Cursed painting

Kolejny odwiedzony pokój z oferty Black Cat i kolejna dobrze spędzona „godzina”, która przy naszej czteroosobowej, średnio-zaawansowanej grupie trwała tak naprawdę 40 minut. Zagadka relacji pewnej pary okazała się nader wciągająca i czuć było tu taki klimacik ala „Pachnidło”.

To, co się rzuci w oczy od razu na wejściu, to wystrój. Scenografia i rekwizyty są na najwyższym poziomie i w końcu czuć, jakby weszło by się do pracowni malarskiej. Zgodnie z tytułem ma się tu wrażenie, iż coś zagadkowego się tu zadziało i myszkowanie po kątach może przynieść, coś czego do końca nie chciałoby się zobaczyć…

Zagadki jakie są przed nami postawione to miszmasz kłódek i tradycyjnych rozwiązań. Miłośnicy elektroniki się tu nieco zawiodą, bo jest tu jej jak na lekarstwo. Jest to jednak tak sprawnie rozwiązane, że w ogólny rozrachunku taki zwrot ku starszym rozwiązaniom stanowi jednak zaletę. W zasadzie mocno się zaskoczyłem, bo moje oczekiwania nie były duże, a pokój okazał się fajny i bardzo różnorodny.

Dużym plusem jest tu nieliniowość zadań. Każde z nas miało coś do zrobienia, a łamigłówki okazały się mocno intuicyjne. Początkującym może to sprawić kłopoty, ale gracze z pewnym doświadczenie nie będą mieli problemu, bo w znacznym stopniu podobne/takie same zagadki już gdzieś widzieli.

Wypadkową takich aspektów był fakt, że z mistrzem gry mieliśmy kontakt dopiero po zakończeniu rozgrywki. W ogóle nie potrzebowaliśmy pomocy, co cieszy po tych kilkudziesięciu pokojach, jakie mam na koncie. Plusik z krótką, ale miłą rozmowę.

Uwaga! Sekcja nie powiązana z pokojem, a z siedzibą firmy.

Miałem tylko jedno negatywne spostrzeżenie. Przy dwóch poprzednich wizytach w tym miejscu, nasza grupa była objęta uwagą określonej osoby, więc czuliśmy się odpowiednio „zaopiekowani”.

Nie wiem czy to ze względu na godzinę (9.00 rano) i jeszcze wszyscy mistrzowie nie przyszli do pracy, czy firma ma problem z zatrudnieniem pewnej liczby pracowników, ale tym razem nasza odprawa była grupowa. Jak na tak wczesną godzinę w niedzielę WSZYSTKIE pokoje były obłożone i przygotowanie prowadziła jedna osoba. Każdorazowe wejście do pokoju poprzedza filmik wprowadzający w fabułę, co w połączoniu ze słabszą organizacją spowodowało obsuwę czasową. Słabe, zwłaszcza że to weekend, a ceny są odpowiednio wyższe, więc oczekiwałoby się lepszej organizacji/dłuższej rozmowy etc.

Nie wpływa to na ocenę pokoju, ale burzy mi idealny obraz tej firmy, jaki miałem po poprzednich odwiedzinach. I tylko jeden kotek ratował sytuację, choć mu się też za bardzo nie chciało. Na plus możliwość zakupu smacznego, smakowego piwka. Mimo wszystko ktoś tu spadł z piedestału.

Pokój ładnie wykonany. Zagadki były nieliniowe, dzięki czemu (albo przez co, zależy jak na to patrzeć) poszło nam sprawnie, bo każda z 4 osób zajmowała się czym innym w tym samym czasie. Zadania były ciekawe, ale trochę czuliśmy niedosyt ich ilością. Tak czy siak - pokój warty odwiedzenia, jak wszystkie tej firmy. Obsługa najlepsza z jaką kiedykolwiek się spotkaliśmy w ERach.

Pokój naprawdę mega pozytywnie mnie zaskoczył. Nie zgodzę się z opiniami, że jest on idealny dla początkujących- zdecydowanie bardziej dla osób, które już w przynajmniej kilku pokojach były. Zagadki bardzo fajne, przyjemne do rozwiązania. Jest zdecydowanie trochę dreszczyku, którego wchodząc do pokoju zupełnie się nie spodziewałyśmy. Bardzo miła obsługa, szczególnie Pan Tuliś!

ciekawe zagadki, szkoda że pokój taki "mały" + zagadka z gąsienicami do poprawienia bo dziwna. ale polecam, warto sprawdzić

Dużo mniejszych zagadek składających się na większą, co zapewniało możliwość równoległego rozwiązywania zagadek. Bardzo dobry nadzór gry przez game mastera.

Trochę ciężko ocenić mi ten pokój, z jednej strony bawiłam się ok ale jedna zagadka wzbudziła sporo frustracji. Brakowało również przejść i ogólnego efektu wow. Ale polecam pokój, warto sprawdzić samemu.

Bardzo fajny pokój! Niebanalne zagadki, które wymagały kreatywności niczym od prawdziwych artystów ;) Nie był tak trudny, jak się spodziewaliśmy.
Ciekawa historia przedstawiona przez MG Krisa, który zauroczył nas swoim francuskim akcentem ;)
Polecamy!

Wspanialy pokoj bardzo oryginalny i duzo zaskoczen ;)
Ciekawe zagadki i wspaniala obsluga
Olga

Historia wyszła spod pędzla prawdziwego artysty. Pokój, jak zresztą pozostałe w Black Cat, bardzo dobrze przygotowany, wciągający w historię, zagadki super adekwatne, wszystko działa bez zarzutów. Dla odmiany byliśmy w grupie 7-osobowej i było odrobinę ciasno, ale jest to zaznaczone na samym początku, więc nie może dziwić. Zagadek było na tyle sporo, że każdy znalazł coś dla siebie. Wrócimy na pewno!

Będąc w "Zbrodni na płótnie" odhaczyliśmy wszystkie pokoje Black Cat i mogę powiedzieć, że poziomem nie odstaje od "Domu Mordercy", czy "Złota Nazistów".
Jest to bardzo dobry pokój dla początkujących, gdyż ze wszystkich pokoi wydaje nam się najłatwiejszy (wyszliśmy z niego w 40min).
Zagadki bardzo fajne i ciekawe, co dla kogoś, kto ma z 30 pokoi na koncie jest nie lada wyzwaniem.
Bardzo polecam ludziom rozpoczynającym przygodę z Escape Room'ami!