grabek11989

    grabek11989

    Początkujący amator 'pokojowych' przygód, z preferencją na tematykę horroru i thriller.

    Navštívené místnosti:
    36

    Pokoje na seznamu přání:
    6

    Úroveň:
    Světoběžník

    Body:
    250

    0
    0
    Úniková hra - Zielona Mila
    Zielona Mila

    #37 Ten ostatni posiłek

    03.03.25 | datum návštěvy: 01.03.25

    Pokój dla osób, które lubią prozę Stephena Kinga, a uważny uczestnik wyłapie tu pewne nawiązania do użytej w tytule nazwy książki/filmu. Jest tu obecny swoisty klimat amerykańskiego więzienia, powiedzmy z przełomu lat 50. czy 60. XX wieku, choć są tu elementy elektroniczne, które maksymalną 'wczuwkę' minimalnie psują. Uważam, że można by tu było zrezygnować w ogóle z elektroniki, naturalnie poza wystrojem wnętrza, który niegdyś służył do pozbawienia życia (a jego użycie tutaj stanowi tak naprawdę clue zabawy) i to tylko pomogło by w odbiorze "surowości" tegoż miejsca.

    Zagadki są tu odczuwalnie trudniejsze, przy czym jest ich też nieco mniej niż w pokojach, jakie do tej pory odwiedzałem. Niemniej graliśmy we dwójkę, przez co każde z nas miało co robić. Dlatego też sądzę, że troje graczy to rozsądne optimum w tym przypadku. W celu zdobycia wskazówek trzeba będzie się też kilka razy pogimnastykować, więc radziłbym przebrać się w ciuszki, jakie można pobrudzić. W pokoju jest też sporo 'zmyłek', które służą za wystrój wnętrza, co tylko pomaga immersji, ale większego zastosowania dla zabawy nie mają.

    Niemniej miałem problem z pewnym użytkowym 'rekwizytem'. Choć był w duchu miejsca, tak był już na tyle wyeksploatowany, że zamiast pomóc, tak naprawdę przeszkadzał mi w wyszukiwaniu rozwiązania. Zwłaszcza, że w pokoju jest nieco mniej światła, co tylko podbijało frustrację, która wynikała z tego, że czegoś nie mogłem zwyczajnie rozgryźć, bo elementy niezbędne do rozwikłania zagadki były bardzo słabo widoczne.

    Mistrz gry okazał się z kolei kompetentną osobą, a nieco się o to obawiałem, czytając "tutejsze" opinie. Przeciwnie - MG był schludny, rzeczowy, taki jaki powinien być. Jeżeli miałbym na coś utyskiwać to bardziej na fakt, że niekiedy podpowiedź wjeżdżała za szybko, kiedy nadal byliśmy w stanie sami coś zrobić. Zaś z drugiej zaś strony, kiedy widocznie się męczyliśmy i prosiliśmy o pomoc, tak MG trochę czasu zajęło, aby zareagować. Bardzo drobna niedogodność, ale zawsze.

    Pewnym kuriozum była sytuacja, gdzie z racji opierania się o coś (bo ktoś miał np. krótsze ręce, by po coś sięgnąć i inaczej było to średnio możliwe bez podparcia), jak się okazało - powodowaliśmy to, że wbijanie nawet poprawnej odpowiedzi nie dawało upragnionego skutku. Niemniej to są tylko szczegóły, które finalnie nie zabrały mi radości z gry i udowadniają, że pokoje sygnowane niżej w rankingu lockme też są warte, aby je odwiedzić. Nie jest to jakikolwiek top, ale jeżeli ktoś lubi więzienne klimaty, tak tu coś dla siebie znajdzie.

    PS. Mistrzowi Gry należą się też brawa za to, że poinformował nas o pewnym zapewne mało znanym fakcie, który sprawia, że gracze mogą być/lub są sfrustrowani na firmę SHOW ESCAPE, czując się finansowo naciągniętymi (i mają absolutną rację!). Mianowicie - tu trzeba wybrać. Albo Zielona Mila albo ShowShank. Albo Agent FBI albo Pogrzebani.

    Nie ma sensu odwiedzać tych wspomnianych duetów "po sobie", bo użyto na ich potrzeby te same pomieszczenia, zapewne tylko z lekko zmodyfikowanymi zagadkami, co w związku z brakiem takowej informacji na stronie firmy może powodować uzasadnioną niechęć i podejrzenie o 'wydębienie' tych dodatkowych dwóch stówek. Nam się uda tego uniknąć, ale rozumiem frustrację graczy, którzy odwiedzili te pokoje i zapłacili dwa razy tyle samo za podobne/lub takie samo doświadczenie.
    Z pokoje jsme utekli: 59 minut
    Nedávno navštívené místnosti:

    Celkové hodnocení: 8/10

    Zákaznický servis: 9/10

    Interiér: 9/10

    Obtížnost: Těžké

    Úniková hra - Osadzeni w Bunkrze
    Osadzeni w Bunkrze

    #36 Solidna dawka promieniowania

    18.02.25 | datum návštěvy: 15.02.25

    Důvěryhodná recenze

    Pierwsza myśl – prison break w otoczce postapo. I to cholernie dobry, że aż place lizać. Zaczyna się od małej niespodzianki, a potem jest tylko lepiej. Przede wszystkim warto wiedzieć, że wprowadzenie jest fabularyzowane i to decyduje o nastawieniu do całej zabawy. Trzeba przyznać, że już na tym etapie mistrz gry robi świetną robotę.

    Na podbicie klimatu wpływa fakt, że całość ma swoje miejsce w podziemnym schronie, jaki pamięta czasy zimnej wojny i stanowi jednocześnie atrakcję samą w sobie. Mój podziw budzi przede wszystkim wykorzystanie przestrzeni, bo bywa tu ciasno, ale jaką sprawia to frajdę, kiedy jest to dobrze wplecione w rozgrywkę.

    Zagadki, których jest tu trochę, są idealnie wtopione w tematykę. Jest tu odczuwalnie trudniej, a rozwiązywanie zadań daje poczucie satysfakcji, zwłaszcza kiedy graliśmy we dwójkę, co nie jest rekomendowaną liczbą uczestników. I to czuć, bo miejscami brakowało nam trzeciej, albo i czwartej osoby.

    Niemniej system podpowiedzi jest tu ładnie wkomponowany w tematykę, co tylko jeszcze lepiej wpływa na immersję. Mamy tu świetne wywarzenie elektroniki, zadań manualnych i kłódek. Dawno już nie czułem takiej satysfakcji z zabawy tego typu. Zwłaszcza, że tu trzeba się nakombinować, ale w bardzo fair sposób, który nagradza to sporym napływem endorfin i zadowolenia, że nabyte doświadczenie nie poszło w las i da się tutaj siebie „sprawdzić”.

    Fanfary należą się Jędrzejowi, bo spisał się tu na medal tak naprawdę w dwójnasób. Było widoczne to, że taka praca sprawia mu przyjemności i sam się tym bawi. Naprawdę wielki szacunek. Także jego „pomocnikowi”.

    Minusów tak naprawdę nie uświadczyłem, a jedyna niedogodność wynikająca z naszych „ubytków” w zdolnościach manualnych została „poprawiona” po jakimś czasie, bo mimo iż mam duży zasięg rąk, tak pewnego elementu nie byłem w stanie „ruszyć” żadną siłą, a kombinowałem jak przysłowiowy "koń pod górę" (a z pewnych przyczyn było to dodatkowo utrudnione – kto był, ten wie czemu).

    Nie zmienia to faktu, iż pokój zasłużył na swoje miejsce w pierwszej dziesiątce najlepszych ER w stolicy. Jeżeli ktoś nie oczekuje wizualnych wodotrysków, a podoba mu się pewna umowna „surowość” ze względu na taką koncepcję – jest to miejsce idealne dla Ciebie.

    Ps. Uwielbiam STALKERA i serię Metro, więc moja ocena nie powinna dziwić. Niemniej moja lepsza połówka jest w tej materii zielona, a bawiła się równie dobrze co ja, a to też o czymś świadczy.
    #36 Solidna dawka promieniowania
    Z pokoje jsme utekli: 75 minut
    Nedávno navštívené místnosti:

    Celkové hodnocení: 10/10

    Zákaznický servis: 10/10

    Interiér: 10/10

    Obtížnost: Těžké

    Úniková hra - Polana
    Polana

    #35 "Szumi las, szumi las, dokąd drepczesz jeżu nasz?"

    17.02.25 | datum návštěvy: 14.02.25

    Důvěryhodná recenze

    Walentynkowa wyprawa na pewną polanę w środku lasu finalnie okazała się okazją do sprawdzenia swoich umiejętności po kilku miesięcznej przerwie od tego typu aktywności i zapewniła to, czego oczekuję najbardziej od ER, czyli fun factoru.

    Już na początku widać, że pokój swoje lata świetności ma za sobą i początek wymaga nieco uwagi w sferze odświeżenia (tu i tam coś odstaje), ale im dalej w las, tym paradoksalnie było lepiej i na pewnym etapie zabawy pojawia się pewnego typu klimat, który trafił w moje gusta.

    Zagadek jest tu całkiem sporo i są one w głównej mierze intuicyjne (poza ostatnią), nie nastręczając więcej problemu doświadczonym graczom, choć nam się udało rozbić bank i wykonać pewne zadanie nie tym przedmiotem, który miał być do tego użyty. Ta. Dla fanów elektroniki mam jednak złą wiadomość. Jest tu jej tyle, ile kot napłakał.

    Tu rządzą standardowe kłódki, ale mi taka forma zabawy nigdy nie przeszkadzała i suma summarum bawiliśmy się naprawdę dobrze, choć sytuacja „mam kod, wprowadzam, nie działa, ktoś inny to zrobi, voila!, działa” zdarzał się tu nagminnie (ale to moja wina).

    Brawka należą się też mistrzyni gry, Oli, która co prawda nie musiała się tu wiele napracować, poza ostatnią zagadką, tak wymiana doświadczeń i miła rozmowa naprawdę pokazują jej zaangażowanie w to co robi. A niestety nie bywa to wszędzie standardem.

    Graliśmy we dwójkę i moim zdaniem jest to rozsądne optimum dla tego pokoju w przypadku osób bardziej „obeznanych” z materią, zaś samo miejsce naprawdę nadaje się na idealne rozpoczęcie przygód z materią ER. Jest tu przyjemnie, a i mimo narzekań na eksploatację, tak przestrzeń wydaje się być dobrze wykorzystana, a to też nie jest reguła i to przy lepszych pokojach, jakie są dostępne w Warszawie.

    Ps. Moja lepsza połówka bawiła się tutaj ma tyle dobrze, że oceniła miejscówkę na mocne osiem. Zresztą nie ogarniam też średniej ocen tego pokoju, bo wydaje się być co najmniej o oczko zaniżona.
    #35 "Szumi las, szumi las, dokąd drepczesz jeżu nasz?"
    Z pokoje jsme utekli: 58 minut
    Nedávno navštívené místnosti:

    Celkové hodnocení: 7/10

    Zákaznický servis: 10/10

    Interiér: 7/10

    Obtížnost: Snadné

    Úniková hra - Tajemnicza Komnata
    Tajemnicza Komnata

    #34 Zgredek dostać skarpetę!!!

    07.01.25 | datum návštěvy: 22.06.24

    Důvěryhodná recenze Archivní hodnocení

    Pokoje o tematyce magii (zwłaszcza dotyczącej pewnego młodocianego czarodzieja z blizną na czole) to w pewien sposób samograj. Na wyprawę do 'Tajemniczej Komnaty' byłem przez drugą połówkę nagabywany od dawna, więc jakieś tam oczekiwania były. I w większości zastały zaspokojone, choć widać (i czuć), że miejsce czasy świetności ma już za sobą. Aczkolwiek to nie dziwi, bowiem pokój jest jednym z najstarszych w stolicy, jakie się jeszcze ostał bez większego liftingu.

    A jak najstarszy to i rozwiązania tu zastosowane mają swoje lata, bo większość zagadek jednak rozwiążemy manualnie, z użyciem klasycznych kłódek, co nie znaczy jednak, że elektroniku się tu nie uświadczy. Z zagadkami miałem mały zgryz, bo trafiły się i takie w klimacie Harrego Pottera, jak i takie oderwane od tematyki magicznej, co średnio mi pasowało do konwencji. Niemniej ich ilość i poziom trudności uważam za idealnie wyważony, przez co można tu śmiało wpaść z dziećmi, szczególnie przy okazji jakichś zakupów ze względu na lokalizację.

    Samo szperanie po pokoju daję tą radochę, iż tu i ówdzie znajdują się rekwizyty, jakie na pewno fani marki skojarzą. I jakie, a i owszem, da się przymierzyć. Przez co bieganie po pokojach w wykonaniu czwórki osób po trzydzieste na pewno wyglądało komicznie. Czasami zazdroszczę pracownikom widoków tych 'ancymonów', jacy hasają po pokojach. A co do obsługi - była stale i niezmiennie zaangażowana w całą zabawę, co stanowi naprawdę miły dodatek (brawka dla p. Pawła), z fajną wymianą doświadczeń po grze.

    System podpowiedzi to też kwestia lubienia lub nie. Osobiście preferuję kontakt przez krótkofalówkę niżeli poprzez machanie i wyświetlanie podpowiedzi na ekranie, ale w tym przypadku kontaktu nadmiernego z obsługą nie było, więc i narzekań nie będzie. Na plus zaliczam też lokalizację, bo choć do samego pokoju trzeba pokonać pewien kawałek Warszawy, tak na miejscu nie ma problemów z parkowaniem (Marki M1), a i sama 'baza' jest przyjemna dla oka.

    Oba dostępne tu pokoje to atrakcyjna pozycja dla fanów fantasy (choć Stara Szafa jest jednak fajniejsza w ogólnym rozrachunku), więc wypada tylko polecić spragnionym wrażeń, zwłaszcza że moc rekwizytów też jest tu silna.
    #34 Zgredek dostać skarpetę!!!
    Z pokoje jsme utekli: 56 minut
    Nedávno navštívené místnosti:

    Celkové hodnocení: 8/10

    Zákaznický servis: 10/10

    Interiér: 8/10

    Obtížnost: Střední

    Úniková hra - Wehikuł Czasu
    Wehikuł Czasu

    #33 Bawiąc się czasem

    03.05.24 | datum návštěvy: 02.05.24

    Důvěryhodná recenze

    Zabawy z czasem to bardzo popularny książkowy/filmowy motyw. Zwłaszcza jeśli pojawią się jakieś paradoksy i całe zmieszanie, z pozoru niewykonalne, trzeba naprawiać. Uwielbiam wszystkie "Powroty do przeszłości", więc w końcu nasza uwaga musiała paść na praską filię, częściowo sprawdzonej już przez nas firmy Room Escape Warszawa. To nasz pierwszy pokój kładący tak duży nacisk na pracę zespołową. Akurat ten aspekt okazał się strzałem w dziesiątkę, jak i najmocniejszym plusem całej zabawy.

    Aczkolwiek na wejście musieliśmy trochę poczekać, ponieważ drzwi były na głucho zamknięte, pewnie ze względów bezpieczeństwa. Sama filia jest z kolei prosta i schludna. Wprowadzający w grę GM przesłał nam pozytywne fluidy i mogliśmy zaczynać. W dwójkę było tu sporo pracy, ale cały pokój okazał się mniejszym wyzwaniem niż sądziłem.

    Początek to krótki filmik wprowadzający w fabułę i już można się gubić w epokach. Było tu kilka ciekawych rozwiązań, aczkolwiek lwia część zagadek jest standardowa, oparta na kłódkach. Elektronikę uświadczyliśmy, a i owszem, choć nie do końca wszystko działało jak należy. Nie chodzi tu o same zagadki, bo na tym polu całość hulała aż miło, aczkolwiek był problem z drzwiami...

    Jedne miały tendencje do blokowania się, przez co na parę dobrych chwil zostałem "uwięziony w danym czasie" (potem już używałem do nich awaryjnego klucza) co niestety psuje nieco bardzo fajne rozwiązanie, jakie tu wprowadzili twórcy. Inne z kolei nie chciały się otworzyć po pewnych poprawnych czynnościach i dopiero "siłowy" nacisk ciałem spowodował ich otwarcie. Wynika to zapewne z eksploatacji miejsca, bo widać że pokój do najnowszych już nie należy.

    Naczytałem się opinii i oboje obawialiśmy się dużego stopnia trudności oraz że będziemy mieli problem w komunikacji. I wiecie co? Tak nie było. Zagadek jest całkiem sporo, ale są one w dużej mierze intuicyjne oraz stanowią wariację na temat najpopularniejszych łamigłówek w tematyce ER. Trzeba mieć też na uwadze, że w odwiedzone kąty należy wracać regularnie, bo wraz z rozwojem wypadków zawsze tu i ówdzie znajdzie się coś nowego.

    Klimat. Aspekt dla mnie zdecydowanie najważniejszy. Tu był niestety w ilościach szczątkowych. Na zdjęciach zamieszczonych w serwisie widać motyw egipski i to był zdecydowanie najlepszy segment tego miejsca, mimo faktu, że widywałem bardziej szczegółowe rozbudowanie tej epoki. Z kolei przyszłość w wykonaniu twórców wygląda bardzo biednie, nie ma w ogóle wyrazu i daje wrażenie miejsca poupychanego różnorodnym tałatajstwem, którego nijak nie szło wykorzystać w pozostałych dwóch pokojach. "Lekko" nie pasowało mi to poprowadzonej narracji.

    "Wehikuł czasu" zagadkami i kooperacją stoi. Polecam go raczej początkującym graczom. Fajnie by też było gdyby pokój odświeżono i nieco rozbudowano o elementy bardziej pasujące do danej epoki, bo można by tu dużo bardziej odjechać wizualnie (vide chociażby coś w stylu Interactive 2.0 tej firmy).

    Mimo "psioczenia" bawiłem się tu jednak nieźle. Plus też za mistrzynię. Bardzo pozytywna i rozmowna persona. No i nie bez znaczenia pozostaje fakt, że mojej drugiej połówce pokój podobał się dużo bardziej.
    #33 Bawiąc się czasem
    Z pokoje jsme utekli: 55 minut
    Nedávno navštívené místnosti:

    Celkové hodnocení: 7/10

    Zákaznický servis: 10/10

    Interiér: 5/10

    Obtížnost: Snadné

    Úniková hra - Nowa Odyseja Kosmiczna
    Nowa Odyseja Kosmiczna

    #32 Tego krzyku naprawdę nikt nie usłyszał w kosmosie...

    25.03.24 | datum návštěvy: 24.03.24

    Důvěryhodná recenze

    Na początku chciałem zjechać ten pokój od góry do dołu, bo finalnie przegraliśmy (pierwszy raz, CHLIP!) i nie udało nam się we trójkę wyjść żywymi ze spotkania z asteroidą, ale byłoby to niesprawiedliwe. „Ciśniecie” czegoś/kogoś tylko dlatego, że w własnym mniemaniu ego zostało ubodzone jest zwyczajnie słabe...

    A pokój mimo pewnych niedoskonałości jednak ma klimat bycia na pokładzie statku kosmicznego, tylko że jest to bardziej jednostka prezentowana przez filmy, jakie święciły triumfy w kinach grubo ponad półwiecze temu. Jeżeli nastawialiście się na nowinki techniczne rodem z „Grawitacji”, to czeka Cię srogi zawód. Ale już fani „stareńkiego” s.f. powinni poczuć się jak w domu. Na półtorej godziny da się zniknąć z powierzchni ziemi i odnaleźć w puszce w przestrzeni kosmicznej. A tam już nikt nie usłyszy waszego krzyku...

    Zadań jest tu od groma, a właściciele proponują nam miks elektroniki i kłódek/rozwiązań manualnych różnego typu. Większość jest w klimacie miejsca. Jedne są łatwe i mocno intuicyjne, ale napotkacie również takie, które powodują frustrację, bo nie dosyć że są bardzo trudne i czasochłonne, tak średnio pasują do przyjętej konwencji pokoju. Są też takie, które wymagają ścisłej współpracy, więc jeżeli w tym temacie coś źle zadziała, tak kaplica. Tak było w naszym wypadku, kiedy na kilka zagadek straciliśmy sporo czasu - podając różne wyniki rozwiązań.

    Na ścianach mamy masę ekranów, diod i innego kolorowego tałatajstwa, tyle że nie wszystko służy zagadkom. Część to zwyczajny wystrój wnętrz, który ma pomóc wczuciu w zabawę. Z jednej strony fajne rozwiązanie, z drugiej może wprowadzić w błąd i narazić na niepotrzebną stratę czasu, zwłaszcza gdy ktoś ma tendencję nieco przekombinować proste rzeczy.

    Minusy? Kilka było. Przede wszystkim taniość niektórych rozwiązań razi w oczy, a w kilku miejscach immersję niszczy poczucie obcowania z tekturą. Dla równowagi były też świetne zagadki, „nowocześnie” skonstruowane, ale to podobno w „miarę” nowy pokój, więc wykonanie w pewnych miejscach mocno dziwi. Jakby twórcy stali w rozkroku przed starymi, a nowymi rozwiązaniami - w efekcie tego nowy pokój "pachnie" jak stary.

    Nie podobał mi się też system wskazówek. Pokój jest duży, nawet bardzo, co jest oczywistym plusem, ale w razie podpowiedzi trzeba było wracać w jedno, jedyne miejsce i odczytywać rzadkie podpowiedzi. Nie wiem czy byłem tak wkręcony w grę, ale za Chiny ludowe nie było słychać powiadomień, jakie się tam wyświetlały. Nie ma tu też kontaktu głosowego z mistrzem, więc frustracja w razie kolejnego podejścia do zadania bez możliwości wyartykułowania w czym problem, rosła w tempie wykładniczym… Zwłaszcza kiedy przy rozbudowanym zadaniu okazuje się, że w drodze do szczęścia pomyliliśmy się w tylko jednym fragmencie na ich dziesiątki… Naprawdę tak trudno mieć na wyposażeniu jakieś krótkofalówki?

    Wiecie już, że nie udało nam się wygrać tej rozgrywki. Po równo 90 minutach mistrz wyprosił nas z gry, zaprowadził do wyjścia i zostawił samych sobie (po szatni widziałem, że nie było innych graczy w drugim pokoju). Ani be, ani me. Co się podobało, co nie. Ile nam ewentualnie zostało zadań do zrobienia. Nawet nic w stylu: nie udało się, trudno – wróćcie sobie kiedyś. Raczej nie takiego podejścia oczekiwałem, choć może za mocno przywykłem do tego, że mistrzom zależy na tym, aby uczestnicy skończyli rozgrywkę. To nie ten przypadek. Choć głaskanie po główce też bym nie chciał - chyba bym się wściekł.

    Reasumując. Pokój dla osób doświadczonych, być może w większej liczbie graczy, wymagający dobrej komunikacji/gry zespołowej. Ma elementy świetne, ale i takie które wieją taniością. Przez chwilę rozważałem powrót i ponowne rozegranie sprawy, by poznać pełen przekrój łamigłówek (parę jeszcze na pewno było do zrobienia), ale kontakt z pracownikiem i taki sobie system podpowiedzi sprawił, że nie będę ponownie dofinansowywał tej firmy.

    Ps. Miejscówka to lekki żart. W przebudowie, zagracona, niezbyt czysta. Ale oceniam pokój, nie lobby – imo jedne z najsłabszych w jakich byłem.
    #32 Tego krzyku naprawdę nikt nie usłyszał w kosmosie...
    Nedávno navštívené místnosti:

    Celkové hodnocení: 7/10

    Zákaznický servis: 4/10

    Interiér: 9/10

    Obtížnost: Těžké

    Odpověď společnosti Quest Hunt - Escape Room

    Niestety na remont w budynku niewiele jesteśmy w stanie poradzić. Zwłaszcza w sytuacji, gdy musimy dzielić korytarz z ekipą budowlaną.
    Úniková hra - Tajemnica starej kamienicy
    Tajemnica starej kamienicy

    #31 Tak się kończą zabawy na klatce schodowej…

    25.03.24 | datum návštěvy: 24.03.24

    Důvěryhodná recenze

    Jeden z tych pokoi, w których miałem pewien dysonans poznawczy. Zwłaszcza, że opis na stronie serwisu nijak nie pokrywa się z tym, co zastaliśmy na miejscu. Także rozwój fabuły w trakcie zabawy zakręca w tak dziwne rejony, że po grze potrzeba mi była chwila na rozważenie pewnych opcji. Ale i tak nie przeszkodziło mi to się tu zaskakująco świetnie bawić.

    Pokój ma swoisty klimat i tworzy go w głównej mierze przestrzenią/wystrojem. Stara kamieniczka jest dosyć „realistyczna”, a oznaczenie „nie dla kobiet w ciąży” jest tu BARDZO uzasadnione. Bywa ciasnawo i doskonale rozumiem, czemu twórcy nie pozwalają na grę w więcej niż trzy osoby. To absolutne maksimum. Nie polecam zaś zabawy osobom z jakimiś problemami ze stawami/kolanami. Zaskoczył mnie pozytywnie rozmiar tego miejsca, bo pod względem atrakcji - był to jeden z większych pokoi, jakie udało nam się do tej pory przejść. Tego dnia zwiedziliśmy też „Chatę wiedźmy” i o ile tam mogę narzekać na słabe zagospodarowanie przestrzeni, tak tutaj właściciele wycisnęli tyle, ile się naprawdę dało. Miałem banana na twarzy.

    Zagadki są świetne, choć lwia cześć to rozwiązania standardowe. Wizualnie byłem kilkoma zachwycony, a ich ilość wydaje mi się optymalna. Mamy tu dużą przewagę elektroniki, ale też tu i ówdzie trafi się jakaś kłódka, w tym jedna specyficzna i w zasadzie taka, na jaką dawno się nie natknąłem (o ile się w ogóle spotkałem). Jest raczej łatwo, aczkolwiek trafiły się przypadki, gdzie trzeba było wprowadzać kilkukrotnie to samo "dobre" rozwiązanie, bo mechanizm nie chciał „załapać” wprowadzanych wartości. Taka sytuacja zdarzyła się łącznie dwukrotnie.

    Mały plusik i minusik za pracę mistrza gry. Zapewnił nam miłą rozmowę i był pomocny. Najpewniej sam obsługiwał kilka rozgrywek jednocześnie i nie sprawdził baterii w krótkofalówkach. Jedna z nich, jaka została nam użyczona, musiała zostać szybko wymieniona, co wiązało się z wizytą pracownika w pokoju… Dobrze, że to był początek gry, bo z pewnością nieco zachwiałoby to wczuciem w grę.

    Reasumując – świetny (surowy) design, fajny klimat i zagadki w tematyce, raczej łatwiejsze. Zdecydowanie najlepszy pokój tego dnia.
    #31 Tak się kończą zabawy na klatce schodowej…
    Z pokoje jsme utekli: 52 minut
    Nedávno navštívené místnosti:

    Celkové hodnocení: 8/10

    Zákaznický servis: 8/10

    Interiér: 10/10

    Obtížnost: Snadné

    Úniková hra - Chata Wiedźmy
    Chata Wiedźmy

    #30 Weźmisz lotkę czornej kurki, gice traszki, oko ropichy, skrzydło nietopsza i tera ino zakręć chochlą trzykroca w świetle księżyca, jak Cię natura wydała…

    25.03.24 | datum návštěvy: 24.03.24

    Důvěryhodná recenze

    Błysk. Grzmot. Ciemny las. Za chwilę lunie deszcz. Zagubieni, zauważacie światełko wśród drzew. To się nie może dobrze skończyć, jak pokazuje wiele filmowych horrorów. W dodatku na Majdańskiej 18 tym bardziej strachliwszym przyjdzie mieć duszę na ramieniu… I mrugać po ciemku, bo w pokoju panuje mrok. Plus czy minus? Tu odczucia będą różne…

    Klimat sączącej się grozy jest tu uzyskany dosyć prosto. Mamy lekki podkład audio, nie ma silnych źródeł światła i w wielu miejscach wala się ogrom drobnicy, która buduje niezłą wczuwkę. Aczkolwiek na początku miałem wrażenie, że znaleźliśmy się w chacie myśliwego, nie wiedźmy. Aż się prosi, aby po kątach dołożyć jeszcze kilka czarno-magicznych fantów, co tylko wzmogło by odczucia.

    W pokoju natkniecie się głównie na kłódki, aczkolwiek elektronika w szczątkowej formie też będzie dostępna. Paradoksalnie nie wadziło mi to w ogóle, bo wpisuje się to w konwencję zabawy, ale ich ilość pozostawia sporo do życzenia. Zagadek jest tu zwyczajnie mało, a przestrzeń miejsca jest całkiem spora i mało zagospodarowana łamigłówkami. Doświadczona ekipa może tu wykręcić naprawdę rekordowe czasy.

    Widać też, że jest to pokój starszego typu, z mocno wyeksploatowanymi łamigłówkami. Pierwsza zagadka i od razu odpada mi od niej element. Co prawda zbędny, ale... Wyciągam szufladę, a ta się trzyma na słowo honoru. Biorę do ręki inny element potrzebny do gry, a z niego wypadają mi części... Troszkę strach było grać w obawie, że coś się zepsuje. Bardziej niż było.

    Dwoje lub troje (jak w naszym przypadku) graczy to aż nadto do tego miejsca. Suma summarum i tak bawiłem się nieźle, zwłaszcza że problem „za” ciemnej gry można łatwo rozwiązać poprzez zabranie ze sobą latarki, jaką z pewnością zaproponuje mistrz gry (zwłaszcza że cała nasza trójca była w okularach).

    Na plusik zaliczam też kontakt z pracownikiem. Miła rozmowa, zaś zaangażowanie i serce było widoczne jak na dłoni. Mistrz był pomocny tylko wtedy kiedy o to prosiliśmy, zresztą jak się umówiliśmy. Ten ER potraktowany w formie rozgrzewki – potrafi zapewnić rozrywkę. Bo gdyby był by to jedyny zwiedzany pokój tego dnia, to pozostałby nam spory niedosyt.
    #30 Weźmisz lotkę czornej kurki, gice traszki, oko ropichy, skrzydło nietopsza i tera ino zakręć chochlą trzykroca w świetle księżyca, jak Cię natura wydała…
    Z pokoje jsme utekli: 50 minut
    Nedávno navštívené místnosti:

    Celkové hodnocení: 6/10

    Zákaznický servis: 9/10

    Interiér: 8/10

    Obtížnost: Snadné

    Úniková hra - W cieniu piramid
    W cieniu piramid

    # 29 Szczypta starożytności

    18.03.24 | datum návštěvy: 17.03.24

    Důvěryhodná recenze

    „Wyjście Awaryjne” kończy swoją przygodę na ulicy Domaniewskiej, więc miałem wręcz obowiązek odwiedzić ostatni „zaległy” pokój w ich ofercie w stolicy (zwłaszcza że nie wszystkie pokoje mogą zostać przeniesione w nowe miejsce...), który do tej pory skrzętnie omijałem. Może nie chciałem się rozczarować tą tematyką, może zwyczajnie najlepsze zostawiłem na koniec. Wycieczka pod piramidy miała być swoistą wisienką na torcie moich dotychczasowych przygód z ER w Warszawie i w istocie takową była.

    Tak rozbudowanej, drobiazgowej i klimatycznej przygody od czasu „Katakumb” już dawno nie doświadczyłem. Wyprawa do Egiptu lat. 40 XX. wieku okazała się epicką przygodą, która trwała niecałą godzinę. Zgodnie z opisem na stronie, pokój inspirowany jest „Poszukiwaczami zaginionej arki”. Aczkolwiek choć taki vibe jest tu obecny, to nastrojowo i fabularnie podążyło to w inną stronę. Zaskakująco dobrze, nawet mimo że kocham serię z Indianą Jonesem. Dzięki temu to miejsce ma własną tożsamość.

    Scenografia jest bezbłędna. Wchodzisz i przeistaczasz się w archeologa, który bada niezbadane dotąd antyczne ruiny, które zawierają bajecznie wykonane zagadki. Brakowało mi tu tylko gigantycznej kamiennej kuli, która po nieopatrznym uruchomieniu zapadni, groziła by przerobieniem na mielone. Nie ma tu ANI jednej kłódki. Jeżeli już są jakieś łamigłówki, tak oparto je na rozwiązaniach elektronicznych i wykonano je świetnie.

    Klimat to MIAZGA. Miałem okazję zwiedzać zabytki w Egipcie, więc zabrakło mi tu tylko piasku w kątach, duchoty oraz tego specyficznego zapachu „wiekowej starości”, ale i tak immersja była potężna. Były tu takie miejsca, o których jakości wykonania niech poświadczy fakt, że jakbym wrzucił zdjęcia na swój przewodnik „Google’a” z wyprawy do Afryki, tak pewnie wiele osób nie rozróżniła by prawdziwego grobowca od tego, co zaprezentowało nam tu „Wyjście Awaryjne”.

    Nie był to pokój arcytrudny, aczkolwiek w kilku momentach trzeba było się nieźle nagimnastykować szarymi komórkami i choć część zagadek weterani na pewno powiążą z innymi pokojami, tak zostały one odpowiednio przerobione pod tematykę pokoju. Brawka należą się też Justynie, która się nami opiekowała i choć pracy za dużo nie miała, tak nie obyło się bez jednej podpowiedzi pod koniec zabawy. Aczkolwiek nie przejmowałem się upływającym czasem i tylko żałuję, że wyrobiliśmy się w czasie. Tu mógłbym uszczknąć każdą dodatkową minutę – tak mi się podobało. No i ten finał…

    Jeżeli miałbym się do czegoś doczepić na siłę, to fakt, iż bywa tu ciasnawo, jak i ciemno. Tyle, że to jednocześnie wada, jak i zaleta, która pomaga w kreowaniu klimatu. Raczej nie wyobrażałbym sobie świetnego oświetlenia w grobie liczącym sobie kilka tysięcy lat. Coś za coś.
    # 29 Szczypta starożytności
    Z pokoje jsme utekli: 54 minut
    Nedávno navštívené místnosti:

    Celkové hodnocení: 10/10

    Zákaznický servis: 10/10

    Interiér: 10/10

    Obtížnost: Střední

    Úniková hra - Motel California
    Motel California

    #28 Ah, ten serwis hotelowy...

    12.03.24 | datum návštěvy: 10.03.24

    Důvěryhodná recenze

    Stany Zjednoczone Ameryki. Początek lat. 70 XX wieku. Śledztwo w sprawie zaginięcia koleżanki prowadzi was do małego, kameralnego hoteliku, gdzie trop po znajomej się nagle zaciera. Trzeba odnaleźć jakąś wskazówkę, która pomoże rozwikłać zagadkę losu Kasi. Czujecie w kościach, że coś tu nie gra. Zwłaszcza, że podejrzliwa recepcjonistka nie ułatwia zadania. Niemniej trzeba wejść do środka i…

    Klimat spada na głowę z ciężarem równym megatonie. Już samo lobby, jak i szatnia są wykonane w stylu, jakim obłożono sam escape room i takie rozwiązania powinny być dzisiejszym standardem ER. Nie wiem, co bardziej mogły by podziałać na immersję, ale zespół Mystery Express zrobił coś więcej niż kawał dobrej roboty. Od wejścia pachniało mi filmami Hitchcocka czy takimi dziełami Kinga jak „Lśnienie” czy opowiadanie „1408”. Brakowało mi tylko dziecięcego rowerka. Klimat sprzed ponad półwiecza jest tu silnie obecny. I te mrugnięcia okiem dla fanów filmów z dreszczykiem. Widać serducho włożone w całe to przedsięwzięcie.

    Po ciekawym wprowadzeniu przez mistrzynię gry wchodzimy wreszcie do środka. Co widzimy? Niby zwyczajny pokój hotelowy, a jednak tak naszpikowany „dobrem”, że ma się wrażenie, iż rzeczywiście wylądowało się w jakimś motelu sprzed lat. Miejscówka jest wykonana z należytym pietyzmem, a rozwiązania jakie tu zastosowano są w lwiej części elektroniczne. Kłódki się co prawda trafią, ale są bardzo, bardzo nieliczne. Widać i „czuć”, że to pokój nowej generacji.

    ER oferuje szeroki wachlarz zagadek spójnych z fabułą, które bywają miejscami na tyle trudne, że nie poleciłbym tego pokoju początkującym. Umiarkowanie zachęcałbym za to wszystkim, którzy lubią historie z zabarwieniem horrorowym, bo co najmniej raz można tu poczuć lekki niepokój (aczkolwiek to subiektywne odczucie) i aż prosi się, aby właściciele wprowadzili do rozgrywki aktora.

    Niemniej subtelne smaczki robią swoją robotę, a wykonanie pewnego elementu w końcowej sekcji zabawy wprawiło mnie w istne zdumienie. Jakież to było drobiazgowe i realistyczne, aż się poczułem nieswojo. Nie dziwi mnie przez to nieco wyższa cena za zabawę. W końcu jakość wymaga nakładów środków. To jedno z tych miejsc, gdzie chce się maksymalnie wykorzystać te sto minut, jakie właściciele przewidzieli na rozgrywkę. No i w stolicy nie ma za wiele pokoi przekraczających te standardowe 60 minut.

    Parę słów należy też poświęcić Anastazji, naszej mistrzyni gry, która wykonała kawał dobrej roboty. Jej „ wkręcenie” w tematykę pomogło nam wczuć się w zabawę, choć trzeba przyznać, że miała też małe fory, przez świetnie wystylizowaną miejscówkę. Plus też za system podpowiedzi. Bardzo w klimacie. Cieszy też fakt, że firma się rozwija i już wkrótce będzie można tu wrócić i zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami (fantasy i horror) – czekamy. Zwłaszcza, że debiut należy uznać za mocno udany.

    Uwaga! Strefa możliwych spoilerów

    Była tu jedna specyficzna zagadka, która nas poirytowała, ze względu na fakt, iż była umiejscowiona dosyć nisko, zaś kucanie nie dawało oczekiwanego efektu, gdyż w tej sekcji jest zwyczajnie za mało miejsca. Trzeba było zatem „stanąć gdzieś i zerknąć z perspektywy”. Szkopuł w tym, że ze względu na różny wzrost towarzyszy wychodziły nam odmienne wyniki. Każdemu... Finalnie i tak zrobiliśmy to metodą prób i błędów, ale lekkie "meh" pozostało. Dodatkowo zagadka z telewizorem nie chciała z początku współpracować – co prawda wystarczyło tylko powtórzyć kilka razy od początku wszelkie czynności, ale to powinno odpalić za pierwszy razem. I tylko dlatego z czystym sercem nie mogę dać dychy, na którą pokój za wykonanie w sumie zasługuje.
    #28 Ah, ten serwis hotelowy...
    Z pokoje jsme utekli: 95 minut
    Nedávno navštívené místnosti:

    Celkové hodnocení: 9/10

    Zákaznický servis: 10/10

    Interiér: 10/10

    Obtížnost: Těžké

    Strana 1

    Zobrazit další

    Ahoj, naše webové stránky používají soubory cookie, aby mohly správně fungovat všechny jejich funkce.

    Kromě těchto nezbytných souborů používáme také soubory cookie třetích stran, abychom mohli používat analytické, sociální a marketingové nástroje třetích stran. To znamená, že údaje shromážděné jejich prostřednictvím zpracovávají také poskytovatelé těchto nástrojů.

    Souhlasíte s používáním jiných souborů cookie než těch, které jsou nezbytné pro provoz stránek, jak je popsáno v našich zásadách ochrany osobních údajů?

    Nastavení souborů cookie

    Zde můžete změnit podrobné nastavení souborů cookie používaných na našich stránkách. Pokud souhlasíte s konkrétním typem souborů cookie, znamená to, že souhlasíte s tím, aby údaje jimi shromážděné byly použity správcem těchto stránek a poskytovatelem konkrétního nástroje, který používáme - jak je popsáno v našich zásadách ochrany osobních údajů.

    Tento typ souborů je nezbytný pro správné fungování našich stránek. Používají se mimo jiné pro funkce, jako je zapamatování si vybrané země uživatele, produktů v nákupním košíku nebo barevného motivu webu.

    Tyto soubory nám umožňují pochopit, jak uživatelé procházejí našimi stránkami. Jedním z takových nástrojů je Google Analytics, který nám umožňuje shromažďovat anonymní informace o počtu návštěv, používání konkrétních funkcí nebo typu uživatelských zařízení. Díky nim jsme schopni přizpůsobit stránky potřebám a možnostem různorodých uživatelů.

    Nástroje společností Google, Facebook a Seznam.cz, které shromažďují informace o uživatelích, které můžeme využít pro marketingové účely.