Krzysztof  Z.

    Krzysztof Z.

    Po 4-letniej przerwie wracam do escapowania! Aktualnie mam lekko ponad 100 pokojów, więc czuję się już dosyć kompetentny w tym co piszę :) Lockme wprowadził... [more]

    Visited rooms:
    116

    Planned rooms:
    0

    Level:
    Guide

    Points:
    370

    300
    370 pts
    999

    Go back to full review list

    Tomb of the dragon
    Tomb of the dragon

    Zasłużone podium!

    11/24/16 | visit date: 11/13/16

    Klimat: Ten pokój jest dla escapów niczym Crysis dla gier - po prostu zupełnie nowy poziom efektów wizualnych. I jakoś tak wyszło, że w obu przypadkach znajdujemy się w dżungli - w wyniku awarii awionetki zaliczyliśmy kraksę pośrodku tropikalnego gąszczu i teraz musimy poskładać nasz samolot do kupy. O ile początek wygląda dobrze, ale raczej tak "normalnie-dobrze" (niezbyt mi się podoba sztuczna trawa na niektórych ścianach), to tytułowy Grobowiec jest chyba najpiękniejszą escapową lokalizacją, jaką kiedykolwiek widziałem. Nie wiem ile godzin zajęło tworzenie tego wszystkiego, ale Ekipa musiała przy pracy pić mieszankę Red Bulla, Powerthirsta i czystego testosteronu, by stworzyć coś tak wspaniałego! To koniecznie trzeba zobaczyć!

    Trudność: Łatwo nie jest. O ile pojedyncze zagadki nie są szczególnie trudne, to ich liczba jest dość spora i skutecznie nas zajęła przez całą godzinę. Raz jeszcze trzeba dużo szukać i zauważać, a tematyka pokoju zapewnia niezliczone możliwości ukrywania przedmiotów oraz wskazówek. Rekwizytów do zagadek jest dużo i są naprawdę ciekawie zrobione. Każde rozwiązane zadanie daje nam satysfakcję, bo jest zwykle podkreślone jakimś ciekawym efektem.

    Wrażenia: Ach, ten Grobowiec jest zaj...! No dobra, o nim już się wypowiedziałem, więc może powiem co nieco o Twórcach. Po obgadaniu pokoju z teamem i przetrawieniu wrażeń lubię rozmawiać z Autorami na temat pokoju, by zostawić jakiś feedback, zadać pytania, rozwiać wątpliwości. I dawno już nie spotkałem się z taką serdecznością i zaangażowaniem jak w przypadku Escapersów. Sposób w jaki się wypowiadają o pokojach, gracja z jaką przyjmują krytykę, szacunek z jakim mówią o innych warszawskich firmach...No, po prostu klasa światowa. Rozmawiając z nimi na fejsiku chwilami miałem wrażenie, że się przeniosłem do jakiejś bajki Disneya - takie wszystko było miłe i sympatyczne:)

    Ogólnie: Czuję, że pozycja na polskim podium jest jak najbardziej zasłużona. Ciekawe zagadki, świetne rozplanowanie przestrzeni, fantastyczna oprawa wizualna - po prostu mega-przeżycie. Obowiązkowy escape room dla wszystkich, którzy planują gdzieś uciekać w Warszawie!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Hard

    Mistrz Zen
    Mistrz Zen

    Cisza, spokój i...bomba

    11/21/16 | visit date: 11/11/16

    Klimat: Po przejściu przez drzwi przenosimy się na przepiękną alejkę, będącą istną kwintesencją spokoju. Po bokach wąskiej ścieżki rosną sobie roślinki, nad głowami mamy gwiaździste niebo, a powietrze wypełniają delikatne dźwięki shamisenu (albo koto bądź jakiejś innej brzdękałki z Kraju Kwitnącej Wiśni). Wnętrze promieniuje taką harmonią, że przez minutę tylko staliśmy i się zachwycaliśmy - nawet kolega chcący się zabrać od razu za rozwiązywanie zagadek dostał od nas kuksańca i został zmuszony do relaksacji;) W tym spokojnym miejscu musimy znaleźć spuściznę tytułowego Mistrza Zen. Nasz sensei najwyraźniej się znudził medytacją, bo postanowił dla odmiany rozpracować miejscową mafię. Skończyło się to w sposób oczywisty - Mistrz zaginął, w jego mieszkanku podłożono bombę, a my teraz musimy ją rozbroić, by ocalić pracę naszego mentora.

    Trudność: Przez większość rozgrywki była akuratna - zagadki są logiczne, raczej nieskomplikowane oraz świetnie wpasowane we wnętrze. Raz jeszcze przyda się głównie spostrzegawczość i dociekliwość. Finałowa zagadka wymagała już nieco łamania głowy, co bardzo cieszy.

    Wrażenia: Początek nas zauroczył - jest to na pewno jedna z piękniejszych escapowych lokalizacji w jakich byliśmy. Im dalej w rozgrywkę, tym otoczenie staje się zwyczajniejsze, ale pozytywne wrażenie pozostaje w pamięci na długo. Szkoda, że w tak bogatym wizualnie pokoju nie ma zbyt wielu przedmiotów, które można zabrać do pamiątkowego zdjęcia - można się pozabijać o to jedno kimono:p Co do właściwej rozgrywki, to kod do jednej kłódki był już wbity, więc ominęło nas rozwiązywanie jednej z prostszych zagadek - zabawy nam to nie zepsuło, ale muszę dać "tradycyjne" -0,5 za obsługę techniczną.

    Ogólnie: Przepiękny start przechodzący w dobrą rozgrywkę - teoretycznie to finał powinien być najsilniejszą stroną pokoju, ale odmiana w drugą stronę nie jest zła. Jest to bardzo solidna pozycja na liście warszawskich escape roomów i wybierając ją z pewnością nie będziecie zawiedzeni.
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 9/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Medium

    Bezludna Wyspa
    Bezludna Wyspa

    Słońce, plaża, zimne drinki

    11/20/16 | visit date: 11/11/16

    Klimat: PRZESTRZEŃ! W pokoju z taką liczbą metrów sześciennych jeszcze nie byłem i pewnie już nie będę, bo większy escape room można chyba zrobić tylko w jakimś hangarze:) To oczywiście sprawia, że klimat plaży można było całkiem nieźle odtworzyć - cała podłoga pokryta jest piaskiem, sufitu prawie nie widać, są leżaczki, domek, namiot...Słowem wszystko, co powinno się znaleźć w turystycznym resorcie. Nie pamiętam już jak tu się znaleźliśmy ani czemu musimy uciec z tego raju w przeciągu godziny...Może miał nadchodzić ogromny sztorm, a może potwór stworzony z czarnego dymu, nie przypomnę sobie. W każdym razie sposób ucieczki z wyspy zna zaginiona para, którą musimy odnaleźć. Nie taki bezludny ten teren!

    Trudność: Jest dość łatwo, ale różnorodnie - każdy powinien tu znaleźć coś dla siebie. Wymiary pomieszczenia sprawiają, że można tu było umieścić kilka zagadek, których zwykle nie zobaczymy w innych escape roomach, więc mamy szansę spróbować sił w starciu z czymś nowym. Raz jeszcze mocno przyda się w drużynie przynajmniej jedna para bystrych oczu. Mózgownica raczej nie powinna nam się przegrzać, bo pokój należy do tych prostszych.

    Wrażenia: Wolność jaką oferuje pokój rozbudziła w nas nadmierną kreatywność, bo aż trzy zagadki udało się nam rozwiązać w sposób niezamierzony przez twórców. Pokój jest dość świeży, więc pewnie Twórcy przyszłym grupom nieco ograniczą swobodę;)

    Ogólnie: Pokój jest z pewnością unikalny i godny polecenia. Czy należy mu się miejsce na podium w skali całego kraju? Noo, z tym bym nie przesadzał - pod względem wystroju, by daleko nie szukać, "Przygoda na dnie oceanu" jest moim zdaniem lepsza, a pod względem zagadek wiele pokoi jest w stanie tutaj wyjść na prowadzenie. Bezludna Wyspa jest jednak na tyle oryginalna i dobrze zrobiona, że powinna się znaleźć na każdej liście warszawskich escapów do zaliczenia. Jest to idealny pokój dla większych grup, które chcą się zarazić ucieczkami - pamiętajcie tylko, by się odpowiednio ubrać, bo inaczej piasek zostanie z Wami jeszcze długo po wyjściu!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Medium

    Przygoda na dnie oceanu
    Przygoda na dnie oceanu

    Pełne zanurzenie w klimat

    11/17/16 | visit date: 11/11/16

    Klimat: Nigdy nie słyszałem o czymś takim jak bezpieczna przejażdżka łodzią podwodną. W każdej książce, w każdym filmie, ilekroć ktoś podróżuje pod wodą, to po chwili ucieka przed torpedami, próbuje się wydostać spod antarktycznego lodu albo walczy z ogromnymi potworami. Nieubłagane prawa fabuły sprawiły, że i my znaleźliśmy się na samym dnie i teraz pora walczyć o przetrwanie. Tyle dobrego, że przyszło nam walczyć w bardzo atrakcyjnej lokalizacji. Nasza łódka nie jest jakimś Czerwonym Październikiem - nie ma tu miejsca na półmrok i ciasne przestrzenie. Jest jasno i kolorowo, a całość trochę mi przypomina te kolorowe domki dla dzieci, które często można znaleźć na placach zabaw albo przy McDonaldach. Oczywiście wszystko jest dobrze oprawione w elementy marynistyczne - nawet z głośników śpiewają nam wieloryby:)

    Trudność: Zagadki w zdecydowanej większości polegały na konieczności dostrzeżenia czegoś i ewentualnym połączeniu tego z czymś innym. Nie zawsze droga do celu pokrywała się z naszymi już mocno wydeptanymi ścieżkami myślenia, więc chwilami czuliśmy się jak kompletne gamonie:) Oznacza to, że mieliśmy sporo okazji do zaprzyjaźnienia się z systemem podpowiedzi, który sprawował się całkiem nieźle, chociaż nie zawsze mieliśmy blisko do monitora przy drzwiach. Mimo problemów pokój sprawia wrażenie dosyć prostego i raczej skierowanego do młodszych escapowiczów - czuję, że szło by im nawet lepiej niż nam!

    Wrażenia: Oprawa graficzna sprawia, że poszukiwanie wskazówek jest naprawdę sympatyczne. A nawet jeżeli chwilami poczujecie frustrację, to po wejściu na mostek o wszystkim momentalnie zapomnicie, bo pomieszczenie jest stworzone w sposób genialny i na pewno utkwi Wam w pamięci. Zresztą, co tu dużo pisać - cały finał po prostu zwala z nóg!

    Ogólnie: Odwiedziliśmy cztery pokoje FunEscape - moim zdaniem "Przygoda" o wiele lepiej wypada niż Zaginiona, Bezludna Wyspa czy Mistrz Zen, ale pokoje mają różne klimaty i każdemu może odpowiadać co innego. Polecam ten pokój na pierwszy wypad do tej firmy także dlatego, że jest nieco... głośny oraz "widoczny", co oznacza, że możecie sobie zespoilerować niechcący małą część atrakcji. Podsumowując - jest to świetna pozycja wysokobudżetowa, zdecydowanie warta odwiedzenia!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Medium

    Zaginiona
    Zaginiona

    Mrocznie!

    11/11/16 | visit date: 11/11/16

    Klimat: Cała rozgrywka rozgrywa się w niemal całkowitej ciemności, co w połączeniu z piwnicznych klimatem daje nam solidną dawkę niepokoju. Kilka strategicznie rozplanowanych smaczków utrzymuje nas na palcach przez całą godzinę. Fabularnie jest całkiem dobrze - nie mieliśmy czasu czytać wszędobylskich strzępów gazet, ale historia jest perfekcyjnie opowiadana przez same obrazy i dźwięki.

    Trudność: Zagadki nie są specjalnie trudne, ale główną przeszkodą jest konieczność dostrzegania ukrytych rzeczy - co w ciemnym pokoju jest nie zawsze proste. Na szczęście są logiczne, a rozwiązanie zawsze jest pod ręką. Na szczególną uwagę zasługuje początek - jeszcze nigdy nie byliśmy tacy skrępowani na samym starcie. Samo usadzanie nas w pokoju trwało chyba 10 minut!

    Wrażenia: Wielki szacun dla Mistrza Gry, który bardzo kreatywnie wykorzystał innych gości, by zagwarantować nam w pewnym momencie ogromne przerażenie. Krzyki małych dzieci sprawiły, że do końca baliśmy powrotu do jednego z wcześniejszych pomieszczeń. Był to absolutny spontan, więc nie uważam tego za spoiler, ale dużo mówi o nastawieniu Twórców do swojej działalności!

    Ogólnie: Mieliśmy pewne obawy związane z FunEscape - w końcu jest wręcz podejrzane, że wszystkie pokoje znajdują się tak wysoko, prawda? No więc - nieprawda, wszystko wskazuje na to, że pozycję zawdzięczają niesamowitym pomysłom na rozgrywkę. Zaginiona jest naprawdę solidnym horrorem i każdy powinien stąd wyjść usatysfakcjonowany:)
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Hard

    Pokój milionera
    Pokój milionera

    Kosztowności zdobyte!

    11/10/16 | visit date: 10/30/16

    Klimat: Pokój z gatunku tych klasycznych - urządzony ładnie i z gustem. Ale jeżeli mieszka tu milioner, to chyba taki sprzed denominacji, bo wiele powierzchni aż się prosi o renowację (zwłaszcza ta nieszczęsna boazeria...). Urok tego miejsca jest też trochę zrujnowany karteczkami z komunikatami ostrzegającymi przed ruszaniem danej rzeczy. Wnętrze za to zawiera dość bogatą kolekcję ciekawych przedmiotów, więc jest z czego wybierać, gdy przychodzi czas na pamiątkową fotę:) Co do fabuły, to jest prosta i skuteczna - mamy włamać się do domu bogatego dziadka i zgarnąć jego kosztowności. Easy.

    Trudność: Mamy sporą liczbę raczej łatwych zagadek, układających się dość liniowo. Rozwiązujemy zagadkę, dostajemy kluczyk, myślimy gdzie go włożyć, znajdujemy zagadkę, powtarzamy proces X razy. Największym wyzwaniem jest konieczność dostrzegania wskazówek - tutaj kilka zostało ukrytych wyjątkowo sprytnie i w zasadzie każdy nasz przestój był spowodowany koniecznością doszukania się dalszej części przygody. Największym problemem było to, że czasami nie wiedzieliśmy, że do rozwiązania danej łamigłówki brakuje nam ukrytej podpowiedzi - po minutach męczenia się musieliśmy się pytać, czy na pewno wszystko mamy. Podpowiedzi na szczęście otrzymywaliśmy przez standardowe walkie-talkie - widziałem, że niegdyś stosowano tu jakiś dziwny system SMS i z ulgą mogę wszystkich poinformować, że ta technologia odeszła do przeszłości:)

    Wrażenia: Wyjątkowo pozytywne. To był nasz pierwszy pokój w Dragonie i podchodziliśmy do niego ostrożniej niż kot do laserowej kropki na podłodze. Teraz się dziwię, że Pokój Milionera jest tak nisko w rankingu, bo chociaż sprawia wrażenie nieco "wiekowego" to posiada kilka naprawdę fajnych rozwiązań i sprawił nam dużo frajdy.

    Ogólnie: Klasyka ze szczyptą fajnych rozwiązań technicznych. Nie powinien nikomu sprawić zawodu - jeżeli jesteście uważni i nie przeszkadzają Wam relatywnie proste zagadki, to ten pokój powinniście sprawdzić!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 9/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 9/10

    Difficulty: Medium

    Nuklearne dochodzenie
    Nuklearne dochodzenie

    Bomba z nieco za długim lontem

    11/8/16 | visit date: 10/30/16

    Klimat: Pomieszczenie, w którym prowadzimy rozgrywkę prezentuje się dość przeciętnie i przypomina nieco pokój w kawalerce, w którym ktoś podwędził łóżko. Jest tutaj porozrzucana cała masa fajnych przedmiotów, ale wygląd po prostu nie urzeka. Za to otoczka fabularna jest konkretna - dowiadujemy się, że szaleniec zostawił w tym miejscu bombę atomową, która za godzinę zrobi ze Szczecina kupkę stopionego betonu. Nasza agencja podejrzewa aż 40 ludzi, a my musimy zawęzić tę grupę do pojedynczego osobnika. No i oczywiście rozbroić ładunek. Śledztwo jakie przeprowadzamy jest kawałkiem solidnej detektywistycznej roboty i układa się w harmonijną całość.

    Trudność: Logika escape roomów jest zwykle nieco nieżyciowa - np. w opuszczonym domu znajdujemy kłódki szyfrowe na szufladzie, których kod odczytujemy, dajmy na to, poprzez policzenie rys na suficie. Nie jest to oczywiście nic złego, ale chyba każdy przyzna, że większość zagadek escapowych jest nieco "naciągana". Nuklearne Dochodzenie postanowiło jednak to zmienić - każdy napotkany kawałek śledztwa jest silnie osadzony w rzeczywistości, a jego rozwiązanie jest nie tylko logiczne, ale także zdroworozsądkowe. Pod względem logiki pokój jest unikatem w skali całego miasta.

    Niestety, są też wady takiego podejścia do sprawy. Po pierwsze - rzeczywistość jest nudna, więc zagadki z nią związane też się automatycznie stają o wiele mniej porywające. Są to raczej fragmenty jednej wielkiej enigmy, jaką jest tożsamość sprawcy, niż typowe escapowe łamigłówki do których przywykliśmy. Nie byłaby to nawet wada, gdyby nie to, że - po drugie - jest ich dość mało. W zasadzie większość rozgrywki polega na szukaniu wskazówek niż głowieniu się nad jakimiś zagadnieniami. I to my musimy zdecydować czy znaleziony przedmiot pozwoli nam się zbliżyć do ustalenia tożsamości terrorysty czy też jest to nieistotna dla nas rzecz - co jest niezłym wyzwaniem!

    Wrażenia: Mimo nieco mozolnego śledztwa rozgrywka była dość przyjemna - zastosowane rozwiązania są całkiem sprytne, a brak wizualnych wodotrysków jest rekompensowany przez finał. Kolejne etapy rozbrajania bomby zostały zrobione całkiem nieźle i wiernie odzwierciedlają sceny, które nieraz widzimy na filmach sensacyjnych. Mimo wszystko wydaje mi się, że czegoś tu jednak brakuje. Idea pokoju mi się bardzo podoba, ale w praktyce pozostaje niedosyt.

    Ogólnie: Wahałem się mocno, co tutaj wystawić...Z jednej strony mamy żmudne dochodzenie w dość kiepsko wyglądającej lokalizacji, ale z drugiej mamy wspaniałe zastosowanie logiki świata realnego i bardzo dobrze przygotowany finał. Nuklearne Dochodzenie na pewno jest dość oryginalne i nie ma póki co swojego odpowiednika w Szczecinie (a przynajmniej ja jeszcze nie zdołałem się na niego natknąć). Czuję, że nie każdej drużynie przypadną do gustu zagadki tutaj oferowane, ale trzeba pamiętać, że pokój powstał dość niedawno i jeszcze dużo może się zmienić. Na pewno ma on potencjał i widzę tutaj dla Twórców żyzne pole do popisu, na którym może urosnąć w przyszłości coś naprawdę wielkiego. Kto wie, może i grzyb nuklearny?
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 8/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 8/10

    Difficulty: Medium

    Tajne Bractwo (Novus ordo mundi)
    Tajne Bractwo (Novus ordo mundi)

    Na bogato!

    10/21/16 | visit date: 10/13/16

    Klimat: Opowiadając znajomym o tym pokoju podsumowywałem go jednym cytatem: "Mają rozmach, &zacni_panowie&!". Chyba jeszcze nigdy nie byłem w escapie, który emanuje takim splendorem. Zaczynamy od całkiem dobrego filmiku wprowadzającego, który oglądamy na ~40-calowym ekranie, siedząc sobie na wygodnej kanapie. Potem wchodzimy do przestronnego gabinetu, który wręcz lśni nowością, pomimo dość klasycznego wystroju. Jeszcze przez chwilę się przyzwyczajamy do wystroju, ale po kilkunastu minutach rozpoczynają się "fajerwerki":) Co do historii, to jest naprawdę dobra - zgłębianie tajników Nieznanego Bractwa i odkrywanie światowej konspiracji ma w sobie coś pociągającego. Nie jest to może powieść Dana Browna, ale jak na standardy escapowe to nie można jej niczego zarzucić.

    Trudność: Pokój jest przeznaczony dla początkujących, więc siłą rzeczy zagadki do najtrudniejszych nie należą. Rozgrywka jest mocno liniowa - prawie każda napotkana karteczka mówi nam co mamy zrobić, w jaki sposób i czego oczekiwać w rezultacie. Część zagadek w zasadzie polega tylko na odpowiednim wykonaniu instrukcji. Co nie zmienia faktu, że pokój jest przekozacki - rozwiązanie prawie każdego problemu jest podkreślane jakimś niesamowitym efektem. To już nawet nie jest efekt "wow", to efekt...sam nie wiem, "wowawiwa"? Tajemne technologie Grupy Rządzącej Światem na pewno sprawią, że każdy osobnik sceptycznie nastawiony do escape roomów zostanie przekabacony i z radością dołączy do naszej sprawy.

    Wrażenia: Mimo prostoty wielu zagadek bawiłem się świetnie, bo te trudniejsze skutecznie nas zaabsorbowały. Dzięki zastosowanej technologii i architekturze ten pokój to prawdziwa uczta dla zmysłów. Dawno nie opuszczałem pokoju na skrzydłach tak ogromnej satysfakcji:)

    Ogólnie: Nie wyobrażam sobie lepszego pokoju dla nowicjuszy. To trochę tak, jakby rodzice wysłali Was do prywatnego przedszkola posiadającego pięciogwiazdkową restaurację i prowadzącego zabawy z brytyjską supernianią. Początkujący mają tutaj zapewnioną świetną opiekę i standardy zagadek z najwyższej półki - będą solidnie przygotowani na kolejne escapowe wyprawy. Jedyny minus to taki, że poprzeczka zostaje od razu zawieszona niesamowicie wysoko i kolejne pokoje mogą już tak nie cieszyć;) Ale cóż, takie ryzyko można podjąć. Generalnie pokój polecam każdemu, bo to co się tutaj dzieje jest naprawdę warte zobaczenia!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Easy

    Morderstwo w barze
    Morderstwo w barze

    Na tropie mordercy

    10/20/16 | visit date: 10/13/16

    Klimat: Za kotarą znajduje się ogromne pomieszczenie, które jakoś żywo przypomina początek XX wieku. Niby jest to bar, ale trochę w takiej wersji dla gentlemenów - są wygodne siedzenia przy małych stolikach, kominek, pianino, radio grające nastrojową muzykę...Czuć tutaj ducha tamtych czasów. Niestety, nowsze i delikatniejsze elementy dekoracji niezbyt sobie radzą z częstym obmacywaniem, bo dosłownie kruszą się w dłoniach. Drobne niedociągnięcia wystroju są rekompensowane z nawiązką bardzo dobrą otoczką fabularną. Każda zagadka zbliża nas do rozwikłania tajemnicy morderstwa i odkrywa kolejne zawiłości całkiem dobrze skomponowanej historii.

    Trudność: Na wejściu dostajemy tyle sprzętu, że twórcy powinni nam jeszcze dawać jucznego osiołka do noszenia tego wszystkiego;) Zalążek historii i pierwsze zadanie zostaje nam wyznaczone na samym wstępie, a później rozpoczynamy "śledztwo". Zagadki może nie są aż takie trudne, ale główny problem polega na konieczności dostrzegania różnych rzeczy. Dla uważnych osób pokój powinien być całkiem prosty do przejścia, zwłaszcza że zagadek wbrew pozorom nie ma tutaj aż tak dużo. Na szczęście nie czułem tego w trakcie rozgrywki - dopiero patrząc wstecz zdziwiłem się ich liczbą. To tylko pokazuje, że nie liczy się ilość, ale jakość. Jako średnio-doświadczony escapowicz byłem pod wrażeniem zastosowanych rozwiązań, a początkujący kolega załapał dzięki temu pokojowi bakcyla.

    Wrażenia: Sporym plusem jest mnogość bardzo dobrze ukrytych technologii, która sprawia, że rozwiązanie każdego problemu dostarcza nam ogromną dawkę satysfakcji. Efekt "wow" raczej mamy zagwarantowany, może nawet w liczbie mnogiej. W przypadku problemów mamy do dyspozycji dość...nietypowy system podpowiedzi - wygląda nieco dziwnie, ale sprawdza się świetnie. Nasza Mistrzyni Gry była przemiła, a także reagowała bardzo szybko w przypadku problemów.

    Ogólnie: Polecam ten pokój kompletnie początkującym osobom i nieco bardziej doświadczonym grupom dwu-trzyosobowym. Ze względu na małą liczbę zagadek już w doświadczonej "czwórce" jest duża szansa, że ktoś zakończy zabawę z poczuciem kompletnej bezużyteczności (the worst feeling ever) - a pokój wpuszcza nawet sześć osób! Za pójściem w dwójkę przemawia także fakt, że cena pokoju jest skalowana i niezależnie od ilości osób zapłacicie tylko 39 na głowę - dobrze, że twórcy rozumieją, że kasowanie 160 złociszy za pokój, niezależnie od ilości osób, to świetny przepis na odstraszanie mniejszych grup. Dla 5-6 osób ten system już taki ekonomiczny nie jest, więc dobrze jest się rozdzielić. Być może oznacza to potrzebę kombinowania przy dzieleniu grup, ale naprawdę warto!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 10/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 10/10

    Difficulty: Medium

    Testament dziadka
    Testament dziadka

    Dziadek daje radę!

    10/3/16 | visit date: 10/1/16

    Klimat: Jest to pokój w wersji "classic", typowe pomieszczenie wystrojone starymi przedmiotami. W tym wypadku jest ono przygotowane nad wyraz umiejętnie i widać, że rzeczy nie pochodzą z rezultatów plądrowania jakiegoś stryszku czy innego śmietnika. Przestrzeń jest czysta i elegancka, a co najważniejsze na tyle duża, by spokojnie pomieścić liczniejsze grupy . Z fabułą jest już nieco gorzej, bo została ona kompletnie podporządkowana zagadkom. Pierwszy list dziadka jest napisany fajnie i z jajem, ale późniejsze teksty są już po prostu tłem do wskazówek - przychodzą mi na myśl zadania tekstowe z lekcji matematyki:) Oczywiście najważniejsze są zagadki, ale zastanawiam się czy nie dałoby się tych dwóch elementów lepiej połączyć.

    Trudność: Rozgrywka toczy się jak po sznurku, bo każdy napotkany list mówi nam do jakiej zagadki powinniśmy teraz przysiąść. Taka liniowość nie jest zła raz na jakiś czas - miło dla odmiany skupić się w 100% na rozwiązywaniu zagadek zamiast na próbie ich odnalezienia. Same łamigłówki są dość ciężkie i mimo wskazówek z listów mieliśmy wiele momentów dłuższego móżdżenia. Rozwiązuje się je jednak bardzo przyjemnie, pomimo braku zastosowania zaawansowanych technologii. Nie powiedziałbym, że pokój jest bardzo trudny, bo podpowiedzi dziadka znacznie ułatwiają zadanie. Utknęliśmy tylko na jednej z zagadek i to tylko dlatego, że nie zauważyliśmy czegoś oczywistego:)

    Wrażenia: Zdecydowanie nie jest to miejsce dla graczy oczekujących pięknych światełek i olśniewających rozwiązań technicznych. To przecież pokój dziadka - rozgrywka toczy się tu spokojnie jak partia szachów, bez potrzeby biegania od ściany do ściany. Przyznaję, nie szedłem do tego pokoju z wielkim entuzjazmem, ale wyszedłem pozytywnie zaskoczony i usatysfakcjonowany.

    Ogólnie: Dawno już nie miałem takiej frajdy z czystego, logicznego główkowania. Pokój jest dobry, ale po prostu nie jest dla każdego. Dla początkujących może być za trudny, dla doświadczonych - za nudny. Jeżeli lubicie rozwiązywać dobrze przygotowane zagadki i nie przeszkadza Wam prostota ich wykonania, to Dziadka na pewno warto odwiedzić!
    Recently visited rooms:

    Overall rating: 9/10

    Customer service: 10/10

    Interior: 9/10

    Difficulty: Hard

    Page 9

    Show next

    Hey, our website uses cookies so that its all features can work properly.

    In addition to those necessary, we also use third-party cookies, so that we can use third-party analytics, social media or marketing tools. This means that the data collected through them is also processed by the providers of these tools.

    Do you consent to the use of cookies other than those necessary for the operation of the site as described by our privacy policy?

    Cookie settings

    Here you can change the detailed settings of the cookies used on our site. If you agree to particular type cookies, it means that you agree that the data collected by them will be used by the administrator of this site, as well as the provider of the specific tool we use - as described in our privacy policy.

    This type of files is necessary for the proper functioning of our site. They are used, among other things, for features such as the browser remembering the user's selected country, products in the shopping cart or the site's color theme.

    These files allow us to understand how users navigate our site. One such tool is Google Analytics, which allows us to collect anonymous information about the number of visits, use of specific features or type of user devices. Thanks to them, we are able to tailor the site to the needs and capabilities of diverse users.

    Tools from Google, Facebook and Seznam.cz that collect information about users that we are able to use for marketing purposes.