Escapes Runners

Wybrałyśmy się do Tajemnicy Drukarza po przeczytaniu kilkunastu pozytywnych opinii. Sam początek jest bardzo obiecujący - świetna lokalizacja - prawdziwy budynek starej warszawskiej drukarni od początku buduje klimat. Samo przejście do docelowego miejsca sprawia wrażenie, że gra w sumie już się zaczęła. Krótki i szybki wstęp nie psuje naszego odczucia… tak więc zaczynamy… Wchodzimy do pomieszczenia surowego… niby w klimacie trzymającym się fabuły… ale tak do końca nie wiadomo czy jest to miejsce pracy czy też tymczasowe mieszkanie… kilka niepotrzebnych rzeczy… jakoś nie porwał nas ten pokój. Po pierwszych 15 minutach każdy był nieco zrezygnowany… czekałyśmy na coś ekstra na coś co może wskazywać, że ten surowy klimat stworzony został specjalnie, żeby nagle zmienić nasze postrzeganie pokoju/gry o 200 stopni. Tak się jednak nie stało… Przeszukanie w miejscach, których już dawno się nie stosuje bo bywa “irytujące”. Dla nas na plus - miejsce w którym ER powstał i jedna z ostatnich zagadek, która była złożona i była najciekawszym i w sumie jedynym elementem tej gry. Jak na jeden z nowszych pokoi spodziewałyśmy się czegoś dużo więcej.

Wybrałyśmy się do tego pokoju bo ta tematyka wydaje nam się ciekawa i nieprzeciętna, dająca duże możliwości.
Po wejściu do pokoju znalazłyśmy się w pomieszczeniu nie do końca przypominającym miejsce z czasów Gry o Tron. Raczej są to czasy wręcz aktualne, ale pomyślałyśmy, że może cel jest zamierzony, że zaraz przeniesiemy się w epokę smoków i zamków.
Niestety tak się nie stało… Klimat nie oddał tego, czego byśmy oczekiwały. “Wystrój” naszym zdaniem odpowiadał klimatom jakich można było się spodziewać w Escape Roomach, jakieś 2-3 lata temu. Jednak z miesiąca na miesiąc pokoje naprawdę stają się dużo lepsze, a i oczekiwania graczy rosną - ten ER zatrzymał się w “średniowieczu” polskich Escape Roomów ;/
Zagadki też nas nie zachwyciły... Jedna z nich - typowa matematyczna pamięciówka używana głównie przez studentów, naszym zdaniem niedopuszczalna w ER. Ostatecznie w stanie głębokiej irytacji, użyłyśmy kalkulatora. Nigdy dotąd nam się nie zdarzyło by korzystać z urządzenia, które pochodzi “spoza” pokoju. Zaznaczamy, że nie jesteśmy na bakier z matematyką.
Po grze zapytałyśmy obsługi jak inne grupy radzą sobie z tym zadaniem, bo byłyśmy ciekawe czy tylko nam sprawiła trudności i wymagała wiedzy z zewnątrz. Pani odpowiedziała dumnie, że każdy bierze podpowiedź do tej zagadki, a została ona wprowadzona celowo gdyż grupy wychodziły zbyt wcześnie… Pozostawimy to do Waszej oceny.
Plusem w tym pokoju są inne zagadki, a raczej sposób ich wykonania i działania. Niestety znajdowały się one tylko w drugiej części gry. Większość zabawy opierała się głównie na tym samym i więc schemat rozwiązywania był łatwy do przewidzenia. Jednak dla grup początkujących takie rozwiązanie może być całkiem OK.
Reasumując pokój nie spełnił naszych oczekiwań a szkoda bo tematyka daje duże możliwości. Szczerze, żałujemy że wybrałyśmy ten pokój.

Nawet nie wiem jak zacząć... Chodzimy po escape roomach i to nie jest escape room dla "wyjadaczy". Pokój zrobiony bardzo po taniości - meble, łóżko - wszystko jakby przyniesione spod klatki, gadżety pożyczone od babci i dziadka - dużo uszkodzonych rzeczy. Pomysł na pokój fajny i mógłby mieć potencjał ale gdyby gadżety były bardziej oryginalne i ciekawe. Zagadki... cóż - [spoiler] i tyle ... Cena jak za najlepsze pokoje w Warszawie, więc dla mnie osobiście wyrzucone pieniądze.. ale może komuś się spodoba.. Jestem ciekawa kolejnych recenzji.

Bardzo prosty wystój, w klimacie PRL-u, brakowało nam jakiejś ścieżki dźwiękowej. Zagadki raczej nie porwały - sporo kłódek. Raczej nie polecamy zaawansowanym. Dobra i szybka komunikacja z obsługą.