Miejska legenda wciąż żywa... Pomysł z odwiedzeniem Nawiedzonego Dworu wydawał się bardzo intrygujący. Skąd mogliście wiedzieć, że miejsce, w którym już od d...
[more]
2-5 people
60' minutes
Adventure
experienced
30 reviews
Poland: 395th place
Nowy Sacz: 5th place
6
.9
6.9/10
Customer service:
8.1/10
Interior:
8.6/10
Difficulty according to players:
Very hard
Number of reviews:
30
Zacznę od tego, że legendy krążące o trudności tego pokoju skłoniły nas do pojechania do Nowego Sącza, więc gdyby nie ten pokój, wyjazd by się pewnie odsunalw czasie. Podstawowym atutem tego pokoju są zagadki i klimat. Zagadki są bardzo dobre, klimat jest utrzymywany na dobrym poziomie. Niestety istnieje tendencja, że im dalej tym "efekt wow" znika, a powinno być odwrotnie. Największą wada tego pokoju jest niewyważony czas. Pokój na 60 minut, my w wielkim pośpiechu przeszliśmy go w 95. Proponuję standardowo zwiększyć czas o 30 minut i cenę gry, żeby się to jakoś wyważyło. Mateusz został z nami dłużej, żebyśmy skończyli, mieliśmy tak jakby 2 gry zamiast jednej, więc chwała dla niego! Końcówka pokoju - ostatnia zagadka absolutnie nie powinna występować w takiej postaci, że gdy ruszymy elementy niestałe, to już zagadki nie zrobimy. Mimo tego wszystkiego jest to jeden z najlepszych pokoi w tym mieście.
Pokój rzeczywiście jest najtrudniejszy w porównaniu z resztą pokoi Sharelocked. Niestety nie udało nam się zmieścić w czasie żeby ukończyć pokój w 60 minut, natomiast oryginalność pokoju nas zaskoczyła na wielki plus. Pokój zdecydowanie dla osób, które mają już pewne doświadczenie w tego rodzaju rozrywkach. Trzeba nastawić się na intensywne główkowanie.
Pierwszy z pokojów, którego niestety nie udało nam się przejść w całości, ale pomimo tego świetnie się bawiliśmy! Zagadki na bardzo wysokim poziomie, których jeszcze nie doświadczyłam w innych escape room'ach. Obsługa bardzo miła, którą dobrze wspominam. Szherlocked jesteście w mojej topce!
Pokój zapowiadał się świetnie, mroczny klimat, ciekawe zagadki oraz mechanizmy sprawiające wrażenie, że pokój faktycznie był nawiedzony :) Niestety uważamy że, nie jest on dobrze wyskalowany czasowo - godzina to za mało :/ po skończonym czasie i rozwiązaniu bardzo dużej ilości zagadek okazało się, że przeszliśmy dopiero połowę pokoju (mimo że mamy już doświadczenie) :( dodatkowo kilka zagadek było dla nas nielogicznych :( Jesteśmy grupą graczy, która jednak mimo wszystko lubi poznać zakończenie historii - tutaj było to niemożliwe, zablokowała nas zasada max. 3 podpowiedzi i [spojler] :( możliwe, że kiedyś jeszcze wrócimy bo nierozwiązana zagadka nie daje nam spokoju ;)
Jako wstęp do wszystkich moich opinii o ShareLocked napiszę, że do wycieczki do tej firmy zachęcił nas post jednego gracza na Facebooku zachęcający do odwiedzenia tej firmy wychwalający ją pod wszelkimi kątami i stawiający wyzwanie dla najambitniejszych escapowiczów aby być pierwszymi, którzy wyjdą o czasie i bez podpowiedzi z pokoju Nawiedzony Dwór. Czy nasze oczekiwania co do jakości pokoi zostały spełnione? Czy udało nam się sprostać postawionemu wyzwaniu? Dowiecie się czytając tę i pozostałe opinie (o ile zechce mi się je napisać :>).
Nadmienię jeszcze, że w organizacji wizyty w ShareLocked przeszkadzały nam ichniejsze godziny otwarcia - najwcześniejsze dostępne godziny były po odjeździe ostatniego sensownego dla nas pociągu, jednak po telefonicznym dogadaniu się szczęśliwie się okazało, że ekipa ShareLocked jest w stanie nas przyjąć w dogodnych dla nas godzinach. Oczywiście jest to w zakresie możliwości i uprzejmości właścicieli i takich opcji nie należy uznawać za gwarant, ale pokazuje, że są w stanie dołożyć dodatkowych starań w celu przyjęcia graczy, co jest oczywiście na plus.
Doszliśmy zatem do oceny tego pokoju, którego dotyczyło owe wyzwanie. Tego owianego legendą pokoju z takim poziomem trudności, że jeszcze nikt nigdy z niego wyszedł o czasie bez podpowiedzi. No może owiany legendą to dużo powiedziane, tym bardziej, że pokój dość nowy i być może od czasu naszej wizyty coś się zmieniło w tej kwestii, ale na pewno to intrygowało, tym bardziej biorą pod uwagę zapewnienia gracza, że pokój świetny i w pełni logiczny.
No i muszę przyznać, że ten pokój jest dla mnie niewątpliwie trudny do oceny. A czemu tak? Ano bo właśnie widzieliśmy jego połowę :>. Tak, będąc doświadczonym składem, który sobie bardzo dobrze poradził w poprzednich pokojach tejże firmy, tutaj po upływie pełnej godziny i kilku podpowiedziach byliśmy w 50% drogi. W istocie przyznam, że czwarty pokój back-to-back to już dla mnie za dużo, zmęczenie psychiczne dawało się we znaki i po tej wizycie nałożyłem sobie constrainta na wszelkie przyszłe wycieczki, że więcej niż 2 pokoi bezpośrednio po sobie bez większej przerwy nie akceptuję. I o ile wcześniej kolejność odwiedzania od najłatwiejszych do najtrudniejszych wydawała mi się tą sensowną, to teraz mam wrażenie, że biorąc pod uwagę zmęczenie psychiczne, to najodpowiedniejszą byłaby wręcz dokładnie odwrotna. Popełniliśmy pewne proste błędy i właśnie byliśmy już zmęczeni, ale still, moim zdaniem z realizacją zagadek w tym pokoju jest coś nie tak. I nawet jestem w stanie w miarę sprecyzować to "coś", gdyż moim zdaniem był to powtarzający się motyw projektowania zagadek, które z perspektywy autorów mogą wydawać się jasne i mieć jedną sensowną ścieżkę prowadzącą do rozwiązania, a z perspektywy gracza wiele tych zagadek ma dużo możliwości interpretacji i gdy poznaje się ich rozwiązanie to nie ma tego słynnego "aaahaaa!" tylko raczej "okej, czyli nie tak lub tak ani tak, tylko jednak o tak" lub inaczej opisując mam wrażenie, że autorzy zagadek nie byli się w stanie wczuć w tok myślowy gracza bez wiedzy o pokoju, którą mają jego projektanci. Wysłałem do ekipy ShareLocked mailem istną epopeję na 23500 znaków opisującą moje konkretne uwagi co do zagadek i możliwości ich moim zdaniem poprawy oraz poruszającą także kwestie z następnego akapitu. Choć aby przedstawić pełen obraz sytuacji podobno niby do momentu do którego my doszliśmy pewna ekipa doszła bez podpowiedzi po 27 minutach. Cuda się zdarzają, ale ja opinię o tym jak ten pokój buduje trudność mam wyrobioną i mam nadzieję, że jestem w stanie ją poprzeć argumentami, a nie że tylko narzekania rozgoryczonego przegrańca. A ostateczny osąd pozostawiam czytelnikom.
No i jeszcze ocena za obsługę. Ta sama miła pani nas obsługująca co w poprzednich pokojach, gdzie dałem wszędzie 10, te same wyznawane zasady mistrzowania, a ocena diametralnie inna? No właśnie, rozchodzi się o tę politykę mistrzowania, która wydaje mi się, że mogła się pojawiać w jakimś 2014, gdy escape roomy raczkowały, ale raczej branża z tego wyrosła i takie zasady są aktualnie przedmiotem żartów i legend, z którymi na szczęście w innych miejscach się nie musiałem spotykać. Ale o jakie zasady chodzi? O limitowanie podpowiedzi (max 3), niedążenie do tego, aby gracze doświadczyli zabawy w pełnej krasie, niepokazywanie pozostałej części pokoju. O ile w poprzednich pokojach tej firmy nie mieliśmy problemu, bo je przechodziliśmy w czasie bez podpowiedzi, to tutaj jest to już poważny problem i pierwszy raz mogę powiedzieć tę słynną frazę, której miałem przyjemność nie musieć wcześniej stosować tzn. "obsługa zepsuła nam grę". Jak chodzę do escape roomów, to oczekuję, że jeżeli jesteśmy w tyle z czasem, to MG będzie odpowiednio dawkował podpowiedzi w odpowiednich momentach czasu tak abyśmy się wyrobili z pokojem w pełni. Tutaj niby były nam proponowane podpowiedzi, ale no nie w tempie sugerującym, że jest aż tak źle co chyba widać po tym, że według obsługi właśnie zostało nam jeszcze około 50% pokoju przed nami i po rozmowie po grze widać, że ewidentnie nie dąży się tutaj do tego aby drużyny przechodziły cały pokój. Oczywiście byłem bardzo ciekawy jak gra się toczy dalej, ale zostaliśmy poinformowani, że oni nie pokazują dalszych części pokoju, co było dla mnie wielkim turnoffem - tak abyśmy przypadkiem nie wyszli zadowoleni. Niby zostały nam pokazane 2-3 zagadki dalej, ale droga wciąż długa i tylko mogę się domyślać co to za ciekawa zmiana klimatu, o której da się przeczytać w komentarzach :P. Po grze na pytanie czemu limitują podpowiedzi usłyszeliśmy "A jak wy byście się czuli jakbyście nie brali podpowiedzi i nie wyszli z pokoju i widzieli, że inne drużyny wyszły, a tak naprawdę brały co chwilę podpowiedź?". Dla mnie i chyba dla większości eskejpowiczów odpowiedź jest jasna - mam to w pompie, niech każdy bawi się tak jak on chce. Nie jest to moim zdaniem odpowiednie podejście do klientów. Escape roomy mają być przede wszystkim zabawą, a nie kompetetywnym wyścigiem o złote kalesony. Weszliśmy w nową dekadę, to może czas to podejście w końcu zmienić.
Według mnie ten pokój powinien być na co najmniej 90 minut. Rezerwowanie dwóch slotów bezpośrednio po sobie na ten pokój nie wydaje się głupim pomysłem xD.
W nowej skali oceniania, którą postanowiłem zaadaptować (dokładniejszy opis na moim profilu, w skrócie 1-kiepski, 3-solidny, 5-wyjątkowy):
Wystrój, klimat i production value: 3
Zagadki i flow: 2
Coś oryginalnego: 3
Czy się dobrze bawiłem?: 2
Być w Nowym Sączu i nie odwiedzić tego Escape Room'u to grzech :) Kolejna wizyta i kolejna świetna zabawa. Pokój urządzony w konwencji, świetna różnorodność scenerii. Duża różnorodność zagadek. Cały czas jesteśmy pod wrażeniem zagadki z "drugiego" etapu gry.
W Nowym Sączu nie ma zbyt wielu pokojów, więc zawsze z niecierpliwością czekam aż otworzą coś nowego. Tak było i tym razem. Z wielką radością udaliśmy się do ShareLocked, gdzie przywitał nas bardzo sympatyczny Właściciel i równie wspaniała Mistrzyni Gry. Jeszcze przed wejściem do pokoju mogliśmy zamienić kilka zdań i trochę sobie pożartować. Będąc przy obsłudze, oczywiście zasłużona 10tka- otwarci, pozytywnie zakręceni, życzliwi ludzie lubiący to, co robią.
Kiedy jednak znaleźliśmy się wewnątrz Nawiedzonego Dworu nie było nam już tak do śmiechu...
Rozglądamy się niepewnie wokół siebie... Tu coś huczy, tam buczy, jakieś niepokojące dźwięki, za chwilę dziwna cisza... Kto w ogóle wpadł na pomysł, żeby tutaj przyjść? No tak, ja... Zaczynamy chyba bać się duchów, po naszych ciałach przebiegają sobie spokojnie i powolutku dreszcze... W sumie to tak do końca nikt nie wie czy duchy naprawdę istnieją, ale na wszelki wypadek lepiej się ich bać...
No dobra, dobra, trochę podkoloryzowałam ;) Room nie jest wcale taki straszny i jak sam opis wskazuje, nie jest to horror czy thriller, a całkiem przyjemna przygodówka (o ile jest to właściwe słowo i pobyt w nawiedzonym miejscu można określić przyjemnym). Klimat jest zachowany, a efekty dźwiękowe i świetlne podkręcają atmosferę tajemniczości, dodając momentami nutkę grozy.
Zagadki to zdecydowanie mocna strona firmy ShareLocked. Nie są one bardzo trudne, ale niektóre złożone i czasochłonne, a przy tym oczywiście pomysłowe i nieszablonowe. W pokoju jest dość dużo miejsca i mnóstwo zagadek, tak wiec nawet grupy 4-5cio osobowe będą miały pełne ręce roboty, by zdążyć przed wybiciem 00.00. Scenariusz gry jest przygotowany nieliniowo, więc aby nie dopuścić do spotkania z białymi zjawami, warto się podzielić i rozwiązywać kilka zadań jednocześnie.
Czy odważycie się sprawdzić, jakie tajemnice skrywa pozornie opuszczony dwór? Dobra wiadomość jest taka, że macie godzinę, zła- że duchy są wszędzie... Uhu uhuuu...
Bardzo klimatyczny pokój z dużą ilością zagadek. Jeżeli lubicie efekty wow, to tu było ich kilka. Wydaje mi się, że główną trudnością pokoju jest różnorodność zadań, co sprawia, że co chwilę jesteśmy zaskakiwani. Polecam wszystkim, którzy lubią wymagające pokoje, a odradzam miłośnikom rozwiązywania zagadek na jedno kopyto ;)
Weekend w Nowym Sączu i kolejna wizyta w ShareLocked. Na uwagę zasługuje oryginalne wprowadzenie, które sprawiło, że cała nasza grupa już przed grą była w doskonałym nastroju. To co ciekawe w tym ER, że za zawsze zaskoczą nas czymś nowym. Ale do rzeczy, klimat stworzony w pokoju fajnie wpisuje się w temat oraz świetnie współgra z zagadkami. Niektóre z zadań są wręcz banalne, ale niestety mamy tendencje do przekombinowania :) Świetny balans między zagadkami klasycznymi, a elektrycznymi. Stopniowanie napięcia, przez światło, muzykę i scenografię dopina całość. Długa rozmowa z Prowadzącymi o branży, jak zawsze interesująca ;) Czekamy na kolejną wizytę w mieście i na nowe pokoje.
Następca Kolekcjonera Kości, od tego trzeba chyba zacząć ten wpis - pokój nie do poznania, gdyby nie fakt, że pamiętamy drogę, która prowadzi do obu scenariuszy to chyba nikt by tego nie rozpoznał :) Pokój urządzony stylowo, zagadki "w miarę" proste, ale jak zawsze pobudzają szare komórki. Bardzo podobały nam się również zagadki elektroniczne i zmiana klimatu w czasie gry ;) Całość bardzo, bardzo dobra.