Pawel S.

Byłem już w kilkunastu pokojach, a nawet w takim, który jak "testament" wymagał aż 90 minut, aby się z niego wydostać ale to był pierwszy, jaki bym nazwał pokojem z przygodą czy z rozwikłaniem zagadki. Jest to coś innego niż częściej u nas spotykane pokoje gdzie do rozwiązania jest szereg łamigłówek, które w bardziej prosty lub zagmatwany sposób prowadzą do ostatniego klucza czy kodu (rzadziej zagadki), która otwiera ostatni zamek, najczęściej w drzwiach wyjściowych. Tutaj jest historia, którą musimy poznać.
Przez takie podejście do tematu, pokój jest inaczej urządzony, bardziej jak pokój dziadka, gdzieś w podmiejskiej willi i na pierwszy rzut oka z bardzo nielicznymi miejscami gdzie może być coś schowane czy zamknięte.
Podsumowując odczucia z wizyty to mimo bardzo miło i klimatycznie urządzonego pokoju mam mieszane odczucia. Uważam, że 90 minut to trochę za dużo czasu albo przydałaby się jeszcze z jedna zagadka czy jakaś szarada po drodze do finału. Czasu jest na tyle dużo, że nie stresując się i bardziej bawiąc się niż głowiąc i stresując się staramy się zrozumieć, co twórcy pokoju nam tutaj przygotowali.
Polecam jako miłą odmianę niż jako miejsce do trenowania swoich szarych komórek w działaniu na najwyższych obrotach.

To był mój już chyba z 21 pokój, a przy tym drugi w stylu Napad na Bank. I muszę przyznać, że pod względem zagadek i prowadzenia akcji jest klasą samą w sobie. Zagadki są bardzo spójne i trzymają poziom a co najważniejsze świetnie pasują do tematu. Nie jest ich za dużo ale w sam raz tyle aby bez specjalnego napinania się i panikowania co chwila, świetnie bawić się przez 50-60 minut. A zabawa jest świetna i dla osób, które już zwiedziły tego typu miejsca w przeszłości jak i dla zupełnie nowych, a tak była z nami w zespole i jej wrażenie jest podobne do naszego i bardzo pozytywne.
Nie mogę się doczekać kiedy zostanie dokończony i uruchomiony następny pokój. Z zapowiedzi wygląda, że będzie tez na wysokim poziomie.
Jeszcze raz polecam.