Skarb Czarnobrodego

Po Krwawym Baronie przyszedł czas na Skarb Czarnobrodego. Tym razem w zupełnie innej ekipie, choć ciągle nietypowej dla mnie grupce mniej doświadczonych znajomych, z którymi wcześniej w żadnym ER nie byłem.

Jak więc wyglądała nasza wyprawa po skarb? Pokój na wstępie robi całkiem dobre wrażenie, jest w nim stworzony fajny klimat. Poza pewnym odstającym kolorowym dynksem, zagadki są wpasowane wyglądem i tematem w fabułę. W pokoju panuje półmrok, ale nie przeszkadza on aż tak w rozwiązywaniu zagadek i na wszelki wypadek mamy ze 2 przenośne lampki. Jako maksymalna liczba osób jest wyznaczona liczba cztery, ale nawet w tyle osób w pokoju raczej nie jest tłoczno.

Co do treści zagadek, to uważam, że były ciekawe i mi ich rozwiązywanie na pewno przysporzyło wiele satysfakcji. Trudnościowo stoją one na dość wysokim poziomie. Miałem wrażenie, że szło nam naprawdę dobrze, a w zasadzie wyszliśmy na styk z jedną małą podpowiedzią. Zdaje się to potwierdzać większa liczba opinii trudności "bardzo trudny" niż "średni" i jak na rekord (i to w starym pokoju) całkiem długie coś w stylu ~45 minut. Ale nikt nie mówi, że to źle, po prostu warto być świadomym :). Na minus chciałbym zarzucić design, za którym nie przepadam zbierania elementów rozwiązania po jednym, gdzie gdy brakuje jednej rzeczy, to da się ją łatwo zbrucić. Nie lubię tego dylematu, przed którym czasami jestem stawiany w escape roomach "rozwiązanie ostatniej części pewnie zajmie mi dużo czasu, ale za to mogę użyć "brutalnej siły" i przetestować te kilka możliwości, co zajmie mi 15 sekund" i pytanie co robić? Dzięki temu można ominąć naprawdę znaczną część zagadek. Pewne z nich rzeczywiście ominęliśmy, choć niewiele.

Jako wypadkową stawiam mocną dziewiątkę. Może w aktualnych czasach nie zwala z nóg, ale ciągle jest to bardzo konkretna propozycja na udane wyjście i jak najbardziej cieszę się, że ten pokój odwiedziłem i moi znajomi też.

Jako, że jest to (sądząc po ilości opinii) jeden ze "starszych" ER to nie spodziewaliśmy się cudów techniki. Było bardzo przyjemnie, udało nam się wyjść, jednak to nie był nasz najlepszy dzień. Pokój tak jak jest to opisane nie posada kłódek, co jest na pewno sporym plusem. Lekkim minusem na pewno brak stałego światła, które pomogło by w rozgrywce, a jego brak przez całą grę (tzn mieliśmy dwie lampy) na pewno nie wpływa tak bardzo na klimat, choć samą koncepcje rozumiem. Zagadki bardzo przyjemne, czasami można wykonać kolejne kroki nie robiąc zadań do końca, albo po prostu nam się coś takiego udało. Obsługa bardzo miła.

Ekipa w składzie 3 osób dorosłych i 8 latek. Pokój ciekawy, zachowany w tematyce Piratów. Bez większej elektroniki, zagadki i mechanizmy powiązane z klimatem panującym w pokoju. Problemem jest jednak fakt, że mechanizmy trzeba idealnie ustawiać by realizować kolejne etapy (pół milimetra, w złą stronę i zamek nie chce się otworzyć, przez co traci się sporo czasu). W [spojler] ciemno, co dodatkowo nie ułatwia. Mieliśmy problem ze [spojler]. Z pokoju nie udało się ostatecznie wyjść, mistrz gry "przysnął" z pomocą, gdy nie realizowaliśmy fabuły o czasie, mieliśmy wrażenie, że nie śledzi naszych poczynań - każdorazowo przy podpowiedzi trzeba było wprowadzać go na jakim etapie dokładnie jesteśmy. Łatwo można pomylić kolejność zagadek. Odczucia mieszane, na koniec bez zdjęcia pamiątkowego.

Na wielki plus w Skarbie Czarnobrodego na pewno jest wystrój. To już kolejny pokój T4S, który urzeka swoim wyglądem i dbałością o każdy szczegół dekoracji.
Zagadki były logiczne i spójne z fabułą jednak były zdecydowanie na spostrzegawczość, której nam niestety zabrakło tego dnia. Pomimo podarowania nam kilku dodatkowych minut nie udało nam się rozwiązać ostatniej zagadki. Ciężko obiektywnie ocenić czy to wynik samopoczucia naszej drużyny, poziomu trudności pokoju czy czegokolwiek innego. Jednak wiem, że nawet mimo nieukończenia pokoju zabawa była świetna :)
Pokój bardzo polecam, ale raczej doświadczonym grupom :)

Zacznę od tego, że wszystko w tym pokoju idealnie pasuje do tematyki. Niesamowicie klimatycznie urządzone wnętrze, towarzysząca nam cały czas muzyka i całkowity brak kłódek sprawiły, że naprawdę poczuliśmy zew przygody :D Warto się tutaj wybrać, chociażby po to, żeby zobaczyć jak szczegółowo i pięknie zostało udekorowane miejsce gry.

Zagadki są ciekawe i nieliniowe, dzięki czemu każdy z nas miał co robić i nikt się nie nudził. Mamy trochę mieszane uczucia, bo kilka łamigłówek rozwiązaliśmy "na czuja" i cały czas się zastanawiamy, czy tak miało być, czy przegapiliśmy jakieś wskazówki i poszliśmy na skróty. Jednakże ostatecznie oceniliśmy pokój bardzo pozytywnie, jako jedna z lepszych przygodówek, które odwiedziliśmy, więc gorąco polecamy ten pokój.

To była nasza druga wizyta w Time 4 Secrets i tym razem udało się nam wyjść 6 minut przed czasem, bez żadnej podpowiedzi, więc tym bardziej spotęgowało to nasze zadowolenie z gry :)

Niestety nie udało nam się wyjść przed czasem. Prawdopodobnie została nam jedna zagadka do odgadnięcia aby móc wydostać klucz do wyjścia. Atmosfera całkiem fajna, pokój również, obsługa bez zarzutu. Niestety sam pokój według mnie mało logiczny, bardziej stawia na zagadki niż logikę.

udało nam się wydostać przed czasem, ale jedną z zagadek rozwiązaliśmy przypadkowo ;)
Wystrój bardzo fajny, klimat piracki był jak najbardziej:) zagadki ciekawe, nie były liniowe co też daje dodatkowych powodów do myślenia, kombinowania.
Polecam, świetna rozrywka.

Wystrój pokoju bardzo na tak, zagadki ciekawe, trochę szukania, trochę glowkowania. Gdyby nie to że grupa otworzyła dwie rzeczy na chybił trafił było by super. Mistrz gry bardzo sympatyczny i pomocny

Pokój istnieje już trochę na rynku, ale cały czas utrzymuje dobry poziom. Pojawiają się ciekawe rozwiązania. Pokój może cieszyć na pewno graczy początkujących, choć małe doświadczenie na pewno pomoże odnaleźć się w sytuacji.

Generalnie zacznę od tego, że poszliśmy w 2 osoby dorosłe + dziecko i pokój okazał się dla nas bardzo wymagający, braliśmy masę podpowiedzi, a i tak wyszliśmy chwilę po czasie, dlatego każdemu polecam iść w 4 osoby doświadczone :) - mimo, że bywaliśmy w pokojach oznaczonych zarówno przez właścicieli jak i ludzi teoretycznie trudniejszych to ten był dla nas jak narazie najtrudniejszy.

Pokój dość mały ale genialnie urządzony, znajdziecie tutaj zagadki zrobione ręcznie, warto zwracać uwagę na szczegóły tego co robicie - same zagadki są dość zróżnicowane i fajne.

Klimat pokoju jest świetny i ciężko do czegoś się doczepić, do Time4Secrets warto zajrzeć!