przynadziei

Uwielbiam pokoje tej firmy w nowej lokalizacji - bez kłódek, szyfrów itp. Dużo główkowania, ale trochę innego niż w pokojach, których jest już multum. Fajnie wykorzystany motyw tematyczny, zagadki niełatwe i urozmaicone, no po prostu kocham takie escape roomy!

To jeden z tych pokoi gdzie nie wolno wpadać w panikę, że nie wiesz co robić. Nielinearny, bardzo klimatyczny i trudno oddzielić wskazówki od tego co jest jedynie dekoracją. Maszyny, rury, elektronika, magnesy, ale i czasem rozwiązania zupełnie niestandardowe. We dwójkę wcale nie było łatwo przez to wszystko przejść, ale to jedna z niewielu sytuacji gdy masz ochotę powtórzyć to za czas jakiś, nie tylko ze względu na bicie jakichś rekordów czasowych lecz frajdę jaką masz z łączenia pewnych detali. Duże brawa! Za klimat, ale i poziom zagadek.

to chyba mój 20 pokój i nie wiem czy Olimp właśnie nie wskoczył na pierwsze miejsce, fakt że wrażenia są gorące, może ochłonę, ale jestem pod dużym wrażeniem. Klimat, pomysłowość i logika zagadek, kilka rozwiązań po prostu fenomenalnych. Zero kłódek - wreszcie coś innego. I dobrze po po jaką cholerę i skąd kłódki w starożytnej Grecji?
Zabawa fenomenalna, a byliśmy w składzie mieszanym (nowicjusze i bardziej doświadczeni)

Gdybym nie miał porownania pewnie ocena bylaby wyzsza. A tak... Malo urozmaicone zagadki, niektore zrobione trochę na siłę bo logiki w nich mało. Obsluga tez taka sobie. Bez wprowadzenia i bez klimatu

Zagadki całkiem pomysłowe, a i za klimat spore brawa!

chyba największy ubaw mieliśmy z samego klimatu pokoju, ze wszystkich gadżetów i skojarzeń, bo same zagadki dość proste.

Brawa za sam pomysł. IPN udostępnia pokój darmowo, wystarczy się umówić i jedynie można się dziwić, że tak mało osób z tego korzysta. Sama oprawa całkiem interesująca, jesteśmy w fajny sposób prowadzenie przez kilka postaci (nagrane głosy), które podsuwają nam kolejne tropy. Naszym zadaniem jest pomóc w uwolnieniu jednego z dowódców oddziałów Żołnierzy Wyklętych. Same zagadki nie są trudne, ale trochę zabawy jest. Bałem się, że zostaniemy zasypani wiedzą, datami, nazwiskami, ale wcale tak nie jest, tej edukacji wcale nie jest dużo. Fajna rzecz! Wcale nie jest to gorszy pokój od tych komercyjnych. Mimo pewnych usterek, byliśmy bardzo zadowoleni

Nie wiem czy to częste połączenie - escape, ale do tego sporo elementów straszenia. Podobno Dom Śmierci najbardziej popularny jest po zmroku, ja byłem za dnia i chwilami już miałem dość. Polecam więc dla osób, które są pewne swojej ekipy, że nikt nie spanikuje.
Generalnie duży plus za klimat. [spojler] Gdy już wchodzi się do domu, zabawa zaczyna się na całego. No bo jak tu się skupić, jak dookoła coś się dzieje i ciarki chodzą ci po plecach. Oddzielić to co nieistotne od rzeczy przydanych chwilami trudno, bo to nie jedno pomieszczenie, ale cały, duży dom i bynajmniej nie jest on pusty. Do tego cały czas konieczne są latarki, nie macie co liczyć na światło. Chwilami robi się to męczące (przyznaję się, miałem chwile zwątpienia), ale gdy już przejdziesz całość, satysfakcja naprawdę jest spora. Połączenie elementów horroru, kryminalnego śledztwa w sprawie zaginionych uznaję za bardzo udane. Dwie godziny tylko w teorii wydają się czasem bardzo długim. Wahałem się jaką wystawić ocenę za poziom trudności - zagadki nie są bardzo trudne, ale wcale nie jest łatwo wpaść na wszystko od razu w takich dość specyficznych, mało komfortowych warunkach.

Żałuje teraz, że nie wzięliśmy wariantu wyścigu, aby zmierzyć się z inną ekipą. Opcja tego, by wzajemnie sobie trochę poprzeszkadzać bardzo mi się podoba. I choć pokój wydaje mi się ciut za mały na 5 osób, to już same zagadki bardzo na plus - każdy miał coś do zrobienia. Jest klimat i choć nie na wszystko wpadliśmy od razu, na logikę nie ma tu rzeczy "nie do przejścia".

Pomieszczenie na pierwszy rzut oka nie zapowiadało aż takiej zabawy, ale potem co i rusz przychodziło zaskoczenie z kolejnej zagadki sprytnie ukrytej. Nasze pomysły niestety okazywały się czas wyprzedzać rozwiązania przygotowane przez twórców i mieliśmy kłopot, by coś cofnąć, ale tak to już bywa jak entuzjazm poniesie