Aleks Andra

W końcu przyszedł czas na odwiedziny escape rooms w Warszawie. Zabawę zaczęliśmy od Pasażera, z dodatkową atrakcją. I nie zawiedliśmy się. Pokój choć bardzo mały i ciasny, to w 100 procentach realistyczny. Bo przecież cała zabawa rozgrywa się, w [spojler]?.Byliśmy w czwórkę, więc jak na warunki panujące w PKP, to całkowity ścisk, lecz mimo deptania sobie po stopach, przepychanek, ciągłego przepraszania itd., itp.., zabawa pierwsza klasa. Ilość zagadek może nie jest ogromna, ale trzeba dobrze pomyśleć, żeby wpaść na niektóre rozwiązania. Dzięki czemu było dużo śmiechu i dobrej zabawy. A na koniec przemiła rozmowa z MG. Dziękujemy za opowiedzenie, dlaczego w czasie zabawy nie dzwonimy na numer 112........ ??

Miłe przyjęcie jest bardzo ważne i tutaj tego doświadczyliśmy, mimo że trochę się spóźniliśmy. Wprowadzenie do gry i zaczynamy. A w pokoju pełno kłódek, trochę elektroniki i jeden fajny bajer dzięki któremu poczułam się jak,, złodziej,,, ale taki uczciwy, dzięki któremu cała grupa zaliczyła zadanie. Oprócz tego kilka zagadek związanych z harcerstwem, więc warto odświeżyć pamięć co z czym i do czego, Nam sprawiły trochę problemów. No i to z czego się śmiejemy i długo jeszcze będziemy. Uważajcie na to, [spojler]. U Nas przypadkowo jedna osoba przywłaszczyła sobie pewną rzecz, a potem okazało się, że jest ona bardzo potrzebna. Na jej szukaniu spędziliśmy całkiem sporo czasu, zanim zauważyliśmy kto jest winowajcą. Po grze zdjęcie i to w formie papierowej. Polecamy.

Kolejny pokój w Łodzi, ale tym razem wybraliśmy fantastykę. Jeśli chodzi o klimat Matrixa, to owszem całkiem fajny. Zagadki liniowe, zero kłódek, ale w to miejsce szyfry i trochę elektroniki. Na początku nie mogliśmy wpaść na to, co w domyśle mieli twórcy pokoju, ale potem było już lepiej. Coś dla fanów informatyki. W Nasze gusta trafił średnio, ale ponoć o gustach się nie dyskutuje. Podsumowując bawiliśmy się dobrze, ale zabrakło Nam wisienki na torcie. No i to czego nie lubimy. Jedna zagadka nie zadziałała, mimo że próbowaliśmy na różne sposoby ją uruchomić. Za to obsługa przemiła, przesympatyczna. Najpierw mieliśmy odpowiednie wprowadzenie, a po przejściu pokoju, chwilę na długą rozmowę i porównanie doświadczeń.

Tym razem wybraliśmy kierunek Łódź, gdyż to tu znajduje się pokój z możliwością rywalizacji z inną drużyną. Nam udało się taką rozgrywkę zarezerwować i polecamy innym, warto. Pokój nie należy do łatwych, więc dobrze mieć jakieś doświadczenie. Na dokładkę ma opcję przeszkadzania drużynie przeciwnej. Z czego w pełni skorzystaliśmy. Na końcu usłyszeliśmy, że jesteśmy pierwszą grupą, która wpadła na taki sposób, przez co Nasi przeciwnicy mieli nieźle przechlapane. Co do samego pokoju, to klimat szulerni zachowany. Zagadki ciekawe i trudne, wymagające logicznego myślenia,a czasami pełnej współpracy. Jedna nielogiczna, do tej pory nie rozumiemy dlaczego, to miało być rozwiązaniem, gdyż nic do niego nie prowadziło. Do drugiej zaś elementy, które trzeba było wykorzystać, były już bardzo zużyte. Przez co, cześć rozwiązania robiliśmy na wyczucie. Pokój udało się skończyć dwie minuty po czasie, z trzema podpowiedziami. Więc nie tak najgorzej, tym bardziej, że jest to dopiero Nasz drugi pokój ekspercki. A teraz kilka słów o obsłudze. I nie będą to miłe słowa. Na swoim koncie mamy już kilkanaście pokoi i nigdzie jeszcze nie spotkaliśmy się z tak niemiłym przyjęciem. Trafiła Nam się sfochowana Pani, w kiepskim nastroju, bez ani odrobiny poczucia humoru, która zdecydowanie pracuje w złym miejscu. Tu powinny być osoby, które pasjonują się tym co robią. A nie Pani, która swoją złość przelewa na klientów, odwiedzających escape rooms. Jej ton prowadzenia rozmowy kompletnie nie na miejscu. Również forma udzielanych podpowiedzi, momentami całkowicie nielogiczna. Dlatego, pozostał bardzo duży niesmak. A szkoda, bo pokój całkiem fajny.

Do tego pokoju, raczej byśmy się nie wybrali. Zadziałał całkowity przypadek,a raczej bardzo miłe zaproszenie, które otrzymaliśmy. Więc mając niewiele czasu na organizację wyjazdu, postanowiliśmy się sprężyć i na szczęście się udało. Na dzień dobry, miłe przyjęcie, chwila rozmowy i zaczynamy grę. Trafiamy w ogromną przestrzeń z dwoma latarkami(za co mały minus, gdyż na ekipę składającą się z czterech osób, to za mało). Ciemność Nasz otacza, nic nie widać. Ci którzy nie mają latarek, poruszają się,, na dotyk,,. Trochę kłódek, trochę elektroniki, dużo czytania. Kilka świetnych rozwiązań. To co mi przypadło najbardziej do gustu, to pianino, na którym oczywiście zagrałam, no bo jak tu się powstrzymać. Jeśli chodzi o elementy grozy, to perfekcja. Na najwyższym poziomie, więc osoby o słabych nerwach niech dobrze się zastanowią, gdyż jedno z Nas ma do dziś, ślady po pazurkach, gdyż ze strachu wczepiłam się jak kotek. A przyznam szczerze, do strachliwych nie należę. Uwaga dla Pań, nasza cześć żeńskiej ekipy zmarzła , dla Panów było idealnie. W ogólnym rozrachunku pokój bardzo fajny, mający potencjał, dlatego ogromny żal że zamykacie swoje podwoje, a tak niewiele osób miało okazję Was odwiedzić i zobaczyć. A i to co jeszcze Nam się podobało, to nie spotkana nigdzie indziej forma podpowiedzi.

Wycieczkę do Kambodży uważamy za bardzo udaną. Jeden z lepszych pokoi przygodowych,który odwiedziliśmy. Ale może zacznę od początku. Przemiłe przyjęcie przez MG, mimo, że byliśmy sporo przed czasem. Super wprowadzenie do gry, opowiadane spokojnie i z humorem. A potem to już zabawa przez duże,, Z,,. Jeżeli ktoś będzie oczekiwał kłódek, to nie tutaj. Tu wszystkie rozwiązania są manualne z dodatkiem elektroniki. I to co najważniejsze, wszystko działa jak należy. Po kilku zawirowaniach i nieoczekiwanych zwrotach akcji, udało się Nam zdobyć skarb. I z tej wdzięczności i pokory, wszyscy padliśmy na kolana,mając serce w gardle i nadzieję w oczach, że może uda się Nam cało wyjść z świątyni. No i udało..... ostatnie rozwiązanie, to majstersztyk w swojej klasie, cudo dla którego jeszcze raz z przyjemnością odwiedziłabym ten pokój.

Na ten pokój zdecydowaliśmy się pod wpływem chwili i nie żałujemy. Jego klimat, to istna perełka. Ogrom pracy włożony w dopieszczenie każdego elementu, widać gdy tylko przestąpimy próg. Zagadki są rewelacyjne. Bardzo płynnie przechodzi się od jednej, do drugiej. Nie ma niczego na siłę. Wystarczy włączyć tryb logicznego myślenia i świetna zabawa murowana. A jest nad czym główkować. Czas umyka bardzo szybko, a każdy z Nas ma co robić. Niektóre bardzo pomysłowe i mimo, że mamy na swoim koncie już kilkanaście escape rooms, to spotkaliśmy na swej drodze kilka innowacyjnych rozwiązań. Pokój nie ma ani jednej kłódki,co jest kolejnym plusem. I jeśli chodzi o porównanie, do drugiego bydgoskiego pokoju o tej samej tematyce, to ten wymiata tak samo, jak tamten. Więc warto przyjść, zobaczyć i fajnie spędzić czas. I tylko taka mała rada na koniec. Bierzcie wszystko, co tylko spotkacie na swej drodze, na pewno się przyda ?Obsługa bardzo miła.

Pokój ciekawy, z kilkoma fajnymi rozwiązaniami. Jedna zagadka bardzo czasochłonna,pożeracz czasu,jest przy niej potrzebna precyzja. Pozostałe nie tak wymagające. Ogólnie zabawa całkiem przyjemna,ale bez fajerwerków. Polecam grupą z doświadczeniem, dla początkujących będzie dość trudno.

Oj.... co to za pokój ?. Na taki jeszcze nie natrafiliśmy, a już trochę mamy ich na koncie. To co pierwsze rzuca się w oczy, to przemiły MG, który z uśmiechem na twarzy, spokojnie opowiadając, wprowadza w arkana gry. Drugie, to klimat pokoju. Dopracowany, dopieszczony, dzięki dźwiękom dochodzącym z głośników, mamy wrażenie, że znajdujemy się w środku lasu. I ta perełka na koniec..... czyli, nieliniowość pokoju. A tu się dzieje. Szperania, szukania i przetrząsania pokoju jest tyle, że momentami nie wiadomo, gdzie zacząć, a gdzie skończyć. Zagadki są tak sprytnie ukryte, że po raz pierwszy szukałam na czworaka?. A zabawa przy tym rewelacyjna.To co jeszcze zasługuje na uwagę, to to, że trzeba oddzielać prawdziwe informacje, od tych fałszywych. Bo kilka bardzo ciekawie wprowadza w błąd. Ale tym też byliśmy zachwyceni, bo to pierwszy pokój, w którym trafiliśmy na coś takiego. A to jeszcze bardziej podkręciło Nam rozgrywkę . Będąc w czwórkę z ledwością zamieściliśmy się w czasie. A po wyjściu z pokoju, każdy z Nas stwierdził, że mamy poczucie pełnej satysfakcji z udanej ucieczki. Jednym słowem REWELACJA. Oczywiście polecamy, ale osobom z jakimś doświadczeniem, żeby mogły poczuć smak dobrej zabawy i docenić wszystkie niuanse spotkane po drodze.

Do odwiedzenia tego pokoju, trochę się przygotowywaliśmy(18 odwiedzonych escape rooms), żeby nie było, że brak doświadczenia zepsuje Nam całą zabawę. I cóż, pokój, jak pokój, zabrakło Nam tego,, WOW,,. Spodziewaliśmy się czegoś więcej, w końcu to pokój ekspercki. A tu płynnie przechodziliśmy od jednej, do drugiej zagadki. Nie było momentów zatrzymania, nie było też nic trudnego, z czym nie moglibyśmy sobie poradzić. Jeśli chodzi o same zagadki, to większość już gdzieś spotkaliśmy. Ogólnie zabawa całkiem dobra, lecz bez fajerwerków.