In the very heart of the ocean unfolds a race against time, with the stakes being an artifact of immeasurable value – the Holy Grail. The Nazis, eager to cla...
[more]
2-6 people
90' minutes
Adventure
intermediate
35 reviews
Poland: 162nd place
Krakow: 10th place
8
.2
8.2/10
Customer service:
9.1/10
Interior:
9.5/10
Difficulty according to players:
Hard
Number of reviews:
35
To będzie smutna opinia :(
Bardzo się zawiedliśmy na tym escaperoomie.
Po bardzo pozytywnych wrażeniach w Indianie wróciliśmy na ten ER.
Niestety mieliśmy chybą z 3-4 duże awarie, chyba pierwszy raz spotkała nas taka sytuacja.
Pod koniec już nawet nie chciało nam się już grać, bo po prostu nic nie działało. Mam nadzieje że inne grupy będą miały więcej szczęścia.
Chyba każdy fan ER wie że jeśli w pokoju jedna z zagadek nie zadziało to psuje trochę zabawę no i kradnie cenny czas. A my tutaj mieliśmy tych błędów kilka...
I bardzo szkoda, bo ogólnie wystrój jest genialny, zagadek jest sporo i są bardzo ciekawe.
Mistrzyni gry robiła co mogła i widać że lubi to co robi.
Chyba najmocniejszym elementem jest właśnie scenografia i wystrój który jest bardzo w temacie.
W mojej ocenie jeśli pokój byłby bezawaryjny zasługuje na 8/10, niestety w naszym przypadku tak nie było
Niestety musimy stwierdzić, że zagadki nie są do końca przemyślane i logiczne. Gdy weszliśmy do pokoju cześć z nich nie została włączona. W mrok powoduje że rozwiązanie zagadek staje sie nie możliwe. Wielka szkoda bo senografia była nawet fajna.
Nautilus to pokój, po wyjściu z którego było mi... bardzo przykro.
Kraków potrzebuje takich pokojów - z pięknym wystrojem, rozmachem, dużą przestrzenią rozgrywki. Tu Nautilus stoi na bardzo wysokim poziomie i cieszy oko niezmiernie. Udało się też w rozgrywkę wpleść pewien progres fabularny i te elementy też niejednokrotnie bardzo się podobają. Pierwszym zgrzytem jest to, że mimo takiej przestrzeni - pod względem zagadek i zadań jest tu zaskakująco... pusto. Byliśmy w pokojach 60 minutowych w których upakowano ich znacznie więcej; tu jest ich wręcz mało. I odczuliśmy to będąc we dwójkę.
Ale no nic, nie każdy pokój przecież musi być dla wyjadaczy - osoby zaczynające przygodę z escape roomami też muszą gdzieś się dobrze bawić.
I ten pokój mógłby taki być - idealny do polecenia osobom mniej doświadczonym, mniejszym grupom chcącym złapać lub zaszczepić komuś bakcyla itp. Ale tu niestety wychodzi największa bolączka tego pokoju... Ogólnie mam wrażenie, że twórcy mieli bardzo ambitny plan i na papierze pokój był fenomenalny - ale pokonała ich technologia przy wdrażaniu tego wszystkiego w życie. Problemy techniczne napotykaliśmy w wielu zadaniach - a to wajcha zbyt wrażliwa, a to guzik nie działał, a to jakieś światełko gdzieś zmienia kolor choć nie powinno i zastanawiamy się czy ktoś z nas coś zrobił przypadkiem ważnego czy nie. Albo zagadka, która nie rozwiązuje się przy ustawieniu wg naszej dedukcji, za to "rozwiązuje się sama" przy ustawieniu, którego w ogóle nie rozumieliśmy. Zwieńczeniem wszystkiego jest ostatnie "zadanie" gdzie... no cóż, nie chcąc spoilować, powiem metaforycznie że miałem wrażenie że idziemy na dno i żadna z rzeczy która ma nam pomóc nie działa jak należy. Element zupełnie moim zdaniem niepotrzebny, lub niepotrzebnie tak skomplikowany, który w założeniu miał zakończyć zabawę na wysokim C a tylko sfrustrował i zaakcentował to co czuliśmy przez dużą część rozgrywki - toporne, niedziałające mechanizmy.
Na dodatek obsługiwała nas biedna, zadyszana Mistrzyni Gry, sama jednocześnie obsługująca 2 pokoje, sprzątająca, przyjmująca nowe grupy - i to w weekend w letnim sezonie. Widzieliśmy szczerą chęć obsłużenia nas w należyty sposób, ale ciężko porozmawiać o pokoju i dać jakiś feedback gdy na krótkofalówce co chwila dobijają się dzieciaki z drugiego pokoju a MG w czasie rozmowy sprząta po nas bo w przedpokoju już kolejna grupa. No nie tak to powinno wyglądać, i to na pewno nie z winy MG a słabo zaplanowanego grafiku.
Naprawdę, mam szczerą nadzieję, że twórcom Nautilusa uda się poprawić te wszystkie bolączki, dodać może parę pomniejszych zagadek bo pokój naprawdę ma ogromny potencjał i mógłby wylądować w krakowskim top. Szkoda, że nawet jeśli tak się stanie to mnie to już ominie a z pokoju zapamiętam głównie problemy w trakcie rozgrywki.