Plugawy HOTel

Pokój odwiedziliśmy ze znajomymi. nie ukrywam, że dość "klimatyczne" wejście ale piwnica już całkiem całkiem:) przejdźmy do pokoju. Jest świetny! Już od wejścia klimat nietuzinkowy. Chapeau bas za wystrój i przerobienie piwnicy pod hotel. Niby wszystko normalnie, a co rusz niespodzianka. Zagadki nietuzinkowe i każdy znajdzie coś dla siebie. Trzeba pomyśleć, pokojarzyć, być spostrzegawczym, cierpliwym i mieć dobry słuch. To wszystko doprawione zręcznościówka:) Pokój nieliniowy więc jak nie uważasz to może ci dobrze namieszać. Rekordu nie było - ale nic straconego - w takim pokoju grać czysta przyjemność. Polecam. Pozycja obowiązkowa na mapie Krakowa. Obsługa na poziomie - czuć było , że czuwają nad nami:)

"Hotele mogą być jedynie tak dobre, jak ludzie, którzy w nich pracują"

Już myślimy, że nic nas nie zaskoczy a tu pojawia się "Plugawy Hotel"! Niby pokój podobny gatunkowo do "Profesora Lipnitzkiego", jednak różni się wszystkim ... ;)
Oczywiście mamy ciekawy wstęp, super klimat i zagadki każdego typu.
Poziom nie jest trudny, naszej 3-osobowej drużynie zostało 9 min do końca czasu. Wykorzystaliśmy jedną podpowiedź. Gdyby był z nami czwarty Dziki Kot to pewnie mielibyśmy rekord. :P
Obsługa zalicza się do tych najlepszych, wiedzą jak zaopiekować się swoimi gośćmi ... ;)
Pokój na pewno znajdzie się w czołówce w rankingu.

Posucha w Krakowie z nowymi escape roomami ogromna, więc z radością przyjęliśmy informację o nowym pokoju ludzi od prof. Lipnitzkiego, spodziewając się zabawy na wysokim poziomie. Taka też zabawa została nam dostarczona.

Początek powala na łopatki bo od razu daje poczucie, że to nie będzie kolejny 'grzeczny' escape room. Wali w czapę z grubej rury. A potem jest już tylko lepiej. Zagadek jest tu dość sporo, twórcy postawili na oryginalność, i choć poziom trudności jest trochę nierówny, to frajda z rozwiązywania jest niezła. Sporych wrażeń dostarczył nam finał, zwłaszcza, że byliśmy blisko końca regulaminowego czasu - emocje niczym z filmu akcji. Marnej wprawdzie klasy, ale to raczej kwestia aktorów ;)

Do tego ekipa z Lockhouse to pełna profeska w tej branży - otwarci, solidnie wprowadzający w świat gry, z dystansem, ale i odważnie podchodzących do swojej 'twórczości'. Kilka zastosowanych w pokoju rozwiązań i tematów może być mocno kontrowersyjnych - mnie one akurat tylko pozytywnie rozbroiły, ale znam osoby, które mogłyby się solidnie oburzyć. Warto odpowiednio się nastawić, żeby się dobrze bawić.

Kolejny udany pokój! Po bardzo udanym sekrecie profesora Lipnitzkiego, czas na kolejny bardzo dobry pokój Plugawy Hotel. Klimat świetny, wiele różnych zagadek, ciekawe rozwiązania. Poziom trudności średni. Bardzo polecam!! :)

Wybierając się do tego pokoju liczyłem na dość wysoki poziom wykonania pokoju i się nie zawiodłem. Pokój jest dopracowany w każdym szczególe.

Zagadki są ciekawe, przemyślane i dają wiele frajdy - szczególnie jedna. Nie oznacza to, iż są proste - wręcz przeciwnie - trzeba się chwile nagłowić nad nimi.

Klimat jest wspaniały - mega odwzorowany hotel, a sam początek wręcz zachwyca i zapada w pamięć.

Obsługa miła i rozmowa.

Polecam każdemu!

Byłem wczoraj, komentarz pisze dzisiaj, a w nocy pomiędzy nie spałem, a to dlatego, że myślałem o tym perfekcyjnym pokoyu. Profesor Lipnitzki pół roku temu zdradził nam swój sekret, a był to wspaniały sekret, więc musieliśmy wpaść również do hotelu. Hotel choć plugawy, okazał się jeszcze wspanialszy. Tortury, pornografia, herezje, każdy nienormalny człowiek wyjdzie stąd zadowolony, w lepszym eskejpie nie byłem, a byłem w wielu, nawet teraz jestem jak to pisze

Bardzo się cieszymy, że powstał drugi pokój bo jego twórcy to miłośnicy elektroniki oraz kreatywnych i zaskakujących zagadek. Pokój bardzo ciekawy, gorąco polecamy. Byliśmy w 4 osoby i każdy miał coś do zrobienia. Właściciele jak zwykle bardzo życzliwi, sympatyczni i rozmowni. Gratulujemy!

Kolejna wizyta w Lock House po profesorze Lipnitzkim zapowiadała się bardzo ciekawie. Mieliśmy dużo oczekiwania co do tego pokoju gdyż Sekret Profesora wciągnął nas bez reszty.
Zaczniemy od klimatu tego ER który od samego wejścia już robi robotę. Wchodząc do środka czujesz się od razu jak w Hotelu co jeszcze bardziej urzeka. Zagadki są tutaj na średnim poziomie dzięki czemu każda grupa się tutaj odnajdzie, chociaż na pewno nie będzie to takie proste.
Obsługa oczywiście genialna, dlatego serdecznie pozdrawiamy.
Kolejna mocna pozycja w Krakowie i to nas cieszy.

Nie mogliśmy się doczekać otwarcia tego pokoju :) Wreszcie nadeszła ta chwila - Dzikie Koty ruszyły do cieszącego się plugawą opinią HOTelu!
Czytając opinie moich poprzedników, bałam się, że poziom trudności nas przerośnie - tym bardziej, że byliśmy w osłabionym składzie. Tymczasem pokój jest łatwiejszy niż Lipnitzki. W 3 osoby wyszliśmy po bodajże 52minutach, bez wielkiej gonitwy :-)
Mocną stroną pokoju jest fabuła, towarzyszy nam od początku do końca i można się naprawdę bardzo wczuć :-) Przyczyniają się do tego dopracowane do perfekcji elementy gry, tworzące klimat. +Genialny początek gry.
Zastosowane rozwiązania techniczne, elektroniczne i wszelkie inne - jak przystało na Lock House na bardzo wysokim poziomie. Zagadki - dla każdego coś dobrego. Jest rożnorodność.
Pokój nie jest liniowy, ale wszystko jest przejrzyste.
Obsługa - jak przystało na Lock House - absolutne 10/10. Szkoda, że nie ma w tym miejscu więcej pokoi... :-) Znów będziemy czekać! Pozdrawiamy!

„Plugawy HOTel” był drugim pokojem od Lock House, który mieliśmy okazję odwiedzić. Po ciekawie rozwiązanym i klimatycznym „Lipnitzkim” długo czekaliśmy, aż będziemy mieli okazję zameldować się w hotelu. Wrażenia z wizyty – bardzo pozytywne. :)

Na pierwszy plan wysuwa się świetny klimat pokoju. Wszystkie elementy wystroju przygotowano bardzo precyzyjnie, a zagadki zgrabnie wpleciono w scenografię. Należy docenić też to, że HOTel, podobnie jak pierwszy pokój od tej ekipy, opowiada spójną historię. Co więcej – pojawiają się w niej smaczki dla osób, które miały okazję zajrzeć do gabinetu Porfesora Lipnitzkiego.

Twórcy pokoju nie szczędzili na elektronice, przez co wnętrze jest dosłownie najeżone ciekawymi rozwiązaniami i automatyką. Pojawiają się też klasyczne, analogowe zagadki, ale „Plugawy HOTel” zdecydowanie należy do generacji nowoczesnych pokoi (o ile dobrze pamiętam, do zbudowania tego ER użyto aż 10 różnych mikrokomputerów). Same łamigłówki są jednak dosyć wymagające – i rozgrywka wymaga pewnego doświadczenia.

Jeden z elementów rozgrywki nie przypadł nam jednak do gustu – chodzi o kontrolę nad poziomem hałasu, która wpisuje się co prawda w fabułę i ma za zadanie temperować emocje graczy. W naszym przypadku spełniał te funkcję aż nazbyt dobrze, raczej wybijając z rytmu i irytując, niż wspierając budowanie nastroju. Niestety, nie obyło się też bez potknięcia technicznego – jeden z sejfów odmówił posłuszeństwa, co kosztowało nas utratę kilku minut i dobrych humorów (na szczęście wpadka nie wymagała wchodzenia obsługi do pokoju). Oczywiście takie rzeczy się zdarzają, ale szkoda, że zdarzyły się akurat nam. :(

Obsługa stała na dobrym poziomie – do gry wprowadzał nas nowy pracownik (to był chyba jego pierwszy dzień), ale pomimo stresu poradził sobie bardzo dobrze. Obok dobrego humoru właściciela też nie można przejść obojętnie. :)

Pomimo pewnych zastrzeżeń i wpadki technicznej, „Plugawy HOTel” jest bardzo dobrym, starannie wykonanym pokojem, zdecydowanie wartym odwiedzenia. Szczególnie spodoba się miłośnikom nowoczesnych rozwiązań, zagadek kryminalnych i filmu „Siedem’” :)