ferinmel

Sherlock's Room to świetny pokój, w mojej ocenie bardzo dobry dla początkujących.

Zagadki same w sobie nie są bardzo trudne i dla starych wyjadaczy mogą wydać się oklepane, ale nie zmienia to faktu, że próba odnalezienia tożsamości czarnych charakterów jest zajmująca. Każda tajemnica w tym pokoju jest ze sobą powiązana (nie licząc dosłownie paru, gdzie sprawdzi się klasyka escape roomów - szukajcie a znajdziecie ;)), wszystko układa się w logiczną całość.

Do tego, jak zwykle, na wyjątkową pochwałę zasługuje ekipa Quest Cage - mistrzami gier w tej firmie są niezwykłe osoby, które od samego początku pokazują, że w ich pokojach na pewno będzie się dobrze bawić.

Jest to pierwszy odwiedzony przez mnie pokój od Quest Cage i... od razu bomba!

Przesympatyczna obsługa wprowadza uciekinierów w fabułę, w której pewien burmistrz być może ma coś za uszami, po czym uczestnicy zostają zamknięcie w ładnie urządzonym gabinecie owego urzędnika.

I to właśnie jest spory plus - w środku naprawdę można się poczuć jak w gabinecie oficjela. Pomimo, że nie mam jednak konkretnego zarzutu, w pokoju brakowało mi tego "czegoś", żeby móc wystawić za klimat najwyższą ocenę.

Pod względem zagadek, jest mała karuzela. O ile dla osób spostrzegawczych zdecydowana większość nie będzie stanowić problemu, tak jest też kilka skoków w trudności, kiedy trzeba jednak dość jednotorowo wpaść na to "co autor miał na myśli." Dlatego, jak zresztą pokazuje na to ocena trudności na tym portalu, pokój nie jest raczej dla osób dopiero zaczynających przygodę z escape roomami.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, standardowo - kontakt przez krótkofalówki z obsługą i klucz awaryjny w widocznym miejscu.

Jeżeli masz już parę pokoi za sobą i chciał(a)byś już się trochę sprawdzić, Sekret Burmistrza powinien spełnić Twoje oczekiwania :)

Chyba najważniejszym i najlepszym aspektem Prosektorium jest klimat - pokój mógłby z powodzeniem być wykorzystany na planie dreszczowców pokroju Piły; jednocześnie nie jest też straszny, więc osoby "strachliwe" też nie powinny mieć problemu z zabawą.
Co do samych zagadek, zostaliśmy uprzedzeni przez (przemiłą) Panią z obsługi, że Prosektorium można zaliczyć do old-schoolowych pokoi... czyli nie myślimy jakoś bardzo, za to macamy wszystko co się da. Nie przeszkadza to jednak w zabawia, ba! Można powiedzieć, że taki "stary" pokój wprowadza odrobinę świeżości ;) Co do świeżości, sposób komunikacji z obsługą też niecodzienny - bardzo na plus.
60 minut na ucieczkę jest zdecydowanie wystarczające; myślę, że poziom trudności pozwoli w tym czasie zmieścić się nawet najbardziej zielonym.
W skrócie - było świetnie, jeżeli inne pokoje od LOFTescape też są tak klimatyczne, to nie mogę się doczekać wizyty w każdym z nich.

Co tu dużo mówić - Czarnobyl to nie jest zły pokój. Dobry? Raczej tak. Bardzo dobry? Niestety nie. Klimatu nie da się tutaj zaprzeczyć, prosty wystrój, niby sterylny, a jednak wręcz przeciwnie, idealnie oddaje atmosferę stereotypowego komunistycznego wystroju elektrowni jądrowej. Za sam klimat pokój mógłby dostać najwyższą ocenę. Niestety, coś ciągnie ją nieco w dół. Ponownie pokój Ligi Odkrywców urzekł mnie wystrojem, ale (nieco) zawiódł stroną techniczną. Zacinające się kłódki, elementy usuniętych zagadek przeszkadzające w znalezieniu następnych - właściwych, czy okazjonalnie niedziałające przyciski i nieotwierające się zamki mogą trochę popsuć zabawę, zwłaszcza jeżeli ktoś nie wie, by wszystko sprawdzać dwa (ewentualnie dziesięć) razy.
Z tego względu pokój na pewno nie nadaje się dla początkujących - ale to nie jedyny powód: zagadki są też dość trudne. Co bardziej doświadczenie uciekinierzy będą za to na pewno zadowoleni z poziomu trudności.
Ogólnie rzecz biorąc, pierwsze 90% zagadek, poza wspomnianymi potknięciami, jest świetne. Do wszystkiego można dojść dzięki spotrzegawczości, logice, bądź sprytowi. Pozostałe 10%, niestety, wydaje się być zrobionr na zasadzie "jak ktoś na to wpadnie to fajnie, jak nie to wszystko jedno". Mocno można to odczuć na samej końcówce.
Niech recenzja nikogo nie zwiedzie, gdyż tak jak pisałem na początku, pokój nie jest zły. Ani bardzo dobry. Jest po prostu dobry i na pewno warto go odwiedzić.

Pokój-cudo. Już na wstępie obsługa stara się stworzyć odpowiednią atmosferę, opowiadając o niewracających z pokoju poprzednich uczestnikach, a sama "chata" jest niesamowicie klimatycznie urządzona. Jedno z pierwszych wydarzeń po rozpoczęciu zabawy skutecznie wprowadza w stan niepokoju i sprawia, że trzymanie rekwizytu jako narzędzia obrony na pewno rozśmiesza obsługę przyglądającą się przez kamery :) Niektóre zagadki faktycznie wymagają trochę kombinowania, ale ogólnie raczej nie jest trudno. Zadziwiła mnie długość zabawy, naprawdę sporo trzeba przejść, aby uciec z tej Chatki Czarownicy, ale nie jest to absolutnie minusem - wręcz przeciwnie, spora ilość zagadek i wyzwań na pewno zadowoli wyjadaczy escape roomów.

Cóż - pokój jest dobry. Nawet bardzo dobry - ale z zamysłu. Oczywiście, nie można narzekać na klimat - świetnie urządzone pomieszczenie na pewno zadowoli każdego fana twórczości Martina. Niestety, wykonanie w paru miejscach troszeczkę kuleje. Zagadki, o ile fajne i wspierające myślenie, czasami "nie wypalały", t. j. coś poszło nie tak i obsługa musiała tłumaczyć przez krótkofalówkę jak to naprawić. Inną sprawą jest też niepotrzebna zagadka - fragment nieistniejącej już łamigłówki, który z jakiegoś powodu dalej jest obecny w pokoju i myli gości, w tym mnie. Jednakże, pomimo tych paru potknięć, pokój jest warty odwiedzenia.

Odwiedzenie tego pokoju to nie tylko przyjemność, ale i obowiązek. Na wstępie gości wita przesympatyczny gospodarz, z którym rozmawia się jak ze starym znajomym. Przy okazji polecił parę pokoi na Śląsku, z czego niewątpliwie skorzystam :)
Sama zabawa na niezwykle klimatycznie urządzonym strychu zostawia wyłącznie pozytywne wspomnienia. Ciekawe zastosowania techniczne przy zagadkach zrobiły na mnie wrażenie, chociaż większość z nich jest dość łatwa do rozwiązania. Jedynym zgrzytem mogłaby być obecność głośnego klimatyzatora, ale na szczęście można go wyłączyć w sytuacjach wymagających skupienia, a później włączyć z powrotem, żeby się nie udusić (na całym piętrze jest dość duszno).
Zdecydowanie polecam, zwłaszcza osobom chcącym dopiero zacząć odwiedzać escape roomy, bo wydaje mi się, że ten pokój jest dla nich idealny.