kawc

    kawc

    Cześć, jestem Kamil. Escape Roomy odwiedzam od niedawna, ale już jestem od nich uzależniony 🤪

    Visited rooms:
    42

    Planned rooms:
    36

    Level:
    Pioneer

    Points:
    216

    150
    216 pts
    225

    Go back to full review list

    Teksańska Masakra
    Teksańska Masakra

    Leatherface powraca!

    8/22/23 | visit date: 7/31/23

    Na przygodę z Teksańską Masakrą nastawialiśmy się już od dłuższego czasu i w końcu zawitaliśmy spotkać się z mordercą twarzą w twarz. Dawno nie odwiedziliśmy żadnego horroru, więc byliśmy bardzo pozytywnie nastawieni. Trzeba przyznać, że dreszczyk emocji towarzyszył nam podczas całej rozgrywki, nawet raz na chwilkę się przestraszyliśmy, a zwykle ciężko nas przestraszyć. Na tyle ciężko, że czasem w niektórych pokojach Mistrzowie Gry odpuszczają – tutaj nie odpuszczali i starali się dać z siebie wszystko, co na duży plus. Wystrój pokoju też przypadł nam do gustu. Wszędzie dookoła (jak przystało na kryjówkę mordercy) mnóstwo krwi, pił i innych dziwnych elementów służących z pewnością do tortur. Od samego początku dookoła słychać krzyki i wrzaski biedaków, których żywot jest już policzony. Jednak na mały minus fakt, że było je słychać również podczas wprowadzenia czytanego przez lektora, co prawie całkowicie zagłuszyło historię dotyczącą pokoju. Zagadki w większości spójne i wpasowane w fabułę, a mimo, że w pokoju było sporo kłódek (za czym raczej nie przepadamy), to znalazły się również i fajne mechanizmy oraz odrobina elektroniki. Zagadki momentami do najłatwiejszych nie należały, jednak w dwuosobowym składzie uciekliśmy mordercy z lekkim zapasem czasu. Drobny szczegół, ale na spory plus – w końcu pokój, w którym latarki działają tak jak powinny. Niestety na malutki minus fakt, że Mistrz Gry obsługiwał w tym momencie również inny pokój i gdy próbował dać nam jedną, jedyną podpowiedź, nie zauważył, że ten fragment zagadki mamy już dawno rozwiązany. Swoją drogą, system podpowiedzi można by troszkę lepiej wpasować w fabułę. Polecamy wersję z aktorem – a już tym bardziej z dwoma (jednak nie jest to proste aby załapać się na dwóch, nam udało się załapać na 1,5 aktora, co już było super), to robi robotę!.
    Leatherface powraca! Leatherface powraca!

    Overall rating: 8/10

    Customer service: 8/10

    Interior: 8/10

    Difficulty: Medium

    Volcano in Madagascar
    Volcano in Madagascar

    Duch Wulkanu i problemy z erupcją

    6/21/23 | visit date: 6/18/23

    Trusted review

    Ducha Wulkanu odwiedziliśmy w czteroosobowym składzie, z jedną doświadczoną osobą, dwoma średnio i jedną która w Escape Roomie była po raz pierwszy. Zabawa była świetna, udało się uniknąć pożarcia przez tubylców. Co od razu zwraca uwagę, to piękny wystrój, dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, oddający bardzo dobrze dżunglę. Zagadki fajnie wpasowane w fabułę, spójne, czasem nieliniowe oraz jest ich dużo, pomimo dość małej przestrzeni. Momentami trzeba mocno ruszyć głową i pogłówkować, chociaż znajdziemy tutaj rownież i manualne zagadki. Kłódek jest niewiele, mamy za to kilka fajnych mechanizmów i elektroniki. Co lekko psuje klimat to system podpowiedzi, można by go było lepiej wpasować w fabułę. Nie mniej jednak, zabawa była przednia i zdecydowanie musimy odwiedzić resztę pokoi od Exit19.
    Duch Wulkanu i problemy z erupcją Duch Wulkanu i problemy z erupcją

    Overall rating: 8/10

    Customer service: 9/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Easy

    Porwany Samolot
    Porwany Samolot

    Mayday, mayday, mayday!

    6/21/23 | visit date: 5/21/23

    Trusted review

    Escape Bus nie zawodzi! Porwany samolot to bardzo interesująca pozycja wśród Escape Roomów, a na dodatek sam pokój znajduje się w starym autobusie miejskim. Dzięki temu, dobrze można było odwzorować przestrzeń i scenerię prawdziwego samolotu. Pokój odwiedziliśmy we dwójkę, wychodząc sporo przed czasem, bez podpowiedzi. Zagadki są na średnim poziomie trudności, liniowe, jednak znajdziemy tutaj kilka momentów nieliniowych. W pokoju jest co robić, a jak na samolot przystało nie ma tutaj żadnej kłódki tylko sama elektronika. Mamy tutaj dość sporo zagadek manualnych, jednak również kilka logicznych. Pokój dla ekip raczej średniozaawansowanych, choć pewnie czteroosobowa ekipa z mniejszym doświadczeniem też dałaby sobie radę. Świetnie ułożona fabuła, już samo wprowadzenie to dobra zabawa, a potem jest tylko fajniej. Obsługa również zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Jako osoba która oprócz Escape Roomami interesuje się również lotnictwem, uważam, że zabawa była przednia. Obowiązkowa pozycja do odwiedzenia!
    Mayday, mayday, mayday! Mayday, mayday, mayday!

    Overall rating: 9/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 8/10

    Difficulty: Medium

    Catacombs
    Catacombs

    Longue vie à la France

    5/5/23 | visit date: 4/17/23

    Trusted review

    Przyszłość Francji jest w niebezpieczeństwie, cała królewska rodzina zniknęła bez śladu. W tym momencie wkraczamy my, czyli dzielni bohaterowie próbujący pomóc Francji. Gra zaczyna się bardzo fajnie, od samego początku sprawdzana jest współpraca w grupie. Gdy otwieramy oczy, ukazują nam się prawdziwe katakumby i lochy, z których musimy się wydostać, jednocześnie rozwiązując zagadkę zniknięcia rodziny królewskiej. Dopracowany pod każdym szczegółem wystrój świetnie nadaje klimatu. Zagadki rozwiązuje się bardzo płynnie, swietnie wpasowane są w fabułę i miło słucha się pojawiających się w tle wstawek dźwiękowych. W pewnym momencie adrenalina mocno rośnie, można poczuć się niczym Indiana Jones, bądź bohater filmu „Skarb Narodów”. Pokój jest mocno elektorniczny, nie znajdziemy żadnej tradycyjnej kłódki. Wyrafinowane mechanizmy w połączeniu z zagadkami manualnymi robią świetną robotę. Zagadki są raczej liniowe, choć znajdzie się i moment nieliniowy. Zaskoczenie bardzo zaskakujące, w ogóle się tego nie spodziewaliśmy! Pokój oceniamy bardziej jako dla grup sredniozaawansowanych aniżeli początkujących, choć pewnie i taka drużyna da sobie radę. Nam udało się we dwójkę uciec sporo przed czasem bez żadnej podpowiedzi. Po grze bardzo dziękujemy sympatycznej Mistrzyni Gry za rozmowę. Pozytywne zaskoczenie, pokój zasłużenie znajduje się w czołówce warszawskich Escape Roomów.
    Longue vie à la France Longue vie à la France

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Medium

    Czarnobyl - reaktor nr 4
    Czarnobyl - reaktor nr 4

    Czarnobyl - reaktor nr „totalna porażka”

    3/28/23 | visit date: 3/27/23

    Trusted review

    Wybraliśmy się do tego pokoju z dwóch powodów: po pierwsze większość pokoi w Poznaniu mamy już odwiedzone i nie za bardzo było na co innego iść, a po drugie jedna osoba z naszej ekipy jest zainteresowana tematem Czarnobyla. Tak jak już było pisane, pokój znajduje się w galerii handlowej jednak byliśmy na to przygotowani i to nie wpływa na naszą ocenę. Tak samo jak i fakt, że obok ludzie grają w squasha. Ale od początku. Wprowadzenie to tekst czytany przez lektora (żeby to chociaż był lektor), a raczej poprawka, przez syntezator mowy „Iwona”. W trakcie gry co chwile można było go usłyszeć, co psuło klimat (chociaż nie było nawet czego psuć, bo klimatu po prostu nie było). Prawdopodobnie było to w celach humorystycznych, jednak całkowicie nie pasujące do pokoju. Gdy zdjęliśmy opaski ujrzeliśmy wystrój. Chociaż słowo wystrój to za dużo powiedziane. To co zobaczyliśmy sprawiło że od razu odechciało się nam grać i rozwiązywać zagadki. Ten pokój w żaden sposób nie przypominał sterowni reaktora atomowego, na ścianach była po prostu fototapeta ze zdjęciem sterowni. Rekwizytów nie ma prawie żadnych. Jedynie manekin wyglądający jak z witryny ze sklepu obok ubrany w maskę gazową, krzyczący przez syntezator mowy co chwile do graczy irytująco „kierowniku”, niczym pan pod sklepem proszący o złotówkę. Elementy zagadek zniszczone, odklejający i wyblaknięty papier. Występuje odrobina elektronicznych zagadek, jednak na tak niskim poziomie, że równie dobrze mogłoby ich nie być. Kilka kłódek i manualnych zagadek. Zagadki średnio intuicyjne, przez co musieliśmy brać podpowiedzi (co robimy raczej rzadko, nawet w pokojach doświadczonych). Z racji tego oceniamy go na lockme jako „trudny”, choć bardziej by się przydała ocena „niespójny”. Dotykając czegokolwiek, jakiegoś elementu zagadki czy rekwizytu czuć jakby pokój był zrobiony z odrobiny sklejki, kartek papieru i taśmy klejącej. I kilka mrugających na krzyż guziczków w pokoju tego nie ratuje. Obsługa również na minus, ponieważ zabrakło nam jednej małej rzeczy aby ten „pokój” ukończyć, zamiast dać podpowiedź i o pół minuty grę przedłużyć, to MG przez system podpowiedzi powiedział „idę do was”, wszedł przez drzwi i pokazał rozwiązanie. Niestety ale dotychczasowo spośród wielu pokoi które odwiedziliśmy to był to najgorszy pokój.

    Overall rating: 2/10

    Customer service: 6/10

    Interior: 1/10

    Difficulty: Hard

    Warsaw Uprising
    Warsaw Uprising

    Do broni!

    3/28/23 | visit date: 3/18/23

    Trusted review

    1 sierpnia 1944. Za chwilę Godzina W, a nasza ekipa składająca się z dwóch doświadczonych osób i dwóch, które w Escape Roomie były pierwszy raz, ma ważną misję do wykonania. Od samego początku pokój zaskakuje swoimi rozmiarami. Przestrzeń jest ogromna i pozwala na fenomenalne wczucie się w klimat. Do tego sceneria jest zrobiona z dbałością o każdy najmniejszy szczegół. Chyba tak dopracowanego pokoju jeszcze nie widzieliśmy, poczuliśmy się na prawdę jak powstańcy w 1944 roku. Zagadek jest sporo, jednak nie są mocno skomplikowane. Momentami można powiedzieć nawet, że łatwe. Niektóre rzeczy zauważaliśmy i rozwiązywaliśmy zanim rozwiązanie z innej zagadki miało nas na nie naprowadzić. Pokój jest raczej w większości liniowy, choć odrobina nieliniowości też występuje. Kłódek jest bardzo mało, a jeśli występują to są fajnie wpasowane. Raczej w większości mamy przemyślane rozwiązania elektroniczne. Jednak było parę mankamentów które popsuły zabawę. Po pierwsze: 15 minutowe opóźnienie, ponieważ poprzednia ekipa z pokoju nie wyszła na czas i pokój nie był gotowy. Wiec pomimo faktu, że przyszliśmy 15 minut przed czasem, jak nas proszono przez telefon dzień wcześniej, to ostatecznie na wprowadzenie czekaliśmy pół godziny. Może warto wprowadzić większe przerwy czasowe skoro przez telefon usłyszeliśmy, że z Powstania Warszawskiego każda ekipa na pewno wychodzi ponieważ w razie potrzeby przedłużają czas. Po drugie: momentami niedziałające zagadki. Pomimo właściwego rozwiązania dwa mechanizmy nie do końca zadziałały, na czym traciliśmy czas i się frustrowaliśmy. Po trzecie: podpowiedzi. Mistrz Gry dawał w ogóle nietrafione podpowiedzi, dawał nam wskazówki o których już wiedzieliśmy. Po czwarte: brak chociaż chwilki na przeanalizowanie pokoju po grze. W pokoju dzieje się bardzo dużo, jest ogromy i napakowany zagadkami (co jest świetne!!) - jednak momentami nie wiedzieliśmy co się stało po rozwiązaniu danej zagadki - czy tak było już wcześniej czy my coś właśnie otworzyliśmy na drugim końcu pokoju. Mieliśmy nadzieję że dowiemy się tego po grze, jednak usłyszeliśmy jedynie „szybko szybko, musicie już wychodzić bo kolejna grupa jest już opóźniona” - my wyszliśmy chwilkę przed czasem (a byłoby jeszcze szybciej gdyby nie opisane powyżej rzeczy), wiec można by było choć odrobine czasu nam poświecić. Czuliśmy jedynie jakby ten pokój był maszynką do zarabiania pieniędzy, podejście do klienta słabe. No i najważniejsze: od wielu osób słyszeliśmy żeby Powstanie Warszawskie koniecznie odwiedzić w weekend z racji na to, że jest dwóch aktorów, co sam Black Cat też reklamuje. Oczywiście świetnie dodaje to klimatu i atrakcji, jednak naszym zdaniem: Nie warto! Nie warto dopłacać średnio 90 zł za grupę tylko dlatego, że drugi aktor pojawia się na 90 sekund w grze. Swoją drogą pierwszy aktor w pokoju też jest przez może pół minuty. Czuliśmy ogromny niedosyt i zmarnowanie pieniędzy. Mimo tych niedogodności pokój, a zwłaszcza scenografia i klimat sprawiły że bawiliśmy się wyśmienicie!
    Do broni! Do broni!

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 6/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Easy

    Personality
    Personality

    Przebudzenie Wendigo w Poznaniu

    3/28/23 | visit date: 3/10/23

    Kolejny niesamowity pokój od Continuum. Zaczynając od początku, świetne wprowadzenie, które pozwala na wczucie się w klimat jeszcze przed przekroczeniem progu drzwi wejściowych. Po wejściu, gabinet dr. Hoffmana kryje wiele ciekawostek i podejrzanych rzeczy. Oczom ukazuje się ładnie urządzony pokój, a w powietrzu czuć pięknie pachnące kadzidło oraz… nutkę niepewności. W końcu słyszeliśmy przecież o przypadkach kanibalizmu i o niewyjaśnionych morderstwach w okolicy, a trop przyprowadził naszą czwórkę właśnie tutaj. Po chwili wita nas sam doktor, proponując pyszną (serio, bardzo dobra!) herbatkę oraz szczerą rozmowę o naszych problemach. Pokój jest raczej dla ekip doświadczonych, zagadki częściowo nieliniowe na średnim poziomie trudności. Dużo logicznych, kilka manualnych. Tradycyjnych kłódek jest niewiele, może ze dwie - pokój jest nowocześnie zrobiony. Nikt z naszej czwórki się nie nudził, każdy miał co robić, choć i naszym zdaniem we dwie osoby da radę. Osobowość odwiedziliśmy jako ostatnią ze wszystkich pokoi w Continuum, dzięki temu mogliśmy się w pełni cieszyć drobnymi ukrytymi smaczkami nawiązującymi do pozostałych pokoi! Na dodatek niespodziewane zakończenie całkowicie zwaliło nas z nóg. Szkoda tylko, że mimo wyjścia przed czasem zabrakło chwilki (a może chęci ze strony Mistrza Gry?) na porozmawianie na temat pokoju. Mimo to był to jeden z lepszych pokoi jakie odwiedziliśmy, tak powinien wyglądać każdy escape room! Sztos!

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 8/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Medium

    Sekret dziadka
    Sekret dziadka

    Tajemnica ukryta w starej szopie

    3/4/23 | visit date: 2/22/23

    Od dawna słyszeliśmy że w starej szopie Dziadek skrywa pewną tajemnicę. Tajemnicę, która nie będzie łatwa do odkrycia, a nawet krążyły słuchy że jest ona najtrudniejsza do rozwiązania w całym Poznaniu. I faktycznie, to co Dziadek ukrywał całkowicie nas zaskoczyło, w życiu byśmy nie wpadli na to. Jednak czy rzeczywiście było to aż takie skomplikowane? Jedna zagadka na początku zatrzymała nas na chwile i musieliśmy wziąć podpowiedź (swoją drogą, podpowiedzi przychodzą w interesujący sposób), jednak gdy już złapaliśmy flow pokoju, to ostatecznie przemknęliśmy jak burza, wychodząc 20 minut przed czasem.
    Znajdziemy tutaj zagadki mechaniczne, sporo logicznych, może ze dwie kłódeczki i trochę elektroniki. Fajny balans. Mając odwiedzonych ponad 20 pokoi żadna zagadka nas nie zaskoczyła, nawet jedna była identyczna jak w pokoju, który odwiedziliśmy kilka dni wcześniej.
    Sekret Dziadka jest bardzo mocno nieliniowy. Wystrój i rekwizyty fajnie oddają starą szopę z narzędziami. Zakończenie nas jednak trochę zawiodło, zmarnowany potencjał. W ostatnim pokoju nie było nawet ani jednej zagadki, po prostu sama sceneria i drzwi wyjściowe. Całkowicie zmarnowana przestrzeń. Po wyjściu od Dziadka czujemy dość mocny niedosyt. Wychodząc, jednogłośnie stwierdziliśmy „I to już? To tyle?” Cztery osoby to chyba jednak za dużo, czasem ktoś się nudził. Bawiliśmy się dobrze, ale pokój i zagadki raczej nie zapadły nam mocno w pamięci.
    Tajemnica ukryta w starej szopie Tajemnica ukryta w starej szopie

    Overall rating: 8/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 9/10

    Difficulty: Medium

    Stranger Room
    Stranger Room

    Uciekając przed Demogorgonem

    2/15/23 | visit date: 2/12/23

    Trusted review

    Pokój odwiedziliśmy z racji tego, że jesteśmy fanami serialu Stranger Things, jednocześnie słysząc pogłoski o rychłym zamknięciu pokoju (jak się na miejscu jednak okazało, była to jedynie zmiana właściciela a nie całkowite zamknięcie - pokój działa i działać będzie dalej). Rzeczywiście czuć klimat lat 80tych. Wystrój, meble, drobne rekwizyty, to wszystko na plus, pozwoliło nam to przenieść się w czasie do świata Stranger Things. Jednak na tym plusy się niestety kończą. Pokój składa się z prawie samych kłódek! Na próżno szukać tutaj ukrytych mechanizmów, elektrycznych rozwiązań - było może jedno/dwa. Przychodziliśmy do pokoju mocno podekscytowani, jednak już na wstępie, gdy Mistrzyni Gry zaczęła nam prezentować wszystkie rodzaje kłódek występujące w pokoju (a było ich na prawdę sporo), nasz zapał zdecydowanie opadł. Jakby tego było mało, w tym samym momencie Mistrzyni Gry obsługiwała pokój obok, wiec w trakcie wprowadzenia udzielała przy nas jednocześnie podpowiedzi (a raczej bezpośredniej odpowiedzi na zagadki) dla grupy w pokoju „Dzicy Są” - dzięki temu do niego już raczej nie zawitamy. Niestety przytrafiła nam się złośliwość rzeczy martwych - jedna zagadka nie zadziałała. Raczej nie robi nam to problemu gdy tak się stanie w trakcie gry (wiadomo, zawsze może się przydarzyć), jednak zwykle w takiej sytuacji Mistrzowie Gry reagują natychmiast. Niestety w tym przypadku tak nie było. 5 minut próbowaliśmy rozwikłać zagadkę, która nie działała, po czym Mistrzyni Gry zaskoczona powiedziała nam co powinno się wydarzyć. Z racji liniowości pokoju zatrzymało to nas na dłużej. Od tego momentu całkowicie odechciało nam się gry, czuliśmy się znużeni robieniem wszystkiego na jedno kopyto (czytaj głównie znajdź kluczyk/kod do kłódki). Zdecydowanie pokój potrzebuje odświeżenia, musi dostosować się do nowych standardów, tak jak robi to wiele starych pokoi zmieniając co jakiś czas zagadki i pozbywając się mnóstwa kłódek. Co więcej, cześć mechanizmów była już wyrobiona, a niektóre ważne rekwizyty mocno uszkodzone. Nie można nie wspomnieć o fakcie psującym klimat - przez drzwi pokoju było słychać hałas z korytarza i rozmowy Mistrzyni Gry z inną grupą. Zakończenie to całkowite rozczarowanie. Pokój ma potencjał, wystarczyłoby go odświeżyć pozbywając się tych wszystkich kłódek i zastępując nowoczesnymi rozwiązaniami, które mogłyby świetnie pasować do serialu. Jedynie fakt, że tematyka Stranger Things nam bardzo przypadła do gustu, ratuje pokój przed całkowitym niesmakiem. Niestety mimo pozytywnego nastawienia przed grą i klimatycznego wystroju, z przykrością musimy wystawić taką a nie inną ocenę.

    Overall rating: 4/10

    Customer service: 6/10

    Interior: 8/10

    Difficulty: Medium

    Komnata Wiedźmy
    Komnata Wiedźmy

    W poszukiwaniu wiecznej młodości

    2/11/23 | visit date: 2/9/23

    Trusted review

    Tym razem zakradliśmy się do Komnaty Wiedźmy aby wykraść eliksir wiecznej młodości. Bo kto by nie chciał być długo młodym? Niestety wiedźma się zorientowała i zadania nie ułatwiała. Zostawiła nam mnóstwo zagadek, które były bardzo mocno nieliniowe. Cały pokój zautomatyzowany, co sprawia że czujemy się jakby wiedźma rzeczywiście używała magii. Wystrój bardzo przyjemny, wpasowany w klimat. Koniec końców udało się jednak przechytrzyć wiedźmę przed czasem bez podpowiedzi, dzięki czemu nasza dwuosobowa grupa już nigdy nie dowie się czym jest starość. Malutki minus za fakt, że przez ściany i drzwi było słychać wszystko co działo się na korytarzu, wiec delikatnie psuło nam to klimat. Przesympatyczna obsługa, jednak przydałoby się więcej osób obsługujących pokoje, bo jak byliśmy to jedna osoba obsługiwała wszystkie pokoje w lokalu. Te małe minusy nie zepsuły nam mimo wszystko świetnej zabawy!
    W poszukiwaniu wiecznej młodości W poszukiwaniu wiecznej młodości

    Overall rating: 9/10

    Customer service: 9/10

    Interior: 8/10

    Difficulty: Medium

    Page 2

    Show next

    Hey, our website uses cookies so that its all features can work properly.

    In addition to those necessary, we also use third-party cookies, so that we can use third-party analytics, social media or marketing tools. This means that the data collected through them is also processed by the providers of these tools.

    Do you consent to the use of cookies other than those necessary for the operation of the site as described by our privacy policy?

    Cookie settings

    Here you can change the detailed settings of the cookies used on our site. If you agree to particular type cookies, it means that you agree that the data collected by them will be used by the administrator of this site, as well as the provider of the specific tool we use - as described in our privacy policy.

    This type of files is necessary for the proper functioning of our site. They are used, among other things, for features such as the browser remembering the user's selected country, products in the shopping cart or the site's color theme.

    These files allow us to understand how users navigate our site. One such tool is Google Analytics, which allows us to collect anonymous information about the number of visits, use of specific features or type of user devices. Thanks to them, we are able to tailor the site to the needs and capabilities of diverse users.

    Tools from Google and Facebook that collect information about users that we are able to use for marketing purposes.