to, mimo że przyjemne, było też trochę smutne, a z pewnością rozpaliło w nas głód i nienasycenie przygodą... Nie da się żałować tak świetnej zabawy ale wyraźnie trwała ona dla nas zbyt krótko.
Tak czy inaczej, każdy kto pragnie zanurzyć się w wir kapitalnej przygody powinien odwiedzić Tajemniczą Świątynię Majów...

Na "Złoto Nazistów" poszliśmy w dużej mierze z powodu dość szybkiego rozwiązania innego pokoju w innej części Warszawy. Niedosyt tajemnic wyraźnie sprawił, iż nasz wzrok padł na Black Cat i jeden z jego pokoi, którego jeszcze nie odwiedziliśmy.
Po przybyciu, wejściu i dopowiadaniu fragmentów informacyjnych (dzień wcześniej odwiedzaliśmy "Powstanie" więc byliśmy na bieżąco), czym rozbroiliśmy Szymona wkroczyliśmy do samego pokoju. Poprzednia grupa chwilę zamarudziła przy rozwiązywaniu sekretów więc Black Cat miał mniej czasu na posprzątanie i przygotowanie, a mimo to wszystko było wręcz idealnie - ogromny plus. Naprawdę niezły wystrój, całkiem fajne zagadki i nieliniowa część sekretu pozwoliła dobrze się bawić. Tylko...
...tylko łaknąc wrażeń i świetnej zabawy przebiegliśmy przez pokój ustanawiając rekord przejścia - powiedziano nam, że nasza rozgrywka trwała około 21 minut. Swoją drogą ciekawe co o nas sądziła osoba przygotowująca pokój, musząc po drobnej chwili zaczynać wszystko od nowa...
Przez ten bieg całkiem zapomnieliśmy o zdjęciu ale szybko nadrobiliśmy niedopatrzenie i po powrocie, bez problemu, ponownie zostaliśmy zaprowadzeni do pokoju aby cyknąć pamiątkową fotkę - za co także dziękujemy :).

Klimat na wskroś historyczny to raczej nie moja bajka... ale co zrobić, gdy znajomi wybiorą za nas pokój pełni entuzjazmu?
Oczywiście, bez zbędnego zastanowienia i kręcenia nosem zgodzić się - zwłaszcza jeśli pokojem historycznym, który wybrali, jest "Powstanie Warszawskie"!
Przygotowanie pokoju i wstęp, przepiękny wystrój, przy którym gdy zaczniemy podziwiać, należy uważać aby z powrotem wrócić do rozwiązywania zagadek, całkiem ciekawe rozwiązania techniczne, logiczne i całkiem dobre zagadki (choć to raczej nie one pozbawiają tchu w piersiach), brak liniowości, świetna gra aktorów (pozdrawiamy Janka i Leszka!) sprawiają, że jest to pokój naprawdę warty zobaczenia i polecenia.
Nastrój i klimat, o których nie można nie wspomnieć, towarzyszyły naszej grupie już od samego początku, aż do samego końca. Zresztą emocje raczej przybierają na sile (zwłaszcza w momencie gdy wasza koleżanka wrzeszczy abyście biegli szybciej, wyzywając was od powolnych po czym rzuca w was granatem myląc z żołnierzami hitlerowskich Niemiec ;P ).
Ogromna szkoda tylko, że pokój w którymś momencie się kończy i trzeba wyjść...

Po piaskach Egiptu zdecydowaliśmy się na kradzież aby uświetnić koniec wieczoru. (Obawiałem się tego pokoju z różnych powodów i niektóre rzeczywiście sprawdziły się...) ER Lokalizacja jest na 2 miejscu w ogólnopolskim rankingu. Będąc w Superheroom (1 miejsce) nie mogłem nie ocenić i nie porównać tych dwóch ER. Osobiście uważam, że druga miejscówka jest całkowicie niepoprawną i niesłuszną czy wręcz bezzasadną oceną, a pokój TickTack’a zasługuje na miejsce pierwsze lub nawet zerowe (o ile można by takie utworzyć). Naprawdę - rozmach i każdy element tej skomplikowanej układanki sprawia że Lokalizacja zostawia w tyle innych (I to daleko…).
Jest tu wszystko czego można chcieć od ER. Głęboki trzymający w napięciu klimat, naprawdę świetne i zróżnicowane zagadki (o w większości średniej trudności i dużej liczbie) dobrze zgrane z całością i ciekawą fabułą, nacisk na kooperację, wystrój, a ściany… ściany są wręcz bajeczne… Warto odwiedzić ten pokój w większej liczbie grających bo każde ręce będą tu przydatne. Wprowadzenie bardzo ciekawe, a obsługa miła i rozmowna, co dla mnie jest zawsze dużym plusem (niestety i tu zabrakło zdjęcia… i znowu pomimo, że na rozmowie po pokoju spędziliśmy kilka chwil ani obsługa ani mu nie przypomnieliśmy sobie o tym miłym szczególe…)
Szczerze polecam ten pokój każdemu i z niecierpliwością czekam na kolejne pokoje, które są w przygotowywaniu bądź w planach TickTack’a.

Jak już kiedyś wspomniałem starożytność i mitologia to moja pierwsza pasja, dlatego już od jakiegoś czasu starałem się odwiedzić pokój związany z Egiptem, stawiając jednocześnie dość wysoką poprzeczkę. Wrota czasu przeniosły mnie i moich towarzyszy do egipskiego grobowca i zaczęło się… Wystrój naprawdę ładny i dopracowany lecz spodziewałem się czegoś naprawdę mocnego i mimo że nie znalazłem tego czegoś to byłem raczej zadowolony. Zagadki raczej komponują się z całością i tylko jedna sprawiła nam problem (na swoją obronę mogę powiedzieć, że odstawała ona całkowicie od innych dlatego odrzuciliśmy taka możliwość nie chcąc czegoś zepsuć). Ogólnie ER trochę wysłużony ale warty odwiedzenia. Niestety na końcu pomimo, że obsługa była całkiem sympatyczna i sprawiała wrażenie kompetentnej, nie zaproponowano nam zrobienia zdjęcia (kiedyś na pewno była taka możliwość bo zdjęcia wiszą na korytarzu). Czy to przez polskie prawo, zmęczenie, nieuwagę czy jakiś inny detal zdjęcia zabrakło, a szkoda… (my przypomnieliśmy sobie o tym dopiero po wyjściu – zazwyczaj to obsługa proponuje taką możliwość - i postanowiliśmy nie wracać, i nie robić zamieszania)

Świat stanął na krawędzi zagłady więc oczywiście wraz z przyjaciółmi postanowiliśmy go uratować. Gdy dowiedzieliśmy się czego będzie dotyczyć nasze zadanie rzuciliśmy się w wir przygody i przygotowanych zagadek. Obsługa zaangażowana, wprowadza w klimat i jeśli to potrzebne delikatnie popycha ku odpowiednim rozwiązaniom. Sam ER bardzo dokładnie dopracowany, wypełniony elektronicznymi rozwiązaniami i pomysłowymi łamigłówkami oraz grą świateł i dźwięków. Nikt nie przypuszczał, że uda mi się przypadkowo zhakować system i ominąć 2 zagadki. Na całe szczęście po zakończeniu pokoju zostaliśmy poproszeni o dopełnienie obowiązku i wykonanie także ich (co bardzo dobrze świadczy o nastawieniu obsługi do odwiedzających i naprawdę mi się podoba). Pokój związany jest ściśle z tematyką super herosów i mimo, że nie jest potrzebna znajomość bohaterów, to osobiście uważam że lepiej będą się tu bawić osoby, które taką wiedzę posiadają (będą mogły docenić i zachwycić się większą liczbą elementów i ogromem pracy włożonej w ten ER). Fabuła niestety ma kilka pęknięć, ponieważ ostatnia część rozrywki wydaje się być nie do końca na miejscu. Mimo to osobiście oceniam ten pokój nad wyraz pozytywnie.
Odwiedź go jeśli i Ty gdzieś w głębi duszy jesteś bohaterem…

Grecka mitologia była kiedyś moim konikiem więc odetchnąłem z ulgą gdy uzgadniając ze znajomymi jaki pokój wybierzemy jako ostatni do odwiedzenia padło na Gniew Olimpu. Gdy tylko przenieśliśmy się do starożytnej Grecji rozpoczęliśmy rozwiązywanie całkiem prostych i logicznych zagadek starając się zdobyć wieniec laurowy czyli zwycięstwo (Mieliśmy tylko problem w jednym miejscu ale sądzę, że po rozmowie z obsługą lekko zatarty element zostanie poprawiony). Pokój przyjemny lecz nie ma w nim „efektu porażenia” (może i dobrze jeśli wziąć pod uwagę umiejętności Zeusa). Szkoda że jedna z poprzednich grup popsuła jeden z elementów wystroju (choć nie był on potrzebny do rozwiązywania zagadek to na pewno spotęgowałby klimat – swoją drogą zawsze będzie mnie zastanawiać dlaczego co niektóre grupy mają tak niszczycielski sposób przeszukiwania pomieszczeń, pomimo że ER to miejsca w większości przypadków nastawione na gimnastykę umysłu i spostrzegawczości, a nie rozwiązań siłowych; no cóż…). Obsługa miła, pomocna, w razie konieczności oferująca nić Ariadny, chętna do rozmowy oraz zainteresowana naszymi spostrzeżeniami i wrażeniami (co naprawdę jest ogromnym plusem). ER bliższy olimpijskiemu spokojowi niż puszcze Pandory ale też może dać wiele satysfakcji i radości. My wyszliśmy z bitwy bogów usatysfakcjonowani.