Wisinia

Pokój zdecydowanie liniowy - odwiedziliśmy go w 5 osób, w związku z tym część, podczas rozwiązywania zagadek nie miała nic do roboty (co skutkowało frustracją). Nie tyle dlatego że nie pracowaliśmy jako grupa, ale dlatego, że tyle osób w niektórych miejscach zwyczajnie nie pomieści się przy zagadce.

Brak kłódek jest dla mnie prawie zawsze zaletą, takie pokoje zazwyczaj są ciekawsze i bardziej zaskakujące, jednak w tym przypadku potencjał jest rozpaczliwie niewykorzystany. Niestety fabuła niemal nie istnieje, mimo krótkiego bezdźwięcznego wstępu filmowego, głębokiego wysiłku intelektualnego wymagałoby od nas narzucenie sobie poczucia fabuły czy jakiejkolwiek immersji. Nie mieliśmy nawet ochoty zrealizować celu przedstawionego w fabule, nie był dla nas motywujący w żaden sposób. Jest to raczej interaktywny tor przeszkód nastawiony na spostrzegawczość. Fabuła występuje tylko w tematyce, powiedzmy, pod koniec zupełnie się rozpływa i nie ma najmniejszego nawet zamknięcia.

Pokój sprawiał wrażenie jakby przeżył swoją świetność w przeszłości i jego scenarzyści lub twórcy stracili zainteresowanie i serce. Naklejki na ścianach i meble z ikei plus jeden interesujący zabieg przestrzenny to niewiele.

Uwaga dodatkowa - pokój wymaga bardzo dobrego rozróżniania kolorów nawet przy słabym (i zabarwionym) świetle. Jeśli ktoś ma z tym problem nie będzie miał/a szans na zabawę, nie zauważyłam, żeby gdziekolwiek o tym informowało.

Polecić można tym, którzy podejdą do doświadczenia jako właśnie do pozbawionego opowieści interaktywnego toru przeszkód, bez żadnych większych oczekiwań. My bardzo się zawiedliśmy. Doświadczenie ratował jedynie kontakt z niezwykle uprzejmą i kompetentną obsługą, którą serdecznie pozdrawiamy ;)