Nalupia

Z pierwszą wersją klątwy spotkałam się kilka lat temu na Bydgoskich Dniach Popkultury. Wtedy był to zaledwie mały fragment, twego co spotkaliśmy w pokoju, choć już wtedy zagadka zrobiła wrażenie.
A jak było teraz???

NIESAMOWICIE!
Otrzymując pełną wersję Czarnobrodego byłam zachwycona! <3
Dewiza firmy pod jej logo to "Inny świat emocji" i to w 100% odpowiada temu, z czym mamy do czynienia. Przez następnych kilka godzin rozprawialiśmy na temat zagadek i wystroju.
Samo przekroczenie progu Mr Lock sprawia, że wkraczamy w inny świat, a dalej jest tylko lepiej. Świetna narracja Mistrzyni Gry, która jeszcze przed wejściem do pokoju wprowadziła nas w klimat. Pokój nie jest duży, ale za to jest masa roboty, a dekoracje powalają. Zagadki są spójne, logiczne i zróżnicowane. Wystrój pokoju jest fantastyczny! W trakcie zabawy na prawdę znajdujemy się pirackiej łajbie, a nie w centrum miasta. Zabawa pochłonęła nas całkowicie. Wszystko zostało wykonane niezwykle precyzyjnie i przemyślanie. Uzupełnieniem jest narracja i efekty dźwiękowe.

Zdecydowanie polecam!
Z niecierpliwością czekam na kolejne pokoje od Mr Lock! widać, że to nie tylko ich praca, a życie.

Wyjście Awaryjne po raz kolejny przeszło samych siebie! Genialny pokój, wszystko dopasowane, świetny wystrój, mnóstwo zagadek. Pokój na pewno dla więcej niż 2 osób bo ilość zagadek robi swoje, do tego są bardzo różnorodne. Byliśmy w 5 osób i każdy miał co robić do tego stopnia, że już postanowiliśmy o ponownym odwidzeniu pokoju za kilka miesięcy (każdy będzie rozwiązywał inną zagadkę niż za pierwszym razem).
Fantastyczny klimat, wielokrotny efekt wow! A nawet spełnienie dziecięcych marzeń 😀
Do tego sympatyczny Mistrz Gry. Zdecydowane 100/10!
Czekamy na kolejne pokoje!

Pokój przyjemny, wystrój klimatyczny (acz w kilku miejscach przyda się podkleić tapetę). Spójna historia i zagadki. Bardzo ciekawe rozwiązania, niektóre spotkaliśmy po raz pierwszy. Zwłaszcza jedna zagadka zrobiła na nas duże wrażenie. Z kolei inna zagadka nie zadziałała jak powinna i MG musiał "z ręki" coś zrobić, przez co straciliśmy kilka minut, ale i tak mieliśmy frajdę z gry.

Co wyobrażacie sobie gdy usłyszycie słowa średniowieczne lochy, tortury i procesy o czary?
Taaaak... dokładnie to otrzymujecie w Inkwizytorze. Wystrój pokoju jest świetny. Na prawdę czuliśmy się jakby przeniesiono nas w mroki średniowiecza.
Zagadki może nie należą do najtrudniejszych, ale trzeba być spostrzegawczym.
Obsługa sympatyczna.
Z pewnością odwiedzimy również inne pokoje tej firmy.

Kolejny świetny pokój! Fajne zagadki, ciekawe, mroczny klimat, a kluczem do sukcesu jest współpraca. Mistrz gry jak zwykle spisał się znakomicie.

Pokój bezpieczny - drzwi nie są zamykane na klucz, a Mistrz gry czuwa (oj zdecydowanie).

Jeśli chcecie pójść do miłego, ładnego i kolorowego pokoju to zdecydowanie nie ten adres. Natomiast jeśli szukacie mocnych wrażeń, chcecie przetestować swoją odwagę i sprawdzić jak działacie w grupie to trafiliście bardzo dobrze. Już po przekroczeniu progu, a gdzie tam... samo wejście napawa lękiem, a dalej jest tylko straszniej. Zagadki utrzymane w klimacie, a przez panującą atmosferę nawet najprostsza może okazać się najtrudniejszą.

Pokój bezpieczny - drzwi nie są zamykane na klucz, a obsługa cały czas czuwa nad przebiegiem gry (oj czuć obecność MG).

Co może wyjść kiedy za tworzenie pokoju biorą się wampiry, żołnierze, seryjni mordercy i psychole??? Bardzo fajny pokój przygodowy! Ekipy znane z raczej mrocznych klimatów połączyły siły i zrobiły bardzo przyjemny escape room w sam raz na wypad ze znajomymi albo i z dziećmi. Zagadki są spójne i ciekawe, na pierwszy rzut oka proste, ale niektóre mogą sprawić małe problemy. Podstawą sukcesu jest współpraca w grupie i nam się udało! :)
Plus za obsługę - można pogadać i pożartować, a do tego czuliśmy się bezpiecznie.

Pokój robi niesamowite wrażenie! Wszystko jest dopracowane w najmniejszym szczególe. Zagadki ciekawe i nietypowe.
Byliśmy pod ogromnym (!!!) wrażeniem wystroju. Pokój zdecydowanie wart odwiedzenia!
Polecam!

Odwiedziliśmy ten pokój podczas sierpniowego wyjazdu w góry, w deszczową niedzielę, kiedy nie wyszliśmy w góry. Ot taka alternatywa.

Choć pan z obsługi był bardzo miły, to dla mnie zabrakło wprowadzenia jako takiego. Było to coś za sadzie: o to jest pokój, a w nim zagadki, żeby wyjść trzeba rozwiązać zagadki. Brakowało fabuły.

Sam pokój wykonany bardzo ładne, były ciekawe elementy. Przy rozwiązywaniu zagadek faktycznie trzeba było posługiwać się wszystkimi zmysłami - duży plus bo to coś innego. Jednak tutaj też zabrakło mi fabuły i pewnych "smaczków".

Odwiedziliśmy ten pokój podczas sierpniowego wyjazdu w góry, w deszczową niedzielę, kiedy nie wyszliśmy w góry. Ot taka alternatywa.

Pierwsze wrażenie - mała poczekalnia, gdzie siedzisz i słyszysz udzielane wskazówki grupie, która jest w pokoju, do którego masz niedługo wejść. Kiepsko. Było jeszcze kilkanaście minut więc wyszliśmy na mały spacer i wróciliśmy.

Wprowadzenie ok, ale pierwsze wrażenie w pokoju: "hmmm... marny ten wystrój". Później było lepiej i nawet zrobiło się klimatycznie. Jednak zawaliły zagadki i obsługa. Okazało się, że część już nie działa albo jeszcze nie działa bo oni to poprawiają.

No ok... zaraz ktoś powie, a bo jesteś z miasta z najlepszymi er to masz wymagania. Prawda mam, ale pozostawienie przez obsługę pewnego elementu w jednej części, podczas gdy był od potrzebny szybciej, aby dostać się do tej części... Prośba o podpowiedź i czekanie na nią przez hmm.. 5 minut i najpierw pytanie mistrza gry co już zrobiliśmy. A w sumie to mistrzów (były 3 osoby) bo kto inny nas wprowadzał (pani nr1), kto inny udzielał pierwszej podpowiedzi (pani nr 2), kto inny drugiej podpowiedzi (chyba pani nr 1) i kto inny nas wyprowadzał (pan). Z wyprowadzaniem też było "fajnie". Niby zrobiliśmy wszystko, ale nic nie się nie dzieje. Rozglądamy się bo może coś przegapiliśmy, a tu po kilku minutach wchodzi pan i oznajmia, że my skończyliśmy, tylko w [spoiler] przepaliły się światełka. I pytania pana o to jak zrobiliśmy niektóre zagadki bo on nie widział. Co więcej, nie znał pewnego elementu zagadki: mówimy, że coś tam jest i trzeba było coś z czymś połączyć... tak? - popatrzył - a no faktycznie. Chyba sam nie przeszedł tego pokoju?

Być może wady te wynikają z faktu, że w jednym czasie było kilka grup, a mistrzów 3 i jeden komputer. Domyślam się zatem, że obraz był podzielony na kilka kamer, a mistrzowie musieli posprzątać pokoje po wyjściu rożnych grup w rożnym czasie. Może wypadałoby zatrudnić więcej osób i przerobić nieco poczekalnię?

Pomysł fajny, niektóre zagadki bardzo fajne, ale całość psuły te niedoróbki.