Sonia

Pokój odwiedziliśmy w składzie dwuosobowym na początku roku.
Obsługująca nas Pani była bardzo sympatyczna i nie mam zastrzeżeń co do obsługi :)

Sam pokój niestety mnie nie zachwycił - nie ma efektu wow. Żadna z zagadek mnie nie zaskoczyła, wszystkie już gdzieś widziałam. Pokój jest natomiast przyjemnie urządzony, zagadki są sympatyczne i dobrze nadadzą się na 1 czy 2 wizytę w escape roomie. Na pewno nie żałuję, że odwiedziłam ten pokój, nie była to jednak przygoda którą będę jeszcze długo wspominać.

Polecam osobom początkującym, na pewno się spodoba :)

Odwiedziliśmy dzisiaj w dwuosobowym składzie wampira Aleksandra :)

Do pokoju chcieliśmy się udać już od kilku miesięcy i w końcu się udało.

Wszystko w tym pokoju oceniam pozytywnie - sympatyczna obsługa, świetna zabawa, klimatyczne pomieszczenia, ciekawe zagadki.
Bardzo realistyczny i dopracowany w każdym detalu wystrój, naprawdę byłam pod wrażeniem. Byłam w kilku pokojach z kategorii horror i często można odnieść wrażenie tandety (jakies zabawkowe pajaki, gumowe konczyny itd), ale wampir jest zupełnie inny!
Zagadki są ciekawe, dobrze przemyślane i różnorodne.

Poziom trudności oceniam jako średni - żadna z zagadek nie była przytłaczająco trudna, są raczej przyjemne i logicznie z siebie wynikające. Jedynym problemem może być szukanie (nie ma go na szczęście prawie wcale za co duży plus!) bo pokój jest bardzo ciemny.
Doświadczona grupa dwuosobowa poradzi sobie z pewnością, optymalnie bawić będzie się trójka graczy. Na więcej niż 3 osoby w mojej opinii nie ma wystarczającej ilości zagadek i ktoś będzie się nudził :)

W pokoju jest sporo mechanizmów, mała ilość kłódek.

Pokój polecam wszystkim - obowiązkowe miejsce na escape roomowej mapie Poznania.

Nasza grupa bardzo długo szykowała się na ten pokój. Wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani, kiedy w końcu udało się zarezerwować termin.
Pełni entuzjazmu wkroczyliśmy do szopy dziadka. Pokój urządzony jest bardzo autentycznie- to prawdziwy man cave dziadziusia, w którym może on odpocząć od zrzędzenia babci :D
Znaleźliśmy dużą ilość eksponatów nie biorących udziału w grze, nie jest jednak trudno ogarnąć czego należy szukać, a co należy zostawić w spokoju.
Początek ( jak w praktycznie każdym pokoju) był najtrudniejszy. Gdy już dokładnie go przeszukaliśmy i rozwiązaliśmy pierwszą czy drugą łamigłówkę i złapaliśmy odpowiednie flow to poszło zdecydowanie szybciej i łatwiej.
Zagadki są świetnie przemyślane, różnorodne i nawiązujące do ogólnego klimatu. Kilka elementów jest naprawdę z efektem wow :D
Wszystkie mechanizmy zadziałały płynnie i perfekcyjnie, brak jest niedopracowań. Kolejne kroki które należy podjąć wynikają z siebie w sposób logiczny, mimo że pokój nie jest liniowy.
Sekret dziadka.. no cóż, takiego obrotu spraw żadne z nas się nie spodziewało ;) Trzeba się o tym koniecznie przekonać samemu :)

Pokój oceniam jako średni pod względem trudności. Nie jest to na pewno dobry pokój na 1 czy 2 wypad do escape roomu, ale grupa z kilkoma pokojami za sobą z pewnością da radę. Byliśmy grupą składającą się z 3 osób i uważam to za optymalną ilość osób w tym pokoju, ale pary też powinny dać radę bez większych problemów.

Obsługującą nas Pani była przesympatyczna, a pokój bierze udział w poznańskiej manii uciekania w związku z czym otrzymaliśmy 10% rabat :)

Pokój obowiązkowy dla każdego fana uciekania! :)

Nasza 3 osobowa grupa odwiedziła dzisiaj ten pokój skuszona promocją z okazji black friday ( pokój wyszedł nas 23zł/os).
Nie spodziewaliśmy się żadnych fajerwerków biorąc pod uwagę mieszane i średnio zachęcające komentarze, żadne z nas nie sądziło jednak, że będzie aż tak źle.

Zacznę może od plusów: ciekawy pomysł na temat przewodni i wystrój pokoju. Mogłoby być czyściej i troszkę bardziej z efektem "wow" jaki się miewa w innych poznańskich pokojach, ale generalnie ten aspekt nie wypada najgorzej. Tylko ten fakt wpłynął na to, iż pokój dostał ocenę 2 a nie 1.

Minusy:

1. Przeraźliwie głośna muzyka, a raczej irytująco zapętlana melodyjka. Gdy osoby przebywające w pokoju nie stoją obok siebie na pewno się nie usłyszą, a jeśli już to bardzo niewyraźnie. Po kilkunastu minutach zaczęła mnie boleć głowa. Gdy poprosiliśmy obsługującego Pana o ściszenie muzyki, powiedział że jest to niemożliwe. Dodam, że głośnik był popsuty irytująca melodia przeplatała się po prostu z głośnym rzężeniem i warczeniem. Okropne doświadczenie.
2. Jest raczej brudno- kurz znajduje się na wielu elementach. Gdy wyszłam z pokoju ubranie miałam pobrudzone kurzem.
3. Brak jakiegokolwiek systemu podpowiedzi - po 30 min prowadzący bezceremonialnie wparował do pokoju pytając czy potrzebujemy podpowiedzi co zrujnowało i tak już kulejący klimat.
4. Wszyscy odnieśliśmy wrażenie, że pokój jest po prostu zdezelowany. Główny element wystroju w bardzo kiepskim stanie. Jeden z zamków mechanicznych był wyrwany w związku z czym nie musieliśmy nawet rozwiązywać zadania by otrzymać poszukiwany element. Po prostu go wyjęliśmy bo leżał sobie na wierzchu.
5. Pan z obsługi już na wstępie stwierdził, że w pokoju znajdują się zagadki "podpuchy", które nie posuną nas dalej w rozwiązywaniu pokoju. Wszyscy doszliśmy do wniosku, że to po prostu ściema. Element "podpucha" kluczowy był dla fabuły. Nie wierzymy, że ktoś po prostu tam to postawił - jest to uszkodzony element, którego nikt nie naprawił. Świadczy o tym chociażby fakt iż wychodzą z niego kable połączone z innym elementem pokoju i znajduje się na nim niedziałająca elektronika.
6. Na ścianie wiszą szafki, które nie wniosły niczego do naszej gry i do niczego nie były nam potrzebne. Gdy włożyliśmy do nich ręce okazało się, że w środku są jakieś sterczące kable i elektrozamki. Mechanizmy te nie działały i nie były wykorzystane w rozgrywce. Podejrzewamy, że uległy uszkodzeniu i właściciel stwierdził, że lepszym pomysłem jest po prostu pominąć je w grze i zepsuć rozgrywkę, żenada.
7. W tym pokoju jest praktycznie tylko jedna zagadka, która nie jest tak naprawdę logiczną zagadką, bardziej to zabawa. W tym pokoju tak naprawdę nie ma co robić. Nie ma w ogóle elementów które można by połączyć, wykorzystać do czegoś. Nie ma zagadek, nie ma wyzwania. Nic nie ma. Rozwiązanie tego pokoju to po prostu znalezienie po kątach kilku elementów i zabawa nimi przy jedynek "zagadce".

Reasumując, jest to najgorszy pokój w jakim kiedykolwiek byłam i nie polecam go nikomu. Nie jest czysto, stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. W pokoju nie ma zagadek, jest nieprzemyślany. To w ogóle nie jest escape room w moim odczuciu, nie wiem co to w ogóle jest.
Szkoda zmarnowanego czasu i wydanych pieniędzy - te 69zł które zapłaciliśmy za ten pokój to jednak dobra cena, by zostać ostrzeżonym przed tą firmą i wiedzieć, że nie należy w przyszłości odwiedzać innych pokoi przez nią stworzonych. Ten pokój ma najwyższą ocenę z nich wszystkich - strach pomyśleć co czeka na odwiedzających w pozostałych.

Odwiedziliśmy niepokój w skromnej, 3 osobowej drużynie.

Pokój każdemu z nas bardzo się spodobał. Atmosfera budowana jest od samego początku - od próby zarezerwowania terminu zabawy :-D

Pokój jest świetnie wystylizowany, atmosferę można ciąć nożem.
Zagadki nie sa liniowe, sa bardzo ciekawe i różnorodne. Wykorzystano wiele rekwizytów i elementow.
W pokoju brak jest mechanizmow, ale absolutnie nie jest to w tym pokoju wada.

Pan prowadzący jest bardzo sympatyczny i milo się rozmawiało :)

Warto było jechać do tego pokoju z Poznania - przeżyliśmy przygodę na którą liczylismy :)

W lipcu odwiedziliśmy "Sierociniec" i od tego momentu nie mogłam się doczekać, by przeżyć przygodę również w Szpitalu :)

Wprowadzenie w wykonaniu właściciela jak zwykle genialne, chyba najlepsze z jakim się do tej pory spotkałam. [spojler] Mistrz Gry zadbał także o kilka dobrych skoków ciśnienia w trakcie gry ;)

Ciekawe rozpoczęcie rozgrywki przy użyciu rekwizytu jakiego wcześniej nie widziałam w ER.

Zagadki są logiczne, ciekawe i zróżnicowane. Poziom trudności oceniłabym jako średni idący delikatnie w kierunku trudnego. Na pewno nie jest to pokój na pierwszą czy drugą wizytę w ER, ale średniozaawansowani z pewnością sobie poradzą.
Pokój jest klasyczny- znajdziemy w nim same kłódki, ale nie przytłaczają one swoją obecnością. Brak wyszukanych mechanizmów w tym wypadku nie jest wadą, a wręcz zaletą.

Wystrój jest ładny i adekwatny. Nie ma zbyt wielu rekwizytów co po pierwsze dobrze oddaje klimat surowego szpitalnego wnętrza, a po drugie pozwala skupić się na rzeczach ważnych :)

Z niecierpliwością czekam na trzeci pokój tego prowadzącego i mam nadzieję, że powstawać będą też kolejne :D

Odwiedziliśmy las i z jego skraju dostaliśmy sie w sam środek przygody.

Pokój jest estetyczny i pomysłowy. Posiada fabułę co jest oczywistym plusem. Świetnie zmienia się klimat w drugiej części zabawy.

Niestety z przykrością stwierdzam, ze jest zmarnowanym potencjalem.
2/3 zagadek w 1 pomieszczeniu rozwiązalismy bez koniecznosci odnalezienia wskazowek do nich (tzn wzkazowki odnalezlismy juz po odblokowaniu mechanizmow). Sa one wręcz oczywiste i praktycznie same w sobie narzucaja rozwiazanie.

W pokoju sa praktycznie same mechanizmy, jednak nie zawsze dzialaja tak jak powinny ( musielismy umieszczac przedmioty na zamkach magnetycznych kilkukrotnie, by mechanizmy zadzialaly)
Obsluga poinformowala, ze nic nie wolno robić na siłę, mimo to jeden z elementow gry wymagal pociagniecia czegos na sile.

Jedna jedyna kłódka przyciela się nam i przez to stracilismy bardzo dużo czasu, zadzialala dopiero po 3 wpisaniu poprawnego kodu.

Co więcej, budowa pokoju pozwala na wyjście z niego bez rozwiazania wszystkich zagadek. Wykonalam jedna czynnosc po ktorej otrzymałam klucz. Zachowalismy go na pozniej myslac ze otworzy np jakas skrzynkę, po czym po rozwiazaniu 2 zagadek okazalo sie, ze byl to juz klucz do wyjscia glownego.

Obsluga nie przeprowadzila 'szkolenia' z klodek. W pokoju znajduje sie specyficzna klodka, ktora trzeba resetowac jesli wpisze się kod niepoprawny. Mielismy z nia do czynienia wczesniej wiec było to dla nas oczywiste, jesli jednak ktos widzialby taki rodzaj klodki pierwszy raz to nie potrafilby jej wyzerowac.

Obsluga raczej sympatyczna i uśmiechnięta, tutaj nie mam nic do zarzucenia.

Zdziwilismy sie, ze firma open the lock ma monopol na escape roomy w gorzowie- wszystkie pokoje w tym miescie naleza do nich. Jak widac brak konkurencji nie sprzyja dbałości o jakosc.

Ogolnie pokój oceniam pozytywnie, przejscie miedzy pomieszczeniami jest wyjatkowe, fabula jest ciekawa, a pokój ladny. Jesli jednak ktos decyduje sie na pokój wylacznie zmechanizowany to mechanizmy musza dzialac perfekcyjnie by odbiór był dobry.
Pokój wymaga trochę więcej serca, dopracowania i inwestycji w lepsze mechanizmy. Jesli poprawki zostana przeprowadzone, to będzie to pokój idealny :) pomysl jest dobry, ale troche kuleje technicznie.

Byl to pierwszy pokój z którego nie udalo sie nam wyjść, a odwiedzilam juz ich kilkanaście.

Atuty pokoju to z pewnością bardzo staranny wystrój idealnie oddajacy klimat horroru. Rzadko trafiaja sie tak ladne i dopracowane pokoje.
Pokój jest bardzo, bardzo duży. Bogaty w eksponaty mogące przytłaczac i spowalniac grę. Uwazam ze jest za duży dla 2 osób i tylko bardzo doświadczone pary poradzą sobie z grą.

Nie wdajac sie w szczegoly, kilka elementów na początku bardzo wprowadza w błąd i sa one nieoczywiste, w dalszej czesci jest juz o wiele lepiej. To właśnie średnio udany poczatek zadecydował o tym, ze nie zdazylysmy opuścić pokoju.

Przejscia między poszczególnymi pomieszczeniami sa ciekawe, w pokoju znajdziemy różne kłódki, ale raczej z tych najpopularniejszych.

Nie moglysmy otworzyć jednej z kłódek na początku gry mimo poprawnego kodu. Kłódka zaciela sie i Pan prowadzacy musial wejsc i samodzielnie ja otworzyć. Twierdzil potem, ze nie byla zacieta, ale kazda z osób grajacych miala z nia do czynienia kilkakrotnie i wszystko zrobilismy dobrze. Naszym zdaniem byla zacieta albo przynajmniej przyblokowana. Warto ją wymienić na wszelki wypadek by chodzila płynniej.

Pan prowadzący sympatyczny, wprowadzenie calkiem ok.
Ogolnie jest to ladny i fajny pokoj, ale raczej trudny i dla doświadczonych grup. Nie polecam gry w 2 osoby, byloby lepiej gdybyśmy przyszly grupą 3-4 osób.

Odwiedziliśmy dzisiaj "Zakazany pokój" we dwójkę i świetnie się bawiliśmy.

Zagadki są ciekawe i nieliniowe, przez co można się trochę zamieszać w trakcie :D
Poziom oceniłabym jako między średnim a trudnym, kilka zagadek rozwiązałam ponieważ widziałam je już wcześniej- jeśli ktoś spotkałby się z nimi pierwszy raz to mógłby potrzebować podpowiedzi.

Zagadki są różnorodne, jedna sprawiła mi szczególną frajdę, ale nie będę nic zdradzać. Powiem tylko, że można znów poczuć się jak dziecko :D

Bardzo sympatyczny Pan prowadzący ( tak samo zresztą jak drugi Pan pracujący w tym miejscu).

Jedyne zastrzeżenie mam do wystroju, mógłby być bardziej mroczny i wchodzący w klimat horroru, przydałoby się więcej elementów straszących.

Ogólnie bardzo mi się podobało i polecam ten pokój :)

Odwiedziłyśmy dzisiaj Tajemniczy Las i bawiłyśmy się świetnie!

Pokój jest przepiękny i dopracowany w każdym detalu. Wszystko wskazuje na to, że jest się w prawdziwym lesie, nawet zapach!

Zagadki logicznie z siebie wynikają, są ciekawe i różnorodne. Z kilkoma spotkałam się pierwszy raz.
Pokój jest rozbudowany i na każdym kroku zaskakuje.

Pani prowadząca jest przesympatyczną osobą i bardzo miło się rozmawiało.

Warto odwiedzić tajemniczy las i przeżyć taką przygodę samemu :D