„Noc w Muzeum” w chorzowskim Strychu to nie tylko escape room – to pełnoprawna przygoda, która przenosi graczy do świata rodem z filmu, gdzie granica między fikcją a rzeczywistością całkowicie się zaciera. Od momentu przekroczenia progu czujesz się, jakbyś wszedł do prawdziwego muzeum pełnego tajemnic – na ścianach obrazy niczym słynna Mona Lisa, wokół grobowiec faraona, eksponaty z różnych zakątków świata, od starożytnego Egiptu po renesansową Europę. Każdy szczegół tego miejsca jest dopracowany – od oświetlenia, przez faktury materiałów, po przedmioty, które można dotknąć i zbadać. To nie jest tylko tło – to żyjące muzeum, które reaguje na twoje decyzje i prowadzi cię coraz głębiej w historię. Rozgrywka to absolutny majstersztyk – wielopokojowa konstrukcja escape room’u pozwala na płynne przechodzenie z jednej sceny do drugiej, a każde pomieszczenie zaskakuje nowym klimatem, innym stylem zagadek i niespodziewanymi zwrotami akcji. Zagadki są wymagające, inteligentne i tak pomysłowo zaprojektowane, że co chwilę miałyśmy wrażenie, że właśnie rozgryzłyśmy coś, co wydawało się niemożliwe. Wymagają logicznego myślenia, kojarzenia faktów, współpracy i przede wszystkim spostrzegawczości. Nie ma tu miejsca na nudę – każda łamigłówka prowadzi do kolejnej, jeszcze bardziej złożonej, tworząc łańcuch wrażeń, który trzyma w napięciu aż do samego końca. Nie obyło się bez emocji – w jednej chwili podskoczyłyśmy z przestrachu, bo atmosfera potrafi zaskoczyć niepokojącym dźwiękiem czy niespodziewanym ruchem, by zaraz potem wybuchnąć śmiechem i rozładować napięcie. Całość prowadzona jest przez Game Mastera który zagrał swoją rolę z takim zaangażowaniem i humorem, że do dziś wspominamy „Pana Henryka” jako nieodłączny element tej przygody – człowieka, który ewidentnie kocha to, co robi, i potrafi zarazić swoją pasją każdą grupę graczy. Pozdrawiamy serdecznie Kubę, który jest człowiekiem na właściwym miejscu. Ogromnym atutem są subtelne, ale wyraźne nawiązania do filmu „Noc w Muzeum”, które sprawiają, że fani tej produkcji poczują się jak u siebie. To nie jest zwykła gra – to spektakl, który się przeżywa, w którym jesteś aktorem i odkrywcą w jednym. Całość trwa około 80 minut, ale emocji starczyłoby na cały wieczór. To doświadczenie totalne – klimatyczne, dopracowane, z duszą i sercem. Jeśli szukasz pokoju, który zaskoczy cię fabularnie, porwie klimatem i wyciśnie z ciebie wszystko, co najlepsze – „Noc w Muzeum” to absolutny must-play!
Najnowszy pokój w Strychu to zdecydowanie ich topowa propozycja! Mnogość i różnorodność zagadek nie pozwoliła nam się nudzić w trzyosobowym składzie. Świetne wykorzystanie eksponatów przenosi nas do Muzeum i czasów prehistorii, widoczna jest dbałość o szczegóły, świetna fabuła i pomoc Henryczka - wskazana, bawiliśmy się doskonale podsumowując to zgodnie ze wskazówkami finalnymi - gorąco polecam!
