Room Busters

Nie ma co ukrywać, że do tego pokoju przyciągnął nas ciekawy historyczny temat i motyw przewodni konstruowania bomby.
Po wejściu do Key to Be Free zostaliśmy rewelacyjnie wprowadzeni do gry. Pięknie opowiedziana historia jeszcze bardziej rozbudziła nasz apetyt na ten pokój.
Zaczęliśmy grę i niestety czym dalej w las tym bardziej czar pryskał.
Pokój jest wystrojony klimatycznie, ale oszczędnie. Nie powoduje to jednak negatywnego odbioru. Elementy wystroju nawiązują do tematu.
Co do części zagadkowej to trzeba powiedzieć, że pokój jest trudny, ale niestety nie ze względu na trudny poziom zagadek, a na ich niedopracowanie. Po otrzymaniu dwóch wyników, na przykład, musimy się domyślić, że chodzi tylko o jeden z nich. Oprócz tego mamy tu sporo zadań szukanych za czym nie przepadamy, bo często wskazówki są tak poukrywane, że zapycha to czas nie wnosząc niestety nic do rozgrywki.
Mieliśmy nadzieję, że motyw przewodni, czyli konstrukcja bomby wynagrodzi niedociągnięcia w zagadkach, ale i to zadanie okazało się przereklamowane.
Minęło trochę czasu od naszej wizyty, ale wielka szkoda, że pokój nie wykorzystuje swojego potencjału. Na pewno spodoba się nie jednej grupie, ale my wyszliśmy zawiedzeni.
Słyszeliśmy jednak, że nowe pokoje Key to Be Free są naprawdę fajne, więc najpewniej niebawem znów tam zawitamy.

Jest to trzeci pokój Escape Room BANK i, jak przy Więzieniu i Włamie Stulecia bawiliśmy się rewelacyjnie, tak Tajemnice Warszawy nas trochę zawiodły.
Wystrój pokoju pasuje idealnie do tematu, jest tajemniczy i klimatyczny.
Jeśli chodzi o zagadki to tu pojawia się problem. Niby są związane z tematem pokoju, ale zdecydowana ich większość opiera się na szukaniu i dopasowaniu, przez co zabawa robi się monotonna. Pojawia się tutaj kilka ciekawych rozwiązań, lecz niestety są nieintuicyjne i nie ma żadnych wskazówek do tego, jak je okiełznać.
Ogólnie mówiąc, klimat pomieszczenia nadrabia niedociągnięcia zagadek, a tematyka może zainteresować niejedną ekipę tym bardziej, że Escape Room BANK zna się na ciekawych historiach jak nikt inny.
Byliśmy tam już jakiś czas temu, więc mamy nadzieję, że pewne niedociągnięcia zostały poprawione, ale i tak wierzymy, że to miejsce przyciągnie nas jeszcze nie raz.
Pozdrawiamy przemiłą obsługę i czekamy na kolejne pokoje. :)

Odkąd zaczęliśmy jeździć na zagadki do Warszawy, wszyscy nas zaczęli pytać właśnie o ten pokój. "Byliście? Podobno jest super!"
Poszliśmy i stwierdzamy... jest super! Ale... ;)
Zacznijmy od tego co dobre. Generalnie pokój powala swoim wystrojem. Jest duży, pełen szczegółów i dekoracji, które idealnie wpasowują się w klimat. Jedynie jeden specyficzny element nad wejściem / wyjściem ni w ząb nie nadaje się do tego pokoju i psuje klimat. Ma on oczywiście swój cel, ale można to było zrobić w troszkę bardziej rycerskim stylu.
Zagadek jest sporo, są tematyczne, różnorodne i dają dużo frajdy przy rozwiązywaniu. Poziom trudności jest zróżnicowany, ale nie bardzo trudny, a rozgrywka jest logicznie poprowadzona i nie ma, ani momentów sztucznie przedłużających przebieg gry, ani nielogicznych bubli.
Możemy śmiało powiedzieć, że jest to jeden z lepiej zrobionych escape roomów, jakie zwiedziliśmy i to nie tylko w Warszawie, jednak w tym wszystkim pojawia się jedno wielkie zastrzeżenie. Obsługa.
Po przyjściu do Room Escape na wejściu bez żadnego wyjaśnienia kazano nam usiąść i czekać. Czekaliśmy prawie 10 minut, aż ktoś podejdzie i zacznie nas obsługiwać (a nie byliśmy spóźnieni, ani dużo za wcześnie). Zaczęła nas obsługiwać pani, która po szybkim wyjaśnieniu zasad poszła przygotować pokój i... zniknęła.
Po kolejnych prawie 10 minutach przyszedł pan, który ponownie nam wyjaśnił zasady i również poszedł przygotować pokój. Po baaaaaardzo długiej chwili wrócił i zaprosił nas do pokoju. Po około 5 minutach gry jednak, kazano nam się zatrzymać i zamknąć oczy, tak aby ktoś z obsługi przez ten czas naprawił/poprawił jakiś element gry. Nie mówimy, że to się nie zdarza, jednak cała sytuacja została, delikatnie mówiąc, zbagatelizowana i nie usłyszeliśmy nawet słów wyjaśnienia.
Po wyjściu z pokoju zostaliśmy pożegnani wyuczoną frazą "dziękujemy, mamy nadzieję, że się podobało, zapraszamy do naszych innych pokoi, do widzenia".
Dodamy tylko, że nie oczekujemy wiwatów i fanfar związanych z naszym przyjściem, ale jakieś minimalne uczucie zaangażowania od mistrzów gry na pewno lepiej wprowadza uczestników, niż wyprane z uczuć powitanie i pozostawianie klientów samych sobie na wiele minut nie wiadomo, w jakim celu.

Żeby nie było, pokój jest naprawdę genialny i z pewnością warto go odwiedzić, ale musicie się przygotować na to, że możecie zostać przyjęci bezpłciowo jak w supermarkecie.

Kłódka ma to do siebie, że klimat w ich pokojach jest świetnie oddany. Nie inaczej jest w Matrixie. Wystrój przywodzi na myśl sceny z kultowego filmu, a wszystko uzupełniają ciekawe zagadki. Jak na Matrixa przystało znajdziemy tu sporo sprzętu elektronicznego, który również bierze udział w zagadkach (co, niektórych może zniechęcić, przez złośliwość tego typu urządzeń).
Co do łamigłówek to na moment, kiedy odwiedziliśmy pokój było ich sporo i były różne od szukania do logicznych wieloetapowych, a także kilka nowatorskich. Z tego co nam wiadomo, ilość zagadek się trochę zmniejszyła ze względu na trudność pokoju, niemniej jednak, rozgrywka jest poprowadzona logicznie i płynnie.
Obsługa jak zawsze przesympatyczna i dbająca o swoich gości. Pozdrawiamy i czekamy na kolejny pokój. :)

Niepokój jest jednym z pierwszych escape roomów, które powstały w Łodzi i również jednym z pierwszych, które odwiedziliśmy w swojej historii. Tym bardziej cieszyliśmy się, że po tak długiej przerwie i zmianie właścicieli pojawił się tam nowy pokój.
Niestety nie był to pokój na jaki liczyliśmy czekając tak długo. Wystrój jest staranny i nienachalny, a pomieszczenie na tyle duże, że wygodnie można się po nim rozglądać nawet większą grupą. Zagadki są, nie jest ich dużo, niektóre dość ciekawe, ale główne zadania są trochę przekombinowane i właśnie to zabiera najwięcej czasu i zwiększa poziom trudności. Dodatkowo, żeby rozwiązać jedną z zagadek trzeba złamać jedną z podstawowych zasad escape roomów co zatrzyma część ekip, które szanują właścicieli.
Od naszej wizyty minęło trochę czasu i słyszeliśmy, że sporo niedociągnięć zostało poprawionych, co nas cieszy, bo pokój ma potencjał.

Jest to chyba jeden z najbardziej niepozornych escape roomów. Położony, gdzieś na przedmieściach Łodzi, a mimo to przyciągający swoim urokiem.
Pokój jest cudownie przystrojony, dzięki czemu klimat da się odczuć w każdym elemencie. Zagadek jest sporo, są różnorodne i klasyczne, ale ciekawie skonstruowane i mogą zagiąć niejednego wyjadacza zagadek. ;)
Szkoda, że brakuje tutaj fabuły, ale nie przeszkadza to, żeby świetnie się bawić i wytężyć komórki mózgowe. :)

Na początku poczujecie dreszczyk grozy, związany z powrotem do szkoły. Potem jednak będziecie mieli przed sobą tyle fantastycznych zagadek do rozwiązania, że nie będzie czasu na nudę. Przed Wami godzina spędzona na eksperymentach, pracy zespołowej oraz zadaniach zręcznościowych. Wystrój załatwia sporą część roboty, ale rozgrywka jest tutaj świetnie poprowadzona i raz po raz znajdujemy kolejne ciekawe elementy.
Najlepszy pokój tej firmy. Zdecydowanie warto odwiedzić.

Nocny Marek to jeden z tych pokoi, które po prostu trzeba odwiedzić i żadne słowa nie oddadzą jego fantastyczności. Jest naprawdę świetnie przygotowany. Ma super klimat, cudowny wystrój i to co liczy się najbardziej, czyli świetnie skonstruowane zagadki. Jest ich tutaj sporo i się nie powtarzają. Poziom trudności jest zróżnicowany, ale wszystko jest jasno wytłumaczone, dzięki czemu można z satysfakcją dojść samodzielnie do rozwiązania.
Wystrój robi niesamowite wrażenie, mrok dodaje klimatu, ale go nie dominuje. Na pewno pokój przypadnie do gustu ekipom początkującym jak i zaawansowanym.
Dziękujemy przemiłym właścicielom i żałujemy, że nie było więcej czasu na dłuższe pogaduchy. Na pewno to nadrobimy. Do następnego. :)

Przyciągnęła nas tutaj przede wszystkim mało spotykana, orientalna tematyka pokoju.
Bardzo nas ucieszyło, że można zrobić ciekawy pokój, który nie koniecznie musi być straszny. Zagadki sprawiają dużo frajdy, nie należą co prawda do najłatwiejszych, ale są poprowadzone logicznie, dzięki czemu można odczuć dużo satysfakcji po ich rozwiązaniu.
Sam wystrój jest klimatyczny, ale jeśli dołożyć trochę starań mógłby być naprawdę wyjątkowy.
Nam piaski czasu sprzyjały na tyle, że udało się nam pobić rekord i to bez podpowiedzi!

Nasz 122 pokój w karierze okazał się magiczny. Dosłownie i w przenośni. ;)
Można dużo pisać o zaletach tego pokoju, ale to i tak nic nie da, bo tutaj po prostu trzeba przyjść i doświadczyć na własnej skórze. Jest tu wszystko czego trzeba, a nawet więcej, ale to pozostawimy w tajemnicy, żeby nie zepsuć frajdy z odkrywania świetnego klimatu.
Znajdziemy tu kilka patentów, których nie ma nigdzie indziej, a które sprawiają, że gra nabiera niesamowitej atmosfery.
Sam wystrój jest prosty, ale oddający klimat, dzięki czemu nie jesteśmy przytłoczeni sztucznymi nawiązaniami do książki.
I nawet jeśli tak jak my nie jesteście zbyt wielkimi fanami Harry'ego Pottera, będziecie się rewelacyjnie bawić. :)