Na początku jest miło i przyjemnie. Otrzymujemy swoją własną poczekalnię, gdzie czas umila nam klimatyczna muzyka i przepiękny obraz namalowany na ścianie. I na tym miło i przyjemnie się skończyło.
MG przychodzi spóźniona. Dlaczego? Tego nie wiemy, nikt o niczym nas nie poinformował, może w tym escape room panuje taki zwyczaj. Po wprowadzeniu, gdzie Pani położyła ogromny nacisk, aby rzeczy na których są pająki nie dotykać, a tym bardziej nie używać siły (powtarzała to kilka razy) rozpoczęliśmy grę. No i...... Bum. Na cztery osoby dostajemy trzy słabo świecące pochodnie. Więc na dzień dobry jedna z osób zostaje wykluczona z zabawy, po ciemku to można jedynie potykać się o różne rzeczy, a nie dobrze bawić, no ale cóż, rozgrywka toczy się dalej. Na szczęście dalej jest jaśniej. Ale tu czekają na nas kolejne niespodzianki. Jakie jest nasze ogromne zdziwienie, gdy po rozwiązaniu zagadki natykamy się na pająka.... No cóż, MG mówiła, żeby nie dotykać, bo zepsujemy, więc odpuszczamy i przrzechodzimy do następnej zagadki i..... konsternacja , bo tu też pająk. No i tu nasuwa się myśl, że pająki w tym pokoju ogromnie nas polubiły i będą towarzyszyć do końca naszej zabawy.... no i tak było. Co w efekcie popsuło całą przyjemność z rozwiązywania zagadek. Oprócz tego, jedna z nich podaje błędne rozwiązanie. Na nasze pytanie dlaczego?, usłyszeliśmy, że tak, wiedzą, ale tak jest, no cóż... to niech tak będzie.
Plusem pokoju jest Loki, który w zabawny sposób podpowiada raz lepiej, innym razem gorzej, doprowadzając do śmiesznych sytuacji. Ale pamiętajcie, że to Wy macie wybór.... słuchać lub nie.
We escaped the room
Overall rating:
6/10
Customer service:
7/10
Interior:
9/10
Difficulty:
Medium
