Karolciaaa

Zdecydowanie nie tego spodziewałam się po pokoju, który jest na pierwszym miejscu w rankingu w woj. lubelskim. Wiedziałam, że pokoje w tej okolicy nie mogą równać się z tymi we Wrocławiu czy na Śląsku, ale bez przesady! Osoby, które wystawiły tutaj ocenę powyżej 8, musiały nigdy nie odwiedzić dobrego Escape Room'u, czego im współczuję. Zaczynając od początku - Pani prowadząca powiedziała nam, że będzie to pokój zupełnie inny od tych, które odwiedziliśmy do tej pory ( i był - ale jednym z najgorszych ) i że zagadki w nim są niespotykane nigdzie indziej ( śmiech ) , że praktycznie brak w nim kłódek - To prawda - ale w 2019 roku brak kłódek to żadna nowość, a coraz częściej spotykane zjawisko. Gdyby zagadki rzeczywiście były spektakularne to rozumiem, ale były w większości beznadziejne. Oczywiście bez spojlerów, jednakże nie mogę nie wspomnieć o tym, że "zagadki" były nie związane z tematyką pokoju, bardzo"NIE-tematyczne", "od czapy" oraz nielogiczne. Brak jakiegokolwiek efektu "WOW", niektóre zagadki wyglądały wręcz jak jakiś zepsuty element wystroju bądź błąd w konstrukcji, oczywiście nie mogę napisać o co dokładnie chodzi, by nie uznano mojej wypowiedzi za spojler. Jednakże przejdźmy do dwóch największych minusów " Krainy Czarów". 1. Ilość zagadek, To po prostu kpina. Raptem 5 zagadek ? Na jednej z nich, ponieważ była totalnie bez sensu o czym pisałam wyżej zacięliśmy się na 15 minut, a i tak wyszliśmy na 20 minut przed czasem ! Gdyby nie to, to przejście pokoju zajęłoby 20 minut / półgodziny ? Pokój jest nie warty swojej ceny, a Let Me Out nie traktuje klientów poważnie oferując im w cenie 120 zł 20 minut zabawy przy 5/7 zagadkach. A podkreślam - nie spieszyliśmy się.
Drugi minus - brak JAKIEGOKOLWIEK wprowadzenia. Z czymś takim spotkałam się po raz pierwszy. Rozłożyło mnie to na łopatki. Byłam w wielu ER'owych firmach, w których właściciele prześcigają się w wymyślaniu coraz to ciekawszych historii, a w wprowadzenie graczy wkładają całe serce a ich grą aktorską nie powstydziłby się sam Tom Hanks. Tutaj nie było żadnej historii, wprowadzenia, ani klimatu . Pani wpuszcza nas do pokoju, zamyka i tyle. Po zakończonej grze również nie była ciekawa naszych przeżyć, uwag i nie była skora do rozmów. Trudno. Klimatu zero.
Podsumowując - jeśli nie macie wysokich wymagań co do ER bądź nigdzie nie byliście poza Lublinem, to możecie do LMO wpaść, jednakże jeśli macie już jakieś doświadczenie, bądź odwiedziliście jeden z pokoi z TOP 10 rankingu Lock Me, nie macie tu czego szukać. Jeśli to jest nr 1 w Lublinie, to boję się pomyśleć co zastanę w " gorszych "pokojach. Wiem, że obsługa LMO jeździ do innych ER w Polsce, więc może niech wezmą z nich przykład, bo LMO zostaje daleko w tyle i zawodzi wymagających graczy.

Plusem pokoju może być wystrój, był w porządku.
Dodam na koniec, że Pani z obsługi w ogóle nie śledziła naszej rozgrywki, gdy prosilismy o wskazówkę , musiała najpierw dopytywac w którym miejscu gry jestesmy " a zrobiliscie juz to ? A tamto ? ... Także tracilismy czas przez Pani niekompetencje .

Do "Tuneli pod miastem" chciałam wybrać się od bardzo dawna, opinie słyszałam różne ale przecież najlepiej jest się przekonać na własnej skórze.

Nie ukrywam, nazwa oraz zdjecie z miniaturki bardzo mnie Zachęciły, w rzeczywistości odczuwam jednak lekki niedosyt.
Poprzednim razem podczas zabawy w firmie "Quest Cage" obsługa zaangażowana była w 100 procentach, zarówno wprowadzenie jak i sposob podawania podpowiedzi był idealnie wpasowany w fabułę, tutaj tego zabrakło, było tak ... zwyczajnie. Przyzwyczajona do Mistrza Gry wcielajacego sie w rolę naszego sprzymierzeńca i odgrywajacego jakas role, czulam ze czegos mi brakuje podczas rutynowego wprowadzenia i zwyklego podpowiadania przez walkie talkie. Nie czulam sie jak w quest cage.

Wystrój był nieco odmienny od tego czego sie spodziewałam mimo to " dawał radę ". [spojler, wymoderowano]

W pokoju z pewnością jest [spojler, wymoderowano].

Co do zagadek - jedna z nich nie zadziałała tak jak powinna co może wprowadzic w błąd. Z drugiej strony spotkalismy " Tunelach " zupelnie nowy rodzaj klodki !
Poziom trudności pokoju był dość trudny / średni.


Obsługa miła, świetnie sobie poradziła mimo lekkiej obsuwy.


Jeden z największych plusów tego miejsca to z pewnością lobby - wspaniale jest wykonane .

Podsumowując - nic w tym pokoju nas nie zawiodło ale również nic nie zachwyciło bądź wprowadziło w osłupienie.
Mimo to jest to pokoj dobrze wykonany, ciekawy, inny i wart polecenia. Na pewno do Was wrócimy!

8.5/9

Firmę "Strych" wspominam bardzo miło więc gdy tylko nadarzyła się okazja by do niej wstąpić, chętnie z niej skorzystałam. Tak jak zawsze, przywitał nas uśmiechnięty i miły właściciel, a nastepnie rozpoczęła sie nasza przygoda w opuszczonej kopalnii - Przygoda w dosłownym tego słowa znaczeniu!
Pare miesiecy temu będąc w pokoju pt " Strych ", mimo iz byl to pokoj dla początkujących - dobrze się bawiłam. Tym razem właściciel poszedł o krok dalej i przerósł sam siebie . W Kopalni wszystko jest na swoim miejscu - dopracowany, ładny wystrój ( rownież w poczekalni :'D ), atmosfera, klimat, uśmiechnięta obsługa, zagadki oraz filmowe smaczki - każda " cegiełka " tworząca spójną całość .
Jednym slowem - widać że właściciel lubi to co robi oraz że ma zmysł do spraw artystycznych jak i technicznych, {zmoderowano] a takze na zachętę do tworzenia kolejnych zaskakujących ER'ów oraz oczywiście za sympatyczną obsługę, wystawiam opinię 10.

Uważam że będąc w okolicy warto odwiedzić ten pokój bo czy może być cos lepszego na Śląsku niż stara kopalnia pełna niespodzianek? :)

Na pokój Scooby Doo czekaliśmy ponad pół roku nie mogąc się doczekać, musieliśmy więc odwiedzić Fox O'Clock będąc we Wrocławiu. Wychowaliśmy się na Scooby'm, nieraz bawiąc się w rozwiązywanie zagadek jako Fred, Daphne itd. a teraz, po niemal 10 latach, wcieliliśmy się w tę rolę ponownie ! :) I to naprawdę :) Wsiedliśmy do Mystery Machine (spoiler) i ruszyliśmy ku przygodzie. Zagadki są zróżnicowane, pokój ogromny [spoiler] bardzo spodobała mi się zagadka numer jeden, jest ładnie wykonana i ciekawa.
[spoiler].
Zakończenie-świetne! Myśląc, że to już koniec, że znaleźliśmy już ostatni klucz okazuje się, że czeka na nas TAKA niespodzianka, która idealnie wieńczy 90 minut zabawy jako Tajemnicza Spółka. Bez tego, byłabym zawiedziona i pokój nie mógłby nazywać się Scooby Doo.

Minusy to
Wystrój wewnątrz "pojazdu" jest ubogi.
Widoczny klimatyzator w pokoju nr 1 bardzo psuje klimat, spokojnie można było go zakryć np. liśćmi.
Postać z bajki którą spotykamy w pokoju z książkami wygląda dość marnie, poza tym przecież MY jesteśmy Tajemniczą Spółką( może by pomyśleć o przebraniach lub perukach dla graczy ), dlaczego ona tam jest ? :') bądź ew. moglibyśmy spotkać wszystkich bohaterów, nie tylko jednego, nie dyskryminując reszty :P


Podsumowując - to z pewnością jeden z najlepszych pokojów we Wrocławiu, klimat jest świetny, obsługa miła , kotki milusie, a pokój ogromny. To z pewnością konkurencja dla firmy z "19" w środku.

Dzięki sentymentowi do Scoobiego, a także przez zakończenie gry, Fox O'Clock otrzymuje 10/10. :)

Po pokoju Mistrzostw ER oraz czwartym miejscu w Polsce spodziewaliśmy o wiele więcej, tymczasem posiada gównie wady, a oto one :
- Wprowadzenie znikome, opowiedziane bez emocji, zero wczucia w rolę, Pani w pracy siedząca za karę (?).
- Zagadki nie są ani trochę oryginalne, nadzwyczajne, brak jakiegokolwiek WOW, za to są bardzo irytujące - szczególnie ta w drugim pomieszczeniu - czasochłonne, głośne, irytujące, za małe.
- Klimatyzacja- rozumiem-lipiec, ale gdy na dworze panuje 30 stopni, a w pokoju zimno jak w lodówce, to naprawdę jest to niekomfortowe, szczególnie gdy grupa z powodu upału na dworze przychodzi w szortach i krótkim rękawie. W Lobby temperatura była optymalna, natomiast w pokoju-koszmar. Klimat grozy i panujący chłód to jedno, ale bez przesady ! Połowa grupy wróciła z wycieczki do Wrocławia z gorączką i przeziębieniem, a w czasie gry drgałam z zimna.
- Kłódka do której wkładaliśmy odpowiedni klucz i przekręcaliśmy go w odpowiednią stronę ani drgnęła! W 3 letnich pokojach się to nie zdarzyło, a tu w nowiutkim pokoju zacina się kłódka.
-Niektóre osoby z grupy nie mają możliwości zobaczenia jednego z pomieszczeń! Kpina. Skoro "Obłęd" jest tak "świetnie" wykonany, byłam bardzo ciekawa tego pokoju, w którym przebywała reszta grupy, jednak nie było mi dane zobaczyć, nawet w późniejszym etapie gry, co nigdy nie miało miejsca w innym ER, dało się zawsze wrócić w dane miejsce, część grupy jest więc "poszkodowana".
-Największym MINUSEM tego pokoju jest OBSŁUGA. Nie miła i cyniczna. Pani ton prześmiewczy, zawsze dorzucała jakieś swoje dokuczliwe uwagi i 3 grosze, odechciewało się wręcz prosić o podpowiedzi.
- Po zakończeniu gry nie spytała o ew. uwagi, nasze spostrzeżenia, odczucia i zabawę, a z właścicielami innych ER (do tej pory) mogło się rozmawiać godzinami - zawsze byli ciekawi zdania swoich graczy, będąc przy tym UPRZEJMYM. Tutaj mają o sobie wygórowane zdanie.
- Po raz pierwszy nie zaproponowano nam zdjęcia pamiątkowego, a widzę że takowe wykonują.
- Firma bardzo nastawiona na zysk, następne grupy przychodzą chwilę po nas, dlatego gdy zabrakło nam dosłownie 10 / 15 minut gry, Pani nas wyprosiła, co nigdy nie miało miejsca. Tylko raz do tej pory nie wyszliśmy z pokoju, wtedy jednak obsługa pokazała nam jakie zagadki nas ominęły i co doprowadziło by nas do wyjścia. Tutaj wręcz nas wyrzucono, nie pokazano nic, ani nie dano obejrzeć, co nas ominęło. A podobno zakończenie jest niezłe. Firmy szanujące graczy, a nie tylko ich pieniądze potrafiły tak dobrać godziny kolejnych tur,by dać innym parę minut zapasu, zdążyć posprzątać i jeszcze zamienić parę słów o naszych odczuciach. Obsługa tutaj to porażka.

Na plus to oczywiście pomieszczenie numer dwa, dobrze się prezentuje oraz wykonanie, pokój jest dobrze i starannie wykonany.

Podsumowując - będąc w innych ER we Wrocławiu, stwierdzam że Exit19 ma ogromną konkurencję, w rankingu jest za wysoko i na pewno nie wrócę do tej firmy ze względu na obsługę, która wręcz cieszy się gdy grupie coś nie wychodzi . Byliśmy dobrze nastawieni, przyszliśmy z uśmiechem na twarzy, od progu jednak przywitała nas Pani przez której cynizm odechciewa się grać.

Nie ważne jakiej tematyki pokój by dotyczył, wybrałabym się do niego bez zastanowienia, a to przez aranżację w autobusie. Gdy tylko zobaczyłam tę pozycję na LockMe- wiedziałam że muszę to zobaczyć. A to, że pokój dotyczy 11 września i porwania samolotu to dodatkowy smaczek. Zagadki są w większości łatwe, nie ma tu też innowacyjnych rozwiązań. Niektóre elementy wystroju wymagają renowacji by pokój wyglądał bardziej realistycznie ( np . "martwi pasażerowie" ) jednak ogółem samolot wygląda dobrze i można poczuć się naprawdę jak na pokładzie boeinga w powietrzu ! :) Poprawiłabym jednak lądowanie i "rozprawienie się " z Terrorystą bo to wygląda marnie.
Dużym plusem jest miła i pomocna obsługa i nigdy wcześniej nie spotkany system podpowiedzi.

Podsumowując - wchodząc do samolobusu wiedzieliśmy, że będzie ciekawie, pokój jest naprawdę oryginalny, wywołuje uśmiech na twarzy i pozytywne emocje od samego wejścia do kabiny, jego aranżacja i " turbulencje " są świetne, warto się tu wybrać gdyż jest to powiew świeżości wśród ER .

Pozdrawia ekipa od Chłodnicy :)

Pokój ogółem nam się podobał jednak nie zasługuje na tak wysokie miejsce w rankingu. Mam mieszane uczucia.
Wystrój w pokoju numer "dwa " był bardzo dopracowany , niemal jak z filmu , jednak fabryka czekolady wygląda dość marnie i nie ma co spodziewać się fabryki rodem z produkcji T.Burtona, bądź avatara, którym pokój się reklamuje.
Co do smakołyków to niestety większość to niejadalny element wystroju, nie ma co liczyć na tytułową czekoladę.
Za to zapach - cudowny, już od przejścia przez próg holu, w którym znajduje się ER .
Niektóre Zagadki są pomysłowe i ciekawe, jednak pokój należy do dość łatwych
Obsługa miła :)

Podsumowując, Opinie są przeSŁODZONE, zarówno jeśli chodzi o wystrój jak i o rozrywkę, a " jadalne elementy wystroju " to zdecydowanie za dużo powiedziane :)

Po pokoju nr 1 spodziewałam się większego WOW, a tak naprawdę zaskoczona byłam z 3 razy.
3 rozwiązania były świetne i powaliły na kolana jednak nie zabrakło także nużącego, irytującego i NIEdziałającego poprawnie zadania na którym straciliśmy ogrom czasu ( zagadka z kuleczkami ) . To nie powinno mieć miejsca w pokoju tak "wysokich lotów " szczególnie gdy prowadzący stwierdził " przekonacie się gdy zobaczycie nasze zagadki dlaczego jesteśmy numerem 1 "

Pokój jest ogromny , wieloetapowy , co oczywiście na plus , chwilami byłam wręcz zmęczona i czekałam na koniec ( lecz może to przez późną porę )

Wystrój w porządku, bez fajerwerków, lekko ubogi

Poztywne zaskoczenie to obsługa zaangażowana w 100 % w zabawę, system podpowiedzi , zakończenie gry, smaczek z " glinami " oraz niespodzianka w tunelu która wywoła uśmiech na każdej twarzy

Podsumowując - jest to bardzo dobry pokój jednak nie jest na miejscu 1 na mojej liście TOP . Przydałoby się dopiąć go na ostatni guzik

Pokój godny polecenia , ogromny plus to bardzo miła obsługa, upiorne smaczki oraz fabuła tworząca zgodną całość ( co jest jednym z głównych atutów DO NOT ENTER , ich historie pamięta się długo po wyjściu z pokoju co nie ma miejsca w pokojach innych firm, w których myśli się wyłącznie o wyjściu na czas )

Należy dopracować wykonanie ( żółta taśma wskazująca pewne miejsce kompletnie nie pasuje do pomieszczenia które ma budzić grozę, bądź tandetne maski na ścianach symbolizujące ofiary są bardzo nierealiatyczne )

Poziom trudności oceniam na łatwy / średni co moim zdaniem jest na plus, ponieważ gra wtedy to przyjemność, nikt się nie irytuje , nie spędza pół godziny nad rozwiązaniem jednej zagadki i nie martwi się uciekającym czasem.

Klimat nieraz psuły donośne śmiechy dochodzące z recepcji oraz pewne w.w elementy wystroju

Podsumowując - pokój jest godny polecenia, jestem pewna że po renowacji w Gliwicach niedociągnięcia zostaną naprawione i "Kolekcjoner" będzie mógł konkurować o miejsce na liście TOP.
Tymczasem zasługuje na mocne 8.

Zacznijmy od pozytywów :

Wprowadzenie i gadżety - świetne
Wykończenie - pokój ten jest o wiele lepiej wykonany od konkurencyjnej piramidy :)
Obsługa - bardzo miła i z pasją ^^

Jednak po " Tortudze" oczekiwałam większego "Wow" , zagadki były co prawda trudne, ale znalezienie dwudziestwgo z kolei klocka wzbudziło irytację.
Rozwiązanie (praktycznie) każdej zagadki polegało na odpowiednim włożeniu gdzieś KOLEJNEGO drewnianego klocka... poza tym pokój jest niewielki i mało rozbudowany
Konkurencja poradziła sobie z tematyką Egiptu lepiej .

Podsumowując - w Gliwicach, pokój ten w moim osobistym rankingu zajmuje 3 miejsce - TickTack nie ma w tym mieście dużej konkurencji ...ale jeśli macie " Tortugę " za sobą, dużo wolnego czasu , a w baku - paliwa, to polecam wycieczkę gdzieś indziej :)

Ps. Duchota jak w prawdziwej piramidzie