We've just started! We want it to always be pleasant, intriguing and interesting. We focus on efficient and friendly service, an interesting story and a larg...
[more]
About company
We've just started! We want it to always be pleasant, intriguing and interesting. We focus on efficient and friendly service, an interesting story and a large number of puzzles.
Byliśmy pod ogromnym wrażeniem pokoju. Klimat, jak i zagadki to coś niesamowitego dodatkowo gra aktorska też na wysokim poziomie. Było ciągle czuć klimat strachu. Ilość pokoi też nas bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Skuszeni bardzo dobrymi opiniami wybraliśmy się w 5 osób do Dom Zły. Nasze doświadczenie to ok. 10 ER na poziomie średnio-zaawansowanym. Nie jesteśmy wymiataczami, niemniej dużo ogarniamy, chodzimy przede wszystkim dla fun'u. Ba, z każdego pokoju udało nam się wyjść :-)
Tym razem niestety wyszliśmy rozczarowani.
Na pewno trochę miało na to wpływ, że nie ukończyliśmy pokoju, niemniej może to z 10% przyczyny.
Na pozostałe 90% składało się:
- zagadki (20%): niby w porządku, ale bez efektu WOW. Już po nie byliśmy w stanie o niczym pogadać, tak jak np. było to w Zielonej Mili czy innych escape. Momentami trudne, zwłaszcza dla osób z gorszym wzrokiem. Odnieśliśmy wrażenie, że też nie do końca w pełni działające.
- klimat (20%): gdyby nie wysoki "poziom straszenia" to immersja byłaby bliska 0. Już sam początek dziwny bo bez klasycznego wprowadzenia. Gdybym nie czytał opisu nie wiedziałbym o co chodzi. Później niby coś się działo, ale bardziej chcieliśmy dojść już do końca niż chłonąć przygodę.
- obsługa (50%): rozumiem, że niedziela, godziny obiadowe, ale jednak wydaliśmy kilka stówek za zabawę. A tu od samego początku brak zaangażowania. "Wypełnijcie ankietę. Ile macie ER? Aha, no to schodzicie na dół, pozdro". No ok, może taki styl sobie myślę. Ale dalej było podobnie. "Straszenie" na początku ok, ale później przewidywalne. Podpowiedzi i prowadzenie gry na niskim poziomie. Najbardziej rozwaliła mnie odpowiedź na prośbę o nieczytelne napisy: "Przyjrzyjcie się". I tyle. Inne podpowiedzi też dużo nie wnoszące. Do tego stopnia, że zamiast nakierować otwierali kolejne drzwi. A po 1,5h przychodzi Pan i mówi, że... koniec. Szkoda, bo bazując na poprzednich ER, mistrz gry zawsze tak kierował grupą (nawet tą nieogarniętą), że i zabawa była fajna i wyjść się udało - tutaj ewidentnie zabrakło takich chęci. A wszystko dopełniło późniejsze podsumowanie pokoju, gdzie padło klasyczne: "Macie jakieś pytania?". Tylko, że tak zadane, że raczej żebysmy nie mieli bo Pan już był spakowany z plecaczkiem :)
Reasumując: pokój na pewno z dużym potencjałem. Technicznie nie jest to czołówka, ale gdyby mistrz gry był bardziej zaangażowany dało by się go przejść i miło wspominać. A tak tylko niesmak pozostał...
Pewnie niektórzy będą komentować, że głąby, że sobie nie poradzili i że teraz sfrustrowani. Od razu chciałbym to zdementować, chodzimy przede wszystkim dla dobrej zabawy, a tu takiej niestety nie było.
Witam.
Dla mojej 11-letniej Córki to była pierwsza przygoda z typem rozrywki, jakim jest escape room. Sam również nie jestem w tym doświadczony.
Miałem pewne obawy, że dla 2 niedoświadczonych osób może być za trudno. Bałem się trochę, że Córka się zniechęci, gdy jakaś zagadka nas przerośnie. Z drugiej strony miałem nadzieję, że nie będzie zbyt dużo ułatwień, ponieważ jesteśmy słabi :P
Mistrzowie gry jednak działali dokładnie tak, jak powinni - nienachalnie, tylko wtedy gdy na prawdę potrzebowaliśmy pomocy. Co najważniejsze: Interaktywnie, nie wytrącając nas z imersji. Córka bardzo szybko wsiąkła w klimat i przez całą drogę była zachwycona.
Zagadek było na tyle dużo, że cały czas czuło się progres, co zachęcało do dalszych odkryć. Niektóre łapaliśmy w locie, inne wymagały od nas dłuższej chwili albo wręcz kilku prób, ale to właśnie dawało sporo satysfakcji. Były też zróżnicowane i wyważone. Z jedną łamigłówką chyba nie poradzilibyśmy sobie bez podpowiedzi ;P
Jak tylko wyszliśmy, zapytała, kiedy znowu idziemy.
Uważam, że pokój jest godny polecenia zarówno dla fanów, jak i dla rodzin z dziećmi. Wiedza i znajomość świata czarodziejów pomaga, ale nie jest niezbędna.
Zawsze w grupie znajdzie się ktoś kto wie najlepiej i niczego się nie boi - u nas taką osobą był Andrzej. Dziwny dom? Chodźmy go zwiedzić! Szkoda tylko, że nie poczekał na resztę... no i jak się okazało, przepadł. Jako że przyjaciół w potrzebie się nie zostawia- ruszyliśmy na ratunek. Może i nie jesteśmy odważni tak, jak Andrzej, ale my przynajmniej nie daliśmy się złapać :)
________
Pierwszą rzeczą, o której warto wspomnieć jest sposób stopniowania rozgrywki, o którym firma piszę już w samym opisie pokoju. Bardzo fajna sprawa! Jak ktoś chciałby przejść pokój o tematyce bardziej horrorowej, ale wie, że np. nie chce być straszony, dotykany itp. - tutaj ma taką opcję. Sami wybieramy sobie na co Mistrzowie Gry mogą sobie pozwolić. Niektórzy pewnie powiedzą, że zabija to nastawienie do gry - że jeśli wiesz, że nikogo tam nie będzie lub ktoś będzie to inaczej się człowiek nastawia do rozgrywki. Nam to nie przeszkadzało. Było momentami niepokojąco, momentami strasznie, a momentami śmiesznie:)
Druga sprawa - aranżacja. Klimacik jest, przestrzeń jest, fajnie poprowadzona fabuła też jest. Rekwizyty dobrze dobrane, aczkolwiek wystrój mógłby być bogatszy w elementy. W pokoju o takiej tematyce spodziewalibyśmy się więcej strasznych elementów!
Trzecia sprawa zagadki. Te, które są do klimatu pasują. Drobne problemy techniczne zdarzają się przy zagadkach elektronicznych i to jest naturalne. Jak dla nas szkoda, że momentami nie wiedzieliśmy, co zrobiła dana zagadka lub nie mogliśmy tego od razu zlokalizować. Zagadki są dosyć łatwe, jak przystało na pokoj, w którym mamy się bać. Szkoda tylko, że jest ich nieadekwatna ilość do powierzchni rozgrywki. Czuć niewykorzystany potencjał. Można by wydłużyć czas, ale dodać trochę zagadek. Ten pokój aż prosi się by wykorzystać go w pełni!
No i sprawa ostatnia - Mistrzowie Gry. Na przebieg rozgrywki nie mamy co narzekać- czuliśmy się dobrze zaopiekowani, obserwowani i odpowiedni do klimatu traktowani :) Wprowadzenie było oszczędne, ale po rozgrywce Mistrz Gry odpowiedział na wszelkie nasze pytania. Także tu nie mamy nic do zarzucenia.
Jednakże czekając między pokojami na rozgrywkę w Domu Złym (robiliśmy 2 pokoje pod rząd) siedzieliśmy na kanapie przy samym pomieszczeniu Mistrzów Gry i słyszeliśmy dużo rzeczy, których nie chcielibyśmy słyszeć. Nie chodzi tu o podpowiedzi do innych pokoi czy tego typu informacje. Ale o zachowanie Mistrzów Gry. Rozmowy typu "nie chce mi się prowadzić Domu, bo nie chce mi się dziś za bardzo pracować i za dużo robić" są bardzo nie na miejscu, tym bardziej że ekipa do tego pokoju już czeka. Tego typu komentarze, nawet kierowane do siebie, nie powinny mieć miejsca przy klientach.
_____
Mimo tej niewielkiej przykrości pokoj jest bardzo fajny, warty odwiedzenia i budzący lekką grozę. Polecamy fanom klimatów thrillery i horroru.
Kolejny pokój inspirowany magią, czarodziejami i Harrym Potterem. Każdy, kto lubi tego rodzaju klimat pokoju na pewno będzie zadowolony.
Na duży plus zasługuje aranżacja całości. Rekwizyty, zagadki, wystrój- wszystko utrzymane w klimacie, nie ma tam żadnego elementu, który by w jakiś sposób nie pasował. Cała rozgrywka i jej fabuła mocno czerpie z filmów o Potterze, co fani sagi na pewno mocno docenią ;)
Zagadki są zróżnicowane, łatwe, raczej mało kooperacyjne. Niestety, czujemy pewnie niedosyt - jak na taką przestrzeń mogłoby być ich więcej!
Mieliśmy dosyć sporo czasu do końca, więc podpowiedź do ostatniego elementu była dla nas za szybka i niepotrzebna - myślę, że sami byśmy prędzej czy później do tego dotarli.
Mimo wszystko - bawiliśmy się bardzo dobrze, pokój do polecenia. Zagadki są łatwe, więc w naszym odczuciu pokój nadaje się dla grup początkujących.