Wesall

Gra, którą mamy okazję zagrać to tak naprawdę jakaś 1/3 gry o nazwie "The Room VR: A Dark Matter", którą możemy znaleźć na Steamie i przy posiadaniu gogli VR rozegrać w domu w całości. Rozgrywka była logiczna i płynna, gra posiada dobrą grafikę, zagadki same w sobie trudne nie są, raczej największą trudnością jest dopasowanie co do czego pasuje, bądź ogarnięcie niektórych funkcji, przez co pojawia się takie "o, nie wiedziałem, że tak mogę z tym robić". Polecam spróbować, 90 minut w goglach jest chyba moim maksimum komfortu, ale każdy ma swoje granice! :D

Akademia Nevermore skrywa wiele sekretów. Udało nam się odkryć je wszystkie. Mamy przed sobą bardzo interesujący pokoik, który w trakcie gry potrafi pozytywnie zaskoczyć. Jest ładny wystrój, są zagadki, szukajki, dla każdego coś się znajdzie. Podkreślę, że jest to gra bez elektronicznych zagadek, co na dzisiejsze standardy jest wyzwaniem, a mimo to bawiliśmy się bardzo dobrze i nie brakowało nam tam takowych rozwiązań. Bardzo sympatyczna obsługa, skłonna do rozmów. Jest to niedaleko Krakowa, a pokój najłatwiejszy nie jest, więc trzeba troszkę pogłówkować.

Amelia zniknęła. Co się z nią stało? Kto za tym stoi? Jak do tego dotrzeć?
Zaczynamy poszukiwania w mieszkaniu jej ojca, zatrzymanego za domniemane porwanie córki. W trakcie gry dowiadujemy się wielu szokujących i ciekawych faktów na temat całej tej sprawy.
Sam początek gry wydaje się niepozornie nikły w zagadki, jednak z biegiem czasu odkrywamy ich coraz to więcej. Wystrój mieszkania jak z PRL, tylko taki bardziej ładniejszy, nowoczesny. To, co dzieje się dalej to pięknie ukazane rozwinięcie historii w przeuroczej scenerii (jedno miejsce kupiło mnie od razu jak je tylko ujrzałem) z trudnymi i wymagającymi zadaniami, które przyprawiają o uśmiech na twarzy, gdy wpadnie się na rozwiązanie.
Zwieńczenie historii i sam finał bardzo ładnie oprawione wizualnie.
Super, że w stolicy pojawiają się świetne pokoje. 💯

Spędziliśmy miło czas w tym pokoju. Dziwi mnie liczba tych negatywnych opinii. Fakt, że pokój się nie zdążył rozkręcić, ale jest po prostu łatwiejszy, co nie znaczy gorszy. Zagadki bardzo pasują do tematyki, ma ogromny potencjał i dobrze byłoby go rozwinąć idąc tym tokiem. Polecam, zanim ktoś przestawi drzwi i wejścia nie znajdziecie :)

Wyznania Egzorcysty pokazują progres w odniesieniu do poprzedniego pokoju Next Roomu. Ciekawa fabuła, pokój jest na 75 minut, a zagadek jest tam multum. Sporo elektroniki, bajerów, efektów dźwiękowych, czy wizualnych. Podkreślam poziom trudności - jest trudny, naprawdę. Odradzam niedoświadczonym (ma ponoć powstać wersja łatwiejsza, to wtedy jak najbardziej), zachęcam do przyjścia w co najmniej 3 osoby, my jako para się gdzieniegdzie nameczyliśmy. Wystrój jest dbały, dokładny, widać nowość. Jest wiele etapów gry, przez co flow nie odstępuje. Właściciele to naprawdę mili i przesympatyczni ludzie, z którymi można bardzo ciekawie porozmawiać po grze. Mimo spóźnienia mogliśmy w pełni dokończyć grę. 😇😈

Czekałem na odwodzenie tego pokoju latami. Na początku, gdy był jeszcze w Rybniku. Potem nigdy nie było mi po drodze do Chorzowa, ale w końcu się udało. Jest bardzo śląski, jest to jego unikalna cecha, która wyróżnia go spośród innych pokoi i zachęca do odwiedzin. My bawiliśmy się bardzo, bardzo dobrze. Jest to dość trudny pokój, nie jest łatwo zacząć, jak się ruszy jest lepiej, ale i tak w trakcie gry łapaliśmy chwilowe zwiechy. Końcówka gry ma bardzo ciekawy obrót sytuacji, jednakże zagadkowa pewna "dokładność" nas poirytowała i przestaliśmy myśleć 😅
Bardzo polecam każdemu odwiedzić ten pokój, a dla Ślązaków to obowiązkowa pozycja!

Tesla i jego laboratorium. Jest awaria, trzeba pomóc - tak w skrócie. Bardzo pozytywnie się zaskoczyliśmy, ciekawe zagadki, uważam, że z Mystery Machinery jest to jeden z tych lepszych pokoi. Mimo tematyki, za którą nie przepadam, uważam, że zabawa była przednia. Byka tylko jedna frustrująca zagadka, o której przeskipowanie poprosiliśmy. Całokształt wywarł na nas bardzo dobre wrażenie, koniecznie zobaczcie ten pokój :)

Ogólnie pokój jest naprawdę ciekawy. Ładny, pomysłowe zagadki, czuje się w nim takie fajne flow. Wszystko układałoby się bardzo dobrze, gdyby nie dwie sprawy. Pierwsza to zabójcze zręcznościowe zagadki, po których odechciewa się gry, a druga to kosmiczna precyzja, która zniechęca - robisz coś dobrze, ale nie tak dokładnie, więc się frustrujesz i fun z gry spada.
Podobało mi się wnętrze, było to dość estetyczne więzienie, bardziej właśnie taki areszt. I ogólnie bawiliśmy się pozytywnie.

Jest sprawa do rozwiązania. Sprawa, która ma za sobą mroczną przeszłość i my mamy ją zbadać. Po drodze trafiamy na wiele paranormalnych zjawisk i mnóstwo śmierci. Rozwiązujemy różne zagadki, o różnym stopniu zaawansowania, z ciekawymi schematami. Jest co robić przez te 90 minut, dlatego polecam wybrać się na tę misję w większym gronie. Wizualnie jest (pokój) bardzo ładnie dopracowany. Nasza ulubiona MG z Mystery Machinery elegancko wprowadziła nas w historię. Polecam zobaczyć. Nie jest strasznie (niestety), więc te strachliwe osoby też się odnajdą.

Zielona Mila bezkonkurencyjnie trafia do topki więziennych pokoi w Polsce. Na obecny stan lepszego pokoju w tej tematyce u nas nie znajdziecie. Ma wszystko, czym cechuje się porządny escape room.
Przede wszystkim jest tam multum zagadek, z czego każda ma jakiś ciekawy schemat, sposób działania i jest elektroniczna (co dla niektórych może to być powód do czepiania się, że jak to w 35 roku zautomatyzowane więzienie, ale nie był to dla mnie problem w trakcie gry, gdyż cały pokój jest tak zrobiony, że przyjemnie się przez niego przechodzi). Kilka zagadek było na wyższym poziomie trudności, zauważalnym, reszta jednak nie taka trudna. Myślę, że to ich liczba jest tutaj wyjaśnieniem poziomu trudności gry (albo po prostu już tyle widziałem, że to mi nie sprawiły problemów). Pokój najlepiej sprawdzałby się chyba w 3-4 osoby. Mimo, że jest liniowy, to te zadania są dość skomplikowane i każda para rąk na plus. Nam udało się wyjść przed czasem z jedną podpowiedzią w dwie osoby.
Wystrój pokoju wygląda jak z filmu, miejscami nawet ładniej, efekty specjalne są na zaawansowanym poziomie, kilka z nich zrobiło na mnie duże wrażenie. Jedna z zagadek bardzo mnie zaskoczyła kreatywnością twórców i swoją wieloetapowością. Końcówka gry jest bardzo klimatyczna, świetnie zrobiona i definiuje tak naprawdę to, co w escape roomach najlepsze.
Dziewczyna w obsługi po grze z nami porozmawiała i wszystko dopowiedziała, mogliśmy się przejść po pokoju i no... Faktycznie jest spory. Te dwie godziny potrafią tam szybko zlecieć. Warto jechać na jeden pokój z innego miasta, jeśli to taki pokój. :)