Kraina Czarów

Nareszcie ERy po pandemii :D Na pierwszy rzut po dłuższej (przymusowej) przerwie wybraliśmy Lublin i ich 3 pokoje.

Na rozgrzewkę zaczęliśmy od Krainy czarów.

Pokój klasyczny, kilka kłódek, bez elektroniki. Zagadki logiczne, nie najłatwiejsze, ale też dające satysfakcję. Początkowa informacja o używaniu konkretnych zmysłów bardzo pomaga :) Pozostawia jednak też niedosyt, liczyliśmy na szerszą zabawę różnymi zmysłami.

Wystrój tworzy fajny klimat Alicji w Krainie Czarów, znajdziecie tutaj wiele znanych i rozpoznawalnych elementów. Także niestety pozostawia duży niedosyt, sam temat krainy czarów daje dużo szersze pole do popisu co do samego wystroju jak i (przede wszystkim) zagadek.

Obsługa bardzo profesjonalna, miła i rzeczowa. Nie można niczego zarzucić. Jedynie, ponownie, pozostaje niedosyt. Zabrakło „mistrza gry”, czyli osoby bardziej wczuwającej się w klimat i fabułę danego pokoi. Sugerowalibyśmy położenie większego nacisku na kwestie fabuły w tym pokoju bo ma fajny potencjał 

Ogólnie bawiliśmy się super :D I pozostał spory niedosyt. Jeżeli jesteście doświadczoną grupą nie będzie efektu WOW, ale na pewno nie będziecie się nudzić.

Krótki i w miarę łatwy pokój. Dobry będzie dla początkujących. Ciekawy wystrój ale wychodzi sie z pewnym niedosytem. Nawiązanie do literatury bardzo luźne. Pokój bardzo klasyczny i liniowy.

"Kraina Czarów" to pokój, który zaskakuje.

Wchodząc do niego, mieliśmy raczej niskie oczekiwania, zważywszy, że w rankingu LockMe jest obecnie dopiero na miejscu 342. w Polsce. Wychodząc, byliśmy pod wrażeniem wystroju, ale mieliśmy niedosyt zagadek.

Wszyscy pamiętamy opowieść o Alicji w Krainie Czarów. Dziewczyna w trakcie swych przygód kilkakrotnie zmieniała rozmiary. To stawała się gigantem i z trudem mieściła się w domu, to znów była tak małą osóbką, że mogła sobie rozmawiać z gąsienicą. W tym escape roomie sami doświadczyliśmy takich przemian jak Alicja :)

W środku panuje prześliczny, bajkowy, niesamowity nastrój. Urzekło nas malowidło na ścianie i elementy dekoracji pokazujące, jak mali/duzi jesteśmy. Czuło się magię tego miejsca. Za klimat daję więc zasłużoną 10.

Co do zagadek natomiast, zacznę od tego, że pani wprowadzająca bardzo nas nakręcała, jaki to będzie oryginalny pod względem łamigłówek pokój. Nie był. Mamy już spore escape'owe doświadczenie i niejedno widzieliśmy. W tym pokoju zdecydowana większość zadań stanowiła wariant na temat znanych i lubianych zagadek, które często się spotyka w escape roomach.

Mimo to rozwiązuje się te zagadki z przyjemnością. Chociaż nie są zbyt oryginalne, zostały całkiem zgrabnie wplecione w pokój, a ich rozwiązania są logiczne. Łamigłówki są łatwe, choć nie trywialne, co sprawia, że ma się świetne flow.

Jednak szybko się ono kończy. I tu dochodzimy do największej wady pokoju – jest tutaj po prostu O WIELE ZA MAŁO ZAGADEK! Wyszliśmy w jednej trzeciej przewidzianego czasu (po 23 minutach; pokój jest przewidziany na 60), bez podpowiedzi i bez pośpiechu. Patrząc po komentarzach na LockMe, dochodzę do wniosku, że nasze doświadczenie nie jest odosobnione, bo opinia "za mało zagadek" przewija się w wielu recenzjach.

Sugerowałabym powiększyć liczbę zagadek co najmniej dwukrotnie, może dodać więcej pomieszczeń, wtedy ten escape room stanowiłby naprawdę godnego kandydata do odwiedzenia.

Obecnie – można pójść, ale ze świadomością, że płacąc za wyjście do escape roomu, kupujemy tak naprawdę jedną trzecią escape roomu. Czy warto? Każdy niech osądzi sam.

Pokój bardzo interesujący z fajnie dopracowaną scenografią. Zagadki nie za trudne, ale potrafią człowieka usadzić w miejscu, generalnie bardzo dobrze spędzony czas, zdecydowanie polecam.

Bajkowy klimat to pierwsza myśl która mi przychodzi. Zagadek jest w sam raz i nie są bardzo trudne co sprawia dużo przyjemności w ich rozwiązywaniu. Kilka rozwiązań jest nowatorskich. Obsługa bardzo miła.

Zdecydowanie nie tego spodziewałam się po pokoju, który jest na pierwszym miejscu w rankingu w woj. lubelskim. Wiedziałam, że pokoje w tej okolicy nie mogą równać się z tymi we Wrocławiu czy na Śląsku, ale bez przesady! Osoby, które wystawiły tutaj ocenę powyżej 8, musiały nigdy nie odwiedzić dobrego Escape Room'u, czego im współczuję. Zaczynając od początku - Pani prowadząca powiedziała nam, że będzie to pokój zupełnie inny od tych, które odwiedziliśmy do tej pory ( i był - ale jednym z najgorszych ) i że zagadki w nim są niespotykane nigdzie indziej ( śmiech ) , że praktycznie brak w nim kłódek - To prawda - ale w 2019 roku brak kłódek to żadna nowość, a coraz częściej spotykane zjawisko. Gdyby zagadki rzeczywiście były spektakularne to rozumiem, ale były w większości beznadziejne. Oczywiście bez spojlerów, jednakże nie mogę nie wspomnieć o tym, że "zagadki" były nie związane z tematyką pokoju, bardzo"NIE-tematyczne", "od czapy" oraz nielogiczne. Brak jakiegokolwiek efektu "WOW", niektóre zagadki wyglądały wręcz jak jakiś zepsuty element wystroju bądź błąd w konstrukcji, oczywiście nie mogę napisać o co dokładnie chodzi, by nie uznano mojej wypowiedzi za spojler. Jednakże przejdźmy do dwóch największych minusów " Krainy Czarów". 1. Ilość zagadek, To po prostu kpina. Raptem 5 zagadek ? Na jednej z nich, ponieważ była totalnie bez sensu o czym pisałam wyżej zacięliśmy się na 15 minut, a i tak wyszliśmy na 20 minut przed czasem ! Gdyby nie to, to przejście pokoju zajęłoby 20 minut / półgodziny ? Pokój jest nie warty swojej ceny, a Let Me Out nie traktuje klientów poważnie oferując im w cenie 120 zł 20 minut zabawy przy 5/7 zagadkach. A podkreślam - nie spieszyliśmy się.
Drugi minus - brak JAKIEGOKOLWIEK wprowadzenia. Z czymś takim spotkałam się po raz pierwszy. Rozłożyło mnie to na łopatki. Byłam w wielu ER'owych firmach, w których właściciele prześcigają się w wymyślaniu coraz to ciekawszych historii, a w wprowadzenie graczy wkładają całe serce a ich grą aktorską nie powstydziłby się sam Tom Hanks. Tutaj nie było żadnej historii, wprowadzenia, ani klimatu . Pani wpuszcza nas do pokoju, zamyka i tyle. Po zakończonej grze również nie była ciekawa naszych przeżyć, uwag i nie była skora do rozmów. Trudno. Klimatu zero.
Podsumowując - jeśli nie macie wysokich wymagań co do ER bądź nigdzie nie byliście poza Lublinem, to możecie do LMO wpaść, jednakże jeśli macie już jakieś doświadczenie, bądź odwiedziliście jeden z pokoi z TOP 10 rankingu Lock Me, nie macie tu czego szukać. Jeśli to jest nr 1 w Lublinie, to boję się pomyśleć co zastanę w " gorszych "pokojach. Wiem, że obsługa LMO jeździ do innych ER w Polsce, więc może niech wezmą z nich przykład, bo LMO zostaje daleko w tyle i zawodzi wymagających graczy.

Plusem pokoju może być wystrój, był w porządku.
Dodam na koniec, że Pani z obsługi w ogóle nie śledziła naszej rozgrywki, gdy prosilismy o wskazówkę , musiała najpierw dopytywac w którym miejscu gry jestesmy " a zrobiliscie juz to ? A tamto ? ... Także tracilismy czas przez Pani niekompetencje .

Pokój na pewno bardzo urokliwy, bogaty w baśniowe dekoracje. Magiczny wystrój przenosi nas w bajkowy świat. Zagadki nietypowe można by rzec, że "specyficzne", wymagające współpracy, skupienia i spostrzegawczości - choć ich ilość mogłaby być większa. Jeżeli mamy być szczerzy, to wybraliśmy Krainę Czarów ze względu na wysokie miejsce w lubelskim rankingu, lecz po jej odwiedzeniu możemy stwierdzić iż oczekiwaliśmy czegoś więcej. Pomimo to polecamy ten pokój zarówno młodszym jak i starszym graczom.

PS. Użyjcie swoich zmysłów ;)

Klimat i inność w porównaniu do typowego ER wypełnionego kłódkami robią robotę. Wyprowadziło nas to trochę w maliny bo pewne rzeczy nie były aż tak oczywiste :D

To był nasz 4 pokój w Lublinie i zdecydowanie jak do tej pory najlepiej się w nim bawiliśmy. Zagadki naprawde magiczne, klimat pokoju niepowtarzalny. Faktycznie pomimo około 50 pokoi na koncie faktycznie było to coś nowego.

...nagle znaleźliśmy się w prawdziwej krainie czarów. To naprawdę niesamowite, jak bardzo wystrój pokoju może wpływać na wyobraźnię zamkniętych w nim uczestników gry. Zapomnieliśmy, że jesteśmy w jednym z pokoi Let Me Out. Czuliśmy się jak w bajce. Wielki szacun za dopracowane szczegóły.
Zagadki liniowe i dość oczywiste, niektóre wręcz banalne. Po rozwiązaniu ostatniej z nich było nam aż przykro, że to już koniec. Chciałoby się więcej i więcej. Poziom trudności - łatwy, choć niektóre łamigłówki były podchwytliwe i trzeba było spojrzeć na nie z innej perspektywy.
Pokój bardzo przyjazny dzieciom :)

Podsumowując:
Wystrój: 10/10
Klimat: 10/10
Ilość zagadek: 4/10 (zdecydowanie za mało! :( )
Jakość zagadek: 8/10
Obsługa: 11/10 (jak zawsze :))

PS: Chcę takiego kota u siebie w pokoju! :)