babka_kiepska

Escape room z cyklu, które bardzo lubię. Dreszcz emocji odczuwalny niemalże na każdym kroku. Szybsze bicie serca, lęk, a może obawa przed tym, że za chwilę zostaniemy zamordowani? Klimat pokoju jest fantastyczny, cały czas towarzyszy nam napięcie, a także uczucie niepewności i dezorientacji. Zagadki logiczne, ale przede wszystkim bardzo interesujące. Występuje przewaga tradycyjnych kłódek, ale to w żadnym stopniu nie umniejsza atrakcyjności tego pokoju. Współpracujcie ze sobą, jeśli chcecie jakkolwiek ruszyć z miejsca. Mistrzowie Gry bardzo sympatyczni i pomocny. Mieszany system podpowiedzi bardzo przypadł nam do gustu.

W obecnym stanie regresu ER, trzeba mieć niebywałą odwagę, aby zdecydować się na otworzenie takiej działalności. Pomysł firmy Bunkier 51, na połączenie w pewien sposób dwóch interesujących form rozrywki w jednym budynku, jest niewątpliwą atrakcją dla miłośników tego typu form rozrywki, a przy okazji możliwością poznania czegoś nowego. Samo wejście do Strefy 51 zostało ciekawie zaaranżowane. Klimat pokoju oddaje charakterystykę laboratorium, w którym skrywają się najbardziej strzeżone tajemnice oraz dokumenty, od których zależy przyszłość ludzkości. Przeważają zagadki elektroniczne nad standardowymi kłódkami, jednak ich połączenie bardzo do siebie pasuje. Zagadki same w sobie są momentami wymagające, są logiczne, a ich różnorodność sprawia, że rozwiązuje się je z przyjemnością. Ciekawe, interesujące, niektóre z nich widziałam po raz pierwszy i bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Mistrz Gry bardzo sympatyczny i pomocny, a i jednocześnie też przystojny :D Bardzo polecam odwiedzenie tego miejsca.

Trzeci pokój w grudziądzkiej firmie, który miałam okazję odwiedzić i nie zawiódł mnie w żadnym calu. Klimatycznie, nieco mrocznie. Cały czas uczucie niepewności towarzyszy nam na każdym kroku, bowiem mamy tylko 60 min przed powrotem oprawcy-psychopaty i zostania częścią jego szalonego eksperymentu. Wystrój oddaje mroczną stronę laboratorium, w którym dzieją się różne, niespotykane rzeczy. Jednak nie jest tak łatwo się wydostać i uciec przed szaleńcem, bowiem czeka nas dużo zagadek, które doskonale pasują do panującego klimatu. Ich mnogość sprawia, iż przez cały czas jest co robić i nikt nie stoi z boku. Zagadki rozwiązuje się z przyjemnością. Dla doświadczonych ekip jest to wisienka na torcie. Pokój raczej nieliniowy, dlatego obserwujcie siebie i informujcie o tym, co w danym momencie zrobiliście. Mistrz Gry niesamowity! Człowiek z pasją, zaangażowaniem w prowadzony escape room. Dziękujemy za tak długą rozmowę przed i po rozgrywce.

Kolejny pokój w Spaced-out, który mimo upływu lat, aż tak bardzo się nie zestarzał. Klimat nieco surowy, jednak dodający smaczku całej rozgrywce. Jak na czteroletni pokój, jest zrobiony z pomysłem. Zagadki interesujące, niektóre łatwe, z innymi trzeba nieco pogłówkować. Spostrzegawczość też jest w cenie. Warto szperać i szukać w różnych zakątkach pokoju. Mistrzowie Gry wspaniali! Są to ludzie z pasją, z ciekawym podejściem do graczy. Po wyjściu z pokoju można na spokojnie porozmawiać, wymienić swoje spostrzeżenia i podzielić się wrażeniami. Kto jeszcze nie był, niech jak najszybciej odwiedza Astronoma :)

Agrrre pogromcy pirackich skarbów! Cóż to był za poķój, pełen zaķątków, ciekawych zakamarków. Wystrój pokoju robi niesamowite wrażenie a jedynym minusem jest to, że tak szybko skończyliśmy naszą rozgrywkę. W pokoju jest dużo kłódek, jednak do tego typu pokoju bardzo to pasuje. Współpraca też jest ważna, jeśli jesteście w zgranej grupie to poradzicie sobie bez problemu. Pokój jest liniowy, dlatego lepiej iść w 3-4 osoby. Obsługa pokoju niesamowita, można porozmawiać na każdy temat i wymienić poglądy dotyczące spostrzeżeń i uwag. Polecam zdecydowanie.

W-18 wydział śledczy gotowy do działania i przeprowadzenia oględzin. Na początku zastaliśmy mroczny klimat, otoczony nutą tajemniczości przez trupa. Jednak mimo, iż jest to denat, skrywa on w sobie pewną tajemnice. Jako śledczy wydziału kryminalnego możemy stwierdzić, że jest to miejsce, które zdecydowanie warto dobrze przeszukać. Łączenie faktów jest tu niezbędne, jednak nieznajomość książki nie przeszkodziła nam w rozwiązywaniu zagadek. Mieliśmy jednak mieszane uczucia co do samego zakończenia. Obecnie system działania ER nieco utrudnia stwierdzenie, iż jest to faktyczny koniec danej rozgrywki. Podobnie było w tym przypadku, dlatego warto, aby właściciele ER zadbali o zmianę formy zakończenia gry. Obsługa sympatyczna, jednak mieliśmy małe problemy komunikacyjne. Ogólnie warto odwiedzić pokój i sprawdzić samemu całą fabułę.

Dom Kłódek w większości posiada pokoje, które są interesujące i ciekawie rozwiązuje się tam zagadki. Podobnie było w przypadku "Eksperymentu", gdzie mogliśmy zapobiec mutowaniu się wirusa i uratować świat przed epidemią :) Klimat pokoju ciekawie oscyluje wokół biologiczno-chemicznych wątków oraz zagadek. Całość stwarza wrażenie sterylnego i szczelnie zamkniętego laboratorium, jednak w miarę dalszego zagłębiania się, coraz więcej elementów nabiera sensu. Zagadki ciekawe, z niektórymi spotkałam się po raz pierwszy. Czasami można nieco przekombinować, jednak z drobnymi podpowiedziami podołaliśmy zadaniu. Występuje połączenie zagadek elektronicznych ze standardowymi kłódkami, jednak tych drugich jest znacznie więcej, co w tym przypadku, według mnie, do siebie pasuje. Obsługa bardzo sympatyczna i pomocna. Podpowiedzi są raczej kierunkiem do działania niż są zasugerowane wprost, co jest zdecydowanie na plus. Minusem jest jednak pewna zagadka, która usytuowana zbyt blisko przycisku bezpieczeństwa wprowadziła nas nieco w błąd. Warto inaczej to rozwiązać, bo sądzę, że wiele grup może mieć takie same wątpliwości, co my. Sprawdźcie jednak sami :)

Panie i Panowie, przed Państwem "Freakshow" - jeden z największych freaków spośród wszystkich "show", w których miałam okazję dotychczas być. Niech Was nie zwiedzie początkowa niepozorność całego cyrku, apetyt rośnie w miarę jedzenia. To pokój, o którym długo rozmawialismy po wyjściu z pokoju. Z pewnością dostarcza wielu emocji przez panujący, nieco mroczny klimat. Jednak mieliśmy wrażenie, że ktoś nas bacznie obserwuje, hello freaky guy :). Wystrój naprawdę robi wrażenie, a i nieco gimnastyki też się znajdzie. Zagadki raczej na poziomie średniozaawansowanym, wymagające nieco zręczności, pomysłowości, a może i odwagi? Ukłony w stronę obsługi. Zdecydowanie warto odwiedzić ten pokój.

W porównaniu do pozostałych pokoi, subiektywnie mogę powiedzieć, iż jest to zdecydowanie najlepszy pokój tejże firmy - zarówno pod względem zagadek, wystroju i ogólnego wrażenia. Mimo, że jest to pokój przygodowy, ciekawie by było dodać nieco smaczku horroru, szczególnie na samym początku rozgrywki. Zagadki są o zróżnicowanym poziomie trudności - przy jednych szliśmy jak burza, przy niektórych potrzebowaliśmy nieco więcej czasu. Warto być spostrzegawczym i dobrze się rozglądać. Klimat pokoju też całkiem przyjemny, jeśli chodzi o przygodówkę :) Brakowało mi nieco efektów dźwiękowych będącym tłem całego lunaparku. Obsługa bardzo sympatyczna i pomocna.

Klaun, klaun, klaun...wszędzie on jest. Trauma z dzieciństwa. Jednak była to doskonała okazja, aby raz na zawsze stawić czoła panu z czerwonym nosem. Zaczekaj...przed chwilą tu byłeś, gdzie zniknąłeś? Czy mam za Tobą pobiec? Co tam skrywasz? Chcesz nam coś odebrać? Nie ma mowy! Pilnujemy jak oka w głowie! Jesteśmy za to odpowiedzialni! Zatem co w tym cyrku skrywasz? Beztroskę, kolory, ciekawość, napięcie, mrok i ciemność? Sądzę, że jesteśmy gotowi, odwiedzić ten niesamowity klimatycznie cyrk, a raczej klauna...milutki, sympatyczny, nieco wariat. Zgubne to wszystko, takie dwa oblicza...stąd też zagadki, o dwóch obliczach...nieco łatwiejsze, ale też takie przy których można utknąć. Pamiętajcie, żeby nie utknąć tam na zawsze....