Brygada ER

Z miłą chęcią wróciliśmy do firmy Questrooms, żeby zmierzyć się z ich kolejnym pokojem. Klimat panujący w środku jest tajemniczy i mroczny. Pozwala graczowi całkowicie wczuć się w zabawę. Wszystkie zagadki były logiczne i wpasowały się w klimat pokoju. Sporo elektroniki i kilka kłódek, dają graczowi dużą satysfakcję. Dużym zaskoczeniem, jest możliwość pominięcia kilku elementów, aby ukończyć grę. W pokoju znajduje się nie spotkana przez nas zagadka, której oryginalność "przyprawia o szybsze bicie serca". Obsługa na bardzo wysokim poziomie - sympatyczna i rozmowa. Polecamy ten pokój graczom z jakimkolwiek doświadczeniem w świecie ER.

Po wejściu do niewielkiego pomieszczenia, od razu możemy zorientować się, że jesteśmy na cmentarzu. Klimat i rekwizyty świetnie oddają tematykę pokoju. Według nas jedynym mankamentem wystroju są drzwi, przez które wszystko widać i słychać głosy z poczekalni. Zagadki należą raczej do prostych, jest sporo szukania i łączenia faktów. Pokój raczej dla grup 2-3 osobowych, ze względu na niewielką powierzchnie gry. Zagadki głównie elektroniczne, chociaż u nas ostatnia zagadka nie pozwoliła nam zwycięsko ukończyć gry, mimo iż zostało nam jeszcze sporo czasu. Dwukrotnie zostaliśmy poinformowani, iż ta zagadka nie wymaga użycia siły - niestety, potrzeba było szarpnięcia, żeby ukończyć grę. Obsługa sympatyczna.

Jak to z Piłą bywa, nie mogło nas tam zabraknąć. Wystrój i zagadki dobrze wplecione w klimat, ciekawe tematyczne rekwizyty. Kilka zagadek dość pomysłowych, sprawiających radość graczom. Bardzo sympatyczny prowadzący sprawił, że przed i po grze uśmiech nie schodził nam z ust.Pokój ten jest dobrym przykładem na to, że minimalistyczny wystrój i nieduży wkład finansowy, potrafią zapewnić graczom 60 minut udanej zabawy.

Dom szaleńca odwiedziliśmy zaraz po klinice, która zrobiła na nas pozytywne wrażenie. Pokój zaskakuje od samego początku koniecznością podziału graczy na grupy. Po obejrzeniu wstępu należy zacząć współpracę z drugą drużyną, aby uwolnić się od szalonego porywacza. Zagadki są pomysłowe, o średnim poziomie trudności. Jest troszkę szukania i sporo kłódek. Czasami można poczuć lekki dreszczyk grozy, związany z mrocznością pokoju. Pokój można polecić mniej doświadczonym graczom, ale także tym, którzy lubią mroczniejsze klimaty. Obsługa w porządku, udzielała wskazówek na żądanie

Pokój utrzymany w 100% w temacie przewodnim. Rekwizyty i wystrój pozwalają odczuć, że znajdujemy się w opuszczonym szpitalu. Zagadki dość oryginalne i ciekawe, o różnym stopniu trudności. Kilka elementów grozy, pozwala graczom czasem się przestraszyć i zmotywować do szybszej ucieczki. Dość duża powierzchnia gry umożliwia zabawę większej ilości osób. Oryginalny i niespotykany przez nas do tej pory system podpowiedzi nie wytrąca z klimatu gry. Obsługa w porządku, pomocna kiedy potrzeba. Polecamy

Pokój od samego początku napawa lękiem. Panujący w nim chłód i mrok potęgują nasze doznania. Logiczne zagadki wplecione w minimalistyczny wystrój utrudniają graczom sprawę, gdyż czasami odnosimy wrażenie, że nie mamy żadnego punktu zaczepienia. Na pochwałę zasługuje finałowa zagadka. Pokój dla grup 3-4 osobowych i ciepło ubranych :)
Obsługa sympatyczna i pomocna. Polecamy!

Po 4 pokojach zwiedzonych w Poznaniu, postanowiliśmy jeszcze odwiedzić Salę Tortur. Szybko więc zarezerwowaliśmy termin i ruszyliśmy w drogę. Przywitał nas przesympatyczny Pan, który po krótce wymienił zasady i wprowadził nas do pokoju. Zagadek nie jest dużo i opierają się one głównie na szukaniu - pokój głównie dla osób spostrzegawczych i szperaczy. Nas niestety to zgubiło. W drugim etapie gry poszło nam trochę lepiej - tu zagadki wymagają logicznego myślenia. Naszym zdaniem można by trochę podkręcić klimat w pokoju, by działał na wszystkie zmysły - nie tylko na wzrok - tutaj aż się prosi o nutkę grozy ? Pokój oceniamy na trudny - ale trudność głównie polega na znalezieniu wszystkich ukrytych elementów i kodów potrzebnych do wydostania się z niego. Fani klimatu gore wyjdą nieusatysfakcjonowani, ale my mimo to bawiliśmy się dobrze.

Po odwiedzeniu Wampira i Inkwizytora, bacznie przyglądaliśmy się kiedy w końcu zostanie otwarty nowy pokój. Długo przyszło nam czekać na tę godzinę przyjemności, ale... warto było. O wystroju ciężko mówić, nie zdradzając treści pokoju. Jednego możecie być pewni - poczujecie się jak bohaterzy jednej z ulubionych bajek z dzieciństwa. Zagadki jakie spotykamy nie należą do trudnych, przechodzimy przez kolejne etapy gry z uśmiechem na buzi i bez irytacji. Oczywiście nie znaczy to, że pokój jest łatwy. Trzeba wysilić szare komórki, by ruszyć dalej. Właściciel postawił sobie poprzeczkę wysoko, chcąc stworzyć pokój bez kłódek - w 100 % zrealizował swój cel. A to, że w pokoju spotykamy same rozwiązania mechaniczne i elektroniczne, tylko podkręca zabawę. My jako zwolennicy kłódek (nie zawsze odnajdujemy się w pokoju bezkłódkowym) daliśmy radę i z bananem na buzi słuchaliśmy i czekaliśmy aż coś się otworzy/zadziała. Pokój polecamy osobom mającym już kilka ER na koncie, bądź rodzinom z dziećmi. Wasze pociechy będą się bawić równie dobrze jak Wy. Oczywiście nie możemy zapomnieć o przemiłej obsłudze, która zna się na rzeczy. Jednogłośnie stwierdzamy, że to obowiązkowy punkt na mapie Poznania. Pozdrawiamy!

Jako ostatnie z naszej listy warszawskiej odwiedziliśmy Wyspę. Pokój przestronny, zachowany w klimacie od samego początku. Zagadki jakie spotykamy są na zróżnicowanym poziomie trudności. Pokój dla miłośników szperania oraz logicznych zagadek. Rekwizyty i wystrój pokoju bardzo udane, pozwalają zapomnieć o zewnętrznym świecie. Trochę elektorniki, kilka kłódek i zabawy starczy na... no właśnie na ile? Nam udało się w niepełną godzinkę, ale grupy początkujące mogą mieć zabawy na dłużej. Pokój idealny dla 4 osobowej drużyny, ale pomieści więcej osób. Doświadczeni gracze mogą pokusić się o rekord bez podpowiedzi, natomiast początkujące grupy na pewno wypełnią całe 90 minut udaną zabawą. Jest to propozycja na mapie Warszawy, gdzie mogą bawić się świetnie całe rodziny z dziećmi. Nie można zapomnieć o przemiłej obsłudze - chłopaki wiedzą co z czym się je i szkoda, że mają tylko jeden pokój, gdyż chętnie odwiedzilibysmy Was ponownie. Pozdrowienia z Łodzi.

Wydawałoby się, że Fun Escape po tak genialnych pokojach nie jest w stanie już niczym nas zaskoczyć, a jednak!!! Już sam trailer robi wrażenie! Jechaliśmy do Warszawy z obawą, czy po obejrzeniu filmiku zwiastującego pokój nie będziemy rozczarowani Skarbcem, ale firma jak zawsze stanęła na wysokości zadania!!! Już sam wstęp, wprowadzenie jest na tyle zaskakujące, że szczęki nam opadły, mimo 160 pokojów na koncie. A później jest jeszcze lepiej!!! Pokój dopracowany w 200%, tematyka dość popularna, ale tak prawdziwego skarbca nie ma w całej Polsce!!! Zagadek nie jest przesadnie dużo i są na tyle ciekawe i oryginalne, że godzina czasu leci migiem. Jak to w pokojach Fun Escape bywa, przeważa elektronika, ale smaczku dodają również zadania mechaniczno-logiczne. Polski Skarbiec jest o tyle fajnym pokojem, że można go przejść i w dwie osoby i całą cztero-pięcioosobową grupą. Trochę szperania, sporo logicznego myślenia i diamenty są nasze! Obsługa jak zawsze rewelacyjna!!! Dziękujemy bardzo za możliwość uczestniczenia w tak rewelacyjnej rozgrywce i oczywiście wszystkim fanom ER polecamy gorąco!!!