Cursed painting

Pokój bardzo klimatyczny, zagadki przemyślane, a game master Bogdan pomocny :)

Super pokój, bardzo klimatyczny. Zagadki nie za trudne, ale tez nie były banalnie proste. Zachęcił do dalszej przygody w escape roomach. Mistrzem gry był pan Tomek :)

Pokój trochę cięższy niż inne z kategorii "średniozaawansowanych" w których byliśmy, ale bardzo nam się podobał. Jeden z niewielu gdzie idąc w 4 osoby każdy może zająć się innym zadaniem. Oczywiście jest to plus i mały minus bo nie ogarniemy co się dzieje przy każdej zagadce na raz, ale za to każdy dołoży swoją cegiełkę do rozwiązania zagadki. Game master Tomek - polecam tego pana 😁 Wskazówki wyłącznie wskazujące kierunek a nie spoilerujące rozwiązanie. Sam proponował (stosunkowo do czasu który już upłynął) że może by już się przydała zagadka. Drugi mój escape room w Black Cat, cięższy niż Dom Zabójcy ale jednocześnie całkowicie inny.

Zdecydowanie polecamy ten pokój do zabawy we dwoje, w chwilach kiedy przydałaby nam się trzecia para rąk i pomysłowa głowa z pomocą przychodził nasz mistrz gry Tomek :) organizacja escape roomu i pomysłowość twórców pokoju działa na duży plus podobnie jak obsługa klienta

Pokój od samego początku wciąga nas w klimat swoim wykonaniem. Faktycznie możemy się tu poczuć, jak w pracowni malarza, a lecąca w tle muzyka przenosi nas do Paryża. Efekty masy pracy włożonej w w ten ER są widoczne na każdym kroku, a pod względem mechanicznym wszystko bardzo dobrze działało. Finał jest zaskakujący i twórcom udało się zachowac tajemnicę do samego końca.

Zagadki są klimatyczne: każda w jakiś sposób nawiązuje do fabuły lub sztuki jako takiej. Znajdziemy tu kilka kłódek oraz szyfrów, ale również łamigłówki oparte na spostrzegawczości, a nawet na zdolnościach manualnych. Jedna zagadka była tak nietypowa, że zacięliśmy się na niej i nie obyło się bez podpowiedzi, ale koniec końców wyszlismy z pokoju jakieś 10 minut przed czasem. Byliśmy w dwie osoby i myślę, że nie ma sensu iść tu w więcej niż cztery, ponieważ sam pokój nie należy do największych. W pewnym momencie staje się również nieliniowy, a większość zagadek można rozwiązywać w kilka osób, ale myślę, że takim rozsądnym optimum jest trio.

Po wszystkim przemiła pani Nikola znalazła dużo czasu żeby omówić z nami pokój i jego zagadki. Polecam!

Pokój wciąga od pierwszej chwili. Niektóre zagadki mogą okazać się zbyt trudne dla całkowicie początkujących, ale nam ich rozwiązywanie dało dużo satysfakcji. Nie jest to najprostszy pokój, trzeba jednak momentami wysilić szare komórki. Fabularnie - jak zwykle w Black Cat - świetnie. Scenografia również świetna, mimo że pokój wydaje się uboższy od Złota Nazistów czy Domu Mordercy. Ma to jednak swój klimat i nie zawodzi.

No i obsługa - Nikola jak zawsze wprowadziła nas w świetny nastrój i zaopiekowała się nami na najwyższym poziomie.

Pokój jest świetnie zaaranżowany, oddaje artystycznego ducha fabuły. Zadania wymagały niecodziennej spostrzegawczości a zagadki były niebanalne oraz bardzo przemyślane. Pokój cechuje świetnie działająca automatyka. Każdy członek drużyny znajdzie dla siebie zadanie. Dziękujemy gamemasterowi Łukaszowi za super zabawę i dobrze spędzony czas.

Bardzo klimatyczny pokój, od razu wciąga w fabułę! Zagadki logiczne, nieliniowe, więc fajnie się rozwiązuje. Byliśmy we dwójkę i wyszliśmy 5 minut przed czasem bez podpowiedzi, ale mocno się nagłowiliśmy! Nikola, dziękujemy za opiekę i super wprowadzenie!

Bylismy we dwójkę.wyszlismy w 58 minut. Pokój dosc trudny, ale zagadki bardzo logiczne i wynikające z fabuły. Rekwizyty i wystroj na bardzo dobrym poziomie. Pani Nikola świetnie współpracuje i podaje podpowiedzi w odpowiedni dla charakteru graczy sposob- nie koniecznie wprost. Pokój nie jest duży ale wiele elemnetow jest interaktywnych. Co chwila cos gaśnie ,otwiera sie itp. Muzyka w tle oddaje klimat. W pokoju można sie oderwać od rzeczywistości bo wszystko jest dopracowane i realne. Do 10/10 zabrakło niewiele. Polecamy tem pokoj, Panią Bikolę oraz caly Black Cat ER.

Ja już byłam w paru escape roomach i zabrałam jedną osobę, która cały czas myśli logicznie na jej pierwszy escape room i wpadliśmy właśnie do tego pokoju. Pokój nie należy do prostych, niektóre rzeczy zgadliśmy przypadkowo i zaczęliśmy też nie od początku rozwiązywać zagadki, całe szczęście nasza game masterka Sylwia służyła nie oczywistą pomocą. Pokój momentami przerażający, nie ukrywam, że parę razy piszczałam :P Na pewno wart odwiedzenia i pamiętajcie, czasem coś co wydaje się oczywiste takie nie jest ;)