Mr.

Gdybym miał zrobić listę najlepszych firm tworzących ER patrząc na to jaki poziom utrzymują to Fox O'clock spokojnie łapało by się w pierwszej trójce. Pokazali przy okazji Czarnego Motylka że potrafią zrobić konkretny thriller ocierający się o horror, pokazali przy okazji Pinokia że tematyka bajek także im nie straszna a teraz wymieszali to wszystko ze sobą w idealnych proporcjach i wyszło im prawdziwe cudo.

Pokój jest dopracowany w najmniejszym detalu od samego początku (dosłownie) do samego końca pod każdym względem. Wystrój jest świetny, każda z lokalizacji dopieszczona i mógłbym się tutaj dalej rozpływać nad szczegółami ale to po prostu trzeba zobaczyć samemu. To samo tyczy się zagadek które nie dość że są różnorodne i nieliniowe to one nie tyle co pasują do klimatu one są jego integralną częścią.

I tutaj dochodzimy do tego co definiuje ten pokój jako jeden z najlepszych w Polsce czyli swego rodzaju immersja, praktycznie momentalne i maksymalne zanurzenie się w klimat od pierwszej sekundy do ostatniej. Dodajmy do tego niesamowitą ilość zabawy oraz frajdy jaką daje przechodzenie tego scenariusza i mamy gotowy topowy pokój. Tylko w kilku pokojach bawiłem się równie dobrze. Na osobne wyróżnienie zasługuje zakończenie które jest wisienką na torcie.

Obsługa oczywiście na najwyższym poziomie.

Podsumowując, pozycja obowiązkowa i nic więcej nie trzeba dodawać.

Lucky Lock weszło w Krakowski rynek ER otwierając Dziki Zachód tak więc nie mogłem się doczekać kolejnego pokoju i cóż.. jest bardzo dobrze chociaż wydaje mi się ze zawieszonej przez siebie poprzeczki nie przeskoczyli.

Nie chodzi tutaj w żadnym wypadku o zagadki bo te są świetne i idealnie wpasowane w tematykę a fani elektronicznych rozwiązań będą w siódmym niebie. Co prawda większość mechanizmów i rozwiązań już gdzieś widzieliśmy wcześniej lecz są one tak wykonane że i tak sprawiły nam masę frajdy. Plusy za to że twórcy zadbali byśmy zmierzyli się z większością wyzwań jakie zazwyczaj stoją przed filmowymi tajnymi agentami i wyszło to bardzo fajnie oraz za to że przy takiej ilości elektroniki wszystko działa jak w zegarku. Jak chodzi o poziom trudności to jest dosyć łatwo.

Trochę gorzej niestety wypada wystrój który wydaje mi się trochę zbyt minimalistyczny biorąc pod uwagę tematykę oraz samą wielkość pomieszczeń w których gramy. Owszem to co znajdziemy w środku zgrywa się z motywem przewodnim i jest dobrze pomyślane lecz to trochę za mało szczególnie że w Dzikim Zachodzie właściciele pokazali że potrafią rewelacyjnie oddać klimat nawet tak unikalnego tematu jakim jest western. Być może już się sporo zmieniło bo byliśmy tuż po otwarciu a widać że twórcy chcą się rozwijać i mają dużo pomysłów.

Obsługa oczywiście bardzo sympatyczna i pozytywnie nastawiona :)

Podsumowując, Misja Tajnego Agenta to pokój w którym myślę że każdy będzie się świetnie bawił i zdecydowanie jest godny polecenia tylko wykończenia troszkę zabrakło, ale mimo to gorąco polecam :)

Do Escape Land żywię pewien sentyment bo ponad dwa lata temu to właśnie tutaj w Laboratorium Rzeźnika zaczęliśmy na poważnie naszą przygodę z escape roomami która trwa do dziś tak więc nie mogliśmy sobie Sprawy nr 666 odpuścić :)

Na wstępie można zauważyć że pomimo niewielkich rozmiarów poszczególnych lokacji to każda z nich jest perfekcyjnie wykonana i posiada ogrom detali oraz rekwizytów. Na pochwałę zasługują także niektóre mechanizmy które nie dość że są naprawdę pomysłowe to idealnie wpasowują się w klimat pokoju. A klimat jest konkretny i dobrze że pokój nie stara się być na siłę horrorem tylko idealnie odnajduje się w konwencji thrillera dzięki czemu nie mamy do czynienia z straszakami tylko z sprytnie budowanym napięciem od początku do końca.
Jedyny mały minus jest taki że jedna z lokacji trochę za bardzo przypominała Koszmar z Ulicy Długiej przez co przez chwilę można mieć wrażenie deja vu.

Zagadki również idealnie budują klimat. Mamy ich całkiem sporo lecz są dosyć proste i logiczne tak pokój przechodzi się gładko i przyjemnie. Dodatkowy atut to to że mamy tu chyba wszystkie możliwe rodzaje zagadek przez co na pewno nikt nie będzie znużony. Tylko jedna z nich wszystkich wydała mi się trochę przekombinowana i nie do końca jasna ale być może już to uległo zmianie bo byliśmy świeżo po otwarciu.

Obsługa oczywiście bezbłędna : )

Podsumowując Escape Land trzyma poziom i tak jak Laboratorium Rzeźnika nas wciągło w świat ER tak jestem pewien że Sprawa nr.666 też nie jedną ekipę rzuci w wir ucieczek :) Polecam !

Życzyłbym sobie takich sequeli w kinie, naprawdę :) W pierwszej części twórcy wysoko postawili poprzeczkę ale Rozdział II zdecydowanie ją przeskoczył i to z zapasem.

Wystrój w skrócie to na wejściu efekt wow. Ilość pracy, detale, zadbanie o to by wszystko nie tylko ładnie się prezentowało ale także było częściowo interaktywne z graczem nawiązując do autentycznych czynności wykonywanych w takim miejscu, robi to wrażenie.

Zagadki także są mocną stroną pokoju. Jest ich całkiem sporo i bywają wymagające ale za to do pomocy dostajemy bardzo fajny i klimatyczny system wskazówek. Plus także za to że łamigłówki nie są randomowo porozrzucane ale tworzą składną całość i każda z nich jest elementem czegoś większego.

Wszystko to jest spięte bardzo klimatyczną i jak by nie patrzeć dosyć rozbudowaną fabułą więc od początku mamy wrażenie że bierzemy udział w dużej intrydze i bez problemu wczuwamy się w role.

Obsługa jak zwykle na wysokim poziomie i jak zawsze miło było pogadać po zakończonej grze ;)

Podsumowując, Rozdział II Watson to świetna kontynuacja zarówno pod względem wystroju jak i zagadek oraz rozbudowy samej historii. Jeśli szukacie rozbudowanego fabularnie pokoju oraz wymagających łamigłówek to jest propozycja idealna :)

Jak chodzi o escaperoomy to wszelakich więzień mamy pod dostatkiem. Duże i małe, złożone i całkiem proste, o zaostrzonym rygorze i takie całkiem luźne a większość z nich łączy fakt że są do siebie bliźniaczo podobne (chociaż zdarzają się perełki) i tak jest też z Alcatraz, kto był w jakimkolwiek innym doskonale będzie wiedział czego się spodziewać zarówno pod względem wystroju jak i częściowo zagadek.

Plan jest prosty, zaczynamy w celi i musimy z niej czmychnąć pokonując po drodze serię prostych i dosyć przewidywalnych zagadek, mając do dyspozycji standardowe rekwizyty.
Ogólnie wszystko wykonane jest estetycznie i na niezłym poziomie. Plus za upchnięcie sporej ilości zagadek na niewielkim metrażu, trzeba przyznać nieźle przemyślane.

Obsługa bez zarzutu.

Pokój zdecydowanie dla początkujących ekip.

Na wstępie warto sobie powiedzieć dwie rzeczy:
1. Jest to najlepsza propozycja od No Exit Room i zdecydowanie warto od niej zacząć.
2. Nie jest to w żadnym stopniu horror chociaż jest trochę mroczny.

Za to na pewno jest to oryginalna koncepcja na pokój i dodatkowo dobrze wykonana. Wystrój jest przemyślany i pomimo niewielkiej kubatury pomieszczenia udało się w nim zmieścić zdumiewająco dużo elementów które całościowo składają się w bardzo klimatyczny escape. Przyjdzie nam poznać tworzenie spektaklu od podszewki tylko szkoda że nie łączy się to z fabułą która jest dosyć niejasna a niestety niezbyt dobre wprowadzenie nie pomaga.

Zagadki są łatwe i dosyć liniowe, mamy trochę szukania, trochę kombinowania z tekstem i wszechobecne już teraz elementy elektroniczne. Na plus zasługuje dbałość o to by wszystko co robimy było w jakimś stopniu powiązane z tematyką pokoju bo akurat tutaj wyszło to bardzo fajnie i pozwala wczuć się w pokój.

Pani z obsługi jak zwykle bardzo sympatyczna i przemiła ale myślę że konieczne będzie dopracowanie trochę wprowadzenia to tego pokoju ale może to kwestia tego że byliśmy niedługo po otwarciu. W każdym razie obsługa na plus :)

Podsumowując, jest to bardzo fajny pomysł, nieźle wykonany z bardzo dobrymi zagadkami i mrocznym lecz nie strasznym klimatem. Polecam.

Byłem w rewelacyjnych pokojach, w takich które były majstersztykiem pod względem wykonania, klimatu i zagadek a jednak mało który z nich sprawił że szczęka opadła mi do podłogi a potem miałem problem z jej pozbieraniem a tak właśnie było w tym przypadku.

Wiemy że będzie dobrze już od samego początku nawet nie od wprowadzenia a od ujrzenia budynku i wejścia do niego a potem jest już tylko lepiej i lepiej i lepiej a kiedy myślisz że już lepiej nie będzie to jest jeszcze lepiej i wtedy zdajesz sobie sprawę że to już nie jest zwykły escaperoom a już jakaś forma sztuki.

O wystroju nie chcę się rozpisywać by nic nie zdradzić bo to trzeba zobaczyć samemu ale jest z rozmachem i to konkretnym a jednocześnie bez natłoku i efektu przytłoczenia wszystkim gracza. Po prostu wow.

Bardzo fajnie że łamigłówki także nadążają za rosnącym poziomem wykonania pokoju. Zaczyna się niewinnie od takiej można by powiedzieć szybkiej rozgrzewki by potem przejść we wszystkie możliwe typy zagadek od zręcznościowych przez liczbowe, elektroniczne, na współpracę, na skojarzenia po prostu wszystko i to zaprojektowane oraz zbalansowane w taki sposób że uczestnik ani przez chwilę nie odczuwa zmęczenia i znużenia.

A wszystko to spięte naprawdę ciekawą i świetnie przedstawioną historią.

Obsługa świetna a po opowiedzeniu nam o historii miejsca w którym się znajdujemy oraz jak doszło do tego że powstał tam escape nabrałem naprawdę dużego szacunku do nich z pomysł i wkład pracy jaki musieli ponieść :)

Podsumowując pokój perfekcyjny pod każdym względem. Odnajdzie się tu każdy od początkujących po starych wyjadaczy. Szczególnie polecam tym drugim tym trochę już znużonym bo myślę że mało jaki escape może tak jak ten od nowa zaszczepić w nas chęć odkrywania nowych pokoi ;) Tak jak w tytule chapeau bas dla twórców.

Często jest tak że na daną firmę często patrzy się przez pryzmat pierwszego pokoju w którym się było i to on często decyduje czy będziemy wyczekiwać kolejnych propozycji czy raczej przejdziemy koło nich obojętnie i tutaj Quick Escape Room odrobiło zadanie na solidną piątkę.

Pogromcy duchów jest pokojem z jednej strony dosyć surowym jak chodzi o wystrój ale jednocześnie bardzo rozbudowanym jak chodzi o elektronikę i samą interaktywność zagadek. Nie można się jednak tą surowością zniechęcać ponieważ rekwizyty które znajdują się w środku są wykonane naprawdę pomysłowo i efektownie a szczególnie główny eksponat.

Pod względem zagadek to są one nieliniowe lecz bardzo składne i raczej bez większych przeszkód prowadzą gracza przez kolejne etapy rozgrywki. Wszystko oparte jest na elektronice tak więc fajni nowoczesnych pokoi powinni być zadowoleni.

Obsługa a dokładnie właściciele bardzo na plus. Fajnie poprowadzone wprowadzenie oraz ciekawa rozmowa po wyjściu sprawiają że miło będziemy wspominać.

Podsumowując, wychodząc z pokoju odniosłem wrażenie że Pogromcy duchów to taka trochę wersja demo prezentująca możliwości twórców lecz nie zdradzająca wszystkiego od razu i powiem szczerze że ja to kupuję i nie mogę się doczekać kolejnych pokoi :)

Kolejny powrót do Quest Cage tego samego dnia tym razem do ich najnowszej propozycji i cóż, solidna firma, solidny pokój ;)

Koncepcja pokoju jest niby prosta czyli dostajemy bardzo dobre wprowadzenie a potem już łatwa misja i do domu. I faktycznie tak jest bo zagadki nie są wymagające, momentami nieliniowe lecz logiczne. Mimo to nie można o nich powiedzieć by były nijakie bo niektóre pomysły twórców są naprawdę zaskakujące i niebanalne szczególnie te wymagające nie tyle co pomyślunku co trochę siły lub dobrego oka ;)

Wystrój. Jako że jesteśmy w tunelach to nie jest to najbardziej wdzięczny temat do aranżacji lecz wyszło do bardzo dobrze i tam gdzie właściciele mieli więcej przestrzeni tam widać że na wszystko był pomysł. Jednak najistotniejszym elementem jak chodzi o wygląd to jest ilość tych tuneli, za to jak udało im się upchnąć taką ich ilość na tak ograniczonej przestrzeni należą się brawa.

Obsługa świetna i na prawdę pozytywna, szkoda było wręcz wychodzić. Plus także za świetne wprowadzenie.

Podsumowując, grupy zaawansowane idąc do tego pokoju muszą mieć na uwadze że jest to pokój prosty i raczej nie należy nastawiać się na większe wyzwanie, początkujący za to na pewno będą się świetnie bawić :) Jednym słowem warto, za mateczkę Rosję, za towarzysza Iwana, warto.

W "Po drugiej stronie" się zakochałem i jest to według mnie najlepsza odsłona Alicji z jakiej miałem przyjemność uciekać i przez to z nowym pokojem wiązałem spore nadzieje i cóż.. "Z Głową w Murach" jest pokojem mocno zakręconym ale też nie za łatwym do oceny.

Z jednej strony ma on mocne argumenty. Jest to trochę taki escape roomowy sandbox, pokój który ani przez sekundę nie prowadzi gracza za rękę, pokój w którym można iść za założeniami twórców ale z drugiej strony można totalnie improwizować z podejściem do łamigłówek i wcale nie burzy to balansu rozgrywki jak to bywa w większości pokoi. Zagadki manualne, stroje i moty przewodni wszystko to do siebie pasuje i taka koncepcja mnie kupiła całkowicie pomimo że momentami naprawdę potrafi wystawić cierpliwość graczy na próbę.
Druga rzecz to pomysł na fabułę która jest równie absurdalna co ciekawa i sama w sobie potrafi nadać całej zabawie klimatu i zrobić fajną atmosferę.
Wystrój w większości także jest odjechany i chociaż stosunkowo prosty to idealnie pasuje do tematu.

Z drugiej strony jednak jest spory zawód związany z tym że jeden z głównych elementów jest żywcem wyjęty z drugiego pokoju co trochę rozczarowuje i powoduje też że na koniec rozgrywka wraca na klasyczne tory gdzie z punktu A przechodzimy do punktu B, szkoda. Same stroje (nie mówię to o dodatkowych rekwizytach) tez mogłyby być trochę bardziej dopracowane i dopieszczone bo jednak jest trochę regres w porównaniu do "Po drugiej stronie".

Podsumowując, wahałem się z oceną lecz jednak unikalna i świetna koncepcja, fabuła i momentami naprawdę nietuzinkowe zagadki wygrywają :) Do tego trzeba dodać bardzo fajną obsługę i mamy finalnie świetny i nietypowy pokój który śmiało można polecić każdej grupie niezależnie od doświadczenia bo ono w tym przypadku na wiele się nie zdaje ;)