Sarna

Poszliśmy do tego pokoju nie spodziewając się bardzo wiele, ponieważ byliśmy już w innym pokoju tej firmy. Pomimo, że Seksmisja to dobry pomysł i pokój ma potencjał, to nie byliśmy do końca zadowoleni z wizyty.

Narzekanie zacznę od obsługi. Pani, która nas obsługiwała, chyba nie uśmiechnęła się do nas ani raz. Nie nawiązała też żadnej rozmowy poza rutynowym wprowadzeniem do pokoju. Trochę jakbyśmy byli nieproszonymi gośćmi. Niestety bardzo to psuje ogólne wrażenie. System ostrzegania, że coś robimy nie tak, również mi się bardzo nie podobał, bo polegał na uderzaniu bardzo mocno w drzwi (może chociaż krótkofalówka..?). Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim.

Co do klimatu, to tak, jak napisałam wcześniej, pokój ma według mnie potencjał, bo pomysł jest dobry. Jest to największy plus. Rozwiązywanie zagadek w tym klimacie było dobrą zabawą. Jednak tutaj też nie jest idealnie - wiele rzeczy zniszczonych, brudnych, zrobionych po taniości.

Podsumowując, gdyby nie obsługa, to bylibyśmy bardziej zadowoleni, bo klimat jest w porządku i można się całkiem dobrze bawić, przechodząc ten pokój.

Zacznijmy od klimatu. Był w porządku, chociaż mógłby być dużo lepszy. Tematyka i pomysł są fajne, dają duże pole do popisu, które nie jest do końca wykorzystane. Zagadki rozwiązywało się dość przyjemnie, sporo fajnych mechanizmów i manualnych rozwiązań. Niektóre wymagały od nas trochę główkowania. Bardzo ratuje to moją ocenę ogólną :-)

Obsługa - tutaj było najgorzej. Przed wejściem do pokoju nie było właściwie żadnej rozmowy. Ani o naszym doświadczeniu, ani wprowadzenia do fabuły pokoju. Pan z obsługi wszedł z nami do pokoju i powiedział "oto pokój", a potem zaczął nam tłumaczyć, że powinniśmy go przeszukać itp, jakbyśmy byli w ER pierwszy raz (gdyby wcześniej z nami porozmawiał, to faux pas nie miałoby miejsca). Wprowadzenie do pokoju jest bardzo ważne, żeby już od początku można było poczuć klimat, a tutaj jest z tym bardzo kiepsko i według mnie należy to zmienić. Po wyjściu także nie było rozmowy, ponieważ obsługa zajmowała się drugim pokojem, więc czuliśmy się dość zignorowani. Jestem pewna, że zmiana tego podejścia wpłynie pozytywnie na odczucia następnych klientów :-)

Odwiedziliśmy ten pokój, bo byliśmy ciekawi, co nowego wchodzi na rynek wrocławskich escape roomów. Przygotowani byliśmy na to, że pokój będzie łatwy i tak też było - poziom trafnie dopasowany dla grup początkujących.

Niestety klimat był bardzo słaby. Zdecydowanie odstawał na tle innych wrocławskich firm. Wszystko zrobione raczej "budżetowo". Szafa zamknięta na kłódkę tak, że było widać, co w niej jest. W pokoju były też pewne oznaczenia, które nie grały roli, a nas zmyliły. Obsługa później nas za to przeprosiła, tak samo jak za drzwi, w których zamek był zepsuty i nie otworzyły się. Lekki minus też za to, że gdy już znalazło się kod, to nie było wiadomo, do której kłódki pasuje - trzeba było zgadywać. Same zagadki były raczej standardowe, z wyjątkiem jednej, która nam się spodobała.

Podsumowując, ogólną satysfakcję oceniam na 3/5, ponieważ w pokojach najważniejszy dla mnie jest klimat. Wydaje mi się, że warto trochę doinwestować w ten pokój, bo póki co dość mocno odstaje od innych firm z Wrocławia.