Ashu

Przychodzi Ci do głowy pomysł - spróbuje tego o czym ostatnio wszyscy mówią, jakieś eskejp rumy, pewnie mnie zamkną w pokoju, jakieś szafki, kłódki, walizki, na pewno niczym mnie nie zaskoczą (zieew). Wybierasz pokój Orion 53 bo kiedyś z lego ułożyłeś statek kosmiczny. Facet z obsługi opowiada Ci jakąś historię i otwiera drzwi... i gdy je za Tobą zamyka z godziny na wyjście zostaje Ci 55 minut, bo przez 5 minut stoisz jak wryty i nie wierzysz w to co widzisz! :) (zero przesady, szybko się otrząśnijcie i do dzieła bo jest co robić!)

Nie wiem skąd się wzięli chłopaki z Logic Room'a, ale jeśli ktoś by mi powiedział, że to kosmici, to po wizycie w tym pokoju jestem gotów uwierzyć :) Najgorsze, że nie sposób pisać recenzji nie zdradzając żadnych smaczków tego pokoju, a smaczkami to on jest wypełniony po brzegi, a te brzegi są wypełnione kolejnymi smaczkami :D serio!

Zapomnij wszystko co do tej pory widziałeś\aś w escape room'ach, bo tu zostajesz wyniesiony na orbitę kolejnego poziomu abstrakcji. Myślę, że najlepiej wystartować w 4 osoby - każdy wtedy będzie miał coś na głowie :) Uważam, że załoga powinna obejrzeć przed wyprawą film Armageddon i Apollo 11... żeby ustalić funkcje każdego z członków załogi. Załoga powinna się wczuć w klimat, który wręcz przytłacza i przez tę krótką godzinę poczuć się nieziemsko :) Bo to jest po prostu kosmiczny pokój!

Subiektywnie Piramidą stawiam kapkę wyżej, jednak znam takich, dla których Orion 53 jest numerem 1 ever :)

Ogólnie nie ma się nad czym zastanawiać - po prostu TRZEBA to przeżyć!

Dobra to tym razem inaczej, bo reklamować Logic nie trzeba. Wiadomo od początku, że warto. To zacznijmy od końca:

Wyszliśmy. 2 minuty przed końcem. Tętno wskazywało na 3 zawały. Godzinę po powrocie do domu nadal przeżywaliśmy większość zagadek. Trzy dni po ucieczce nadal nucę motyw przewodni Indiany Jones'a... rozumiecie? :) Pokój WYMIATA!

Po Epidemii myślałem, że już mnie niczym nie zaskoczą. Myliłem się, oj bardzo się myliłem :) Z czystym sumieniem stwierdzam, że jest to najlepszy pokój w jakim byłem (a byłem w ponad 40 w całej Polsce) i jestem dumny, że Białystok może się niedługo pojawić w czołówce rankingu LockMe :)

Weszliśmy z rozdziawioną gębą, wyszliśmy z rozdziawioną gębą i oczami :D Nie mogę za bardzo rozpisać się o zagadkach, bo za dużo zdradzę - po wejściu nikt się nie spodziewał takiego rozmachu ( ;) ).

Dla zachęty napiszę kilka dialogów z pokoju:

- No co Ty! To niemożliwe, żeby to coś dało.
- Spróbujmy chociaż.
- (klik)
- Jak? JAK? Jak to możliwe?! :D

- Pchaj! Powoli! Teraz szybciej! Stój! Obróć! Taaaaak! :D

- Patrzcie to.
- Na pewno nie.
- (pstryk)
- Co to było??!! :D

Ogromna przyjemność, niesamowita przygoda, klimat klimat klimat i jeszcze raz najlepszy pokój ever!

Staram się go cały czas zapomnieć, żeby móc iść drugi raz, co polecam WSZYSTKIM. Polsko zapraszamy do Białegostoku! Zobaczcie jak się robi escape room'y :)

W pokojach typu księgowy, dziennikarz, napad na bank zawsze mam problem, bo za mało w nich tej abstrakcji, którą można znaleźć w horrorach, pokojach przygodowych, czy surrealistycznych. Tu zawsze będą walizki, teczki, coś do policzenia i rekwizyty jak na biuro, gabinet, czy archiwum przystało. Myk w tym wszystkim jest taki, żeby umieć tę zwyczajność podać w niezwyczajny sposób i tu się organizatorom nieźle udało :) Nie był to stracony czas, a w pakiecie z innymi pokojami, był to czas spędzony bardzo produktywnie i satysfakcjonująco. Polecam!

Pokoje z klimatem horroru, grozy to moje ulubione pokoje, więc wyprawa do Łomży w celu sprawdzenia się z Kanibalem była tylko kwestią czasu. I z czystym sumieniem mówię - była to wyprawa udana :)

Pokój może nie jest wybitnie nowatorski, ale swoje zadanie spełnia - wciąga zagadkami, podkręca napięcie klimatem i (co najważniejsze) daje dużo satysfakcji. Poziom trudności wyważony, spokojnie bez podpowiedzi da się go przejść, co nie znaczy że jest jakiś łatwy. W tym siła tych zagadek, bo rozwiązanie oczywiste często nie jest, ale nie irytuje zagmatwaniem i przy czterech osobach w ekipie zawsze znajdzie się ktoś, komu przyjdzie ono do głowy. I o to w tym powinno chodzić.

Pokój polecam, na pewno w pakiecie z pozostałymi. I Łomżę polecam. Najlepiej mocno schłodzoną :)

Przyjechaliśmy do Wrocławia z zamiarem sprawdzenia pokoju, który trzęsie rankingiem na Lockme, więc oczekiwania mieliśmy wysokie. Drzwi się zamknęły, zdjęliśmy opaski z oczu i... zaczęła się jedna z najlepszych godzin w naszym doświadczeniu z Escape Room'ami :)

Klimat pokoju oddany genialnie, zagadki może nie są jakieś wymyślne, ale świetnie wkomponowane. Pokój co chwilę zaskakuje, co 15 minut podnosi ciśnienie, a co najważniejsze, nie męczy, wciąga, straszy, wywołuje uśmiech i ulgę po wyjściu w ostatniej minucie, co świadczy tylko o świetnie dopracowanym scenariuszu :)

Polecam wszystkim spotkanie z "motylkiem", sympatyczną obsługą i chomikiem w poczekalni, który też ma niezły eskejp rum w klatce ;)

Na pewno wrócimy do pozostałych pokoi przy kolejnej wizycie we Wrocławiu!

Największy plus pokoju to jego klimat i praca jaką włożyli twórcy w jego przygotowanie - można się poczuć jak w prawdziwej chacie szamana :) Zagadki ciekawe i potrafią zaskoczyć już na samym początku. Kilka ciekawych rozwiązań, kilka nowości, może nie za wiele zagadek, ale każda zmusza do pokombinowania, więc w ogólnym rozrachunku wszystko zgrywa się w ciekawą historię. Nie jest to pokój trudny, ale warto go odwiedzić, szczególnie dla jego klimatu i odtańczenia szamańskiego tańca :)

Kiedy się dowiedzieliśmy, że jest w końcu w Białymstoku pokój w klimacie horroru, nie czekaliśmy z decyzją o odwiedzeniu go i... nie zawiedliśmy się :) Klimat zdecydowanie JEST! Szczególnie jeśli w ekipie będzie choć jedna bojaźliwa osoba :D Zagadek bardzo dużo ale w sam raz, żeby wyjść przed samym końcem czasu - to zawsze na plus dla twórców, za przemyślany scenariusz. Było kilka rzeczy, które nas zaskoczyły, było kilka zmyłek, na które daliśmy się nabrać, były krzyki, były lekkie kontuzje, ale w ogólnym rozrachunku - było super! Dlatego Polecam :)

Duża przestrzeń, duża ilość zróżnicowanych zagadek, dużo frajdy i mało czasu - tak zapamiętaliśmy wizytę w Remedium :)

Twórcom udało się stworzyć wciągającą historię, która sama w sobie tworzy klimat tego pokoju, przez który przechodzi się z ogromną przyjemnością i ani przez chwilę nie wieje nudą, a pod koniec trzeba nawet się przyjemnie śpieszyć :) W skrócie jest to logicznie skonstruowany, wymagający kojarzenia faktów, matematycznych zdolności oraz spostrzegawczości pokój, który zaskoczył nas kilkoma rozwiązaniami, a to było bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Naprawdę warto Remedium odwiedzić, do czego wszystkich zachęcam!

A my, zgodnie z obietnicami Panów z obsługi, czekamy na kolejny pokój, bo na pewno do Get Me Out wtedy wrócimy ;)

Niesamowity klimat surowej, polskiej celi więziennej to największy atut tego pokoju. Na niewielkiej przestrzeni znalazło się wszystko to co potrzebne i nic więcej, i tak powinno być, bo przecież nie można oczekiwać, że jako więźniowie, będziemy mieli do czynienia z setką zagadek rekwizytów. Twórcy pokoju znaleźli złoty środek między ilością zagadek, klimatem w jaki się wpisują i ich stopniem trudności. Bardzo przyjemny pokój, gdzie każdy łeb na karku będzie mógł poczuć się przez moment jak zakuty... ;) Z przyjemnością polecam, szczególnie większym grupom, bo we dwójkę czuliśmy się zbyt komfortowo :P

To już któryś psychiatryk na mojej ścieżce escape room'ów, jednak potrafił mnie zaskoczyć zagadkami, szczególnie ich ilością i różnorodnością. Dużo Fun'u daje ten Fun House w swoich pokojach. Śmiało można atakować każdy z nich i oczekiwać pozytywnych wrażeń. Na pewno wrócimy do nowych pokoi :) Psychiatryk bardzo na plus dzięki zagadkom, klimatowi i obsłudze ;) Polecam wszystkim ekipom.