Krzysztof  Z.

    Krzysztof Z.

    Po 4-letniej przerwie wracam do escapowania! Aktualnie mam lekko ponad 100 pokojów, więc czuję się już dosyć kompetentny w tym co piszę :) Lockme wprowadził... [more]

    Visited rooms:
    116

    Planned rooms:
    0

    Level:
    Guide

    Points:
    370

    300
    370 pts
    999

    Go back to full review list

    Tajemnicza Komnata
    Tajemnicza Komnata

    You're a Wizard, Harry!

    12/1/16 | visit date: 11/12/16

    Klimat: Nazwa escape roomu sugeruje silne powiązanie z drugim tomem przygód Harry'ego Pottera, ale w rzeczywistości jest to jeden wielki miszmasz hogwartowych klimatów wyjętych ze wszystkich książek. Mi - osobie, która ciągle trzyma czarodziejską septalogię na półce - w ogóle to nie przeszkadzało. Jeżeli chodzi o "mugoli", to jeden z członków mojej drużyny nigdy nie czytał żadnej potterowej pozycji (tak, istnieją tacy...) i także wyszedł z pozytywnymi wrażeniami. Pokój jest więc w zasadzie dla wszystkich - choć oczywiście osoby kojarzące co nieco z serii na pewno pełniej go odbiorą. Magicznych rekwizytów jest tutaj tyle, że chyba wszystkie nie zmieściły się w środku i w rezultacie poczekalnia przypomina takie mini-muzeum Rowling. Jest tu nawet mówiąca Tiara Przydziału!

    Trudność: Do Komnaty nie jest łatwo wejść, ale prawdziwa zabawa zaczyna się w środku. Pomieszczenie jest bardzo duże oraz przesycone zróżnicowanymi zagadkami, tak więc łatwo się pogubić i coś przeoczyć. W nawigacji pomaga pewna liniowość - listy od Albusa dają nam jakieś pojęcie o tym, co musimy zrobić, ale są na tyle ogólne, że nie prowadzą nas za rączkę. Zagadki raz jeszcze nie wydawały się trudne jako pojedyncze zagadnienia, ale i tak ledwo udało nam się zmieścić w czasie. Można by się jeszcze od biedy przyczepić, że spora ich część nie było bardzo "magiczna" i nie miała niesamowitej oprawy technicznej, ale przecież to dopiero pierwszy rok edukacji w Hogwarcie, prawda? Spokojnie, czarować też będziecie mieć okazję - natomiast kłódki już trzeba otwierać po mugolsku:)

    Wrażenia: Jak to w magicznym świecie rozgrywce towarzyszył niezły chaos, ale udało nam się go w porę opanować. Z Panią Prowadzącą odbyliśmy sympatyczną pogawędkę po grze i nawet dostaliśmy ulotki zniżkowe do następnego escape roomu, który planowaliśmy zaliczyć tego samego dnia. Bardzo miło!

    Ogólnie: Mam jakąś słabość do firm posiadających tylko jeden escape room - w zdecydowanej większości przypadków oznacza to, że wszystkie wysiłki Twórców są poświęcone temu jednemu pokojowi, więc trafiamy do pomieszczenia wypieszczonego, dopracowanego i zadbanego. Komnata Tajemnic nie jest wyjątkiem - posiada świetny klimat, mnogość różnorodnych zagadek i przemiłą obsługę. Tak trzymać!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Hard

    Abandoned Hotel
    Abandoned Hotel

    Bardzo krótka doba hotelowa

    11/24/16 | visit date: 11/13/16

    Klimat: Gdy widzę w tytule pokoju słowa "stary", "opuszczony", "piwnica" czy po prostu..."pokój", to już podświadomie oczekuję niskobudżetowego wystroju - zwykle taka tematyka jest okazją dla Twórców do umeblowania pomieszczenia antykami wyciągniętymi z babcinego stryszku. W Hotelu przedmioty faktycznie nie wyglądają na świeżo kupione, ale przez to są dobrze dopasowane do atmosfery opuszczonego budynku. Cała powierzchnia przypomina wyglądem bardzo bogate miejsce, w którym niegdysiejszy splendor został zdmuchnięty przez wiatry czasu. Nie ma tutaj wizualnej biedy i widać, że hotel został umeblowany z rozmysłem - jeżeli wyszło tak przypadkowo, to szacun:) Wstępniak fabularny jest dość zwyczajny (czyli: "macie hotel, weszliście do niego, teraz musicie wyjść"), jednak w trakcie eksploracji pomieszczeń można dostrzec, że działo się tu więcej niż przypuszczaliśmy - nie do końca rozumiem co, ale czuć tajemnicę wiszącą w powietrzu. Wszystko więc byłoby ok, gdyby nie zakończenie, a właściwie jego brak. Koniec rozgrywki wyskakuje na nas znienacka, w zupełnie dziwnym miejscu i sprawia, że wychodzimy z leciutkim "wtf" cisnącym się na usta. Twórcy jednak zdradzili mi, że fabuła będzie jeszcze ulepszana, więc w niedalekiej przyszłości można się spodziewać updata w tym względzie.

    Trudność: W momencie wejścia do Hotelu każdy członek mojej drużyny miał na koncie 25-30 zaliczonych pokojów, co nie przeszkadzało nam wychodzić z nich jakieś 2-3 minuty przed czasem (zawsze na czymś mocno utkniemy...). Tutaj z kolei rozwiązywaliśmy zagadki jak prawdziwe demony i byliśmy na dobrej drodze do pobicia rekordu - ostatecznie wyszliśmy po 35 minutach. Zastanawiam się czy to natchnienie wynika ze szczęśliwego ułożenia planet, dobrego zgrania biorytmów czy też z prostoty pokoju. Same łamigłówki nie były zbyt złożone i rozwiązywało się je bardzo szybko, ale część rozwiązań była dobrze ukryta i stawiam, że równie dobrze mogliśmy chodzić w kółko 20 minut, próbując je dostrzec. Dlatego pokój pod względem trudności oceniłbym na "średni". Zagadki są całkiem dobre i jest tutaj parę fajnych rozwiązań, które powinny przypaść każdemu do gustu.

    Wrażenia: Przez większość czasu rozwiązaliśmy zagadki w tempie tak błyskawicznym, że chwilami przekrzykiwaliśmy się z naszymi odkryciami:) Najbardziej nam chyba szkoda finału - poprawne rozwiązanie znaleźliśmy relatywnie szybko, ale zagadka miała jakieś humory i nie zaliczała nam odpowiedzi. Dopiero po kilkukrotnym sprawdzeniu naszej logiki i wykonaniu kilka razy tej samej czynności w paru wariantach mechanizm zaskoczył. Nie wiem, może źle się do tego zabieraliśmy? W każdym razie szkoda...

    Ogólnie: Pokój bardzo dobrze trzyma atmosferę i chociaż nie może konkurować z Grobowcem Smoka, to jako osobna pozycja także mocno się spisuje. Z pewnością jest tutaj mniej wodotrysków wizualnych, co może odstraszyć część osób, ale są tu ciekawe rozwiązania techniczne, są zagadki na poziomie, jest fajny klimat i duża przestrzeń do zbadania. Czego chcieć więcej?:)
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 9/10

    Interior: 9/10

    Difficulty: Medium

    Tomb of the dragon
    Tomb of the dragon

    Zasłużone podium!

    11/24/16 | visit date: 11/13/16

    Klimat: Ten pokój jest dla escapów niczym Crysis dla gier - po prostu zupełnie nowy poziom efektów wizualnych. I jakoś tak wyszło, że w obu przypadkach znajdujemy się w dżungli - w wyniku awarii awionetki zaliczyliśmy kraksę pośrodku tropikalnego gąszczu i teraz musimy poskładać nasz samolot do kupy. O ile początek wygląda dobrze, ale raczej tak "normalnie-dobrze" (niezbyt mi się podoba sztuczna trawa na niektórych ścianach), to tytułowy Grobowiec jest chyba najpiękniejszą escapową lokalizacją, jaką kiedykolwiek widziałem. Nie wiem ile godzin zajęło tworzenie tego wszystkiego, ale Ekipa musiała przy pracy pić mieszankę Red Bulla, Powerthirsta i czystego testosteronu, by stworzyć coś tak wspaniałego! To koniecznie trzeba zobaczyć!

    Trudność: Łatwo nie jest. O ile pojedyncze zagadki nie są szczególnie trudne, to ich liczba jest dość spora i skutecznie nas zajęła przez całą godzinę. Raz jeszcze trzeba dużo szukać i zauważać, a tematyka pokoju zapewnia niezliczone możliwości ukrywania przedmiotów oraz wskazówek. Rekwizytów do zagadek jest dużo i są naprawdę ciekawie zrobione. Każde rozwiązane zadanie daje nam satysfakcję, bo jest zwykle podkreślone jakimś ciekawym efektem.

    Wrażenia: Ach, ten Grobowiec jest zaj...! No dobra, o nim już się wypowiedziałem, więc może powiem co nieco o Twórcach. Po obgadaniu pokoju z teamem i przetrawieniu wrażeń lubię rozmawiać z Autorami na temat pokoju, by zostawić jakiś feedback, zadać pytania, rozwiać wątpliwości. I dawno już nie spotkałem się z taką serdecznością i zaangażowaniem jak w przypadku Escapersów. Sposób w jaki się wypowiadają o pokojach, gracja z jaką przyjmują krytykę, szacunek z jakim mówią o innych warszawskich firmach...No, po prostu klasa światowa. Rozmawiając z nimi na fejsiku chwilami miałem wrażenie, że się przeniosłem do jakiejś bajki Disneya - takie wszystko było miłe i sympatyczne:)

    Ogólnie: Czuję, że pozycja na polskim podium jest jak najbardziej zasłużona. Ciekawe zagadki, świetne rozplanowanie przestrzeni, fantastyczna oprawa wizualna - po prostu mega-przeżycie. Obowiązkowy escape room dla wszystkich, którzy planują gdzieś uciekać w Warszawie!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Hard

    Mistrz Zen
    Mistrz Zen

    Cisza, spokój i...bomba

    11/21/16 | visit date: 11/11/16

    Klimat: Po przejściu przez drzwi przenosimy się na przepiękną alejkę, będącą istną kwintesencją spokoju. Po bokach wąskiej ścieżki rosną sobie roślinki, nad głowami mamy gwiaździste niebo, a powietrze wypełniają delikatne dźwięki shamisenu (albo koto bądź jakiejś innej brzdękałki z Kraju Kwitnącej Wiśni). Wnętrze promieniuje taką harmonią, że przez minutę tylko staliśmy i się zachwycaliśmy - nawet kolega chcący się zabrać od razu za rozwiązywanie zagadek dostał od nas kuksańca i został zmuszony do relaksacji;) W tym spokojnym miejscu musimy znaleźć spuściznę tytułowego Mistrza Zen. Nasz sensei najwyraźniej się znudził medytacją, bo postanowił dla odmiany rozpracować miejscową mafię. Skończyło się to w sposób oczywisty - Mistrz zaginął, w jego mieszkanku podłożono bombę, a my teraz musimy ją rozbroić, by ocalić pracę naszego mentora.

    Trudność: Przez większość rozgrywki była akuratna - zagadki są logiczne, raczej nieskomplikowane oraz świetnie wpasowane we wnętrze. Raz jeszcze przyda się głównie spostrzegawczość i dociekliwość. Finałowa zagadka wymagała już nieco łamania głowy, co bardzo cieszy.

    Wrażenia: Początek nas zauroczył - jest to na pewno jedna z piękniejszych escapowych lokalizacji w jakich byliśmy. Im dalej w rozgrywkę, tym otoczenie staje się zwyczajniejsze, ale pozytywne wrażenie pozostaje w pamięci na długo. Szkoda, że w tak bogatym wizualnie pokoju nie ma zbyt wielu przedmiotów, które można zabrać do pamiątkowego zdjęcia - można się pozabijać o to jedno kimono:p Co do właściwej rozgrywki, to kod do jednej kłódki był już wbity, więc ominęło nas rozwiązywanie jednej z prostszych zagadek - zabawy nam to nie zepsuło, ale muszę dać "tradycyjne" -0,5 za obsługę techniczną.

    Ogólnie: Przepiękny start przechodzący w dobrą rozgrywkę - teoretycznie to finał powinien być najsilniejszą stroną pokoju, ale odmiana w drugą stronę nie jest zła. Jest to bardzo solidna pozycja na liście warszawskich escape roomów i wybierając ją z pewnością nie będziecie zawiedzeni.
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 9/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Medium

    Bezludna Wyspa
    Bezludna Wyspa

    Słońce, plaża, zimne drinki

    11/20/16 | visit date: 11/11/16

    Klimat: PRZESTRZEŃ! W pokoju z taką liczbą metrów sześciennych jeszcze nie byłem i pewnie już nie będę, bo większy escape room można chyba zrobić tylko w jakimś hangarze:) To oczywiście sprawia, że klimat plaży można było całkiem nieźle odtworzyć - cała podłoga pokryta jest piaskiem, sufitu prawie nie widać, są leżaczki, domek, namiot...Słowem wszystko, co powinno się znaleźć w turystycznym resorcie. Nie pamiętam już jak tu się znaleźliśmy ani czemu musimy uciec z tego raju w przeciągu godziny...Może miał nadchodzić ogromny sztorm, a może potwór stworzony z czarnego dymu, nie przypomnę sobie. W każdym razie sposób ucieczki z wyspy zna zaginiona para, którą musimy odnaleźć. Nie taki bezludny ten teren!

    Trudność: Jest dość łatwo, ale różnorodnie - każdy powinien tu znaleźć coś dla siebie. Wymiary pomieszczenia sprawiają, że można tu było umieścić kilka zagadek, których zwykle nie zobaczymy w innych escape roomach, więc mamy szansę spróbować sił w starciu z czymś nowym. Raz jeszcze mocno przyda się w drużynie przynajmniej jedna para bystrych oczu. Mózgownica raczej nie powinna nam się przegrzać, bo pokój należy do tych prostszych.

    Wrażenia: Wolność jaką oferuje pokój rozbudziła w nas nadmierną kreatywność, bo aż trzy zagadki udało się nam rozwiązać w sposób niezamierzony przez twórców. Pokój jest dość świeży, więc pewnie Twórcy przyszłym grupom nieco ograniczą swobodę;)

    Ogólnie: Pokój jest z pewnością unikalny i godny polecenia. Czy należy mu się miejsce na podium w skali całego kraju? Noo, z tym bym nie przesadzał - pod względem wystroju, by daleko nie szukać, "Przygoda na dnie oceanu" jest moim zdaniem lepsza, a pod względem zagadek wiele pokoi jest w stanie tutaj wyjść na prowadzenie. Bezludna Wyspa jest jednak na tyle oryginalna i dobrze zrobiona, że powinna się znaleźć na każdej liście warszawskich escapów do zaliczenia. Jest to idealny pokój dla większych grup, które chcą się zarazić ucieczkami - pamiętajcie tylko, by się odpowiednio ubrać, bo inaczej piasek zostanie z Wami jeszcze długo po wyjściu!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Medium

    Przygoda na dnie oceanu
    Przygoda na dnie oceanu

    Pełne zanurzenie w klimat

    11/17/16 | visit date: 11/11/16

    Klimat: Nigdy nie słyszałem o czymś takim jak bezpieczna przejażdżka łodzią podwodną. W każdej książce, w każdym filmie, ilekroć ktoś podróżuje pod wodą, to po chwili ucieka przed torpedami, próbuje się wydostać spod antarktycznego lodu albo walczy z ogromnymi potworami. Nieubłagane prawa fabuły sprawiły, że i my znaleźliśmy się na samym dnie i teraz pora walczyć o przetrwanie. Tyle dobrego, że przyszło nam walczyć w bardzo atrakcyjnej lokalizacji. Nasza łódka nie jest jakimś Czerwonym Październikiem - nie ma tu miejsca na półmrok i ciasne przestrzenie. Jest jasno i kolorowo, a całość trochę mi przypomina te kolorowe domki dla dzieci, które często można znaleźć na placach zabaw albo przy McDonaldach. Oczywiście wszystko jest dobrze oprawione w elementy marynistyczne - nawet z głośników śpiewają nam wieloryby:)

    Trudność: Zagadki w zdecydowanej większości polegały na konieczności dostrzeżenia czegoś i ewentualnym połączeniu tego z czymś innym. Nie zawsze droga do celu pokrywała się z naszymi już mocno wydeptanymi ścieżkami myślenia, więc chwilami czuliśmy się jak kompletne gamonie:) Oznacza to, że mieliśmy sporo okazji do zaprzyjaźnienia się z systemem podpowiedzi, który sprawował się całkiem nieźle, chociaż nie zawsze mieliśmy blisko do monitora przy drzwiach. Mimo problemów pokój sprawia wrażenie dosyć prostego i raczej skierowanego do młodszych escapowiczów - czuję, że szło by im nawet lepiej niż nam!

    Wrażenia: Oprawa graficzna sprawia, że poszukiwanie wskazówek jest naprawdę sympatyczne. A nawet jeżeli chwilami poczujecie frustrację, to po wejściu na mostek o wszystkim momentalnie zapomnicie, bo pomieszczenie jest stworzone w sposób genialny i na pewno utkwi Wam w pamięci. Zresztą, co tu dużo pisać - cały finał po prostu zwala z nóg!

    Ogólnie: Odwiedziliśmy cztery pokoje FunEscape - moim zdaniem "Przygoda" o wiele lepiej wypada niż Zaginiona, Bezludna Wyspa czy Mistrz Zen, ale pokoje mają różne klimaty i każdemu może odpowiadać co innego. Polecam ten pokój na pierwszy wypad do tej firmy także dlatego, że jest nieco... głośny oraz "widoczny", co oznacza, że możecie sobie zespoilerować niechcący małą część atrakcji. Podsumowując - jest to świetna pozycja wysokobudżetowa, zdecydowanie warta odwiedzenia!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Medium

    Zaginiona
    Zaginiona

    Mrocznie!

    11/11/16 | visit date: 11/11/16

    Klimat: Cała rozgrywka rozgrywa się w niemal całkowitej ciemności, co w połączeniu z piwnicznych klimatem daje nam solidną dawkę niepokoju. Kilka strategicznie rozplanowanych smaczków utrzymuje nas na palcach przez całą godzinę. Fabularnie jest całkiem dobrze - nie mieliśmy czasu czytać wszędobylskich strzępów gazet, ale historia jest perfekcyjnie opowiadana przez same obrazy i dźwięki.

    Trudność: Zagadki nie są specjalnie trudne, ale główną przeszkodą jest konieczność dostrzegania ukrytych rzeczy - co w ciemnym pokoju jest nie zawsze proste. Na szczęście są logiczne, a rozwiązanie zawsze jest pod ręką. Na szczególną uwagę zasługuje początek - jeszcze nigdy nie byliśmy tacy skrępowani na samym starcie. Samo usadzanie nas w pokoju trwało chyba 10 minut!

    Wrażenia: Wielki szacun dla Mistrza Gry, który bardzo kreatywnie wykorzystał innych gości, by zagwarantować nam w pewnym momencie ogromne przerażenie. Krzyki małych dzieci sprawiły, że do końca baliśmy powrotu do jednego z wcześniejszych pomieszczeń. Był to absolutny spontan, więc nie uważam tego za spoiler, ale dużo mówi o nastawieniu Twórców do swojej działalności!

    Ogólnie: Mieliśmy pewne obawy związane z FunEscape - w końcu jest wręcz podejrzane, że wszystkie pokoje znajdują się tak wysoko, prawda? No więc - nieprawda, wszystko wskazuje na to, że pozycję zawdzięczają niesamowitym pomysłom na rozgrywkę. Zaginiona jest naprawdę solidnym horrorem i każdy powinien stąd wyjść usatysfakcjonowany:)
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Hard

    Pokój milionera
    Pokój milionera

    Kosztowności zdobyte!

    11/10/16 | visit date: 10/30/16

    Klimat: Pokój z gatunku tych klasycznych - urządzony ładnie i z gustem. Ale jeżeli mieszka tu milioner, to chyba taki sprzed denominacji, bo wiele powierzchni aż się prosi o renowację (zwłaszcza ta nieszczęsna boazeria...). Urok tego miejsca jest też trochę zrujnowany karteczkami z komunikatami ostrzegającymi przed ruszaniem danej rzeczy. Wnętrze za to zawiera dość bogatą kolekcję ciekawych przedmiotów, więc jest z czego wybierać, gdy przychodzi czas na pamiątkową fotę:) Co do fabuły, to jest prosta i skuteczna - mamy włamać się do domu bogatego dziadka i zgarnąć jego kosztowności. Easy.

    Trudność: Mamy sporą liczbę raczej łatwych zagadek, układających się dość liniowo. Rozwiązujemy zagadkę, dostajemy kluczyk, myślimy gdzie go włożyć, znajdujemy zagadkę, powtarzamy proces X razy. Największym wyzwaniem jest konieczność dostrzegania wskazówek - tutaj kilka zostało ukrytych wyjątkowo sprytnie i w zasadzie każdy nasz przestój był spowodowany koniecznością doszukania się dalszej części przygody. Największym problemem było to, że czasami nie wiedzieliśmy, że do rozwiązania danej łamigłówki brakuje nam ukrytej podpowiedzi - po minutach męczenia się musieliśmy się pytać, czy na pewno wszystko mamy. Podpowiedzi na szczęście otrzymywaliśmy przez standardowe walkie-talkie - widziałem, że niegdyś stosowano tu jakiś dziwny system SMS i z ulgą mogę wszystkich poinformować, że ta technologia odeszła do przeszłości:)

    Wrażenia: Wyjątkowo pozytywne. To był nasz pierwszy pokój w Dragonie i podchodziliśmy do niego ostrożniej niż kot do laserowej kropki na podłodze. Teraz się dziwię, że Pokój Milionera jest tak nisko w rankingu, bo chociaż sprawia wrażenie nieco "wiekowego" to posiada kilka naprawdę fajnych rozwiązań i sprawił nam dużo frajdy.

    Ogólnie: Klasyka ze szczyptą fajnych rozwiązań technicznych. Nie powinien nikomu sprawić zawodu - jeżeli jesteście uważni i nie przeszkadzają Wam relatywnie proste zagadki, to ten pokój powinniście sprawdzić!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 9/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 9/10

    Difficulty: Medium

    Nuklearne dochodzenie
    Nuklearne dochodzenie

    Bomba z nieco za długim lontem

    11/8/16 | visit date: 10/30/16

    Klimat: Pomieszczenie, w którym prowadzimy rozgrywkę prezentuje się dość przeciętnie i przypomina nieco pokój w kawalerce, w którym ktoś podwędził łóżko. Jest tutaj porozrzucana cała masa fajnych przedmiotów, ale wygląd po prostu nie urzeka. Za to otoczka fabularna jest konkretna - dowiadujemy się, że szaleniec zostawił w tym miejscu bombę atomową, która za godzinę zrobi ze Szczecina kupkę stopionego betonu. Nasza agencja podejrzewa aż 40 ludzi, a my musimy zawęzić tę grupę do pojedynczego osobnika. No i oczywiście rozbroić ładunek. Śledztwo jakie przeprowadzamy jest kawałkiem solidnej detektywistycznej roboty i układa się w harmonijną całość.

    Trudność: Logika escape roomów jest zwykle nieco nieżyciowa - np. w opuszczonym domu znajdujemy kłódki szyfrowe na szufladzie, których kod odczytujemy, dajmy na to, poprzez policzenie rys na suficie. Nie jest to oczywiście nic złego, ale chyba każdy przyzna, że większość zagadek escapowych jest nieco "naciągana". Nuklearne Dochodzenie postanowiło jednak to zmienić - każdy napotkany kawałek śledztwa jest silnie osadzony w rzeczywistości, a jego rozwiązanie jest nie tylko logiczne, ale także zdroworozsądkowe. Pod względem logiki pokój jest unikatem w skali całego miasta.

    Niestety, są też wady takiego podejścia do sprawy. Po pierwsze - rzeczywistość jest nudna, więc zagadki z nią związane też się automatycznie stają o wiele mniej porywające. Są to raczej fragmenty jednej wielkiej enigmy, jaką jest tożsamość sprawcy, niż typowe escapowe łamigłówki do których przywykliśmy. Nie byłaby to nawet wada, gdyby nie to, że - po drugie - jest ich dość mało. W zasadzie większość rozgrywki polega na szukaniu wskazówek niż głowieniu się nad jakimiś zagadnieniami. I to my musimy zdecydować czy znaleziony przedmiot pozwoli nam się zbliżyć do ustalenia tożsamości terrorysty czy też jest to nieistotna dla nas rzecz - co jest niezłym wyzwaniem!

    Wrażenia: Mimo nieco mozolnego śledztwa rozgrywka była dość przyjemna - zastosowane rozwiązania są całkiem sprytne, a brak wizualnych wodotrysków jest rekompensowany przez finał. Kolejne etapy rozbrajania bomby zostały zrobione całkiem nieźle i wiernie odzwierciedlają sceny, które nieraz widzimy na filmach sensacyjnych. Mimo wszystko wydaje mi się, że czegoś tu jednak brakuje. Idea pokoju mi się bardzo podoba, ale w praktyce pozostaje niedosyt.

    Ogólnie: Wahałem się mocno, co tutaj wystawić...Z jednej strony mamy żmudne dochodzenie w dość kiepsko wyglądającej lokalizacji, ale z drugiej mamy wspaniałe zastosowanie logiki świata realnego i bardzo dobrze przygotowany finał. Nuklearne Dochodzenie na pewno jest dość oryginalne i nie ma póki co swojego odpowiednika w Szczecinie (a przynajmniej ja jeszcze nie zdołałem się na niego natknąć). Czuję, że nie każdej drużynie przypadną do gustu zagadki tutaj oferowane, ale trzeba pamiętać, że pokój powstał dość niedawno i jeszcze dużo może się zmienić. Na pewno ma on potencjał i widzę tutaj dla Twórców żyzne pole do popisu, na którym może urosnąć w przyszłości coś naprawdę wielkiego. Kto wie, może i grzyb nuklearny?
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 8/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 8/10

    Difficulty: Medium

    Tajne Bractwo (Novus ordo mundi)
    Tajne Bractwo (Novus ordo mundi)

    Na bogato!

    10/21/16 | visit date: 10/13/16

    Klimat: Opowiadając znajomym o tym pokoju podsumowywałem go jednym cytatem: "Mają rozmach, &zacni_panowie&!". Chyba jeszcze nigdy nie byłem w escapie, który emanuje takim splendorem. Zaczynamy od całkiem dobrego filmiku wprowadzającego, który oglądamy na ~40-calowym ekranie, siedząc sobie na wygodnej kanapie. Potem wchodzimy do przestronnego gabinetu, który wręcz lśni nowością, pomimo dość klasycznego wystroju. Jeszcze przez chwilę się przyzwyczajamy do wystroju, ale po kilkunastu minutach rozpoczynają się "fajerwerki":) Co do historii, to jest naprawdę dobra - zgłębianie tajników Nieznanego Bractwa i odkrywanie światowej konspiracji ma w sobie coś pociągającego. Nie jest to może powieść Dana Browna, ale jak na standardy escapowe to nie można jej niczego zarzucić.

    Trudność: Pokój jest przeznaczony dla początkujących, więc siłą rzeczy zagadki do najtrudniejszych nie należą. Rozgrywka jest mocno liniowa - prawie każda napotkana karteczka mówi nam co mamy zrobić, w jaki sposób i czego oczekiwać w rezultacie. Część zagadek w zasadzie polega tylko na odpowiednim wykonaniu instrukcji. Co nie zmienia faktu, że pokój jest przekozacki - rozwiązanie prawie każdego problemu jest podkreślane jakimś niesamowitym efektem. To już nawet nie jest efekt "wow", to efekt...sam nie wiem, "wowawiwa"? Tajemne technologie Grupy Rządzącej Światem na pewno sprawią, że każdy osobnik sceptycznie nastawiony do escape roomów zostanie przekabacony i z radością dołączy do naszej sprawy.

    Wrażenia: Mimo prostoty wielu zagadek bawiłem się świetnie, bo te trudniejsze skutecznie nas zaabsorbowały. Dzięki zastosowanej technologii i architekturze ten pokój to prawdziwa uczta dla zmysłów. Dawno nie opuszczałem pokoju na skrzydłach tak ogromnej satysfakcji:)

    Ogólnie: Nie wyobrażam sobie lepszego pokoju dla nowicjuszy. To trochę tak, jakby rodzice wysłali Was do prywatnego przedszkola posiadającego pięciogwiazdkową restaurację i prowadzącego zabawy z brytyjską supernianią. Początkujący mają tutaj zapewnioną świetną opiekę i standardy zagadek z najwyższej półki - będą solidnie przygotowani na kolejne escapowe wyprawy. Jedyny minus to taki, że poprzeczka zostaje od razu zawieszona niesamowicie wysoko i kolejne pokoje mogą już tak nie cieszyć;) Ale cóż, takie ryzyko można podjąć. Generalnie pokój polecam każdemu, bo to co się tutaj dzieje jest naprawdę warte zobaczenia!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Easy

    Page 9

    Show next

    Hey, our website uses cookies so that its all features can work properly.

    In addition to those necessary, we also use third-party cookies, so that we can use third-party analytics, social media or marketing tools. This means that the data collected through them is also processed by the providers of these tools.

    Do you consent to the use of cookies other than those necessary for the operation of the site as described by our privacy policy?

    Cookie settings

    Here you can change the detailed settings of the cookies used on our site. If you agree to particular type cookies, it means that you agree that the data collected by them will be used by the administrator of this site, as well as the provider of the specific tool we use - as described in our privacy policy.

    This type of files is necessary for the proper functioning of our site. They are used, among other things, for features such as the browser remembering the user's selected country, products in the shopping cart or the site's color theme.

    These files allow us to understand how users navigate our site. One such tool is Google Analytics, which allows us to collect anonymous information about the number of visits, use of specific features or type of user devices. Thanks to them, we are able to tailor the site to the needs and capabilities of diverse users.

    Tools from Google, Facebook and Seznam.cz that collect information about users that we are able to use for marketing purposes.