Piotr R. 19

Jaga Baba to pierwszy pokój firmy Trapped, który odwiedziliśmy. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie... Ale było bardzo ciekawie. Plusem pokoju niewątpliwie jest jego wystrój, widać, że twórcy włożyli ogrom pracy w jego przygotowanie. Zagadki są naprawdę łatwe, dlatego rekomendujemy udać się do Jagi Baby grupom mało doświadczonym, chociaż zaawansowani również mogą się świetnie bawić, jeśli nie będą przekombinowywać i doszukiwać się drugiego dna w rozwiązaniach zagadek. Nam szczególnie przypadła do gustu jedna niespotykana zagadka, niezwykle ciekawa i pomysłowa. Na plus zdecydowanie mechanizmy. Mały minusik dajemy za jeden element, który był istotny dla rozgrywki, a nie do końca zadziałał poprawnie.
Dziękujemy serdecznie Kamili za wspólną grę, czas poświęcony przed i po rozgrywce oraz wymienione opinie o innych escape roomach.

Wehikuł czasu to kolejny z pokoi Exit19, w którym wystrój i klimat są na najwyższym poziomie. Na 90 minut przenosimy się, genialnym i widowiskowym wehikułem, do mieszkania genialnego twórcy. Pokój jest dopracowany w każdym detalu. Oprawa muzyczna buduje doskonały klimat i emocje. Zagadki są zróżnicowane, niektóre bardzo charakterystyczne dla tej firmy, co nie znaczy, że monotonne i powtarzające się. Pasują do fabuły, zwłaszcza fani zadań manualnych odnajdą swoje powołanie. Niektóre rozwiązania budzą podziw. Malutkim minusikiem, jednak naprawdę malutkim, jest system podpowiedzi.

Przeklęta wróżba to pokój zaskakujący już od samego wejścia. Wplątani w wir drobnych wydarzeń przypadkowo stajemy się ofiarą klątwy. Naszym zadaniem jest zdjęcie jej. No to zaczynamy. Postawione przez wiedźmę zagadki i zadania są ciekawe, dobrze wpasowane do fabuły i zajmujące. Niektóre wymagają współpracy, z innymi można poradzić sobie samodzielnie. Bazują na kojarzeniu faktów i logicznym myśleniu, chociaż fani zadań manualnych też znajdą coś dla siebie. Zachwycają różnorodnością, rozwiązaniami i pomysłem. A samo wnętrze pokoju jest pięknie wykończone, naprawdę jest na czym oko zawiesić, chyba, że coś zawiesi oko na was. Klimat jest znakomicie oddany w każdym calu. System podpowiedzi zachwyca i polecamy go wypróbować, dla samej frajdy korzystania z niego.
Serdecznie dziękujemy Sylwii i Pawłowi za wspaniałe, niecodzienne wprowadzenie, wspólną rozgrywkę oraz rozmowę przed i po grze.

Zadzwonił prawdopodobnie pierwszy w życiu dzwonek na który czekaliśmy. I od razu woow. Niesubordynacja niemile widziana. Drobny element zaskoczenia (no dobrze, nie taki drobny) i już wiedzieliśmy, że będzie to wyjątkowy nie tylko na rynku lokalnym, ale ogólnopolskim pokój. I w rzeczy samej, taki się okazał. Genialny, niesamowity, cudowny, no nie ma słów do opisu jego poziomu i tego, jak super się w nim bawiliśmy. Ale od początku.
Atmosfera szkoły i nie tylko została oddana w każdym detalu. Wykończenia, jak zwykle u Foxów, na najwyższym poziomie, wszystko sprawia, że nie znajdujemy się w pokoju na Lelewela, tylko w prawdziwej amerykańskiej szkole. Zaskakująca historia wciąga całkowicie i sprawia, że z każdą chwilą jesteśmy coraz bardziej zaciekawieni i wciągnięci w fabułę, która ma meandry, prezentuje ogromne niespodzianki, bawi, straszy, śmieszy, zmusza do myślenia, no po prostu wszystko. Wystrój to arcydzieło, perełka, majstersztyk. Nie można przyczepić się do oznakowań, bo wszystko jest czytelne. Dźwięk buduje doskonały klimat, a gdzieniegdzie można usłyszeć znajome dźwięki ukochanych utworów z lat 80. Rozwiązania techniczne budzą ogromny podziw i idealnie pasują do pokoju.
A na koniec to co zasługuje na największy podziw (chociaż szczerze mówiąc wszystko zasługuje na aplauz) to interakcja z uczestnikami. Nie wiem, czy w jakimkolwiek pokoju w Polsce jest ona aż tak rozwinięta, co nadaje wyjątkowy charakter pokoju. Żeby powiedzieć coś więcej o tym trzeba zaspoilerować, a tego nie chcemy, więc naprawdę, musicie sami to przeżyć, żeby wiedzieć o czym nie napisaliśmy. A uwierzcie, warto, warto, warto.
Podsumowując, American School Story to ścisły top w Polsce, must-have na liście każdego konesera escape-roomów.
Dziękujemy serdecznie Kubie i Bartkowi za wzorowo przeprowadzoną, niezapomnianą lekcję, wprowadzenie oraz rozmowę przed i po grze. I pozdrowienia dla kotów: Kuleczki i Alexa.

Nikt z naszej ekipy nigdy nie oglądał Stranger Things, ale za to kochamy przestępstwa i lata 80, więc nie trzeba było nas długo namawiać na wizytę w Stranger Room. Ciekawa fabuła, logiczne i momentami trudne zagadki oraz ten wspaniały klimat USA z lat 80 to to, co dominuje w tym pokoju. Jeden element pokoju tak wciąga, że niekiedy mieliśmy problem z odciągnięciem się od niego. Przecież przyjechaliśmy nie tylko grać, ale i się dobrze bawić. Zadania nam postawione wymagały współpracy i komunikacji, ale i sprytu czy spostrzegawczości. Wystrój na 5+ - prosty, klasyczny, ale mający w sobie to coś. No i oprawa muzyczna, w której można się zakochać. Fani serialu odnajdą tu wiele nawiązań, ale osoby pierwszy raz mające styczność z nim w formie pokoju nie będą zawiedzeni.
Dziękujemy Marcie za wspólną zabawę, wprowadzenie w klimat i fabułę oraz długą rozmowę przed i po rozgrywce.

3 odważnych Europejczyków poszukiwaczy przygód i ich mały pomocnik wyruszyli na podbój państwa Indian i zdobycie ich złota. Misja zakończyła się sukcesem, a złoto ponadczasowym skarbem. Ale od początku. Pokój zachwyca już od samego początku. Dopracowany jest w każdym calu i pod każdym detalem. Trzeba mieć naprawdę silną wolę, aby nie zająć się wyłącznie podziwianiem wystroju. Do tego bajkowa oprawa muzyczna. Nic tylko się zakochać. Zagadki i zadania są niezwykle logiczne, spójne i wykonuje się je z przyjemnością. Największą trudność sprawić może uporanie się z nimi w czasie, bo naprawdę jest ich cała masa. A piękno pokoju nie pomaga :). Na ogromne podkreślenie zasługuje system podpowiedzi - jest przeuroczy i dopasowany do pokoju. Finał to prawdziwa perła, z przymrużeniem oka i powrotem do rzeczywistości, z zachowaniem nutki magii i humoru. O Dzikich można pisać i pisać, ale my zdecydowanie bardziej polecamy odwiedzenie ich.
Bardzo dziękujemy Marcie za bycie naszym przewodnikiem i kompanem wyprawy. No i oczywiście za wprowadzenie w fabułę.

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto jest bez grzechu. A grzesznik niech się schowa, bo nie ma dla niego tu litości. Nieschwytany, szalony i co najgorsze, krwawy morderca jest wśród nas i możemy wyczuć jego oddech na każdym naszym kroku... oczywiście teoretycznie. Pokój jest bardzo dopracowany. Zagadki są niezwykle logiczne i trzeba być przy nich niezwykle dokładnym i cierpliwym. Wystrój jest niezwykle klimatyczny i przenosi nas w świat gry. Pokój trzyma dreszczyk emocji, jednak sam w sobie nie jest straszny - dobry, klimatyczny thriller. Muzyka doskonale pasuje do świata, w którym się znaleźliśmy. Na podkreślenie zasługuje efektowne zasygnalizowanie rozwiązania zagadki. Od razu wiemy, że coś rozwiązaliśmy, gdzie znajduje się nasze rozwiązanie i dzięki temu unikamy zbędnych pytań "Co dalej?".
Finał rozgrywki zasługuje na osobne podsumowanie. Czegoś takiego nie spodziewaliśmy się nawet w snach. Czeka tu ostra jazda bez trzymanki (albo z trzymanką, jak kto woli). Jest naprawdę efektownie, widowiskowo i oryginalnie.
Dziękujemy obsłudze za grę, jedną gwiazdkę odejmujemy za pobieżne wprowadzenie nas w fabułę, która jednak odgrywa kluczową rolę.

Wow! Tak na świeżo można podsumować ten pokój, który powinien być sygnowany szyldem Secret Room - Brain Code i J.R.R. Tolkien. Dopracowany w każdym detalu, zarówno klimatycznym, fabularnym jak i logicznym, pokój wciąga i oplata gracza jak pajęczyca Szeloba Froda. Spokojny klimat sprawia, że godzina upływa nam tak leniwie jak w Bag End. Nie oznacza to, że nie mamy co robić, wręcz przeciwnie! Logiczne, łatwe i przyjemne zadania sprawiają, że czujemy się jak Froddo i Sam wędrujący po krainach Śródziemia, odkrywając kolejne zadania stojące na drodze unicestwienia pierścienia. Pokój niekiedy pomaga nam stawiając na naszej drodze pomocników. Odkrywamy kuźnię sprzymierzonych z nami krasnoludów. Niczym Merry i Pippin zawieramy sojusze z różnymi kreaturami. Wszystko po to, by zniszczyć pierścień.
Pokój to prawdziwa gratka dla fanów Tolkiena. Znajdą tu elementy ściśle powiązane z filmem. Nie oznacza to jednak, że osoby niezaznajomione z Władcą lub Hobbitem nie będą się dobrze bawić. Pokój sam w sobie prezentuje nową fabułę, dlatego każdy, bez wyjątku tworzy nową Drużynę Pierścienia. Widać w nim sporo pracy włożonej przez ekipę Secret Room - Brain Code. Przeklęty Pierścień to wielka gratka dla każdego maniaka escape roomów.
Dziękujemy Kasi za powierzoną nam misję. Pierścień zniszczony, więc mamy nadzieję, że zasłużyliśmy na pokaz fajerwerków Gandalfa.

Proste zadanie - włamać się i wpisać do testamentu podróżnika. A potem już tylko być bogatym... W 75 minut. Ciekawa propozycja. W te 75 minut podróżujemy nie tylko palcem po mapie. Zadania bazują na spostrzegawczości, logice i pomysłowości. Jedno z zadań było niezwykle ciekawe, niespotykane w żadnym innym pokoju, wymagające odrobiny logicznego myślenia i kreatywności. Wystrój pokoju dopracowany pod prawie każdym detalem - nam do gustu nie przypadł jeden element, o którym powiedzieliśmy Mistrzyni Gry. Pokój jest przestronny i klimatyczny, a niektóre rozwiązania są niezwykle ciekawe.
Dziękujemy Kindze za wspaniałą atmosferę w czasie naszego pobytu w King of the Lock i mamy nadzieję, że odwiedzimy kolejne, równie dopracowane pokoje.

CSI Kryminalne Zagadki weszły do kanonu filmowego. Ciekawą interpretację przedstawili nam twórcy pokoju. Wcielamy się w rolę miejscowych policjantów starających się udaremnić kolejne włamanie miejscowego rzezimieszka. Prosty, ze smakiem i prostotą urządzony pokój skrywa kilka tajemnic, które przyjemnie rozwiązujemy. Pokój prowadzi nas za rękę stawiając na naszej drodze logiczne, manualne i mechanizmowe zagadki, które wciągają w ciekawą fabułę. Ogromny plus za przeniesienie fabuły w realia rejonu, co daje jeszcze większą możliwość stania się integralną częścią pokoju.
Dziękujemy Kindze za przedstawienie fabuły pokoju, wprowadzenie nas w grę oraz rozmowę przed i po rozgrywce.