pau.kar

Od samego wejścia do samego wyjścia wczuliśmy się w klimat rozgrywki tytułowego dzikiego zachodu oraz presji czasu bycia złapanym przez ambitnego szeryfa. A przecież jeszcze musimy obrabować bank! Mimo niewielkiej powierzchni, udało się stworzyć genialny wystrój (łącznie z zapachem drewna!) rodem z prawdziwego filmu, dodatkowo wprowadzająca w nastrój muzyczka i te zagadki! Tak tematyczne, spójne, logiczne, wymagające niebywałej spostrzegawczości, niekiedy współpracy. Poziom? Naprawdę trudny! Pierwszy raz w karierze wyszliśmy po czasie - 1.5 minuty… Ten er to gratka dla najbardziej wymagających zarówno pod względem wystroju, klimatu jak i przede wszystkim zagadek. Jestem szczerze zaskoczona tym pokojem, tym bardziej, że zdecydowaliśmy się na niego przypadkiem, będąc przejazdem w Olsztynie. Zdecydowanie postawiłabym go wyżej w ogólnym rankingu, bo w moim osobistym ląduje w topce! I wielkie podziękowania dla Mistrzyni Gry Oli, która idealnie wprowadziła nas w tę historię i pomogła zrealizować plan rabusiów. Ihaaa!

Zachęceni opiniami na temat poziomu trudności, stwierdziliśmy, że rozwiążemy zagadkę pokoju hotelowego i tego, co się tam naprawdę wydarzyło. Początek był niezły, faktycznie weszliśmy do tytułowej przestrzeni i musieliśmy (jak na policjantów przystało) szukać poszlak i wskazówek do rozwiązania przydzielonej nam sprawy. W całości pomagały akta, które krok po kroku musieliśmy odhaczać. Jednak w późniejszym czasie fabuła się jakoś rozmyła, zmieniła, wypadłam z rytmu historii. Pokój przestarzały, mało inspirujący, żadne mechanizmy nas nie zaskoczyły (na samym końcu wręcz jedna wkurzyła i znudziła, bo mechanizm nie zadziałał poprawnie), zagadek było sporo, raaaczej były logiczne i do wpadnięcia na pomysł ich rozwiązania bez podpowiedzi. Wyszliśmy z naprawdę sporym zapasem czasu i niedosytem.

Pokój jest nowością, zamieszał w topie warszawskich er i słusznie! Coś, co z początku wydaje się być proste i oczywiste, na końcu zmieni zupełnie kierunek. Zagadek jest sporo. Pokój niby liniowy, prowadzący od pokoju do pokoju, można było się rozdzielić i rozwiązywać zagadki na własną rękę, jednak niektóre wymagały współpracy graczy. Przeszliśmy pokój w 4 osoby bez podpowiedzi z zapasem czasu, także satysfakcja zachowana :)
Ogólnie jak najbardziej polecamy tę pozycję, warto spróbować uratować tytułową zaginioną, a sposób tego przedsięwzięcia na pewno Was zaskoczy! :)

To ostatni już pokój odwiedzony w Wyjściu Awaryjnym. I niestety nie był on wisienką na torcie. Duża powierzchnia pokoju, zagospodarowane tak naprawdę tylko części przy ścianie. Zagadki nie sprawiały większej trudności. Udało nam się wyjść bez podpowiedzi ze sporym zapasem czasu. Mało zagadek, słabo zagospodarowana przestrzeń w porównaniu do tego, co mogło się tam znaleźć, pokój starszy aniżeli nowocześniejszy. Czujemy niedosyt i rozczarowanie zakończeniem. Według mnie jest to najgorsza propozycja w tym er. Nie czułam kompletnie atmosfery, podwodna przygoda nie wciągnęła mnie (choć ostatecznie zgodnie ze scenariuszem wyszliśmy na powierzchnię, a nie zostaliśmy na dnie).

Wybraliśmy dostępną dla tego pokoju opcję wyścigu! Piraci vs Piratki. Pikanterii dodaje element rywalizacji. Tylko jedna z drużyn mogła zdobyć mapę do skarbu. Świetnie oddany wystrój tytułowej Tawerny, na niewielkim kawałku przestrzeni znajdowało się mnóstwo smaczków, zagadek, spójnych elementów wystroju. Zagadki nie były trudne (wyszliśmy bez podpowiedzi!), chociaż wymagały chwili pomyślenia, rozejrzenia się po pokoju i skojarzenia faktów. Fajnie można nimi manewrować (my zaczęłyśmy od zagadki A, a chłopaki od zagadki B, a można było jeszcze od C). Ogólnie bardzo polecamy ten pokój, daje dużo frajdy :) A, i dzięki naszym mistrzom gry!

Do tego escape roomu poszliśmy tak naprawdę już "z blaku laku", gdyż znaczną większość er w Warszawie mamy już za sobą. Czytając komentarze przed rezerwacją wiedziałam tylko, że jest jeden niespotykany, zaskakujący element i nie oczekiwałam niczego więcej. W jakim byłam błędzie! I przepraszam za swoją nonszalancję! Pokój nie jest typowym er wymagającym główkowania, przemyśleń, zgrzania neuronów w rozgrywce. Ten scharakteryzowałabym "znajdź i dopasuj elementy" (a było ich naprawdę sporo)! Tak, ogromny plus za dużą ilość przedmiotów zagadek, było co robić, gdzie szukać. W pokoju nie było ani jednej kłódki, wszystko polegało na mechanizmach, które się podświetlały, bądź lekko grały, gdy dobrze dopasowaliśmy przedmioty. Jeśli chodzi o ten zaskakujący element - haha super sprawa! Faktycznie wywołała na naszych twarzach uśmiech i było to ciekawe doświadczenie, aż szkoda, że jednorazowe. Byliśmy w dwie osoby, lecz uważam, że fajniej byłoby w trzy bądź nawet cztery. Wyszliśmy 10 minut przed czasem z jedną podpowiedzią (niestety, chociaż było to b. proste - czasem i tak się zdarza, że przysłowiowo diabeł przykryje ogonem) - śmiało można wykręcić lepszy czas. Trudność? Trochę ponad łatwy. My bawiliśmy się naprawdę świetnie, spędziliśmy miły niedzielny wieczór z Bogami na Olimpie, mamy pamiątkową fotkę i ogólnie polecamy :)

Nie bez powodu jest to najlepszy pokój w Warszawie i laureat ogólnopolskich nagród. Pokój jest bardzo rozbudowany, otwiera się przed graczem. Atmosferę tworzy nie tylko tło historyczne, ale również mistrzowska scenografia. Zagadki są wyszukane i oryginalne, nawiązujące do klimatu. Oprócz wyzwań logicznych musimy poradzić sobie również z napięciem związanym z fabułą. Koniecznie polecamy każdemu fanowi er w różnych grupach wiekowych.

Pokój ciekawy, zarówno dla początkujących, jak i doświadczonych graczy. Byliśmy w dwie osoby mając na koncie kilkadziesiąt er, mimo że poziom oceniany jest na początkujący, my dalibyśmy lekko średni (wyszliśmy 8 minut przed czasem z jedną podpowiedzią). Bardzo dużo zagadek, które są logiczne, przyjemne, wymagające współpracy, super "mini gra". Wystrój i klimat pokoju bardzo immersyjne. Faktycznie jesteśmy przeniesieni w czasy średniowiecza, scenografia robi olbrzymie wrażenie. Pomimo kłódek i starszych mechanizmów pokój wciąż świeży. My się świetnie bawiliśmy i gorąco polecamy ten pokój! (Wyjście Awaryjne wie jak to się robi! - W cieniu piramid nadal najlepszy, ale ten również nie odstaje.)

Bardzo fajny, ciekawy, klimatyczny pokój. Zagadki średniej trudności, logiczne, jest ich naprawdę sporo (co jest dużym plusem!), więc było co robić i nie było czasu na nudę czy przestoje! Byliśmy w 4 osoby i wg mnie to odpowiednia liczba, gdyż każdy z nas miał jakieś zadanie, a kluczem do sukcesu w tym przypadku była dobra współpraca :) Wyszliśmy bez podpowiedzi całkiem sporo przed czasem. Świetnie się bawiliśmy, to był dobrze spędzony czas, także jak najbardziej polecam ten pokój.

Wyjście awaryjne znane nam jest z innych pokoi, natomiast ten jest ich nr 1 wg Mistrzyni Gry - i słusznie! Na pewno na uznanie zasługuje całość wykonania, mechanizmy, ciekawa fabuła jak i kreatywność. Faktycznie wspólnie "płynie" się przez tę przygodę! Zagadki logicznie, choć jedna wymagała od nas dłuższego pomyślenia i znalezienia źródła rozwiązania. Stopień trudności taki łatwo-średni. Na samym końcu musieliśmy podjąć ważną decyzję, która mogła wpłynąć na losy uczestników, jak i całego rozwiązania. Nie chcę za wiele zdradzać, ale dla mnie był to pokój bardzo ciekawy, fabularny, niektóre rozwiązania wywołały uśmiech na twarzy, a i raz się krzyknęło. Trafia do mojej osobistej top 5. Na pewno warto go odwiedzić! Byliśmy w dwie osoby i uważam, że 2-3 to odpowiednia liczba, więcej osób mogłoby być wyłączonych z rozwiązywania zagadek.