Nudne popołudnie zostało na szczęście przerwane dziwną paczką od dalekiego krewnego z przeszłości.
Czy podołasz misji w świątyni Majów i odnajdziesz skarb?...
[more]
2-4 people
70' minutes
Adventure
experienced
25 reviews
Poland: 189th place
Szczyrk: 4th place
8
.8
8.8/10
Customer service:
9.8/10
Interior:
9.5/10
Difficulty according to players:
Hard
Number of reviews:
25
Super pokój, idealny mistrz gry, rewelacyjne przygotowanie firmy do zadowolenia graczy przed, w trakcie i po zakończeniu gry. Wszystko działało, zagadki zróżnicowane. Wszystkie 4 pokoje Chaty Tajemnic - koniecznie do odwiedzenia.
Byliśmy we wszystkich 4 pokojach tej firmy, i przede wszystkim mega zachwalamy obsługę która była świetna. Pokój wykonana bardzo ładnie, zagadki ciekawe, większość rzadko spotykana więc super. Bardzo klimatyczny, polecamy
Ta pozycja jest jak konsola od Nintendo — niby niewielka rozmiarami, ale potrafi naprawdę wciągnąć! Historia, od wprowadzenia do zakończenia, jest bardzo dobrze zrobiona i ociekającą klimatem jak szaszłyk tłuszczykiem. Wystrój świetny, z ogromną ilością klimatycznych akcentów. Chociaż może być ciasno, to jest to do wybaczenia, bo ciężko oczekiwać pasaży handlowych w starożytnej świątyni. Za atmosferę piąteczka!
Zagadki:
Ciekawostka jest taka, że pokój oferuje trzy poziomy trudności. Nasz duecik na stepach wschodnich nie żyje; Kozakami nie jesteśmy i zdajemy sobie sprawę, że w dwie osoby nie zawsze jest łatwo, więc planowaliśmy wziąć poziom średni. Ale nasz główny Mistrz Gry, niczym Grima Gadzi Język, przekonał nas, że jesteśmy mądrzy, wspaniali, że damy sobie radę... No i się zgodziliśmy ;) I ta zagadka z trzeciego poziomu, to chyba nam wypełniła połowę czasu rozgrywki, bo przy innych wyglądała jak świeżo zaktualizowana Enigma. To było tak, jakbyśmy w szkolnym turnieju karate mieli się zmierzyć najpierw z Filipkiem z 1c, potem z Natką z 2a, a na koniec z Jormundem Krwawym, Miażdżycielem Krtani. Pozwolę sobie na małą rekonstrukcję wydarzeń.
Pokój. Wnętrze. My, dwójka w miarę doświadczonych ludzi, stajemy przed Zagadką. Myślimy, myślimy, coś próbujemy, niezbyt nam idzie. Mistrzyni Gry daje nam podpowiedź. Ok, zmiana koncepcji, działamy… Kicha. Kolejna prośba o pomoc. O, już rozumiemy. Hmm, ale czegoś brakuje… Dopytujemy. Ups, jednak nie rozumiemy. Coś niemrawo działamy dalej, ale oczy mamy jak owce na wypasie. Czas ucieka. Pani tłumaczy nam wszystko bardzo cierpliwie, ale transkrypt rozmowy robi się powoli grubszy niż Stary Testament. Mamy kolejny pomysł. E-e, jest jeszcze głupszy niż ostatnio. W "dyspozytorni" głos przejmuje drugi Mistrz Gry, bo najwyraźniej szanse przejścia przez nas tej misji są mniej więcej takie, jak to, że na filmie katastroficznym załoga złożona z makaków zdoła wylądować wahadłowcem. MG powtarza cierpliwie instrukcje. My słuchamy, próbujemy ogarnąć. Kolejna próba... Znowu pudło. Nasze ciała zaczynają przybierać pozycje embrionalne. Po drugiej stronie wyobrażam sobie, że MG-owie pewnie już tak facepalmują, że przechodnie na ulicy myślą, że ktoś puszcza Safri Duo. Pan tłumaczy dalej z cierpliwością godną mistrza zen. My słuchamy i beczymy. W końcu po krótkiej lekcji "Majowie for dummies" coś nam zaskakuje. Trzy kwadranse później jakoś ostatecznie udało się ten problem rozwiązać, ale było to okupione trudem, ciężką pracą po obu stronach drzwi i sporym uszczerbkiem na naszej godności.
Może sytuację nieco udramatyzowalem, ale chciałem podkreślić, że "trójka" spełnia swoje zadanie i jest zdecydowanie wyzwaniem :) Poza tym jednym challengem, reszta poszła całkiem płynnie. Zagadki były fajne, logiczne, wpasowane niesamowicie w klimat. Można polecać!
Wrażenia:
Mistrz Gry był jednym z tych złotych ludzi, którzy sprawiają, że rozmowy wstępne i pożegnalne stają się jednymi z najlepszych wspomnień w firmie. Niesamowicie pozytywna postać, której charyzma wypełniała całą poczekalnię. Wprowadzenie do pokoju jest przyjemne i kreatywne, zakończenie fajnie domknięte, a cała rozgrywka jest przykładem na to, że w tym biznesie nie trzeba mieć milionowego budżetu, by wyczarować coś niesamowitego!
Ogólnie:
Zamek Zagadek w Wiśle wspominam dosyć kiepsko, więc nie ukrywam, że do Chaty Tajemnic podchodziłem ze sporą ostrożnością — w końcu nie dość, że obie miejscowości są górskie i turystyczne, to nawet nazwy firm wyglądają jak swoje synonimy. Jednak Chata kompletnie dominuje konkurencję, a Złoto Majów jest bardzo dobrą pozycją nawet w skali ogólnopolskiej. Jak widać po długości recenzji, wrażenia są mocno pozytywne, a to jest przecież najcenniejsze w escapach. Polecam serdecznie i pozdrawiam!
Po fajnych wrażeniach z Porwania w szkole magii postanowiliśmy wrócić dzień później, ponieważ mieliśmy chrapkę ma złoto które zostało podobno ukryte w pewnej świątyni Majów.
Fabuła - otrzymaliśmy tajemniczą paczkę sprzed wielu lat od dalekiego krewnego, w której odnaleźliśmy list, krypteks i mapę. Nie zastanawiając się ani chwili ruszyliśmy do świątyni Majów, aby odnaleźć legendarne złoto.
Wystrój - znajdziemy tutaj wiele detali z kultury starożytnych Majów. Takich jak: skomplikowane pismo, kalendarz, różne symbole. Na każdej ścianie różne elementy ściśle nawiązujące do tej kultury. Wnętrze dosyć realistycznie oddaje tematykę i można się tutaj poczuć jak w takiej mikro komnacie ukrytej wewnątrz świątyni.
Przestrzeń - malutki pokoik, przestrzeni jest tu naprawdę niewiele. Myślę, że jest to jeden z mniejszych escaperoomów które odwiedziliśmy. Myślę że 2-3 osoby to maksimum na ten pokój.
Klimat - w świątyni jest dosyć ciemno i ciasno. Scenografia oddaje klimat, niestety wielki klimatyzator stojący prawie na środku pokoju trochę psuje ten efekt.
Zagadki - pokój posiada trzy poziomy trudności (dot. w sumie jednej z zagadek). My jako stare wyjadacze, wzięliśmy najtrudniejszy i niestety nie daliśmy rady bez podpowiedzi (nasza 7-latka wcale nie chciała nam pomóc). Ale ogólnie nie do końca rozwiązanie było dla nas logiczne, szapo ba dla tych którzy rozkminią bez wskazówek. Miałam możliwość zobaczyć tą zagadkę w wersji średniej i łatwej i myślę, że tu nie byłoby to skomplikowane. Pozostałe zagadki raczej na poziomie średniozaawansowanym, trzeba tylko dobrze się przyglądać no i pośpiech nie jest tu dobrym doradcą. Większość zagadek jest opisowych, dużo czytania, ale też zdecydowanie do kombinowania, trochę liczenia. Mamy też zagadkę zręcznościową. Na pewno wszytskie zagadki są osadzone w klimacie. Fajne, oryginalne zakończenie.
Obsługa - nie mamy zastrzeżeń do obsługi, bardzo duży plus za świetne zdjęcie pamiątkowe. Super sprawą jest to, że przygodę zaczynamy jeszcze zanim przekroczymy próg pokoju.
Minusy - wielkośc pokoju na pewno nie jest jego atutem, brakowało nam możliwości większego eksplorowania światyni. Hałasujący klimatyzator, o którym pisałam wyżej. W naszej opinii ta najtrudniejsza wersja zagadki trochę nas sfrustrowała i zmęczyła.
Podsumowując - bardzo przyzwoity pokoik w fajnym klimacie. Nie jest to rewelacyjny escaperoom, ale myslę że będąc w Szczyrku warto go odwiedzić i zmierzyć się z zagadką killerem ;)
Poszliśmy do tego pokoju jako świeżaki czteroosobową grupką. Bardzo dobry pokój. Dużo ciekawych mechanizmów i rozwiązań. Niby jeden pokój, ale każdy miał w nim co robić. Udało nam się go zrobić z zapasem czasu, więc i w mniejszej grupie na spokojnie sobie poradzicie. Super pokój i osoby wprowadzające. Dzięki niemu wkręciliśmy się w ER!
Bardzo ciekawy pokój i klimat, a zagadki logiczne i zaskakujące. Jedna łamigłówka zajęła nam sporo czasu, ale przy niewielkiej pomocy daliśmy na spokojnie radę. Wystrój pokoju zdecydowanie powala! Jesteśmy bardzo zadowoleni i polecam :)
Przy wyborze wersji trudnej zdecydowanie odradzam odwiedziny po towarzyskich spotkaniach ze znajomymi. W pewnej części scenariusza trzeba się nagłowić, ale ogólnie zagadki dość przyzwoicie przemyślane, a i na zręczność też przyjdzie pora. Przyjemne zakończenie. Z uwagi na ilość zagadek proponuję odwiedziny w 2 osoby dla doświadczonych grup, natomiast biorąc pod uwagę wybór poziomu trudności - myślę że dla najwyższego poziomu optymalną liczbą osób będzie trójka, by nie stać w miejscu z jedną zagadką przez długi czas.
Pokój, w którym z powodzeniem można się poczuć jak w świątyni Majów. Zagadki bardzo przyjemne i logiczne. Zagadki dla ciała i dla ducha. Jedna zagadka nas trochę przetrzymała, ale liczby Majów nie są naszą najmocniejszą stroną.
Super jest to, że można wybrać poziom trudnosci pokoju, więc kazdy moze wybrac to co mu pasuje.
Cały czas jestem pod wrażeniem, jak na niewielkim metrażu Chata Tajemnic mieści aż tyle intrygujących zagadek. Kolejny pokój, który zaskakuje innowacyjnością rozwiązań i pomysłów. Bardzo klimatyczny, mieszczący elementy kultury Majów w pigułce, a jednocześnie zaskakujący. Warto udać się w tą wyprawę.
"Złoto Majów" to niesamowicie emocjonująca przygoda, która wciąga od pierwszej chwili. Świetnie zaprojektowane łamigłówki, atmosfera tajemniczości i starożytności sprawiają, że czujesz się jakbyś był częścią ekspedycji archeologicznej. Przyjemnie spędzony czas w towarzystwie znajomych, pełen adrenaliny i satysfakcji po rozwiązaniu zagadek. Gorąco polecam każdemu poszukiwaczowi przygód!