Escape Room Center

Pokój odwiedziłem w 4 osobowej grupie. Mieliśmy sporo problemów, by ukończyć grę. Jest to jedno z niewielu pomieszczeń, które nie wiem jak ocenić. Z jednej strony wystrój i fabuła byłe ciekawe. Z drugiej strony „przeszkadzający” mistrz gry i zagadki jakoś mnie nie zachwyciły.

Klimat jest…nie wiem, senny? Wyimaginowany? Twórcy mieli swój pomysł na przestrzeń, do mnie on do końca nie przemawia. Ale nie jest źle. Widziałem wiele gorszych scenerii.

Pozwolę sobie jedynie napisać, że warto odwiedzić to miejsce dla samego testu. Pamiętam, że prowadzący powiedział coś takiego – ten pokój albo się kocha, albo nienawidzi. Ja stoję gdzieś pośrodku. Niektórym może spodobać się ten klimat. Nie zachęcam i nie odradzam.

To był mój pierwszy escape room ever, na dłuugo zanim się na porządnie zajarałem escape roomami (było to bodajże w listopadzie 2014, ale chyba nie mogę aż tak starej daty wizyty zaznaczyć tutaj - wtedy to jeszcze było w Sopocie, a nie w Gdańsku). Byliśmy ekipą ośmioosobową (i pewnie dla większości był to pierwszy raz) i było to jednak trochę za tłoczno jak na ten pokój.

Pokój moim zdaniem był bardzo ciekawy. Niestety miałem wrażenie, że poza mną mało kto się rzeczywiście przykładał i trochę żałuję, że nie mogę tej wizyty wymazać z pamięci, aby móc jeszcze raz doświadczyć przyjemności jego przechodzenia, gdy już mam trochę większe doświadczenie i bardziej zorganizowaną grupę :P. Co do trudności to wydał mi się on bardzo trudny, zabrakło nam całkiem dużo, aby go ukończyć, ale dość możliwe, że tłok i małe doświadczenie grupy rzutują na tę ocenę.

Obcinam za obsługę, bo po pierwsze skoro nam tak źle szło, to pewnie mogliśmy dostawać więcej podpowiedzi oraz w trakcie gry wynikła nieprzyjemna sprzeczka pomiędzy naszą grupą a operatorem. Co prawda większa wina po naszej stronie i swoim znajomym obciąłbym za wychowanie jeszcze więcej punkcików, ale operator też mógł to lepiej rozegrać.

Tak czy siak, moim zdaniem pokój naprawdę godny polecenia, super zabawa.

Jestem zaskoczona, że nikt nie ocenia tego pokoju i nadal ma wysoką ocenę.
Zagadki są naprawdę wydumane - brak w nich logiki, niektóre elementy są po prostu zbędne, wiele szczegółów jest niedopracowanych.
W całym pomieszczeniu jest po prostu brudno - ja rozumiem, że ma to oddać tematykę pokoju, ale wyszliśmy cali pokryci brudem.

Zagadki są frustrujące, 'komunikacja z mistrzem gry' to po prostu udzielanie nam podpowiedzi przez krótkofalówkę (a czasem nawet wcinanie się nam w dyskusję i podpowiadanie bez naszej prośby).

Wyszliśmy, przeżyliśmy i chcemy jak najszybciej zapomnieć :(

Mając za sobą kilkanaście trójmiejskich escape roomów chciałabym zaznaczyć, że jest to najgorszy pokój w jakim byliśmy i właściciele potrzebują jeszcze sporo czasu, żeby to był escape room warty polecenia.

"Algorytm tożsamości" to pokój trudny, wieloetapowy i nieliniowy, budzący wiele emocji, oczywiście pozytywnych, i pobudzający do główkowania. Wymagający ogromnej spostrzegawczości, w czym nie zawsze umiemy się wykazać :). Charakterystyczna jest konieczność interakcji z operatorem gry.
Wybraliśmy poziom średni - co oznacza 4 podpowiedzi "za darmo", a kolejne zabierają cenne minuty gry. Na szczęście limit okazał się wystarczający.
Specjalne ukłony dla obsługi za dbałość o bezpieczeństwo graczy!
Już nie możemy doczekać się kolejnego pokoju w Escape Room Center.

Kompletnie nie mogliśmy odnaleźć się w tym pokoju, koncepcja ciekawa, ale nie dla nas.
Na pewno zagadki do najłatwiejszych nie należą, schemat gry jest zupełnie inny, więc może okazać się trafny dla grup doświadczonych szukających nowych rozwiązań.
Interakcja z mistrzem gry mogła przebiec sprawniej, na początku otrzymaliśmy sporo podpowiedzi o które nie prosiliśmy, a gdy były one nam potrzebne nie dostaliśmy ich, gdyż mistrz gry myślałam, że szukamy czegoś w powietrzu machając i że najlepiej wyjść z pokoju i poprosić o podpowiedź.